Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2014 » Marzec » Molekuła Duszy - DMT

Molekuła Duszy - DMT

Molekuła Duszy -  DMT Jeśli wyzwolicie to, co macie w sobie, to was ocali. Jeśli tego nie zrobicie, to was zniszczy - Ewangelia św. Tomasza

linia

Nasze dłuższe lub krótsze życie, nie wszystkich w jednakowym stopniu obdarowuje u swego kresu tym samym potencjałem świadomości. Świadomość to długotrwały proces  osiągania większych lub mniejszych postępów, zależnie od stopnia angażowania się w zdobywanie wiedzy, praktyczne życiowe doświadczenia, duchowe przemiany i cała sfera związana z prawdziwie pojmowanym człowieczeństwem. W świetle współczesnej nauki, wielu uczonych skłania się coraz częściej do hipotezy, że świadomość nie jest tylko funkcją mózgu człowieka.
 
logoRozum ludzki jest tylko narzędziem w przepływie informacji wyrażających się impulsami elektrycznymi. Wszystkie te impulsy wynikające z działania zmysłów: smaku, dotyku, słuchu, wzroku, węchu i również naszych myśli, stanowią dopiero ludzki umysł. 
Informacje przepływające przez nasz mózg to tylko znikoma  ilość sygnałów wpływających z wszechotaczającego nas UMYSŁU WSZYSTKIEGO, który jest zarazem Nieskończonym Oceanem Świadomości. Nasz mózg, a dokładniej neurony stanowią dopiero kanały dla przepływu tych informacji i są również filtrami w przekazie ich ilości i jakości.

Poprzez różnorodne neuroprzekaźniki, stymulujące przepływ informacji możemy niejako wpływać na otrzymywanie takich czy innych doznań w postrzeganiu świata, zdobywaniu wiedzy tej niedostępnej naszym zmysłom, zjawiskom, duchowym, stanom mistycznym, bądź otchłaniom duszy. Wszystkie te informacje składają się na mozolnie budowaną naszą świadomość. Takie neuroprzekaźniki produkuje nasz mózg o różnym składzie chemicznym decydującym o naszych doznaniach, bogactwie wyobraźni, stanach mistycznych, intuicji czy nawet o przeżyciach prenatalnych lub w czasie śmierci klinicznej.

Sprawny organizm sam produkuje na swoje potrzeby w większej lub mniejszej ilości neuroprzekaźniki, dając perspektywę osiągania różnych poziomów świadomości (filtry). Współczesna nauka dysponuje wiedzą o istnieniu 50 różnych neuroprzekaźników między innymi takich jak: melatonina, serotonina, dopamina, ibogaina, psylocyna, DMT- dimetylotryptamina  zwana molekułą duszy. Wiele z tych neuroprzekaźników znajduje się również w organizmach zwierząt i roślin. Wyizolowanie ich w czystej chemicznej postaci i wprowadzenie do organizmu  wspomaga go chroniąc  przed poważnymi zaburzeniami zdrowotnymi. Ze względu na ogromną, w swojej różnorodności tematykę ograniczę się do podstawowych informacji o DMT czyli molekule duszy. DMT jest produkowany przez szyszynkę i powstaje już w 49 dniu od poczęcia.

Starożytne nauki przekazują, że w tym czasie w ukształtowane już w pełni ciało dziecka wchodzi dusza, gdyż hormon ten daje  wiele doznań związanych ze zjawiskami duchowymi, przeżyciami mistycznymi w podnoszeniu  świadomości w czasie, poczynając od 49 dnia od poczęcia aż do kresu życia z towarzyszącymi fenomenami śmierci klinicznej.

logoDMT (Molekuła Duszy) jest zawarty w  wielu roślinach czy grzybach, znany i stosowany od tysięcy lat przez szamanów Amazonii i Syberii, wciąż zadziwia i fascynuje świat nauki, ale niestety również osoby nieprzygotowane do tych przeżyć przez co jest zakazany w wielu krajach świata, między innymi w Polsce.

Środek ten, najczęściej występujący w obiegu w postaci ayahuasci lub pejotlu  jest również najmocniejszym psychodelikiem, który w swoim działaniu  daje oprócz mistycznych przeżyć niezwykłą wiedzę, zgodnie z wybraną na początku intencją  poznawczą, najczęściej ujętą w głębokiej symbolice lub wiedzę bezpośrednią o tematyce bardzo zróżnicowanej, wielokrotnie daleko wybiegającą poza horyzonty poznawcze eksperymentującego. Fenomen hormonu szyszynki DMT to temat  długich badań, fascynujących obietnic w poznaniu ludzkiej duszy, znalezieniu odpowiedzi na najważniejsze eschatologiczne pytania o cel i sens życia a równocześnie połączenie współczesnej fizyki ze światem innych czasoprzestrzeni w których może istnieć dalsza ludzka egzystencja w postaci energii zwanej powszechnie duszą.

Aby praktycznie zbliżyć Czytelników do lepszego poruszania się w wyżej podanym temacie, pozwolę sobie dołączyć do artykułu moje osobiste przeżycia ze spotkania z ayahuascą, których doświadczyłem wchodząc w niezwykły świat swoich minionych dwu reinkarnacji oraz bezpośredniego spotkania  z własną duszą. Oczywiście, ze względu na niewyobrażalny rozmiar doświadczeń ograniczam je do wielkiego skrótu, ale w miarę dobrze oddającego sens i główne kierunki.

Moje spotkanie z Ayahuascą - relacje z trzechdniowych warsztatów w Holandii

logo

Pomimo lęku wyniesionego z nienajlepszych poprzednich doświadczeń ze świętą rośliną, podjąłem decyzję -  jadę na spotkanie z Ayahuascą. Czy może być coś bardziej niezwykłego, fascynującego  a zarazem niebezpiecznego  w podróży do swojej, tak mocno strzeżonej i zaszyfrowanej podświadomości?  Fakt, decyzja jest bardzo trudna i do ostatniej chwili przeplatana na przemian, raz rezygnacją raz ciekawością dotknięcia tajemnicy. Lęk powoli schodzi  powtórnie do miejsca skąd wyszedł, do podświadomości a tryumfuje bohaterskie ego. Może uda się z najgłębszych mroków z poza Bramy Czasu, wyciągnąć to, co tak często w różnych stanach świadomości maleńkimi dawkami wydostaje się do dziennego światła?

*********

Po przemyślanych  Intencjach,  w formie prośby wraz z modlitwą ofiarowaną dla duchowego Światła, oddalam się w daleką drogę do minionych eonów czasu…  Długa cisza, mącona reakcją sprzeciwu niegościnnych jelit na wyjątkowo obrzydliwy smak trunku, destabilizuje pojawiający się już enigmatyczny przekaz. Cicha melodia płynąca z głośników coraz bardziej zlewa się z galopem niekończących się rycerskich zastępów o dziwnej zbroi, potężnych wojowników, cwałujących koni, pędzących na wielką bitwę. Po drodze mijamy ruiny starożytnych warowni, a ja decyduję o tempie całej akcji, porywając wszystkich do zmasowanego  ataku na wroga. Długo jeszcze słyszę odgłosy rycerstwa, szczęk mieczy i jazgot uderzanych tarcz i wojennych bębnów, wreszcie własną śmierć na polu bitwy….

***********

Następuje długa cisza a po niej pojawia się jakby inny świat na ruchomej scenie teatru życia,  pokazując uroki całkiem odmiennej, nowej rzeczywistości. Tym razem są to pełne przepychu  i piękna zamki, pałace radżów i maharadżów całego chyba ówczesnego świata Indii. Wszystko jest niewyobrażalnie piękne, czyste a skąpane w promieniach słońca i niezwykłej aury swego majestatu robi  wrażenie innego świata. Nic się nie powtarza, każda wizja jest jeszcze doskonalsza w swoim pięknie, bardziej realistyczna, tyle, że nieuchwytna i bez możliwości zatrzymania jej dla większego zachwytu i lepszego utrwalenia w ulotnej pamięci. Aby uniknąć jednostajności niepowtarzalnych architektonicznych form, jestem przenoszony do ich wnętrz jako obserwator a zarazem honorowy gość. Pojawiają się, niczym na  ruchomej taśmie,  komplety najbardziej wymyślnej i doskonale wyprofilowanej porcelany z różnych epok, starożytnych cywilizacji i być może innych światów, gdyż ich kształt i forma nie ma swoich ziemskich  odpowiedników. Przyglądam się temu fenomenowi i z zachwytu upity ich pięknem, wchodzę w coraz większą ekstazę i duchową przemianę kosmicznego człowieka.
Zachwyt i upojenie trwa bardzo długo, mimo to nie odczuwam  spadku napięcia ekstazy. Marzę, by to wszystko zachować w pamięci i w miarę możliwości przetransformować  ten Świat Idei  w realistyczne kształty naszej rzeczywistości  Świata Cieni. Wszystko ma swój koniec i tym razem znowu zapada długa cisza i przeskok na nową scenę życia.

***********

logoMoja Dusza w pełni swojego majestatu i chwały w niewyobrażalnym pięknie swej boskości  inkarnuje w twarde realia materialnego świata. Wibracje sięgają zenitu ekstazy  a towarzyszą im niebiańskie formy złożonych dla mnie na tą okoliczność darów. Są tak śliczne i tak wysublimowane w swojej doskonałości, podkreślając  godne przyjęcie  beneficjenta.  Wyraźny przekaz boskiej Duszy w mojej ziemskiej misji nakazuje słuchać Jej  głosu i traktować jako Najwyższy swój Autorytet  w chwilach fizycznej i duchowej słabości  w  zwątpieniach i umysłowym zamęcie.  Scena manifestacji mojej Duszy pozostaje  dla mnie największym przeżyciem i dotknięciem samego Boga.

Niestety zachwyt największym Gościem powoli ustępuje miejsca rodzącej się nowej  formie mego ciała. Przybywa go coraz więcej z każdą minutą a doznania z tym związane coraz bardziej zaciemniają pamięć o boskim autorytecie mojej Duszy. Oddalam się od Świata Idei mej wszechpotężnej Duszy, tracąc z Nią tak cenny kontakt i niczym biblijny Adam wyrzucony  z Raju, szukam twardego gruntu na którym rozpocznę moją życiową wędrówkę. Chciało by się powrócić na łono mego Stwórcy, ale twarde realia karmicznych uzależnień wpisują w moich genach sprzyjające determinanty prostowania pokomplikowanych filogenetycznie ścieżek  życia. Nowe zadania dobrane do moich potrzeb z racji własnej chęci rozwoju,  jak też z konieczności naprawienia pokręconej przeszłości, wpisuję ochoczo  w nowy Plan Życia.

W potoku wydarzeń otrzymuję wgląd w życie moich najbliższych z pozycji ich problemów i realizacji zadanych im programów z moim udziałem.  Wtapiając się w nie widzę ich złożoność oraz bezmiar uwikłań  w różne życiowe sytuacje, których nie pojmuję a nie znając ich rozwiązań  ogarnia mnie ogrom współczucia połączony z afektem bezgranicznej miłości. Nie mogąc znaleźć odpowiedzi dostaję lekkie napomnienie od swego Światła, czemu o Nim zapominam w kłopocie swoich trosk, czyż nie jestem Jednią w całości, czy muszę szukać zewnętrznych autorytetów mając w sobie Najwyższy?.

********

Ta pouczająca lekcja  jaką otrzymałem od Światła za sprawą  świętej  Ayahuasci zmieniła moje widzenie świata.  Pokonałem w sobie największego wroga, swój głęboko ukryty lęk. Stałem się wolny i zjednoczony ze swoją Duszą, co daje mi poczucie wielkiej wartości i większej pewności siebie. Pokochałem również siebie, bo już wiem jak potężne jest Światło mojej Duszy i jak godne jest miłości. Zrozumiałem najważniejsze przykazanie Jezusa:  „ Kochaj bliźniego jak siebie samego”  Bez pokochania siebie daremna jest droga do miłości drugiego człowieka, świata zwierząt i całej otaczającej nas Przyrody.

