Leczenie zaawansowanych przypadków raka terapią dietetyczną
Pacjenci
otrzymują suszoną tarczycę (thyroid) i płyn Lugola*.
Dowiedziałem się po raz pierwszy z tak zwanego doświadczenia na kijance
Gudenath, że jod jest konieczny do zwiększenia i podtrzymania
zdolności oksydacyjnej. Dalej podajemy pacjentom duże ilości potasu
[12]. Potrzeba było 300 doświadczeń, aby znaleźć właściwą kombinację
związków potasu. Jest to 10 % roztwór glukonianu potasu, fosforanu
potasu (jednozasadowego) i octanu potasu. Roztwór ten podawany
jest pacjentom w sokach w ilości 10 razy dziennie po cztery
łyżeczki do herbaty. Tak duża ilość potasu jest wprowadzana do
organizmu. Jednocześnie 5 razy dziennie po 65 mg suszonej tarczycy i
6 razy po trzy krople płynu Lugola w rozcieńczeniu 50 %. Te 18 kropli
płynu Lugola to jest duża dawka. Nie stwierdzono, by u
kogokolwiek doszło do kołatania serca z tego powodu,
___________________________
*Płyn Lugola jest to jod plus jodek potasu.
nawet
jeśli niektórzy pacjenci mówili mi, że poprzednio nie mogli przyjmować
preparatów tarczycy, gdyż dochodziło u nich do kołatania serca. I
znikały wszystkie alergie! Niektórzy pacjenci twierdzili, że
poprzednio nie mogli wypić nawet jednej łyżeczki soku
cytrynowego czy pomarańczowego - byli uczuleni. Ale gdy zostali
dobrze odtruci i mieli dużo potasu, nie byli już uczuleni.
Alergie i inne nadwrażliwości zostały zlikwidowane.
Po
wprowadzeniu do organizmu, tarczyca suszona i płyn Lugola dostają się
natychmiast do masy nowotworowej. Te dojrzałe [? raczej:
niedojrzałe] komórki wychwytują je szybko, lecz bardziej i z
wielką łapczywością wchłaniają wodę - jak tylko potrafią -
prawdopodobnie razem z niewielką ilością sodu. Ale sodu pozostało
niewiele. Więc wówczas komórki te wychwytują potas i enzymy
oksydacyjne i giną same przez się. Musicie Państwo sobie uświadomić,
że komórki rakowe egzystują zasadniczo na procesach
fermentacyjnych, podczas gdy potas i enzymy oksydacyjne wprowadzają
procesy utleniania. A to jest właśnie sytuacja, w której możemy
niszczyć komórki nowotworowe, gdyż odbieramy im warunki niezbędne do
życia.
Lecz teraz mamy do czynienia z masą martwych komórek
w organiźmie, w krwiobiegu - i gdziekolwiek by nie były, muszą
zostać usunięte. A to nie jest takie łatwe! Komórki dojrzałe [?
raczej: morfologicznie niedojrzałe, chodzi o komórki nowotworowe]
bardzo odbiegają od normy. Dużo łatwiej je zniszczyć niż inne,
niedojrzałe komórki, nie tak dobrze rozwinięte [chodzi o
komórki nienowotworowe, pod względem dojrzałości powinny raczej
być określone przeciwnie.] A inne komórki rakowe znajdują się w
naczyniach limfatycznych.
Naczynia te są zablokowane z obu stron
przez komórki nowotworowe. Krew ani chłonka nie może się do nich
dostać. Komórki rakowe znajdują się w węzłach chłonnych. Są tam ukryte,
chronione przed normalnym krążeniem. Nie jest więc łatwo do nich
dotrzeć. Najpierw jest tylko duża masa zabitych komórek
nowotworowych. Ale ta martwa masa musi zostać zresorbowana, gdzie by
się nie znajdowała - czy w macicy, czy w nerce, czy w płucu, czy w
mózgu - musi to zostać wchłonięte. Ta resorpcja jest możliwa tylko
drogą krwiobiegu. Nazywam to "trawieniem pozajelitowym". Trawienie
jelitowe zachodzi w przewodzie pokarmowym. Trawienie pozajelitowe
ma miejsce poza przewodem pokarmowym, przez krwiobieg. Staje się więc
ważne, by prowadzić ciągłe odtruwanie, dniem i nocą, aby
maksymalnie podwyższyć trawienie jelitowe, nawet do poziomu
"nadczynności". Jak można to zrobić?
Stwierdziłem, że aby
doprowadzić funkcję trawienia pozajelitowego do maksymalnie
wysokiego poziomu, konieczne jest zacząć od gleby. Nasza gleba musi
być normalna, nie należy używać nawozów sztucznych, trucizn, oprysków
które wchodzą do gleby i zatruwają ją. Cokolwiek wyrasta na zatrutej
glebie, ma w sobie także truciznę. A to jest naszym pożywieniem,
naszymi owocami i jarzynami. Jestem przekonany, że gleba jest naszym
metabolizmem zewnętrznym. Naprawdę nie jest ona tak daleko oddalona od
naszych organizmów. Zależymy od niej. Lecz nasze współczesne
pożywienie, "normalne" pożywienie, które ludzie jedzą, jest
butelkowane, zatrute, puszkowane, sztucznie barwione,
sproszkowane, mrożone, zanurzane w kwasach, opryskiwane - wcale
już nie "normalne". Nie mamy już żywego, normalnego pożywienia,
nasze pokarmy i napoje są masą martwego, zatrutego materiału, a nie
można wyleczyć ciężko chorego człowieka, wprowadzając do jego
organizmu trucizny. Nie możemy odtruć naszych organizmów, gdy
wprowadzamy trucizny poprzez nasze pożywienie, co jest jedną z
przyczyn tak wielkiego wzrostu zachorowań na raka. Miło jest
zaoszczędzić czas na gotowaniu, lecz konsekwencje są straszne.
Trzydzieści lub pięćdziesiąt lat temu rak był chorobą wieku
starczego. Zachorowywali tylko starsi ludzie, których wątroba nie
pracowała już dobrze - była zużyta. Dostawali oni raka, gdy mieli 60
do 70 lat, a rak był rzadką chorobą. Wszyscy o tym wiedzą. A teraz co
czwarty, a nawet coraz bardziej co trzeci umiera na raka. Obecnie w
drugim pokoleniu jest nawet gorzej. Biedne dzieci coraz częściej
zachorowują na białaczkę. Nie ma kraju, gdzie białaczki występują tak
często, jak w USA, w żadnym kraju na świecie. To jest nasza wina. Lody
są robione z cukru inwertowanego. Coca-Cola zawiera kwas fosforowy. Czy
to dziwne, że dzieci zapadają na choroby zwyrodnieniowe?
Te rzeczy stanowią nasz metabolizm zewnętrzny.
Teraz rozważmy nasz przewód pokarmowy. Jako część przewodu
pokarmowego, najważniejszą sprawą jest, iż przywracamy czynność
wątroby - tkankę i czynność wątroby. Jest to bardzo trudne
zadanie. Podajemy pacjentom (włączając również chorych na
gruźlicę) wątrobę w iniekcjach, a ponieważ większość z tych pacjentów
wymaga wzrostu czerwonych ciałek krwi, dodajemy trochę witaminy B12.
Otrzymują oni 3 cm3 surowego wyciągu z wątroby razem ze 100
mikrogramów witaminy B12. Ponadto gdy stwierdziłem, iż nasze owoce i
warzywa nie mają już normalnej zawartości potasu i
niewystarczająco enzymów utleniających, poszukiwałem najlepszego
źródła potasu i najlepszego dostawcy enzymów utleniających.
Stwierdziłem, że jest to wątroba cielęca. Ale nie możemy dawać
pacjentowi wątroby cielęcej, gdyż zawiera zbyt dużo tłuszczu i
cholesterolu. Jak Państwo wiedzą, tłuszczu i olejów nie można
podawać.
Dlatego podajemy tym pacjentom świeżo wyciskany sok z
wątroby cielęcej, przygotowywany w specjalny sposób z równą częścią
marchwi. Samej wątroby nie można wyciskać. Aby otrzymać jedną szklankę
200 cm3 świeżego soku, bierzemy 1/2 funta (ok. 0,23 kg) świeżej
wątroby cielęcej (nie mrożonej) i 1/2 funta marchwi. Pacjenci,
dalece zaawansowane przypadki, otrzymują dwie szklanki dziennie, nawet
trzy szklanki, i im to smakuje!
Wszystko to czynimy, usiłując
przywrócić trawienie jelitowe. Gdy ono działa, wówczas dodajemy
sok żołądkowy (Acidol Pepsin [tabletki rozpuszczalne w wodzie])
i dodajemy pankreatynę niepowlekaną. Pacjent chory na raka nie jest w
stanie strawić pankreatyny powlekanej. Pankreatyna jest podawana pięć
razy dziennie po trzy tabletki. Tak więc pacjenci mają w swoich
organizmach mnóstwo trypsyny, pepsyny, lipazy i diastazy. Krew może to
unosić i trawić masy guza, gdzie by się nie znajdowały.
Teraz,
ponieważ mój czas się kończy, powinienem powiedzieć Państwu co
robimy, by udowodnić, iż nasza terapia naprawdę jest skuteczna w
przypadku raka [13, 14]. Punkt pierwszy, wyniki. Myślę, że mogę
twierdzić, że mam, nawet w tych dalece zaawansowanych przypadkach,
50 % wyników. Prawdziwy problem powstaje, gdy nie możemy odtworzyć
wątroby. Wtedy nie ma nadziei. Wątroba - odtworzenie wątroby i jej
czynności - są tak ważne, że niektórzy z pacjentów, których
wątroby nie mogą być odtworzone, umierają w sześć miesięcy do 2
1/2 roku później z powodu marskości wątroby. Sekcje zwłok nie wykazują
komórek rakowych w organizmie. Chorzy nie umierają na raka.
Umierają na marskość wątroby. Odkąd podaję więcej soku z wątroby oraz
podaję więcej na pobudzenie trawienia pozajelitowego, takie
przypadki marskości wątroby są rzadkie.
Myślę, że mógłbym jeszcze
bardzo dużo zrobić dla polepszenia wyników. Nie chcę wchodzić w
problemy, z którymi pacjenci mają do czynienia po powrocie do domu,
gdy lekarz rodzinny mówi im, że nie muszą "jeść tej paszy dla
krów". Albo gdy rodzina sądzi, że nie jest w stanie przeprowadzić
tego leczenia, gdyż wymaga to zbyt wiele pracy, ponieważ na
odtworzenie wątroby potrzeba roku do półtora. Komórki wątrobowe
odnawiają się w cztery do pięciu tygodni, pięć do sześciu tygodni u
starszych pacjentów. By odtworzyć taką wątrobę, potrzebujemy 12 do 15
nowych pokoleń komórek wątrobowych. Daje to 1,5 roku. Ale nauczyłem
się, że najważniejszą częścią tej terapii jest danie pacjentowi nowej,
funkcjonującej wątroby.
Teraz, co do dowodu tej teorii, miałem
pomysł wykonania doświadczenia na zwierzętach, w którym zostałyby
połączone ze sobą dwa szczury - jeden chory na raka, drugi zdrowy.
Przecięliśmy je wzdłuż boków i połączyli naczynia krwionośne, potem
zeszyli razem. Krew zdrowego szczura krążyła w chorym dniem i nocą
i oczyściła chory organizm. W ten sposób wykazaliśmy, że przy
normalnym zdrowym metabolizmie rak może zostać wyleczony. Ale
jesteśmy na wczesnych stadiach tego typu eksperymentu. Była pacjentka,
której mąż chciał zostać podłączony do swojej żony z powodu jej
bardzo złego stanu. Lecz ona powiedziała nie, nie chciała
unieruchamiać go na tak długo koło siebie, z intensywną opieką
pielęgniarską w dzień i w nocy. Gdy pierwszy raz
przyprowadzono ją do mnie, miała bardzo złą wątrobę, z
prawdopodobnie setkami przerzutów w pozostałych częściach ciała.
Powiedziałem jej, że nie sądzę, bym mógł cokolwiek dla niej zrobić,
więc jej mąż zaoferował swoje zdrowe ciało. Lecz bez względu na
wszystko pacjentka wciąż żyje, a jej stan się poprawia. W każdym
razie z eksperymentami tego rodzaju nie mamy
doświadczenia na istotach ludzkich, a tylko na szczurach.