Budowanie Nowej Cywilizacji Duchowości
LABIRYNT ŚWIATOWEGO POKOJU
Najwcześniejsza forma tego labiryntu pochodzi z Krety. Odnaleziono ją na monetach datowanych na 2500-2000 rok p.n.e. Na podstawie starożytnego wzoru John Rider w porozumieniu z Biurem Kapelana przy Olimpiadzie Zimowej w Salt Lake City w roku 2002 opracował wersję labiryntu, po którym spacerowali w czasie Olimpiady mieszkańcy wioski olimpijskiej w ramach przygotowań przed startem, by się zrelaksować, pomodlić czy pomedytować i pogłębić intencję światowego pokoju, któremu Olimpiada ma służyć.
Taki sam labirynt służył uczestnikom konferencji. Labirynt Johna Ridera składa się z siedmiu elipsoidalnych koncentrycznie ułożonych ścieżek, z zachowaniem kreteńskich proporcji. Tło jest w kolorze białym, który symbolizuje pokój. Linie są zielone, brązowe i niebieskie, jako wyraz harmonii z Ziemią. Zaznaczono też podział na cztery części, odnoszące się do czterech żywiołów i czterech kierunków. W labiryncie umieszczono też uniwersalne symbole pokoju i przyjaźni, jak uścisk dłoni, znicz olimpijski, delfiny – harmonia z otoczeniem, tęcza i gołąb z gałązką oliwną – symbol boskiego pokoju w religii judeochrześcijańskiej, żuraw pokoju pochodzący z kultury japońskiej i święte koło Indian Ameryki Północnej reprezentujące pokój między czterema głównymi narodami świata.
Pomysł budowy podobnych labiryntów narodził się w latach 90. ubiegłego wieku i zyskuje coraz większe grono sympatyków. Konstruuje się je z kamieni, drewna, krzewów ogrodowych czy kwiatów, wycina w trawie i wykopuje w głębokim śniegu. Każdy sam decyduje o intencji i celu, w jakich do niego wchodzi. Niektórzy chcą oczyścić umysł i nauczyć się koncentracji, inni pragną relaksu i ciszy, aby odnaleźć swoją wewnętrzną przestrzeń, jeszcze inni mają nadzieję otrzymać odpowiedź na nurtujące ich pytania.
Labirynt w Bard College tak jak i cała konferencja niósł przesłanie pokoju. Pokoju światowego, ale też indywidualnego, wewnętrznego, bo przecież od siebie trzeba zacząć.
EKUMENIZM DLA POKOJU
Trzeci dzień konferencji – słoneczny niedzielny poranek, radosny nastrój oczekiwania na niecodzienne spotkanie. Ekumeniczne spotkanie i wspólna modlitwa na rzecz światowego pokoju, poprowadzone przez przedstawicieli różnych kultur i wyznawców różnych religii.
Ceremonię rozpoczęli przedstawiciele rodzimych mieszkańców Ameryki Północnej. Oczyszczenie w dymie palącej się szałwii, potem chwila ciszy, aby wewnętrzny duch mógł przemówić, podziękowanie czterem żywiołom i wspaniałe słowa najstarszego przedstawiciela plemienia Algonkinów. „Wszyscy jesteśmy tacy sami w oczach tego, który nas stworzył, jesteśmy złączeni w jednym sercu, jesteśmy zdesperowani, by zrozumieć, kim jesteśmy. Każdy z nas jest na Ziemi z jakiejś przyczyny, zbieramy się razem, by się nawzajem zrozumieć i zjednoczyć. Ojcze, dziękuję, że przyprowadziłeś mnie tu, abym mógł być razem ze swoimi braćmi i siostrami. Już czterysta lat temu mieliśmy przepowiednie, że taki moment wspólnoty nadejdzie. I oto jesteśmy tu wszyscy razem ze wszystkich krajów na Ziemi...
„W naszej tradycji Indianie zawsze witają nowych przybyszów, dzisiaj przywitajmy nową duchowość!”
MIGŁEDŹ – dziękuję w języku Williama Commandy.
Pieśni indiańskie były tak głębokie i poruszające, że prawie każdy ocierał ukradkiem łzy. Przedstawiciele kultury żydowskiej modlili się w języku jidysz i zaśpiewali radosne pieśni. Z mnichem tybetańskim trudno było śpiewać, gdyż słowa i intonacja tradycyjnych mantr tybetańskich są bardzo skomplikowane, ale brzmienie głosu uniosło wszystkich w stan wyższych, duchowych wibracji.
Kala Iyengaris ze stowarzyszenia Brahma Kumaris poprowadziła medytację otwierającą nasze umysły na odczuwanie chwili, bycie tu i teraz, słuchanie śpiewu ptaków, odbieranie zapachów przyrody i powiewu wiatru.
Przedstawiciel sufich porównał każdą religię do jednej nuty, a wszystkie razem do symfonii, która rozbrzmiewa wokół i można ją usłyszeć. Zwrócił się do mesjaszy, znanych i nieznanych, o pomoc w odnalezieniu drogi do pokoju.
Przedstawiciele Organizacji na rzecz Pokoju Światowego rozdali uczestnikom flagi krajów, które szczególnie potrzebują wsparcia i modlitwy ze względu na problemy polityczne czy etniczne. Wspólnota naszych myśli i dobrych intencji spowoduje, że właśnie my będziemy tą generacją, która zmieni kierunek przyszłości świata.
Udział w takim spotkaniu przede wszystkim daje nadzieję, a nawet więcej, daje wiarę! Wiarę w ludzi, globalne przebudzenie i opamiętanie oraz pokojową przyszłość. Daje też siłę, by działać w tym kierunku! Zaczynając od pokoju w swoim sercu i umyśle, dajmy go naszym rodzinom i przyjaciołom, dajmy go całemu światu!
„Wszyscy jesteśmy jednym” – zjednoczeni tą ideą, głęboko przekonani, że każdy z nas osobno i ludzkość jako całość ma możliwości i moc stworzenia takiego świata, jakiego sobie życzy, po wielu stuleciach ignorancji i przemocy zacznijmy marzyć od nowa o świecie jedności, odczuwaniu i doświadczaniu nieustannej obecności Boga, Naszego Przyjaciela.
http://www.rzb.pl/index.html