W świetle tych przeżyć lepiej również  zrozumiałem słowa Mistrza "Niech ten, który szuka, nie ustaje w poszukiwaniu aż znajdzie. I gdy znajdzie, zadrży, a jeśli zadrży, będzie się dziwił i będzie panował nad Pełnią".

Józef Łącki



Komentarze (7)

Molekuła Duszy - DMT - Piękne i dające do myślenia

Napisane przez Ada, 20 July 2014
Wspaniały artykuł. Choć nie miałam takich doświadczeń wierzę, że to było możliwe, choć przekaz tak piękny i głęboki jeszcze wyolbrzymia to przeżycie. coś w tym wszystkim musi być, jesteśmy tak wielką , złożoną tajemnicą, że negowanie czegoś jest nie na miejscu, gdyż złożoność w świecie zjawisk i rzeczy jest możliwa.

szkoda...

Napisane przez Basia, 30 September 2014
Dzięki, że napisałeś ten artykuł, choć sądzę, że tylko nieliczni wiedzą o co w nim chodzi. Te doświadczenia, zbyt subtelne są atrybutem dojrzałej duszy. Szkoda, że tak mało ludzi interesują te mądrości, które w gruncie rzeczy są najważniejsze dla rozumnego człowieka

Molekula Duszy

Napisane przez Zofia, 25 February 2015
Z ogromnym zaciekawieniem czytalam te wspaniale przezycia duchowe po spozyciu swietej rosliny Inkow Ayauaski.Z calego serca dziekuje za ten artykul.Poniewaz mam rowniez osobiste doswiadczenia i artykul dodaje mi inspiracji aby rowniez podzielic sie przezyciami.

Warto przeczytać

Napisane przez poszukujący, 2 January 2016
Panie Józefie, Pański artykuł był dla mnie wielkim wydarzeniem. Te cudowne przeżycia pod wpływem Ayahuasci, tak pięknie opisane może są tylko imaginacją, może tęsknotą ludzkiej duszy, ale jakże realistyczną, jakże prawdopodobną przestrzenią świata duchowego każdego z nas. Przecież Jezus powiedział - "jesteście mieszkaniem Ducha Świętego" I z Tym Niepojętym w jakiś sposób się Pan osobiście spotkał. Człowiek tęskni za spotkaniem z Sacrum, a jest tak blisko niego, a nawet w nim samym przez co może obcować z Nim w kontakcie z samym sobą. Człowiek boi się jednak lub też nie ma świadomości w jaki sposób dotrzeć do samego siebie a jednak to jest najważniejsze. W ewangelii św. Tomasza Jezus mówi- „Skoro poznacie samych siebie, wtedy będziecie poznani i będziecie wiedzieć, że jesteście synami Ojca żywego. Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą”

Przygoda z ayahuascą

Napisane przez Peter, 3 May 2016
Kiedy jestem w "dołku" czytam Twój tekst z przeżyć z ayahuascą i wydaje mi się, że odkrywam własną duszę, bogactwo swego wnętrza tak głęboko ukryte w mrokach podświadomości. Sam jednak nie miałbym odwagi wejść praktycznie w tą niezwykłą i na moim etapie rozwoju duchowego, być może jeszcze niebezpieczną dla mnie, przygodę. Czytałem dużo o eksperymentach prof. Stanislva Grofa, który swymi doświadczeniami bardzo głęboko wszedł w bezmiar sfery podświadome i porównując Twoje przeżycia są bardzo podobne do wyników jego doświadczeń.

Ciekawski

Napisane przez Rysiek, 17 March 2018
"Jeśli wyzwolicie to, co macie w sobie, to was ocali. Jeśli tego nie zrobicie, to was zniszczy" który to werset Ewangelii Tomasza???

Ciekawski

Napisane przez Rysiek, 17 March 2018
"Jeśli wyzwolicie to, co macie w sobie, to was ocali. Jeśli tego nie zrobicie, to was zniszczy" który to werset Ewangelii Tomasza???
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY