Bochenia
Bochenia » Sacrum i profanum » 2020 » Luty » Jesteś Światłem w Świetle

Jesteś Światłem w Świetle

Jesteś Światłem w Świetle Duchowość i nauka to dwie wspaniałe, wytyczone przez ludzkość, drogi ku Prawdzie. Na każdej z nich stawiamy Wielkie Pytania. Podążając każdą z nich poszukujemy prawdy o sobie samych i wszechświecie. To dwie strony tej samej monety

linia

JESTEŚ ŚWIATŁEM W ŚWIETLE

 Słowo „Chrystus” było i jest często używane i nadużywane do różnych celów. Zostało ono sobie przyswojone przez różne grupy, kościoły i instytuty. Dla mnie, Chrystus to Światło przenikające całe Uniwersum (cały wszechświat). Przekazy, dotyczące początku stworzenia, mówią: na początku było Światło, Słowo- w Indiach znane jako pradźwięk  AUM. Ewangelia wg. św. Jana mówi, iż „na początku było Słowo”, a początkiem jego była Cisza. Słowo znaczy też, że w momencie, kiedy pradźwięk tworzy Uniwersum, uczestniczy w tym Światło. Kiedy z chaosu, jeszcze czegoś niewidzianego, co nie ujrzało Światła, powstaje Kosmos, wtedy powstaje też porządek, Światło. Chrystusem chciałbym nazwać

zdjecieŚwiatło, które jest inteligencją przenikającą cały Kosmos. Jest ono także nazywane Synem. Ojciec jest prasiłą objawiającą się przez Światło, poprzez Chrystusa, Syna nazywanego też Synem człowieczym. Każdy jest tym Światłem, każdy jest, więc tym synem lub córką, bo nie chodzi tu o płeć, lecz o ukazanie pokrewieństwa, pochodzenia. Ojciec jest siłą dającą życie, a Syn, Światło jest manifestacją stworzenia. Matka, niekiedy nazwana Sofią lub Mater, to materia. Materia jest więc siłą żeńską. Lao Tsy, określił ją jako „Matkę tysiąca rzeczy”, poprzez którą objawia się Dao.

zdjecieMamy więc Ojca, Syna i Matkę, określaną także jako Duch święty. Słowo to też jest nadużywane i niewłaściwie rozumiane. Często myśli się o gołębicy, która sobie gdzieś tam fruwa. Przyznaję, że to piękny symbol, gdyż ta latająca gołębica uosabia wszechobecność duchowej energii w materii. Dla przykładu weźmy słowo informacja, które zawiera cząstki in i forma. W formie zawarte jest światło, inteligencja, świadomość, siła duszy. Całe stworzenie jest oparte na sile energii duchowej, inteligencji i Świetle, oparte jest na Miłości. W momencie, kiedy znajdujemy się w chaosie, lub kiedy mamy do czynienia z Upadłymi Stróżami, kiedy jesteśmy w coś wciągani, ponosimy nadal odpowiedzialność za nas samych. Zawsze możemy powiedzieć dosyć! naszym żądzom.

W momencie, kiedy gubimy się i dajemy się wciągnąć w wir, zapominamy, kim jesteśmy. Od pradawnych czasów gnoza zadaje następujące pytania: Skąd pochodzisz? Gdzie jesteś? Dokąd podążasz? Pytania te zadaje nie tylko zachodnia, czy wschodnia gnoza. Są one obecne we wszystkich kulturach – u Indian, u Aborygenów, u Tybetańczyków, w islamie... Stare mądrości mówią: pochodzisz od Światła, jesteś księżniczką, księciem, jesteś dzieckiem gwiazd i zapomniałeś, dlaczego się tutaj znalazłeś. Jesteś w drodze, odkrywasz, zostajesz wtajemniczany. Napotykasz też na przeszkody. Na przykład na działanie Upadłych Stróżów. Ponieważ nie znamy i nie mamy wglądu w całość istnienia, nie wiemy, jaka jest ich ostateczna rola. Być może okaże się na końcu, że ich działanie było pomocną siłą w zrobieniu tego ważnego kroku. Jesteśmy ograniczeni i nie jesteśmy w stanie widzieć całości. Powinniśmy, więc być uważni z dzieleniem na całkowicie dobrych i całkowicie złych. Wszystko jest od siebie uzależnione, należy, więc szukać złotego środka, drogi, która poprowadzi nas z powrotem do Światła.

zdjecieW filozofii chrześcijańskiej, nie mam tu na myśli tradycji Kościoła, w gnozie centralne miejsce zajmuje Światło, nazywane też Chrystusem w nas. Wiadomo, że w naszym ciele, dokładnie w naszym sercu, a dokładniej u szczytu prawej komory serca, obecne jest skoncentrowane światło. Można by powiedzieć, że serce jest czakramem słońca. To skoncentrowane światło czeka na to, aby ogarnąć sobą całe ciało, rozpłynąć się po nim. Bardzo ważną rolę w procesie tym odgrywają hormony. W momencie, kiedy nasza grasica (thymus) uaktywnia się, może ona przekazywać, transportować światło po całym ciele. Jeśli proces ten napotyka na przeszkody np. przez HAARP, niewłaściwe odżywianie się lub przez siatkę elektromagnetyczną, hormony wówczas nie mogą służyć Światłu. Pierwiastek Chrystusa w nas, w prawej komorze serca, nazywany też wewnętrznym Betlejem, (w języku hebrajskim bethellehem dosł. miejsce, gdzie otrzymuje się pokarm), jest Światłem i rozprowadza go.

zdjecieWszystko to dzieje się po to, aby w sposób naturalny, przy pomocy Światła, Chrystusa w nas, nasze ciało fizyczne przetransformować na ciało świetlne. Nawet w bajkach jest mowa o tym. Czerwony Kapturek musi najpierw przejść przez skórę zwierzęcia, wilka, aby na nowo, na innym poziomie powrócić do życia. Królewna Śnieżka została uśpiona w materii, w szklanej skrzyni, w języku greckim kibotos tzn. w ciele. Śpisz, aby zostać obudzonym przez pierwiastek Światła, księcia w tobie, przebudzić się przez pocałunek i podążać dalszą drogą ku gwiazdom. W opowieściach Mandejów, gnostyckiej grupy z Bliskiego Wschodu, jest mowa o księciu i księżniczce. Podróżują oni w materii i zapomnieli skąd pochodzą. Żyją w przekonaniu, że to, co widzą to jest wszystko, aż do momentu, kiedy dociera do nich wiadomość od ojca – człowieku przebudź się i przypomnij sobie kim jesteś - przekazana przez matkę.

zdjecieTo samo słyszymy w przypowieści o synu marnotrawnym. Jego pobyt wśród świń doskonale wyraził Jeroen Bosch. Na jego obrazie, syn marnotrawny ma na jednej nodze but, tzn. jedną nogą stoi, jest jeszcze w świecie, w materii, a na drugiej nodze ma pantofel, co oznacza chęć powrotu do domu. Obecność świń uzmysławia nam, jak głęboko jesteśmy związani ze światem materialnym. Największym misterium, o którym mówi gnoza, jest to, że człowiek – bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz poprzez klonowanie, czy też zmiany dokonywane na DNA w laboratoriach - nosi w sobie, w szczycie prawej komory serca, najwyższą tajemnicę. W Mundaka Upaniszad z Indii powiedziane jest dosłownie: „w komorze serca mieszka Brahman, Absolut”. W momencie uaktywnienia tej energii ulegają zmianie wszystkie procesy hormonalne i cała nasza świadomość. Prawa i lewa półkula mózgu krzyżują sięi łączą w czaszce, miejscu nazywanym Golgotą (Gulgulta znaczy w języku aramejskim czaszka i miejsce czaszki). Tam dochodzi do integracji, zcalenia w świadomość Chrystusa. Powstaje wtedy z grobu starego ciała nowy człowiek, pełen światła.

zdjecieTen nowy człowiek nosi, według filozofii hermetycznej, kaduceusz z dwoma wężami, gdyż przez kanał kręgowy przechodzi układ nerwowy w kształcie podobnym do dwóch wężów, który łączy kość krzyżową (sacrum) z częścią międzymózgowia (thalamus), zwaną komnatą nowożeńców. Ta część mózgu spełnia niezmiernie ważną funkcję i ma wpływ m. in. na rytm serca i temperaturę ciała. W tradycji Katarów wyrażano ten proces porównaniem przeobrażenia gąsienicy w motyla. Święty Paweł, który też był wtajemniczonym, pisał do Koryntian, iż ta zmiana zachodzi ”w jednym momencie”.

Proszę sobie wyobrazić. Liczba herców Ziemi wzrasta, pas fotonowy Plejad wzrasta i wysyła ogromne prądy świetlne w naszym kierunku, erupcje Słońca przekazują nam ogromne ilości energii duchowej, człowiek żyje zdrowo, próbuje nie jeść mięsa, żyć świadomie, w równowadze emocjonalnej, stara się jak najmniej myśleć negatywnie. Wszystko to ma ogromne konsekwencje dla ciała i ducha, odkrywamy fundament naszego bytu, o którym mówił Jezus, Budda i wielu innych świętych i proroków. Ja nazywam to najczęściej pierwiastkiem Chrystusa w skali makro, czyli kosmicznej i w skali mikro - w naszym sercu.

Katarowie, nazywani także tkaczami, gdyż w okresie prześladowań ukrywali się u prostych tkaczy, tłumaczyli znaczenie tkania ciała świetlnego. Ciało to nazywali też świetlistą lub gwiezdną szatą. Przepowiedzieli oni, że powrócą za 700 lat i nie tylko na nowo zazieleni się drzewo laurowe, lecz powróci też gnoza i wiedza o pochodzeniu człowieka, o możliwości postawienia tego najważniejszego kroku i wzniesienia się ponad biologiczną ewolucję.
zdjecieCzłowiek z gąsienicy stanie się motylem. Proszę się przyglądnąć gąsienicy. Kiedy komuś, kto nigdy nie widział motyla, powie się, że z tej gąsienicy powstanie motyl, to trudno mu będzie uwierzyć. Tak samo trudno jest nam uwierzyć, kim jesteśmy, a ja całym sobą wiem, że to jest nasz prawdziwy cel. Różne siły próbują ten proces zahamować, bo jeżeli zakończy się on sukcesem, nie będą one już miały wpływu na nas, będziemy ponad nimi. Nie ma tu jednak mowy o żadnej hierarchii. Takie myślenie jest błędne.

zdjecie Dla żyjącego Miłością, hierarchia, a tym samym schemat piramidalny, nie istnieje. Nikt, więc niczego nie musi się obawiać. W czasie tego programu mówiłem o pewnych wydarzeniach i osobach, ale nie w celu zaszkodzenia komukolwiek, lecz po to, aby uświadomić, ujawnić, co się obecnie na Ziemi dzieje. Optymalnie i najpiękniej byłoby gdybyśmy, stawiając ten ważny krok w ewolucji, wykonali go wspólnie z tymi, którzy dotychczas temu chcą zapobiec. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy prawdziwie, szczerze próbujemy i żyjemy Światłem. Światło przyciąga światło, a ciemność przyciąga ciemność. Światło ma to do siebie, że zakorzenia się w ciemności i rozjaśnia ją od środka.

Ewangelia wg. św. Jana mówi, że Światło przyszło do ciemności, lecz ciemność jeszcze go nie pojęła. Ciemność nie widzi jeszcze, co się dzieje, nie widzi, że Światło mówi chodź za mną. Każdy ma jednak wolność wyboru. Może powiedzieć, nie. Ja jednak życzyłbym każdemu, aby powiedział tak. To umożliwia transformację, która jest przed nami wszystkimi. W historii ludzkości jest to wyjątkowa możliwość, dojrzeć i zrozumieć, że mamy cel i możliwość realizacji tego, kim jesteśmy - istotami Światła. Chrystus mówił: „Nie lękaj się”. Nie lękaj się. Wcześniej czy później musimy pożegnać się z ciałem, z powodu choroby czy też starości. Idźmy, więc drogą Światła. Chciałbym jeszcze dodać, że nasz krok ma także wielkie znaczenie dla zwierząt, które obecnie tak bardzo cierpią. Wszystko, wszystko nosi w sobie potencjał Światła-Miłości. My, istoty ludzkie, jesteśmy zdolni do refleksji, uświadomienia sobie tego. Zwierzęta stoją pomiędzy człowiekiem, a światem minerałów, który też nosi w sobie ten potencjał. Możemy tego doświadczyć dotykają.

Opracował Józef Łącki w oparciu o wywiad z prof. Marcelem Messingiem w związku z wydaniem jego książki "Worden Wij Wakker?" - "Czy się przebudzimy?".



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY