Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2010 » Styczeń » Hipnoza w odkrywaniu swojej duchowej tożsamości

Hipnoza w odkrywaniu swojej duchowej tożsamości

Hipnoza w odkrywaniu swojej duchowej tożsamości Duchowa tożsamość to jak gdyby zaakceptowanie w swojej rzeczywistości czynnika wyższego niż osobowość składająca się z ciała fizycznego, emocji i umysłu

linia

Zrozumienie, że to małe "ja", przemieszczające się pomiędzy tymi światami i tworzące małe ego, wcale nie musi być kompletnym moim "ja". Łatwiejsze zrozumienie tego faktu przychodzi ludziom wierzącym w Boga, niż ateistom. Bywają jednak przypadki, i takich jest znaczna ilość, że religie wywarły tak głębokie piętno na swoim wyznawcy, że nie przyjmuje on już możliwości komunikacji ze swoim duchowym przewodnikiem, swoją duszą, czy też wyższą świadomością.

Dla niektórych fanatycznych wyznawców religii już sama hipnoza jest "dziełem szatana" i mówienie, że ta droga daje możliwość komunikacji z bliskimi, którzy odeszli z tego świata, nic nie zmieni. Nieraz bywa, że łatwiej przekonać ateistę do jego duchowej części, jak głęboko wierzącego, że istnieje też wiedza, która wykracza poza wiarę, a daje się jej doświadczyć na własnej "skórze".

Swojej duchowości można więc doświadczać, i w ten sposób przyjąć ją jako wiedzę, bez potrzeby wiary w coś, czego nie sposób sprawdzić za życia. Nawet kompletny ignorant, czy ateista z wyboru ma chwilami przebłyski intuicji, podszepty w wyborze drogi, czy sny prekognicyjne, albo też ukryte marzenia, które pochodzą wprost od duszy. Abraham Masłow w swojej książce "W stronę psychologii istnienia" ukazuje, w jaki sposób w chwilach doświadczenia szczytowego ludzie wykraczają ponad czas. Wtedy to wkraczają w ponadosobowość, w stan "Bycia", aby połączyć się z duszą. Stan taki najczęściej określany jest transpersonalnym. Zwrócenie uwagi na te elementy z naszych ziemskich doświadczeń, otwierają często, nawet ateistów, na możliwość próby spotkania się z kimś, kto przebywa w innym wymiarze. Takie spotkania są rzeczywiste i dla wielu stanowią dowód na istnienie świata ducha, którego do tej pory mogli się zapierać.

Świat ducha nie wymaga od nas wiary w jego istnienie, on jest na tyle realny, że można go doświadczać. Wiedza przewyższa wiarę, bo jest realna. Jest odbierana w najwłaściwszy dla niej sposób, taki, który zadowoli niedowiarków. Tacy ludzie, którzy jeszcze zbyt mało doświadczyli swojego "ja" w świecie ducha, zadają konkretne pytania na te tematy. Dla przykładu - ktoś, kto pierwszy raz doświadczył regresji do innego wcielenia, po wyjściu z hipnozy pyta często: Czy ja sobie tego nie zmyśliłem? Owszem, odpowiadam, zmyśliłeś sobie. Musisz tylko pamiętać, że twój umysł myślący, ciało ze zmysłami, oraz emocje, jakie posiadasz w tym ciele, były uśpione. Myślenie, zatem tej części ciebie, którą znasz, było niemożliwe. Twoja percepcja nastawiona była w tym czasie na wyobraźnię. Pracowała twoja prawa półkula, która ze świata ducha odbierała wszelkie wyobrażeniowe zapisy. Natomiast twoje ciało, korzystając z pamięci podświadomej, służyło ci jako aparat do werbalizacji tego, co odbierasz poprzez wyobrażenia. Dlatego tak łatwo pomylić to zjawisko ze "zmyślaniem sobie", ponieważ w zmyślaniu, czyli tworzeniu nowych wizji, również posługujemy się prawą półkulą, tą od wyobraźni.

Często też w tym momencie, gdy tworzymy nowe, wzniosłe wizje, podłączamy się do swojej duchowej sfery, tej ponadczasowej części siebie, czyli duszy. Najlepiej z tymi stanami obeznani są artyści. Ich wyobraźnia łatwo łączy się ze sferą duchową, a ich pomysły daleko wykraczają poza czas i przestrzeń, która wiąże nasze ciało. Jakże często bywa, że artyści, przenoszący się do świata ducha po swoją inspirację, czerpią ze swoich doświadczeń w innych wcieleniach, przeżytych w tej samej dziedzinie twórczości. Zawsze tak jest, że inspiracja czerpana z innej czasoprzestrzeni charakteryzuje dusze artysty, a każdy artysta, będąc kreatywnym, zna swoje miejsce w świecie ducha.

Błędem byłoby twierdzić, że każdy, kto zechce, może poddać się regresji inkarnacyjnej i zobaczyć swoje minione doświadczenia ziemskie w innych ciałach i czasoprzestrzeni. Takiej pewności nigdy nie ma. A każdy, kto pragnie dla swoich egoistycznych pobudek udowodnić komuś, że był kimś ważnym, musi rzeczywiście sobie trochę pozmyślać. Jednak wystarczy, aby powtórnie wrócić do szczegółów, nazw, imion i dat, aby rozwiać tę fantazję.
Taka zabawa niczemu dobremu nie służy, chyba, że mamy na myśli przepływ pieniędzy.

W mojej praktyce najważniejszy jest cel, dla którego narzędzie hipnozy miałoby służyć. Tym celem jest odkrywanie swojej duchowej sfery. I tylko ten cel przyświeca mi zawsze w posługiwaniu się narzędziem, jakim jest hipnoza. Inne, równie istotne cele, to uzyskanie odpowiedzi na główne pytania stawiane nam przez naturę: "Skąd przychodzę?", "Dokąd zmierzam?".

Żeby do sprawy podejść z należytym szacunkiem, wszystkich klientów, którzy tego wcześniej nie zrobili, zapoznaję ze swoim Duchowym Przewodnikiem. Dla wielu jest to pierwsze otarcie się o świat ducha. Od niego też uzyskujemy wskazówki, co do dalszych kroków.

Niekiedy bywa tak, że regresja do minionych wcieleń odkładana jest na dalszy plan, żeby na wstępie poukładać sobie relacje pomiędzy niższymi jaźniami, to jest pomiędzy ciałem i umysłem, albo podświadomością i świadomą częścią swojego "ja". Ta relacja jest ważna, kiedy z góry zakładamy, że praktyka z hipnozą czemuś wzniosłemu winna służyć.

Na każdym etapie i na każdym kroku musimy mieć świadomość, że tylko czyste i szlachetne intencje mogą przynieść oczekiwany postęp. Pamiętać należy również, że tego rodzaju doświadczenia udostępniane nam są przez wyższą jaźń, przez duchowych nauczycieli i opiekunów, dlatego potraktowanie ich z należytym szacunkiem i pokorą przekroczy najśmielsze nawet oczekiwania. Cel, jakiemu podporządkowujemy wszelkie praktyki, jest naprawdę wzniosły i odkrywczy, a pełne doświadczenie swojej duchowej tożsamości równa się z oświeceniem swojego małego ego, przez duże Ponad-ego. Duże Ponad-ego obrazować może nasze Boskie pochodzenie, a dostęp do wszelkiej wiedzy, tej transcendentnej staje się nieograniczony. Wtedy możemy stać się prawdziwymi "nałogowcami" w odkrywaniu siebie na różne sposoby i w różnych rzeczywistościach. Mam tu na myśli rzeczywistości fizyczne w różnych czasoprzestrzeniach, oraz rzeczywistości niefizyczne, w których jako dusza uczę się, ewoluuję i wzrastam, by na powrót połączyć się w jedno z moim Źródłem.Takie popadanie w zachwyt nad swoją duchowością prowadzi niejednokrotnie do zapominania o swoim ciele i jego potrzebach. Nie należy martwić się takim zjawiskiem, kiedy mamy wokół siebie bliskie nam osoby. One nie zezwolą na zbyt dalekie odpłynięcie od znanej nam rzeczywistości w TU i TERAZ.

W takim podejściu do spraw ducha, gdy kierujemy się najwyższym celem - odkrywaniem duchowej tożsamości, uzyskiwać będziemy powoli dostęp do wszelkich możliwych zjawisk tego świata. Najistotniejszym doświadczeniem, jakie przed nami się otwiera, jest poznanie swojej duszy i powolne przyswajanie sobie wszystkich doświadczeń zawartych w jej pamięci. To przeogromna wiedza, do której małe "ja" nigdy świadomie nie wniknie.

Filozofie Wschodu uczą, że najpierw musimy pozbyć się swojego małego ego, lub całkowicie opanować jego egoistyczne zapędy i brnięcie w iluzję oddzielenia, by sięgnąć po prawdziwe doświadczanie Ponad-ego. Podobna zasada obowiązuje i w tym przypadku, dlatego też, pomimo zastosowania hipnozy, droga ta wcale nie jest łatwa ani krótka jakby się mogło wydawać.

Innym jeszcze, bardzo ważnym czynnikiem, jaki otwiera się przed duchowym poszukiwaczem, jest możliwość dostępu do Nauczycieli wyżej od nas postawionych w hierarchii duchowego rozwoju. Jest to dostęp do naprawdę ogromnej wiedzy transcendentnej, z której możemy czerpać na zasadzie przekazów inspirowanych. Tego typu doświadczenia należą do najbardziej wzniosłych, chociaż nie mogę zagwarantować, że każdemu będzie dane skorzystać z nich w tym życiu.

Hipnoza, jako taka, jest tylko narzędziem i dlatego każdy terapeuta posługuje się nią na swój sposób. Najistotniejszym czynnikiem jest stopień zaawansowania hipnoterapeuty. Jeden będzie posiadał dyplom liczącej się w świecie uczelni, która jako instytucja naukowa pomija całkowicie sferę duchową i zajmuje się z tego względu tylko tymi trzema obszarami, o których wspomniałem wcześniej. Inny będąc naukowcem, posiada bardziej otwarte horyzonty i wprowadza do swojej praktyki pewne znamiona duchowości i chwała takiemu odkrywcy. Ktoś jeszcze inny doszedł do swojej duchowości samodzielnie dzięki różnym nauczycielom ziemskim i duchowym, aby później w znany sobie sposób przekazywać tę wiedzę innym przy pomocy hipnozy i różnych innych technik. Taki ktoś postrzegany będzie bardziej jako instruktor w przekraczaniu bram swojego "ja" do strefy ponadpersonalnej, czyli dużego "Ja".

*

Uważam, i nadal będę tak czynić, że najlepszym narzędziem do poznawania siebie, swojej duchowości jest medytacja. Każda medytacja służy temu celowi i jest najwłaściwszym narzędziem, ponieważ pośredniczy w odnajdywaniu swojej całości, kompletnej jaźni. W trakcie medytacji możemy postrzegać swoją wyższą część jako swojego duchowego przewodnika, anioła opiekuńczego, swoją duszę.

Dla początkującego adepta, takie szczegółowe rozróżnianie, z czym ma się do czynienia w przeżyciu mistycznym, nie jest potrzebne. Wystarczy mu możliwość komunikacji ze swoją sferą duchową, która posiada wystarczającą inteligencję, by odpowiedzieć na wszystkie postawione pytania. Każdy, kto przez medytację komunikuje się ze swoją wyższą jaźnią, posiada swojego duchowego nauczyciela, i jest to wystarczające, by mu w pełni zaufać. Nasza duchowa jaźń wybierze zawsze najwłaściwszą i najkrótszą drogę, mając na uwadze misję duszy na to wcielenie.

Małe ego zostało stworzone po to, by na kanwie amnezji stworzyć swoje autonomiczne "ja", które w iluzji oddzielenia pozwoli zagrać samego siebie. Takie granie ról, w całkowitym zapomnieniu swojej prawdziwej jaźni, jest typowe dla wszystkich osobników tego gatunku do czasu, kiedy jakaś iskra, wewnętrzny trend, nie każe im poszukiwać czegoś więcej. Wówczas to okazuje się, że stworzone przez siebie ego dla zamanifestowania swojej odrębności posiada cechy egoizmu i dąży do oddzielenia siebie od innych. Daje to doświadczenie siebie na najprzeróżniejsze sposoby. Prawdziwa cecha, cecha duchowej tożsamości, podpowiada nam inną rzeczywistość. Tę rzeczywistość, która uświadamia nam połączenie wszystkich istot w jedną całość, na jakimś wyższym poziomie duchowym.

Ten wyższy duchowy poziom, ukazujący wszystkim oddzielonym osobowościom cel, do którego zmierzają, jest poziomem czystej bezwarunkowej miłości. Mówi się też czasami, że energia miłości jest tym spoiwem, które przyciąga do siebie wszystkie zagubione i oddzielone w iluzji osobowości.

Takie nieświadome granie roli dobiega końca, kiedy rozpoznajemy swoją duchową tożsamość. Zaczynamy od tej pory świadomie reżyserować swoją rolę zgodnie z potrzebą duszy. Przejmując to ciało w posiadanie, podjęła się ona pewnej misji, pragnie doświadczeń dla siebie, oraz dania przy tym sposobności doświadczeń innym osobom (duszom) w bliskich relacjach międzyludzkich.

Kiedy więc odkrywszy prawdziwą tożsamość, masz możliwość wglądu do tej rzeczywistości oczami duszy, zaczynasz odkrywać na wskroś wszystkie relacje międzyludzkie z innego wymiaru. Odkrywasz, więc rolę małego ego, które od tej pory staje się dla ciebie sprzymierzeńcem. Sprzymierzeńcem, którego należy przekroczyć, by uzyskać większą całość.

*

Takie oraz inne możliwości otwierają się przed doświadczającymi swojej duchowości. Czemuż, więc miałaby służyć hipnoza. Otóż to. Sam wiesz, jak w obecnym świecie trudno jest wyciszyć się. Jak trudno jest zmusić swoje rozbiegane myśli oraz ego do uprawiania codziennych medytacji, kiedy brak jest nam tej pewności, że sami sobie z tym poradzimy. Wówczas to masz możliwość korzystania z doświadczeń innych osób, które przeszły już przez te wszystkie szczeble "drabiny" i potrafią w jakiś sposób podzielić się swoimi doświadczeniami. Mogą to być medytacje grupowe, otwierające możliwości poznania ze swoją Wyższą Jaźnią. Mogą też być to seanse hipnozy otwierające bramy do świata ducha.

W hipnozie ważne jest na wstępie poznanie duchowego przewodnika, by za jago zgodą przejść do penetracji innych wcieleń, które mają istotne znaczenie na wybór obecnego życia. Spotykamy tam bliskie nam osoby z tego życia, często w innych relacjach. Zrozumiemy ponadczasowe Prawo Przyczyny i Skutku. Po kilku takich sesjach, kiedy swobodnie czujemy się w regresji do innych ziemskich doświadczeń, możemy doświadczyć świata ducha i przybliżyć sobie doświadczenie duszy, gdy odpoczywa po ziemskim wcieleniu. Nauki w tamtym świecie są również bardzo istotne dla duszy "wiecznie ewoluującej". Dla bardziej wytrwałych w poszukiwaniach otwierają się niekończące przestrzenie świata ducha pod przewodnictwem duchowych nauczycieli należących do wyższej hierarchii w duchowym rozwoju.

O penetracji świata ducha napisano już wiele książek. Jednym ze znanych nam mistyków penetrujących świat ducha samodzielnie był Edgar Cayce. Po nim był dr Raymond Moody, który rozpoczął swoje badania od opisów doświadczeń ludzi, którzy powrócili stamtąd, przeżywszy śmierć kliniczną. Potem zaistniał ktoś taki, jak dr B.J. Weiss - psychiatra, który przypadkowo wpadł na regresję do innego wcielenia. Kiedy zbadał lecznicze możliwości leżące w tych doświadczeniach, zaczął uczyć innych lekarzy posługiwania się tym narzędziem.

Innymi badaniami tego świata zajmował się Robert Monro'e, który utworzył instytut funkcjonujący do dzisiaj. Te doświadczenia opisują książki Monroe'go i Moena, jego ucznia. Innym badaczem, który niedawno trafił na nasz rynek, jest dr M. Newton, uznany psychoterapeuta leczący hipnozą, poprzez odkrywanie duchowej tożsamości.

Sposobów jest bardzo wiele, aby dotrzeć do sedna swojego istnienia. Jaki ty wybierzesz i czy w ogóle podejmiesz się tego zadania w tym życiu, to już tylko twoja decyzja. Twoja Wolna Wola, jak chcesz grać swoje role.

Henryk Markowski



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY