Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2011 » Styczeń » Metody pracy ze sobą

Metody pracy ze sobą

Metody pracy ze sobą "Piękne rzeczy wypracować można dzięki długiej i uciążliwej nauce, złe natomiast owocują same bez trudu". Demokryt z Abdery

linia

Metod pracy nad sobą jest wiele: samoobserwacja, afirmacja, NLP, rebirthing, regresing, EFT, hipnoza. Czy zastanawialiśmy się kiedyś po co ludzie wymyślili owe techniki? Święte Księgi przedstawiają nam różne obrazy człowieka: doskonałego, grzesznego, świętego na obraz i podobieństwo. Moje pytanie brzmi: Jaki jestem naprawdę? Tu mnie coś boli, ten człowiek „wysyła” na mnie jakieś uroki, rozmawiałem chwilkę z Józkiem i czuje się słabo, wczoraj się pogniewałem na dziecko. Ja jestem niedoskonały czy inni mają ze mną jakiś problem? Jung, Freud, Murphy, Bandler, Jezus, Budda przedstawili swoje unikatowe metody widzenia świata i jego interpretowania. Który według ciebie dostrzegł prawdę i był czystą istotą światła? Kiedy wybieramy korzystamy z mechanizmu różnicowania, który opiera się na podświadomej ocenie informacji zawartych w rdzeniu duszy. Ocena to „widzimisie” lub „jedyna prawda” przyciągająca dusze zainteresowanych nauczycieli. Podlatuje zatem dusza Buddy i zaczyna swoją piękną przemowę. Po krótkiej chwili czujemy się sfrustrowani, bo Jezus mówił co innego. Dlaczego mamy różne dziwne przekonania? Bo różni ludzie przedstawiali własne poglądy, które człowiek przeszły przyjął jako „jedyną prawdę”, a człowiek dzisiejszy traktuje jako dawne obciążenia przeszkadzające w normalnym funkcjonowaniu.

Problem z metodą


Napisał do mnie człowiek przedstawiając dziwny problem. Kupił książki pewnego pana, potem uczestniczył w jego szkoleniu, a na samym końcu poszedł na „sesje wyprawy w przeszłe wcielenia”. Człowiek po kilku tygodniach sesji wylądował u psychologa, bo zaczął widzieć różne demony i miał piski w uszach. Na pierwszy rzut oka opowiadanie tego człowieka wydawało mi się niemożliwe bo znam wielu ludzi, którzy przeszli podobną drogę i wszystko jest raczej w lepszej kondycji niż bez świadomości poprzednich wcieleń. Gdzie jest problem? Co zawiniło i kto jest za to odpowiedzialny?

Aby wyprowadzić naszego bohatera „na ludzi” – jeden pan wypędzał złe duchy, drugi mantrował, trzeci podawał leki, czwarty się modlił do jakiegoś boga, czwarty hipnotyzował i szukał przyczyn w przeszłości, piąty podobno stworzył zaistniałą sytuację – więc gra rolę tych złych. Jesteśmy nauczeni szukać problemów poza sobą i zaczynamy grę w domino: błędna metoda (metodologia), winny mało przytomny konsultant (brak doświadczenia), klient (od początku był nieuleczalny). Drugi etap dla bardziej świadomych to wzięcie odpowiedzialności za całe wydarzenie i znalezienie przyczyny w sobie samym.

Sposób

Wchodząc do naszego wnętrza poszukujemy przyczyn bólu, apatii, cierpienia i kierujemy się –zgodnie z prądami naukowymi – do podświadomości. Podświadomość traktowana jako puszka Pandory po otwarciu pokazuje: kody, hipnozy, inicjacje, ślubowania, długoterminową pamięć, emocje, pewien rodzaj wiedzy, głód poznawczy i doświadczeniowy, nawyki, obrazy z przeszłości. Człowiek mówi: „Jestem poszukiwaczem dobra, pragnę się cieszyć i żyć, czy faktycznie muszę wejść do tej skrzyneczki pełnej czarnych mazów i brudzić sobie ręce? Może ktoś za mnie oczyści tablicę zwaną podświadomością - szukam chętnego i dobrze zapłacę”. Życie takie nie jest wymaga od nas skonfrontowania się z danym uczuciem, przypomnieniem sobie obrazu z przeszłości, emocji czy słów – jeden odlicza, drugi afirmuje, trzeci się modli, czwarty mało przytomny słucha sprawozdania kolegi. Zapamiętaj! Jako całość to wszystko jest w jak najlepszej harmonii bo nie ma metod lepszych czy gorszych, nikt nie wykaże wyższości hipnozy nad rebirthingiem czy afirmacji nad NLP. Najważniejsza jest nasza postawa względem metody i ukryte głęboko intencje – tylko to się liczy, reszta jest przygodą i komentarzem w oczyszczaniu podświadomości, bo nie otworzyliśmy jeszcze poziomu duszy. 

Bo liczy się prawda..

Z takimi słowami na ustach w przeszłości się wojowało albo nawracało. Ludzie płacili ogromne sumy za poznanie odwiecznego sekretu szczęścia, bogactwa, miłości i wolności. My poznaliśmy sekret „bynajmniej niezwiązany z mocą przyciągania”, a z naszą podświadomością. Czysta podświadomość to zdrowe życie, brudna podświadomość to problemy i kłopoty. „Ile jeszcze sesji ci zostało do uzdrowienia dzieciństwa – zapytał Szymon? Dziesięć – odpowiedział Jacek. Czy nadal używasz afirmacji Szymonie? Tak i działają wyśmienicie”. Lombardi powiedział „Nie zmienia się składu zwycięskiej drużyny” ja dodałbym: "Jeśli coś działa w twoim przypadku korzystaj tak długo jak możesz, ale rozglądaj się czy czasem na horyzoncie nie pojawiło się coś nowego. Jeśli tak wsiądź do nowego pojazdu i sprawdź jak się nim jeździ czy masz więcej energii czy mniej? Czujesz się lepiej czy gorzej? Coś puszcza szybciej czy w ogóle?”. I co z tego, że wydaliśmy dwadzieścia tysięcy złotych na doświadczenia. Faktycznie byłoby to stratą pieniędzy gdyby oczyszczanie i praca nad sobą przynosiła owoce tylko w obecnym życiu. Dodajmy jeszcze aspekt nieśmiertelnej duszy do własnego rozwoju, która w głównej mierze odpowiedzialna jest za jakość naszego życia i myślenia. Czy teraz mamy nowe nastawienie względem pracy ze sobą?

Wieki...

Na przełomach wieków ludzie innym ludziom wyrządzali krzywdę, ślubowali wierność, lojalność, podpisywali pakty w imię czego? Jeden na drugiego donosił, dzieci krzywdziły rodziców, a straż królewska pilnowała mieszczańską inteligencję. Po co? Ciąg przyczynowo-skutkowy dzisiaj przedstawia nam owoce wczorajszej pracy. Dla duszy nie istnieje pojęcie czasu, ale dla osobowości wczorajsze emocje materializuję się dzisiaj. Dlatego ludzie pracują z podświadomością odczytując zapisy w „puszcze Pandory”, bo rozumieją, że chcą zmiany w byciu: lepszym, szczęśliwszym, aby kochać i miłować niestety śluby wierności, zarzucane siatki, różne wykwitnę ceremonie, magiczne pieczęcie i posthipnotyczne kody umieszczone są w ciałach duszy, a nie w podświadomości i tu otwiera się kolejny rozdział w „pracy ze sobą”. Może odczuwamy głód pewnego działania, nasza  osobowość przyciągana jest do danej grupy ludzi i po krótkiej chwili dowiadujemy się, że wszystko straciliśmy. Zapytajmy się nie podświadomości o programy tylko własną duszę o intencję: „Dlaczego nas wysłała do tej grupy?”, „Czego oczekiwaliśmy od tych ludzi?”, „Co nas wiąże karmiczne z tymi osobami?”.

Nieśmiertelne Ja

Dusza jest rozumną istotą tylko z punktu widzenia obciążonej osobowości wydaje się głupia lub nieistniejąca. Gdyby nie dusza człowiek byłby tylko kamieniem żwirowym, marmurowym, piaskowym lub wapniowym. Przy wykorzystaniu danej metody pracy nad sobą angażujmy samoświadomą i mądrą dusze. Jesteśmy jacy jesteśmy, wyglądamy jak wyglądamy i mamy aspiracje jakie mamy, bo tak wybraliśmy przed urodzeniem na poziomie „świata dusz”. Zadaniem na tu i teraz to nawiązanie współpracy z własnym wnętrzem, skierowanie oczu i uszu prosto do serca. Pukam i pukam – kto się pojawia, jak wygląda, co robi? Przewracasz oczami, kierujesz je we wszystkie dziwne strony przywołujesz jakieś duchy? Daj sobie spokój. Zamknij oczy, usiądź wygodnie na krześle, ręce połóż swobodnie skupiając całą swoją świadomość na sercu. Twoim zadaniem nie jest otwarcie się na świat duchowy (zewnętrzny), ale wędrówka w głąb własnego serca. Tam są wszystkie moce, wiedza, umiejętności, przeszłość i przyszłość. Pytasz się gdzie jest to serce? - pośrodku klatki piersiowej. Już widzę, jak tworzysz fantastyczny obraz, muszę go szybko skorygować. Pierwsza zamiany pracy z podświadomością na otwieranie się w kierunku duszy budzi różne odczucia i wyobrażenia. 

O różnicach


1. Ty jako śmiertelna istota i nieśmiertelna dusza macie czasem dwie różne intencje: „Osobowością możesz pięknie mówić, a dusza twa pięknie zniewalać”.

2. Jeśli dusza ukrywa się przed tobą i tylko podsuwa pewne zdawkowe obrazy (inspiracje, raporty ze świata duchowego) możesz mieć wyzwanie. Pierwszym jest za mała ufność w energię miłości w drugim zbyt mało rozwinięte umiejętności i świadomość duchowa. Trzeci przypadek dotyczy próby otwarcia się na własną duszę, ale z poziomu duszy jest on blokowany. Wtedy możemy mieć do czynienia z nieprawidłowym myśleniem duszy i kodami w podświadomości lub dusza "kombinuje" czyli przedstawia w swoim istnieniu zupełnie inną postawą życiową niż osobowość i nie chcę tego pokazać. Rzadkie są to przypadki, bo przeważnie dusza otwiera się na kontakt z osobowością, ale takie wyzwania występują dlatego informuje o tym czytelnika.

3. W głąb duszy dostajemy się przez serce i kanał sercowy (szuszuma). Pracą z szóstą czakrą pozwala na ujrzenie duszy z gęstości przyczynowej, ale trzeba uważać bo często na początku podsyłane są hologramowe czyli fałszywe obrazy.
 
4. Nie wizualizujemy w widzeniu duszy czyli nie tworzymy świata w świecie już istniejącym. Spokojnie wyczekujemy obrazu, przeczucia, głosu mając naturalnie zamknięte oczy – chociaż przy otwartych oczach kontury można dostrzec niemal natychmiast.

5. Praca z podświadomością to praca z podświadomością zawierającą zapiski z poprzednich inkarnacji fizycznych człowieka. Podświadomość jako organ energetyczny znajduje się między osobowością, a duszą i jako taka jest „wymysłem anielskim” czyli tworem sztucznym.

6. Praca z duszą to medytacja z duszą na poziomie przyczynowym i wyższym. Dusza nie jest podświadomością, tak samo jak podświadomość nie jest duszą. Ty i dusza to jedno - nie narzekaj na siebie.

7. Współpraca z duszą budzi zdumienie, ale też uwalnia szereg nieopisanych w obecnej literaturze obciążeń. Kontakt z duszą trzeba pielęgnować nie obrażając się na duszę z byle powodu.

Zakończenie

Większość sesji z duszami polega nie tylko na oglądaniu jak dusza wygląda, ale jakimi przedmiotami się otacza. Jung przypomniałby tu symbolikę jednak w tym przypadku wartości mityczne nabierają realnego kształtu. Dusze otaczają się przedmiotami chowają pewne rzeczy np. w wątrobie, nerkach czy barkach, wiele przedmiotów poukrywanych jest na wszystkich czakramach. To właśnie tutaj ludzie i ich dusze narzucają blokady, kody, manipulacje. Sam uległem kilkakrotnie takim blokadom i nie miałem ochoty do życia, nie czułem serca i do wszystkiego miałem obrzydzenie. Od metody do techniki człowiek wcześniej czy później odkryje cichy głos w sobie, który zacznie stawiać pewne wymogi i warunki w dalszym nieśmiertelnym istnieniu. Pracując z podświadomością pracujesz na poziomach subtelnych osobowości. Dodajmy od dzisiaj nowy poziom subtelny duszy odkrywając nowy rodzaj wyzwań. Dusza uwolniona i zaangażowana we współpracę z osobowością to pierwszy etap w budowaniu trwałego scalenia między jaźniowego, które odbije się nie tylko lepszym i łatwiejszym życiem, ale pełniejszym o mądrość i świadomość naszego nieśmiertelnego jestestwa.

Nikodem Marszałek



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY