Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2010 » Luty » Świadomość istnienia w centrum egzystencji?

Świadomość istnienia w centrum egzystencji?

Świadomość istnienia  w centrum egzystencji? Ludzkość to załoga statku kosmicznego o nazwie "Ziemia". Ale jak można zarządzać statkiem kosmicznym,jeśli jego załoga ciągle się buntuje?? Buckminster Fuller

 

linia

W lutym 1971 roku austronauta Apollo 14, Edgar Mitchell, doświadczył fenomenu, który pozostaje czymś zagadkowym do dziś. Fenomen ten nosi nazwę “The Overview Effect”. Człowiek zetknięty z majestatycznością wszechświata doznaje uczucia szczęścia na niewyo apollo14brażalną skalę oraz pojawia się u niego świadomość, że „wszystko jest jednością”.

Patrząc na tę „kruchą niebieską planetę” Mitchell po prostu wiedział, że atomy, które składały się na jego ciało, były bezpośrednio połączone z każdym atomem na Ziemi, jak i z każdym atomem we wszechświecie. Austronauta, zupełnie znikąd, stał się świadomy tego, że każdy organizm na Ziemi jest w ścisłym związku ze sobą. Odczucia te opanowały jego umysł w ciągu kilku sekund.
I nie był on jedynym, który przeżył ten stan.

W roku 1969 identyczna historia spotkała austronautę Apollo 9, Rusty’ego Schweikart’a. Oto jak podsumował ten stan: „Podróżując dookoła Ziemi, zaledwie w półtorej godziny, daje ci to do myślenia. W końcu uświadamiasz sobie, że należy utożsamiać się z całą planetą”.
apollo9Schweikart, podobnie jak jego poprzednik, potwierdza uczucie głębokiej symbiozy pomiędzy każdym elementem we wszechświecie.

Kilkunastu astronautów potwierdza powyższe relacje. Naukowcy zajmujący się badaniem mózgu są zaintrygowani, a to, dlatego, że doświadczenia astronautów pokrywają się z doświadczeniami mnichów buddyjskich – a jest to tylko jeden z przykładów. Gdzie, więc szukać odpowiedzi co do genezy tego fenomenu?

Andy Newberg, naukowiec zajmujący się skanowaniem mózgów, na co dzień: miał do czynienia z mózgami modlących się zakonnic, mediów komunikującymi się z bytami nie z tego świata oraz z wieloma podobnymi przypadkami. Twierdzi on, że jednostki, które doświadczyły podróży kosmicznej mają specyficzne cechy, które odróżniają je od reszty populacji.

Newbergowi udało się zlokalizować strefy w szarej masie, które uaktywniają się podczas opisanych powyżej eksperymentów. Jeśli ten fenomen jest prawdziwym zjawiskiem, któremu towarzyszą reakcje fizjologiczne – Newberg chce to zobaczyć na żywo.

Pierwsza osoba poddana testom nie będzie astronautą, ale kosmicznym turystą. Red Andersen ma polecieć w kosmos na pokładzie ‘’Rocketplane Kistler,’’ jednym z pierwszych pojazdów kosmicznych przeznaczonych dla turystów. Andersen stwierdziła, iż „byłoby to karygodne, gdyby nie poddało się takim badaniom pierwszych kosmicznych turystów szukających przygody.”

Ed Mitchell, po dekadach analiz swojego doświadczenia, doszedł do wniosku, że poczucie „jedności” ze wszechświatem, które towarzyszyło także innym osobom, mogłoby być wyjaśnione przez fizykę kwantową, której rozumienie dopiero raczkuje wśród naukowców. W wywiadzie dla pisarki Diany de Regnier, Mitchell opisał jak to unikalne doświadczenie zmieniło jego światopogląd, oraz to, że każdy z nas ma we wszechświecie swoje miejsce.

”Czterysta lat temu, filozof Rene Descartes doszedł do wniosku, że fizyczność, duchowość, ciało i umysł należą do zupełnie oddzielnych elementów rzeczywistości – elementy te nie oddziaływają na siebie.’’

Poprzez rozdzielenie sfer życia udało się ujarzmić Inkwizycję, dzięki czemu intelektualiści mogli dyskutować o sferze materialnej z Kościołem – bez poczucia, że grozi im spalenie na stosie.

Zakończyła się Inkwizycja, ale nastała era nauki. Nauki, która uznała kwestie świadomości za temat dla filozofów i teologów.

W roku 1940 Norbert Wiener, matematyk i fizyk doszedł do wniosku, że „wszechświat traci energię”. Zjawisko to nazwał „entropią”. Niestety, jego przemyślenia nie wniosły specjalnie nic nowego do sprawy. Mitchell w swojej książce ‘’The Way of the Explorer’’ zgłębia zagadnienie ludzkiej świadomości używając „modelu par”. Energia to dla niego podstawa naszego materialnego istnienia. Jest to również źródło zdobywanych przez nas informacji.

Nauka nie posiada definicji świadomości. Istnieje jedynie definicja słownikowa, stwierdzająca, iż świadomość to „poczucie istnienia.” Istnieć, to znaczy być świadomym. W zależności od stopnia skomplikowania organizmu, istnieją różne poziomy „bycia świadomym.” Świadomość swojego istnienia na podstawowym poziomie wykazują bakterie oraz rośliny.

Mitchell twierdzi, że „świadomość istnienia” jest w centrum egzystencji. Ani teologowie, ani naukowcy nie idą według niego właściwym tropem. Mitchell podsumowuje sprawę jasno:
„Mistycy oraz teologowie postrzegają naszych bogów jako coś małego, podczas gdy bogowie wypełniają wszechświat. Naukowcy natomiast powinni zrozumieć, że bogowie istnieją – są wieczni, a ich inteligencja jest nieskończona.”

Na pytanie pisarki odnośnie wiary w Boga, odpowiedział on, iż owszem, ale nie w tradycyjną wersję, „dziadka z brodą.” Dla Mitchell’a wszechświat to zagadka, gdzie teoria wielkiego wybuchu to tylko jedno z możliwych wyjaśnień genezy uniwersum. Wierzy on, że kiedyś ludzkość znajdzie lepszy sposób na interpretację otaczającego nas świata.

Mitchell nie twierdzi, że jest w stanie doskonale zinterpretować swoje doświadczenie. Jest jednak pewien, że miał wgląd w rzeczywistość, która jest ignorowana przez religię i naukę. Wszystko jest połączone ze sobą znacznie bardziej niż się może wydawać na pierwszy rzut oka.

Podsumowując, Mitchell powiedział :

Buckminster Fuller, ten wielki, nieżyjący już filozof, stwierdził, że ludzkość to załoga statku kosmicznego o nazwie „Ziemia.” Ale jak można zarządzać statkiem kosmicznym, jeśli jego załoga ciągle się buntuje?”

Opracowanie: Serwis NPN
Źródło : Dailygalaxy.com



Komentarze (1)

Świadomość istnienia w centrum egzystencji? - Bogowie

Napisane przez zeppo1234, 28 June 2012
poczucie jednošci z cała rzeczywistošcia jest bardzo dobrym poczatkiem. Nie ma Bogow! Wszechšwiat istnieje tylko dzieki jednemu prawu: to jest miłošć - dawanie bez checi zysku (emanacja). Cała rzecz w tym, žeby dojšć do tej šwiadomošci istnienia. Ješli jestešmy to znaczy mamy jakaš samošwiadomošć - coš co nam mowi že mamy wybor pomiedzy: wež albo daj. Ješli dasz, to skad to masz co dajesz? ješli bierzesz, to od kogo? Stworzeni jestešmy žeby brać, ale istnieje rowniež coš słodszego: brać z celem dawania. Zapraszam do dyskusji wszystkich tych, ktorzy sami siebie pytaja: PO CO TO WSZYSTKO? [email protected]
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY