Wreszcie i w Polsce sie ruszamy. I dobrze, bo taka sytuacja nie moze wiecznie trwac. Lekarze konwencjonalni juz dawno spoczeli na laurach (bo maja cala pomoc ze strony Panstwa bez wzgledu na kolor polityczny), nie musza sie uaktualniac. Niesamowite przyspieszenie technologiczne powoduje, ze duza czesc programow na studiach lekarskich staje sie przedawniona po kilku latach. Ile godzin przyszli lekarze maja zajec n/t wyzywienia? A co mowil ojciec Medycyny? Niech zywnosc bedzie medycyna, a medycyna zywnoscia? Co sie stalo z ta czescia przysiegi lekarskiej? Zostala wymazana? Wiadomo dlaczego...
Jesli dalej bedziemy szli jak idziemy odnosnie Medycyny to niedlugo trzeba czekac na krach, bo jest to sytuacja, nie do utrzymania z punktu widzenia finansowego. Big Pharma zacznie liczyc swe dochody juz nie w miliardach, ale w trylionach (apetyt rosnie w miare jedzenia). Wygodna pozycja Establishment'u lekarskiego rowniez bedzie blokowala zmiany.
Nie rozumiem, ze Panstwo akceptuje na rowni z prawem dzialanie roznych partii politycznych, ale niestety, w swiecie medycznym, szeroko rozumianym, medycyna konwencjonalna jest wyraznie uprzywilejowana. Dlaczego? Jestesmy stadem baranow, ktore potrzebuje pasterza-opiekuna w postaci Panstwa, ktore nam dyktuje do jakiej medycyny musimy nalezec? Oczywiscie mozemy korzystac z uslug prywatnych medycynmy alternatywnej, ale medycyna ta, ktora jest o wiele tansza (a Panstwo niby zainteresowane jest mniejszymi wydatkami) nie jest pod parasolem NFZ. A czy nie powinno być tak, ze obywatel powinien wziac w swoje rece ochrone wlasnego zdrowia i leczyc się tam, gdzie uzna za stosowne i korzystajac z tego samego parasola?
Coraz więcej ludzi psioczy na medycyne konwencjonalna, ale nie ma innego wyjscia, bo gdyby takie było, szpitale i inne placowki zdrowia medycyny konwencjonalnej może nie swiecilyby pustkami, ale wyraznie rozluzniloby się w tych miejscach.
Ja, z mojej strony, uwazam, ze nie należy popadac w drugi punkt ekstremalny, ale wyboru nie można nikomu zabraniac.
Choc medycyna konwencjonalna dokonuje prawdziwego ludobojstwa w USA (to nie moje slowo lecz lekarzxa dra Michael'a Greger'a – wystarczy przesluchac tylko poltorej minuty od początku). A ile w Polsce biorac pod uwage te same czynniki?
http://nutritionfacts.org/video/more-than-an-apple-a-day-preventing-our-most-common-diseases/ - goraco polecam jego strone internetowa
http://nutritionfacts.org )
I dziwne, bo nikt nie ponosi za to odpowiedzxialnosci. Kontrastowo rzecz biorac, o ile jakiś alternatywny lekarz spowoduje smierc jednej osoby – wszyskie srodki masowego przekazu wrzeszcza i domagaja się odebrania prawa wykonywania zawodu przez owego „znachora”.
Przyszlosc medycyny na pewno lezy w tzw medycynie integratywnej, która polega na polaczeniu medycyny mainstream z medycyna alternatywno-funkcjonalna. Choc konwencjonalni maja olbrzymie srodki diagnostyczne, i nie mamy się co oszukiwac, maja również duze osiagniecia, są niestety skompromitowani jeśli idzie o dlugofalowe leczenie przewleklych chorob. Medycyna ta umie tylko przypisywac leki i czasami nawet zadziwiac wynikami roznych operacji. Dlatego sklonny bylbym dac jej palme pierwszenstwa jeśli idzie o leczenie naglych, groznych przypadkow nawet przy pomocy Big Pharma'y, wykonywac rzeczywiście konieczne operacje, ale odsunac ja zupelnie od leczenia i prewencji.
Niech się statystycy wlacza i podlicza jak wielkie oszczednosci Panstwo dokonaloby biorac cala medycyne pod parasol NFZ. A coz lekarze aby utrzymac sie musieliby również zadbac, tak jak inni, o upgrading swej wiedzy.