Optymizmu można się nauczyć
Radość jest kamieniem filozoficznym, który wszystko przemienia w złoto - Benjamin Franklin
Samopoczucie człowieka jest funkcją wielu czynników endo i egzogennych, które oddziałują na jego stan psycho-fizyczny. Jak dotychczas jeszcze nie potrafimy precyzyjnie skalibrować i fizycznie zmierzyć samopoczucia człowieka. Zapewne ilu jest ludzi, tyle skali
wewnętrznych odczuć, od bezkresnej otchłani smutku, zagrażającego życiu do stanów mniejszych lub większych stopni ekstazy. Często też, może nie bez racji, mówi się, że ludzie o małym stopniu wrażliwości nigdy nie są lub nie będą dotknięci nieszczęściem depresji, zaś „wybrańcy”, którzy pokonali piekło zaawansowanej depresji są już bliscy stanu oświecenia. Walka z depresją jest tytaniczna, wymagająca ogromnej siły i determinacji w pokonywaniu jej każdego dnia. Znając to z autopsji, wiem, że najboleśniejsze są myśli „jak skończyć z sobą, by było bezboleśnie, moralnie, bez szkody dla innych.” Nikt, pomimo największej empatii nie jest wstanie zrozumieć, co dzieje się wewnątrz osaczonej życiowym dramatem ofiary. Lawina biegnących myśli, tych niechcianych, w dodatku z najniższej półki samooceny, brak zaufania czy ochoty do eksterioryzacji swego dramatu, bezsenne koszmarne noce i wszystko to, co jest szarą stroną życia. Radość czy wewnętrzny spokój są zepchnięte w niepamięć i trudne do odtwarzania przez zatarte ślady synaps łączących obolałe neurony.
Dowiadujesz się, że świat ogarnęła pandemia smutku, coraz więcej pesymizmu, gdyż patrząc przez pryzmat zabrudzonej soczewki szarością życia, widzisz jak światło swymi promieniami maluje surrealistyczny świat. Wszystko w tym świecie ma również wykrzywione twarze, bez możliwości uśmiechu, głębi spojrzenia,gdyż w każdych oczach widzisz to, co tam sam wysyłasz.
Przerażeniem napawa fakt, że w Polsce ilość chorych na depresje zwiększa się z każdym rokiem i obecnie dochodzi już do 10 % populacji. Pojawia się w każdym okresie życia nie kierując się wiekiem, wykształceniem czy stroną materialną, choć czynniki te nie są bez znaczenia. Najczęstsze objawy oprócz wymienionych w większym lub mniejszym nasileniu to:
- brak zainteresowania rzeczami, które wcześniej sprawiały przyjemność (włączając seks)
- wszechogarniające uczucie smutku, bezradności, rozbicia
- Brak poczucia własnej wartości
- Spowolnienie lub niemożność „usiedzenia w miejscu”
- Zmiana apetytu, zmniejszenie lub wzrost masy ciała
- Myśli o śmierci lub samobójstwie, próby samobójcze
- Problemy z koncentracją, pamięcią, myśleniem i podejmowaniem decyzji
- Zaburzenia snu (trudności z zasypianiem lub nadmierna senność)
- Utrzymujące się uczucie zmęczenia, utraty energii życiowej
Częstymi objawami są też:
- Ból głowy
- Dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego
- Problemy seksualne
- Potrzeba pomocy
- Uczucie niepokoju, zdenerwowania
Ludzie cierpiący na depresję nie mogą tak po prostu „wziąć się w garść” i wyzdrowieć. Bez leczenia czy pracy nad sobą objawy choroby mogą utrzymywać się tygodniami, miesiącami lub latami. Leczenie farmakologiczne choć w pierwszej fazie zdaje się być konieczne, to jednak bez współudziału pacjenta nie wystarcza w całkowitym wyleczeniu. Chory musi najpierw zrozumieć, że jego problem leży w wieloletnim nawyku negatywnego myślenia o sobie, o świecie, o swoim poczuci winy, przepraszaniu za to, że żyje, że wszyscy są od niego lepsi i doskonalsi, choć rzeczywistość obiektywna jest inna.
Moje totalne przebudzenie przyniosła mi wspaniała książka światowej sławy amerykańskiego naukowca- lekarza Martina E.P. Seligmana „Optymizmu można się nauczyć – jak można zmienić swoje myślenie i swoje życie” Jego liczne badania naukowe dowiodły, że optymizm jest podstawowym warunkiem zdrowia wpływającym na wzrost aktywności układu immunologicznego. Optymizm to nie tylko dobre zdrowie fizyczne, ale najdoskonalszy lek na wszelkie formy depresji. Podobne wyniki w swoich badaniach przedstawił prof. Norbekov w książce „Osioł w okularach (wspomniany na Bochenii) Starzy mędrcy z gór, o których pisze Norbakow, poprzez śmiech i optymizm leczyli najbardziej oporne i tzw nieuleczalne choroby. Uczmy się zatem optymizmu w tych trudnych czasach, by wbrew błędnym poczynaniom i nieudolności decydentów, my a nie oni decydowali o naszej kondycji psychofizycznej stosując proste i nic nie kosztujące nas metody samoleczenia.
Ciekawa i równie skuteczna w leczeniu depresji jest akupresura polegająca na uciskaniu pokazanych poniżej na rysunku punktów. Wszystkim dotkniętym wewnętrznym bólem depresji proponuję zmienić myślenie na pozytywne z ogromną dozą optymizmu i wiary w swoje nieskończone możliwości rozwoju a choroba nigdy już do Was nie powróci i radość życia będzie Waszym towarzyszem na co dzień.
Punkty akupresury na depresję