Bochenia
Bochenia » Na Linii Czasu » 2019 » Styczeń » Czy się przebudzimy?

Czy się przebudzimy?

Czy się przebudzimy? Załóż, że wszystko, co wiesz, nie tylko nie jest właściwe, lecz że są to bardzo starannie ułożone kłamstwa. Załóż, że twój umysł wypełniony jest nieprawdą – o sobie, o historii, o otaczającym cię świecie – zaszczepioną w twoim umyśle przez wpływowe siły, aby ukołysać cię w sen samozadowolenia. Twoja wolność jest iluzją.

Jesteś pionkiem w spisku, a  twoja rola ogranicza się,  jeśli masz szczęście, do ubezwłasnowolnionej ofiary kłamstwa - Charles Paul  Freund

linia

Wywiad z Marcelem Messingiem 

Marcel  Messing,  autor  książki  Worden  Wij  Wakker, w tłumaczeniu na język polski Czy się przebudzimy?  która  została  wydana w Holandii, mówi otwarcie o władzy  i siłach, które odgrywają główną  rolę na scenie i  poza  kulisami wydarzeń  światowych, powraca  też do  ich  źródła. Zdaniem autora, temat,  dotyczący  ukrytego  planu  działania  sił  i  tym  samym  ich  wzmagającego  się panowania nad światem, jest na tyle ważny, że każdy z nas powinien o tym wiedzieć i  przejrzeć  tę  grę. W  planie  tym  ważną  rolę  odgrywają  technologia  i  różnorodne mechanizmy kontroli. W obecnym okresie  transformacji planety  i  ludzkości można  jeszcze wiele  zmienić, pod warunkiem, że się przebudzimy. Wywiad  zawiera  też  pytania  i  odpowiedzi  na  temat  prawdziwego  duchowego przeznaczenia człowieka, i to, w jaki sposób możemy wzrastać w tym, decydującym dla ludzkości i Ziemi, okresie.

WSTĘP

-Pytanie-  Marcel Messing (MM), witam pana w studio. Co spowodowało, że napisał pan tę książkę?

-Marcel Messing (MM)-  Tytuł  w  języku  holenderskim  Worden  Wij  Wakker?  wskazuje na  Internet  - po polsku  „Czy się przebudzimy?” Nie  jest  to  jedyny  temat  tej książki. Głównym  tematem  jest ukryta gra  różnych  sił na  światowej  scenie w  celu nie  tylko opóźnienia  duchowej  ewolucji  człowieka,  lecz  nawet  jej  zniszczenia.  Zacząłem  się zastanawiać, jak postąpić w sytuacji, kiedy się ma oczy i uszy otwarte, kiedy wiele się widzi i wie, i powstaje pytanie: co to wszystko znaczy? Zbiegiem okoliczności było też to,  że 11 września 2001  roku,podczas naszego powrotu  z emigracji w Pirenejach, z  Ariege,  który  jest  moim  ulubionym  francuskim  departamentem  -  do  Brugii w Belgii, dotarła do nas wiadomość o zamachu w Nowym Jorku. Natychmiast  zaczęły  rodzić  się  pytania  nie  tylko  w  moim  umyśle,  ale przede wszystkim  - w moim  sercu. Obserwując,  zacząłem  powoli odkrywać  pewne wzorce,  schematy,  które  wskazują  na  całkiem  coś  innego  niż  to,  co  chce  nam udowodnić tzw. walka z terroryzmem. Badania, kontakty, literatura, różne starożytne źródła  pomogły  mi  odkrywać  całkiem  inną  rzeczywistość,  i  w  tym  to  momencie zrodziło się we mnie głębokie przekonanie, że nie mogę stać na boku  i przyglądać się, widząc tyle zła, cierpienia i tyle łez. Proszę  mnie  dobrze  zrozumieć.  Nie  mam  zamiaru  popadać  w  dualizm i  twierdzić,  że  tu  są  dobrzy,  a  tam  są  źli,  bo  każdy  dobry  człowiek ma  swój  cień, a  ten,  którego  nazywamy  złym,  nosi  w  sobie  też  światło. Nigdy więc  nie możemy twierdzić,  że  ten  jest  absolutnie  dobry,  a  tamten  absolutnie  zły.  Obecna  walka pomiędzy siłami Światła i Ciemności ma swój początek w bardzo dawnych czasach. Postanowiłem  o  tym  pisać,  gdyż  żyjemy  w  szczególnym  okresie  -  w  czasach decydujących o ludzkiej ewolucji duchowej.

WALKA Z TERRORYZMEM

-P-  Co chciałby pan przekazać?
-MM-
  Istotą  tego,  co  chciałbym  przekazać,  jest  ujawnienie,  iż  wydarzenia z  11  września,  to  nie  tylko  zniszczenie  wieżowców  w  Nowym  Jorku  i  walka z  terroryzmem, na czym koncentruje się większość. Chcę uwidocznić  istnienie siatki organizacyjnej, mającej na celu zwalczanie nie jakiegoś konkretnego wroga, lecz jest tu mowa  o wojnie  przeciw  ludzkości. W wojnie  tej  obecna  jest manipulacja  siłami, polaryzacja.  Także  religie  wciągane  są  w  tę  grę.  Studiowałem  antropologię i  religioznawstwo porównawcze, stąd  też moje zainteresowanie  tym  tematem  i chęć pokazania,  w  jaki  sposób  używa  się  poszczególnych  religii  do  określonych  celów. Podczas badań, kiedy przyglądałem się tragedii z 11 września, zrodziło wiele pytań. Dokonałem też  odkrycia,  że  większość  panujących  opinii  w  ogóle  nie  zgadza  się z  prawdą  i wskazuje  na  siły,  które  próbują  np.drogą  elektroniczną  usidlić  ludzkość w elektromagnetyczną pułapkę, w której człowiek traci swoją wolność osobistą. Innym  faktem  jest  istnienie planów, aby u  zwierząt  i u  ludzi wszczepić  chipy w celu ich podporządkowania. Wszystko po to, aby niewolniczo służyć wspomnianym już  siłom.  Temu  też  służą  wszystkie  tzw.  nowe  zarządzenia,  ograniczające  naszą wolność, prawa, stawiające sobie  za  cel niby  zwalczanie  terroryzmu. Na  lotniskach jesteśmy kontrolowani poprzez biometryczny paszport, scan  tęczówki, odcisk palca, szeroko  stosuje  się  kamery  i  komputery  -  wszystko  w  celu  całkowitej  kontroli. Tzw. walka  z  terroryzmem  jest  odwróceniem  uwagi  od  faktycznego  celu,  jaki mają zaangażowane  w  to  siły.  A  jest  nim  podporządkowanie  ludzkości,  usidlenie  jej w  elektromagnetyczną  pułapkę  i  poprzez  promieniowanie  oraz  różne  energie,  nie wyłączając nawet epidemii, osaczenie jej całkowitą kontrolą. Nie do tego jednak zostaliśmy powołani jako ludzie i nie taki jest nasz prawdziwy cel. Całym  sercem  wiem,  podkreślam,  że  właśnie  sercem,  a  nie  rozumem  wiem, iż  człowiek  jest  stworzony,  aby  realizować  się  duchowo,  aby  wyrazić  cały  swój potencjał duchowy właśnie  teraz, w  tej  fazie ewolucji  ludzkości, a siły, o których  już wcześniej była mowa, chcą temu zapobiec, próbują przeciwdziałać.

-P-  Brzmi to jak horror. Dlaczego nic o tym nie wiemy?
-MM-
  Nic  o  tym  nie  wiemy,  bo  wiedza  na  ten  temat  nie  jest  nam  udostępniana. Podczas  pisania mojej  książki  korzystałem  z  480  źródeł.  Były  to  książki,  artykuły, cytaty  i  strony  internetowe.  Jest  wiele  wskazówek  mówiących  o  świadomym uniemożliwianiu dostępu do  informacji na powyższy  temat. Ja nikogo nie oskarżam, ale  wspomnieć  tu  należy  o  braku  zainteresowania  ze  strony  polityków  i  mediów. A jeśli się już ktoś odważy i poruszy ten temat, to traktowany jest cynicznie lub kpi się z niego i ośmiesza.
-P-
  Wygląda to na ignorancję.
-MM
-  Tak. W  istocie  rzeczy  jest  to  zupełna  ignorancja. Na  szczęście  coraz więcej ludzi,  niekiedy  zorganizowanych  w  małe  grupy,  interesuje  się  tym  tematem, dostrzegają, o co tu chodzi. Jest to rzeczywiście horror podobny do powieści Orwella „Rok 1984”, z  tą różnicą, że książka Orwella  jest bardzo przestarzała w porównaniu z  teraźniejszymi  możliwościami  techniki  i  taktykami  obecnej  elity,  próbującej zapanować  nad  światem.  Technika,  którą  oni  operują,  jest  niesamowicie zaawansowana,  począwszy  od  najnowocześniejszych  cray-komputerów w  Pentagonie,  aż  do  nano-technologii.  Francuski  profesor  Petit,  jeden z  najsłynniejszych  astrofizyków,  mówi,  że  nie  zdajemy  sobie  sprawy  z  ich know-how, z wiedzy i możliwości tej elity.
-P-
  Jaki cel ma ta światowa elita? Do czego służy ta cała gra?
-MM-
  Gdyby oni byli świadomi praw panujących w Kosmosie, praw harmonii, którym nie  można  się  przeciwstawić,  nie  zaczynaliby  nigdy  tej  gry.  Mowa  więc  i  tu o  ignorancji.  Przekonanie,  iż  arogancją  możemy  przeciwstawić  się  prawom kosmicznym,  świadczy  o  ignorancji,  życiu  w  iluzji,  złudzeniu,  chęci  panowania, absolutnej  niewiedzy.  Są  to  słowa  Buddy,  który  nauczał,  że  nasza  ignorancja, pożądanie i niewiedza są źródłem cierpienia. Badając dogłębniej, skąd bierze się początek tej elity, dochodzimy do Sumerii. Jest  to  teraźniejszy  Irak, gdzie  rozgrywa się  finał walki, w którą  zaangażowany  jest cały świat. Wielu zadaje sobie pytanie: co  to wszystko właściwie ma znaczyć?  Irak, dawniejszy kraj Sumeru, gdzie Eufrat  i Tygrys przypominają o opisanym w Księdze Rodzaju  powstaniu  świata,  jest  kolebką  najstarszej  wiedzy  ludzkości.  Nawet  tę wiedzę próbowano nam odebrać, bombardując muzeum w Bagdadzie. Na szczęście uratowano  niezliczoną  ilość  starych  glinianych  pojemników  i  glinianych  Tablic. Amerykanie  byli  zdziwieni,  że  było  tam  aż  tyle  wyrobów  z  gliny,  a  ich  minister przyznał: „I didn’t know  that  they had such a lot of pottery”. Wspomniane Tablice są starsze  niż  opowieści  o  stworzeniu,  nawet  starsze  niż  indiańskie  opowieści o powstaniu świata.

SUMERYJSKIE TABLICE GLINIANE I UPADLI STRÓŻE

-MM-  Wszystko  to,  o  czym  teraz  mówimy,  ma  wiele  warstw.  Media  i  politycy skometowali  wydarzenia  z  11  września  na  swój  sposób  i  tak  nam  je  przekazali. Trudno jest im spojrzeć na nie inaczej, ale i tam zachodzą zmiany. Zrozumiałym jest, że odkrywanie każdej następnej warstwy, głębsze spojrzenie, odkrywające grę, która toczy  się  za  kulisami  wydarzeń,  może  przekraczać  nasze  wyobrażenia.  Stąd  też drwina i kpina u dziennikarzy komentujących wiadomości o tzw. spisku. Można sobie z  tego  drwić,  ja  wiem  jednak,  że  badałem wszystko  dokładnie  i  rzetelnie. Uczono mnie  też,  aby  zawsze  najpierw  wysłuchać,  co  mają  do  powiedzenia  ludzie kompetentni w danej materii. Ja tak właśnie postąpiłem, badając źródła i prace wielu autorów.  Wcześniej  wymienione  Gliniane  Tablice  Sumeryjskie  czy  źródła Hermetyczne,  jak  też  Esseńskie  Zwoje  znad Morza Martwego,  o  których  niektórzy mówią, że nie były one Esseńskie – i tu już rozpoczyna się dyskusja - wszystkie one wskazują na teraźniejsze wydarzenia. Gliniane  Tablice  zawierają  piękną  opowieść  Enuma  Elisz,  co  dosłownie znaczy Ci  z  góry.  Mowa  jest  o  bogach  -  nie  o  Bogu  -  o  bogach,  którzy  w  nie ujawnionych przez kościół  tekstach apokryficznych, nazywani byli Stróżami, później nazwano  ich aniołami, upadłymi   aniołami. Jest  to błędne określenie. Oni nie upadli, oni przyszli z góry tu na dół, więc można to też nazwać upadkiem. Mieszkańcy Ziemi określili  ich  więc  jako  Enuma  Elisz  -  Ci  z  góry,  a  Kościół  nazwał  ich  upadłymi. Należy  też przypomnieć, że nasze mózgi  są porządnie wyprane, a  cynizm  i drwiny nie świadczą o otwartym i światłym umyśle, gdyż światły umysł bada. Zacznijmy  od  faktu,  iż  całkowicie  zapomnieliśmy,  że  jesteśmy  „dziećmi gwiazd”.  Oznacza  to,  że  nasza  planeta  należy  do  większej  konstelacji  gwiezdnej, o czym wiedzieli też dawni astronomowie jak Kepler, Galileusz i filozof hermetyczny, jakim  był  Bruno,  a  teraźniejszy  naukowiec  Hawkin  też  zaczyna  przypuszczać,  że Uniwersum (Kosmos) jest uduchowionym organizmem. Dawniej mówiono, że planety mają  duszę,  że  na  innych  planetach  możliwe  jest  życie.  Nawet  Bruno,  ten  wielki astronom  i  filozof hermetyczny, o  tym wspominał. Wszystko  to zostało przekreślone przez  tzw.  super-racjonalizm  z  punktem  kulminacyjnym  nazywanym Oświeceniem. Nie  chodzi  tu  o  Oświecenie,  o  którym mówił  Budda,  lecz  o  wywyższenie  rozumu ponad  wszystko.  A  nas  wychowano  w  przeświadczeniu,  że  aniołowie  to  jakieś uskrzydlone  istoty,  dodano  do  tego  opowieści  o  diabłach  i  upadłych  aniołach. Zapomnieliśmy  jednak,  że  Tablice  Sumeryjske  mówią  o  „Upadłych  Stróżach” z planety Nibiru, a nie o upadłych aniołach. Udowadnia  to,  w  bardzo  dokładny  i  przekonywujący  sposób  –  w  swojej fascynującej  książce  „Dwunasta  Planeta”  –  Sitchin,  wielki  naukowiec  i  eurydyta izraelski. Właściwie  jest  ona  dziesiątą  planetą,  nazwana  planetą  X,  oznaczoną  też literą  X,  jako  „Wielka  Nieznana”.  Robi  to  bardzo  przekonująco.  A  ja  pytam  jego krytyków: zna pan źródła? Jeśli nie,  to nie mamy o czym mówić. Sitchin udawadnia w wielu swoich pracach, że zawsze był kontakt z innymi gwiazdami i planetami. Pisze też  o  planecie  Nibiru,  tej  samej,  o  której  mowa  jest  na  Tablicach  Sumeryjskich. Wspomina się  tam o 200 Stróżach, którzy mieli plan wylądowania na górze Hermon (na  Bliskim Wschodzie). Wylądowania!.  Ludzkość  jest  w  tym momencie  na  etapie ewolucji  zbliżającej się do homo sapiens. Antropologia  zadaje sobie pytania, w  jaki sposób miała miejsce mutacja z tzw. małpo-człowieka do człowieka. Nie jest to temat tej  rozmowy,  ale  przy  pomocy  Tablic  Sumeryjskich  możliwe  jest  wyjaśnienie i  obalenie  obecnej  teorii  ewolucji,  dotyczącej  tego  właśnie  tematu.  Tablice  te przekazują,  że  została  dokonana  genetyczna  manipulacja  na  ówczesnych  mieszkańcach  Ziemi,  i  to  dość  radykalnie.  Ukazują  one  w  jaki  sposób  łączono plemniki z jajeczkami.

-P-  Kto tego dokonał?
-MM-
  Kim oni byli? W tekstach jest mowa o Anunnaki, co dosłownie znaczy Ci, którzy przyszli z góry na dół.
-P-
  Jak mam sobie wyobrazić tych przybyszów?
-MM-
  Są  to,  dosłownie,  przybysze  z  innych  planet.  Na  ten  temat  jest  dużo niedorzeczności,  ale  są  też  bardzo  poważne  badania.  Były  prezydent  Stanów Zjednoczonych Carter powiedział, że nie może na ten tenic mówić, ale dla niego te  istoty  istnieją, są rzeczywistością.  Istoty  te, w Księdze Rodzaju określane są  jako Synowie  bogów  –  Elohim.  Elohim  oznacza  liczbę  mnogą,  a  więc  nie  Boga,  lecz bogów. W tejże Księdze Rodzaju opisane jest, że przybyli oni na Ziemię i skrzyżowali się  z mieszkankami Ziemi. Powstała wtedy  nowa  rasa. Księga Rodzaju ma  pewne luki  w  tekstach,  ale  tę  brakującą  informację  można  znaleźć  na  Tablicach Sumeryjskich.  Mianowicie  –  w  jaki  sposób  doszło  do  tego  skrzyżowania. Na  Tablicach  widoczne  są  próbówki,  w  których  dokonano  tych  zabiegów,  a  także sposób, w jaki umieszczono płód w ciele kobiety.

-P-  Wygląda to na nowoczesną technikę?
-MM-
  Tak.  Wszystko  jest  tam  obecne.  My,  jednak,  za  wszelką  cenę  chcemy utrzymać  nasze  ograniczone  rozumowanie.  Nawet  świat  uniwersytecki  kpi  sobie z  takiej możliwości  twierdząc, że  tylko mieszkańcy Ziemi dysponują pewną wiedzą, co  dla mnie  jest  dość marnym  rozumowaniem. Wielki  filozof  i  astronom Giordano Bruno mówił, że sobie nie wyobraża, iż wśród miriadów gwiazd mieszkańcy Ziemi są jedynymi, wszechwiedzącymi  istotami w całym Kosmosie. Ważny  jest więc otwarty, światły umysł, aby sobie uświadomić, że pomiędzy Niebem a Ziemią  istnieje więcej, niż widzi  oko.  Shakespeare wyraził  to  tak  pięknie w  “Hamlecie”  słowami:  “there  is more  between  heaven  and  hell,  that  you  can  see  Horatius”.  Moglibyśmy  się  raz zdobyć  na  odwagę  i  na  zawsze  pożegnać  się  z  naszą  arogancją,  że  jesteśmy jedynymi mieszkańcami Kosmosu, i że nasza wiedza jest najwyższa. Tablice Sumeryjskie udawadniają  istnienie  jeszcze wyższej wiedzy. Przecież na  tyle  pytań  nie ma  odpowiedzi.  Kto  zbudował  Baalbek?  Jak  powstały  piramidy? Wiele  idei,  dotyczących  ich  budowy,  jest  łatwych  do  obalenia.  Nikt,  jednak,  nie odważy  się  o  tym  mówić  otwarcie.  Jest  to  kwestia  prestiżu,  ambicji,  ważnych stanowisk, statusu. Człowiek znalazł się w pułapce, chyba najtrafniej opisanej przez Goethego,  który  był  wtajemniczonym.  W  „Fauście”  przedstawia  on  arogancję człowieka,  który  szuka,  i  nie  znajdując  na  wszystko  odpowiedzi,  idzie  po  poradę, po  pomoc do  szatana Mefistofelesa. Aby otrzymać odpowiedź, decyduje  się  nawet na  podpisanie  kontraktu  swoją  krwią.  Prawie  nikt  nie  wie,  co  to  znaczy. Do  podpisania  kontraktu  z  diabłem  potrzebna  jest  krew. Mówią  o  tym  też  Tablice Sumeryjskie - musisz coś z siebie dać. Pierwsze,  co Upadli  Stróże  przekazali  człowiekowi,  to metody  walki, magię, okultyzm. Następnie  -  nie  jest  to  chronologicznie,  ale według ważności  -  zaistniała potrzeba zainstalowania monarchów. Dalsze informacje uzmysławiają nam, dlaczego monarchowie  mają  tyle  wpływu,  taką  władzę,  dlaczego  tytułowani  są  jako   6 „Wysokość” - dotyczy to „Enuma Elisz” „Ci pochodzący z góry” - dlaczego używa się w  stosunku  do  nich  liczby mnogiej,  dlaczego  obowiązują  takie,  a  nie  inne  rytuały, dlaczego są  tacy bogaci,  jeżdżą   w złotych karocach  i mieszkają w pałacach,  i mają nadal tyle wpływu na rządy. Badając korzenie monarchów, należy też dodać, że z 43 prezydentów  Stanów  Zjednoczonych  34  miało  królewską  krew.  Można  o  tym przeczytać  w  książce  „Peerage”,  która  zawiera  informacje  o  pochodzeniu  domów królewskich.  To,  że  dysponują  takimi  wpływami,  ma  swoje  podłoże  w  specjalnym kodzie zawartym w DNA. O tym również informują wspominane Tablice.

-P-  Z którego wieku pochodzą  Tablice Sumeryjskie?

-MM-  Na  ten  temat  istnieją  różne  opinie.  Niektórzy  twierdzą,  że  pochodzą  one z  III  –  V  tysiąclecia p.n.e.  Być  może  są  one  jeszcze  starsze.  Niektórzy  badacze przypisują  im  nawet  pochodzenie  jeszcze  z  czasów  poprzedzających  Atlantydę, o  której  pisał  Platon  w  swoich  dziełach  „Kriton”,  „Timajos”  i  „Fedon”.  Jest  to  więc bardzo  stara  wiedza.  Tablice  Sumeryjskie  mówią  o  Upadłych  Stróżach.  Drugim źródłem,  też  już  wcześniej  wspomnianym,  są  Esseńskie  Zwoje  znad  Morza Martwego,  które  opisują  ostateczną  walkę  pomiędzy  Synami  - my możemy  dodać Córkami  - Ciemności  i  Światła. Upadli  Stróże  to  demony,  aniołowie,  którzy  utracili swój cel, istoty o wielkiej mocy, które przeszczepiły się na rodzaj ludzki.

-P-  Czy znaczy to także, że miało to wpływ na genetykę?

-MM-  Tak. Księga Rodzaju,  jak  też późniejsze księgi opisują zniszczenie gigantów. Była  to  ingerencja  z zewnątrz.  Rasa  ta  była  wprawdzie  fizycznie  silna  i  miała ogromną  wiedzę,  lecz  zagrażała  dalszej  ewolucji.  Opowieści  biblijne  więc,  (Biblia pochodzi od słowa bibloi i znaczy księgi) nie są alegoryczne, lecz dosłowne. Opisują one  bardzo  dokładnie  czasy  przed  potopem,  przed  Atlantydą  i  po  Atlantydzie. Podobne  informacje  można  znaleźć  w  Zwojach  znad  Morza  Martwego,  jak  też w  źródłach  Hermetycznych.  W  moich  książkach  cytuję  rozmowę  Hermesa Trismegistusa  -  jest  to  greckie  imię  egipskiego  mędrca,  wtajemniczonego  Tehuti - z Asklepiusem. Mówi on o Upadłych Stróżach, demonach, którzy na końcu czasów zechcą  stworzyć  chaos. My więc powinniśmy  się przebudzić  i  dojrzeć, uświadomić sobie, co się dzieje. Chcę tu też wspomnieć wodza Zulu Credo Mutwę, na szczęście jest on  i  jego piękne książki coraz bardziej znane. Jedna z nich  to  „The song of  the Stars”  –  „Pieśń  gwiazd”.  Nie  tak  dawno  temu  powiedział  on,  że   obecnie  wszyscy powinni  wiedzieć  to,  co  dawniej  wiedzieli  tylko  wtajemniczeni.  Mianowicie,  że „Chitauri” (czytszitauri)  tzn. Upadli Stróże, którzy przeszczepili się na rodzaj  ludzki, teraz  chcą  zapanować  nad  Ziemią,  nawet  kosztem wyniszczenia  połowy  ludzkości przy  pomocy  techniki,  różnych  taktyk  i  praktyk,  o  których  większość  ludzi  jeszcze nigdy nie słyszała.

DAWNA WIEDZA A CZASY TERAŹNIEJSZE

-MM-  Dochodzimy  do  pytania:  co  się  tak  naprawdę  dzieje  na  Ziemi?  Ja  zawsze czułem  się  spokrewniony  z  kulturą  Indian.  Nie mam  na  myśli  tylko  Majów,  którzy mają  najstarszy  kalendarz,  lecz  także  szczep  Hopi,  z  którymi  miałem  kontakt. Wszyscy  oni  bez  wyjątku  mówią  to  samo,  a  więc  szczep  Hopi,  Irokezi,  Seneka, Majowie, z którego pochodzi kolega antropolog Carlos Barrios, wtajemniczony „Clan   7 Eagle”. Podróżuje on po świecie i ostrzega, że nie ma zamiaru grać żadnej gry, lecz mówi jak jest. Ludzkość ma najwyżej 3-4 lata, aby wybrać drogę Światła i Mądrości, w  przeciwnym  razie  grozi  Ziemi  niebezpieczeństwo.  Dowódcy  różnych  szczepów Indian,  nasi  Czerwonoskórzy  Bracia,  których  niszczyliśmy  i  poniżaliśmy,  także w  literaturze;  ludzie o ogromnej wiedzy  i mądrości ostrzegają nas zgodnym głosem, że  w  najbliższych  latach  ludzkość  i  Ziemia  przechodzić  będą  przez  proces oczyszczania,  którego  przebieg  może  być  chaotyczny  i  bolesny.  Stopień oczyszczenia  uzależniony  będzie  od  naszych  myśli,  słów  i  uczynków.  Czasy teraźniejsze  nazywają  oni  „Znakiem  Wielkiego  Niedźwiedzia”  z  symbolem  łapy niedźwiedziej,  która  tworzy  linie  całkowicie  podobne  do  kodu  BAR,  obecnego na  każdym  produkcie,  i  twierdzą,  iż  wówczas  nadejdzie  czas  III  wojny  światowej. Może później powrócimy do tego tematu, aby zbadać, co to ma wspólnego z chipem. Indianie o  tym wiedzą, Tybetańczycy,  z  którymi  się  często  spotykałem w  ich klasztorach,  o  tym  mówią,  niektóre  ugrupowania  chrześcijańskie  też  zdają  sobie z tego sprawę. Jeżeli spojrzymy na Apokalipsę, jako na księgę wtajemniczenia, a nie jako na własność pewnych ugrupowań,  które  ją  interpretują w  sposób  sektaryczny, wskazując „ty zostaniesz uratowany, a ty nie”, to nie o to chodzi. Ujrzymy, że zawiera ona  mnóstwo  informacji.  Jest  ona  spokrewniona  z  wiedzą  zawartą  w  hinduskich księgach  Puranach  (Księgi  Starszych).  Istnieje  przypuszczenie,  że  Jan  apostoł, pisząc na Padmos, był, w pewnej mierze, pod wpływem tej starej wiedzy hinduskiej. Tekst  ten opisuje nasze  czasy. Planeta Ziemia cierpi, wybucha  coraz więcej wojen i  katastrof,  natężają  się  wybuchy  wulkanów,  trzęsienia  ziemi,  tsunami,  katastrofy ekologiczne,  wzmagają  się  erupcje  Słońca.  Jednym  słowem,  wszystko  jest w poruszeniu, panuje niepokój.  Już  Jezus, wielki mistrz, mówił,  że na  końcu cyklu, po grecku wyrażonym  jako  ‘aion’, widoczne będą wszystkie  te znaki, ale  ludzie nie będą na to zważać, lecz nadal będą się weselić. Do  wszystkich  wcześniej  wymienionych  wizji  religijnych  ugrupowań,  Indian, Puran  i  słów  Jezusa,  chciałbym  jeszcze  dodać  bestseller  John’a  Perkinsa.  John Perkins dawniej dależał do  tych, którzy decydują o  losach  innych. Zna on strategie i  taktyki ogromnych  koncernów, wie w  jaki  sposób niszczone  są niektóre  kraje,  jak bogate kraje wzbogaciły się, wykorzystując ubogich ludzi w innych krajach. Ostrzega on  i  nawołuje,  abyśmy  się  przebudzili,  w  przeciwnym  razie  może  być  za  późno. Jednocześnie  podkreśla,  że  możemy  jeszcze  dużo  zrobić.  W  swojej  książce przekazuje  on  też  jednakowo  brzmiące  opinie  Indian,  Aborygenów  i  innych pierwotnych  szczepów. Wszyscy  potwierdzali  szczególny  okres  przemian,  w  jakim się  znajdujemy my  i planeta Ziemia. A dlaczego? Podobnie  jak pory  roku  i planeta Ziemia przechodzi swój cykl. Dawni mędrcy  już o  tym wiedzieli. Pitagoras wiedział, że wszystko ma swoją miarę i liczbę. Obecny okres to zima, innymi słowy jest to Kali yuga.  Nie  jest  to,  jak  sugerują  niektóre  ugrupowania  New  Age,  coś,  co  się  samo stanie, a my nie musimy nic robić, bo era Wodnika nastanie sama. Nie, przemiana ta jest  szczególna  i  wiele  znacząca.  Układ  słoneczny  przechodzi  przez  12  znaków zodiaku. Okres  taki  trwa 25  920  lat, a  każdy  obieg przez  jeden  zodiak  - 2 160  lat. Obecnie  znajdujemy  się  w  Wodniku.  Jak  już  wspomniałem,  przemiana  ta  jest szczególna. Hindusi określają  ją  jako maha yuga  lub kalpa – oznacza  to znaczącą, fundamentalną przemianę. Każdy z nas, bez wyjątku,  to odczuje. Dlaczego? Jest  to dla nas szansa wzrostu duchowego  i przejścia Ziemi na wyższą wibrację. Ewolucja człowieka, człowieka, który staje się coraz bardziej świadomy, któremu nieobca  jest refleksja  i który rozwija swoje prawdziwe cechy  jak: współczucie, miłość, uczciwość, współpraca - poddana jest próbie, zanim postawi się ten ważny krok w ewolucji.   

Tak  więc,  obecni  na  naszej  planecie,  Upadli  Stróże  są  często  podmiotem drwin i żartów, podczas gdy mędrcy z dawnych czasów i ksiąg, nigdy sobie z nich nie drwili.  Te  istoty,  pod  pretekstem  np.  walki  z  terroryzmem,  chcą  wykonać  całkiem coś  innego  -  wtargnąć  do  ludzkiego  organizmu  i  wszczepić  nam  najważniejszy tzw. najwyższy kamień. Dosłownie  tak, gdyż posługują się oni schematem piramidy, a jest nim chip. Ma się to stać w ciągu 3 lat, a celem tego jest uczynienie człowieka niewolnikiem.  Operacja  taka  kontrolowana  przez  systemy  satelitarne  GPS i  cray--komputery,  ma  ogromny  wpływ  na  ludzki  organizm.  Jest  to  wszystko  tak niewyobrażalne, iż większość nie jest w stanie tego pojąć i potraktować poważnie.
-P-
  Jaki jest cel tego niewolnictwa i komu ma służyć?
-MM
-  Istoty,  które  widzą  innych  jako  podmiot,  nad  którym  można  zapanować i wykorzystać go do własnych celów, same cierpią. Właśnie od buddystów nauczyłem się,  aby mieć  dla  nich współczucie.  Istoty  te nie  omieszkają  sprowokować nowych wojen i wyniszczyć miliony ludzi. Kiedy przyglądamy się wielu wojnom, w jaki sposób do  nich  dochodziło  i  dochodzi,  okazuje  się,  że  historia  jest  pełna  kłamst,  pełna kłamstw, a człowiek, być może, jest mniej niewinny, niżby moża było myśleć, i że jest niesamowicie  manipulowany.  Ciągle na  nowo  wywoływane  są  konflikty  wojenne, nowe  Pearl  Harbor’s,  aby  umożliwić,  stwarzającym  te  konflikty  siłom,  zdobycie władzy  i bogactwa, przy  czym wyniszczenie  ludzi  i przyrody wydaje  się  być  czymś dozwolonym. Jest to dla mnie coś niedopuszczalnego. Każdy człowiek ma swój cel, choć nie mówi się o  tym w szkołach ani na uczelniach. Wprawdzie  istnieją  jeszcze ogólnie przyjęte, przestarzałe opinie, że człowiek nie ma specjalnego celu,  lecz  jest inaczej.  I  to  wcale  nie  jest  prawdą,  że  trzeba  najpierw  należeć  do  jakiegoś stowarzyszenia, grupy  lub  kościoła,  aby  tam  znaleźć  swój  cel. Nie,  każdy może  to odkryć w swojej świadomości, myśląc, zastanawiając się, badając życie. Istoty, które nie  chcą,  aby  człowiek  rozwijał  się  wyżej  niż  one  same,  z  pobudek  już  wcześniej wymienionych,  są  gotowe  uczynić  wszystko,  aby  przeszkodzić  w  dalszej  ewolucji ludzkości.  Temat  ten  jest  już  znany  od  dawnych  czasów.  Przypomnę  opowieść z  Iranu,  dawnej  Persji, w  której Ormuzd  i  Aryman walczą  ze  sobą  lub  Augustyna, który  opisuje  Miasto  Boga,  walczące  z  miastem  Upadłych  Stróżów,  lub w  Bhagawatgicie,  gdzie  opisana  jest  walka  pomiędzy  dwoma  rodami,  Pandawa i Kurawa, która trwa aż do momentu transformacji. Osobiście  nie  jestem  członkiem  żadnego  kościoła,  ale  uważam  Biblię  za źródło głębokiej wiedzy i wielkiej mądrości. W Biblii jest mowa o lucyferze. Lucyfer to serafin, niekiedy nazywany  jest cherubinem. Chociaż dla nas  jest  to materia  trudna do pojęcia, stare źródła podają, iż są to istoty o ogromnej odpowiedzialności, bardzo rozwinęte,  potrafią  np.  stworzyć  planety.  Zostały  one  stworzone,  aby  żyć i tworzyć w wolności i miłości. Ta wolność jednak umożliwia im wybór, aby pójść inną ścieżką  i  np.  wybrać  chęć  panowania,  władzę,  inną  drogę  ewolucji.  Indianie  Hopi przekazują,  że  pewna  kategoria  ludzi  traci  głowę  i  spada  do  przepaści.  Tak  też pewien  rodzaj  istot  gwiezdnych  stracił  głowę  i  pomyślał,  że  może  się  odłączyć od praenergii Miłości, którą oblekliśmy w obraz  i dla której wybudowaliśmy kościoły, synagogi, świątynie i meczety. Według mnie, każdy jest wolny, aby wyznawać swoją prawdę  i  religię,  lecz  ta  praenergia  Miłości  jest  bezosobowa,   wszechobecna, wszystko tworząca. Jest ona znana mistykom i przebudzonym, oświeconym. Bez niej nie  można  istnieć.  A  więc,  jeśli  gwiezdna  istota  chce  się  od  niej  odłączyć  i  iść przez  siebie  wybraną  drogą,  realizować  swoją  wolę,  to  jest  to  przez  pewien  czas możliwe, ale prowadzi to do katastrof.

CI, KTÓRZY PRZYSZLI Z GÓRY

NOWE SPOJRZENIE NA HISTORIĘ

-P-  Panie Messing,  chciałabym  jeszcze powrócić do historii Ziemi  i do duchowej ewolucji  ludzkości,  która  jest  z  tym  związana. Czy mógłby Pan  jeszcze  coś  dodać na ten temat?
-MM
-  Jeżeli  chodzi  o  Ziemię,  to  przechodzi  ona  swój  cykl  rozwojowy  i  nie mamy na to wpływu. Wiosna i lato są naturalnymi zjawiskami, a przebieg ewolucji wskazuje na  znaczący  skok  w  rozwoju.  Oznacza  to  przejście  do  wymiaru  duchowego, gdzie materia  nie  odgrywa  już  roli  głównej,  ale  są  siły,  które  chcą  temu  zapobiec. Nasuwają się pytania. Dlaczego nic na ten temat nie wiemy? Co dzieje się z Ziemią? Dlaczego  Indianie  Maya  mówią  o  czwartym  i  piątym  wymiarze,  a  szczep  Hopi o  ognistym  słońcu  i  ogromnej wodzie,  które  nas  dotkną,  aby  przejść w  nową  fazę rozwoju. Chciałbym powrócić do Sumerii. Upadli Stróże przybyli na Ziemię. Okres  ten opisany  jest  też  w  księdze  apokryficznej  Henoch,  na  nowo  odkrytej przez  wolnomularza  o  33  stopniu  wtajemniczenia,  co  znaczy,  że  był  znawcą  tej materii.  Jego  nazwisko  Bruce. Księga  ta  jest  bardzo  spokrewniona  z  Tablicami Sumeryjskimi.  Okazuje  się,  że  Upadli  Stróże  szukali  robotnika,  niewolnika. Dlaczego?  Ich  planeta  Nibiru,  opisana  na  Tablicach,  znajdowała  się  w  wielkim zagrożeniu. Groziła  jej  zagłada,  której  jednak można  było  zapobiec.  Jeżeli  chodzi o krytyczną sytuację, w której obecnie znajduje się Ziemia,  to słyszy się propozycje niektórych  naukowców,  aby  krąg  atmosferyczny  wokół  Ziemi  wypełnić sproszkowanym  złotem,  w  celu  ochrony  Ziemi  przed  niektórymi  kosmicznymi promieniowaniami,  aby  w  ten  sposób  umożliwić  dalszą  egzystencję  na  Ziemi. Jakbyśmy  na  nowo  słyszeli  słowa Anunnaki  z  Sumeryjskich  Tablic,  gdyż  bogowie, nazwani Stróżami mieli jeden problem, potrzebowali złota. Złota, aby go sproszkować i wypełnić nią krąg atmosferyczny wokół ich planety Nibiru, jak też do jeszcze innych celów.
-P-
  Przepraszam,  że  przerwę,  ale  znany  jest  fakt,  że  planeta Nibiru  za  parę  lat będzie bardzo blisko Ziemi.
-MM-
  Jestem pewien, że Ministerswa Obrony Narodowej wielu krajów o tym wiedzą. Uważam  to  za  nieprawidłowe,  że  się  o  tym  powszechnie  nie  informuje.  Dobrze byłoby mówić o tym otwarcie i uświadomić ludziom, że ta planeta zbliża się do Ziemi, gdyż ma  ona  wielki wpływ  na  klimat  i  pole magnetyczne.  Tablice  Sumeryjskie  też wspominają  o  dużym  wpływie  Nibiru  na  Ziemię.  Teraz  jednak  niewiele  się  o  tym mówi.  Jedynie  Sitchin  i  paru  innych  poruszyli  ten  temat.  Powracam  do  Nibiru, niektórzy wymawiają Niburu. Bogowie – Stróże szukali niewolnika, gdyż nie mieli już zamiaru pracować w kopalniach.
-P
-  Dla złota?
-MM-
  Tak,  dla  złota.  Nie  są  to,bowiem,  istoty  niewidzialne  lecz  zmaterializowane. Mówi  o  nich  też  Biblia.  Dysponują  one  możliwościami  zmieniania  swojej zmaterializowanej postaci, w zależności od stopnia rozwoju, ale muszą też pracować, co  nie  za  bardzo  im  się  podoba.  Zaprotestowali,  więc  u  wyższych  bogów, czy  nie  mogłaby  zostać  stworzona  istota,  która  wykonywałaby  tę  pracę  za  nich. Postanowiono  stworzyć  lulu,  co  dosłownie  znaczy  istota  skrzyżowana. Rozpoczęto więc  poszukiwania  na  obszarze  aż  do  dzisiejszej  Tanzanii,  gdzie  znaleziono największą  ilość  szkieletów,  pochodzących  z  okresu  przejścia  do  homo  sapiens. Należy dodać, że jest to właśnie obszar przebywania Anunnaki.
-P- 
Obszar ten nazywany jest „Cradle of the human kind”
-MM-
  Tak.  Odkryto,  że  właśnie  tam  miał  miejsce  skok  w  ewolucji  ludzkości, znaczący  rozwój  świadomości  człowieka,  jego możliwości do  refleksji. Dotyczyło  to też  zmian  w  fizycznym  wyglądzie  człowieka.  Wszystko  to  można  znaleźć na  Tablicach  Sumeryjskich.  Użyto  więc  istot,  które  były  już  bardzo  podobne do  człowieka  -  antropoidy,  aby  skrzyżować  je  z  plemnikami  bogów.  Mowa  jest o siedmiu boginiach, które zostały zapłodnione - na Tablicach widoczne są próbówki -  jak  też  o  technice,  umożliwiającej  człowiekowi  rozmnażanie  się.  Księga Rodzaju opisuje  znaną  historię  Ewy,  kobiety,  która  potrafi  rodzić  dzieci, wprawdzie w  bólu, co  nie  jest  żadną  karą,  lecz  popełniono  błąd,  gdyż  w ewolucji  możliwe  jest bezbolesne rozmnażanie się człowieka. Na ten ineresujący temat można by  jeszcze dużo powiedzieć, ale to już innym razem. Chociaż popełniono błąd, jednak udało się im stworzenie nowej  istoty, która sama potrafiła się rozmnażać, stwarzać nowe  lulu. W  Księdze  Rodzaju  opisany  jest  raj,  ogród  bogów.  Podkreślam,  ogród  bogów – dodajmy, ogród doświadczalny bogów, w  którym brakowało  człowieka  robotnika, po hebrajsku szomer. W Sumerii nazywano go  lulu, co dosłownie znaczy niewolnik. Chciałbym  tu  nawiązać  do  wspaniałego DVD  Brama  Vermeulen,  który  pod  koniec swojego życia odkrył i zrozumiał, w jaki sposób zostaliśmy okłamani.
-P-
  Pod tytułem „Na Początku”?
-MM-
  Tak, pod  tytułem  „Na Początku”. Niestety on  już nie  żyje, a  chciałbym  z nim jeszcze  na  ten  temat  porozmawiać,  gdyż  nie  wspomniał  on  o  prawdziwym  celu pierwotnego  człowieka,  który  został użyty  do wspomnianej  już  krzyżówki. Ta  istota antropoidalna  miała  wysokie  powołanie,  które  miało  się  rozwijać  na  drodze stopniowej ewolucji. Została ona  jednak uszkodzona, przerwana.  Jak  już wcześniej wspomniałem,  ten  temat  można  znaleźć  w  źródłach  wszystkich  starych  tradycji, znaczy  to,  że nasze DNA  i nasza przyszłość  są w niebezpieczeństwie. A więc  lulu się udał. Należy jednak pamiętać...
-P-  Czy my jesteśmy tym lulu?

-MM-  Taki  był  plan,  lecz  na  szczęście  się  przebudzamy.  Powstała  więc  całkiem nowa rasa - rasa niewolników -  i w całej historii  ludzkości ciągle mamy do czynienia z  fenomenem  podbijania  ludów  i  tworzenia  z  nich  niewolników.  I  to  nie  tylko za  czasów  kolonialnych.  Ciągle  jest  coś  w  nas,  co  chce  sobie  podporządkować innych,  lecz  zaznaczam,  nie  należy  to  do  naszej  pierwotnej  natury,  coś nami uczyniono. Stare teksty mądrości mówią, że Wszechtworząca Siła próbuje wszystko stworzenie  doprowadzić  do  początkowej  harmonii,  która  została  zakłócona przez  Upadłych  Stróżów.  Oznacza  to  jednak  walkę.  Zostaliśmy  stworzeni, aby w drodze równomiernej ewolucji zrobić skok do wymiaru duchowego. Proces ten jest  pięknie  opisany  w  starych  źródłach  Indii  Puranach  -  w  Bhagawatgicie, co  znaczy Pieśń Pana. W Bhagawatgicie Kriszna  naucza  jaki  jest nasz  prawdziwy cel,  jeśli  pokonamy,  ukończymy  cykl  ewolucji  biologicznej,  która  teraz  częściowo została zakłócona, a walka ta trwa już od niezliczonych lat.

-P-  Czy znaczy to, że są obecnie podejmowane próby, aby mieć wpływ na naszą biologiczną ewolucję i zapobiec naszej dalszej ewolucji duchowej?
-MM-
  Tak! Dochodzimy  teraz do najważniejszego punktu. Dziedzicami Anunnaki są obecne  rody  królewskie,  co wcale nie  znaczy,  że wszystkie  rody  królewskie  nie  są w  porządku.  Istnieje  jednak  pewna  linia  królewska  opisana  na  Tablicach Sumeryjskich,  która  próbuje  na  nowo  uczynić  z  ludzi  niewolników,  podobnie jak  za  dawnych  czasów. Wspomniałem  już  na  początku  naszej  rozmowy,  że  34 prezydentów Stanów  Zjednoczonych  było  pochodzenia  królewskiego,  spokrewnieni byli  nawet  z  brytyjskim Domem Królewskim. Widać  tu  tzw.  karmiczne  –  dotyczące przyczyny i skutku – powiązania pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Britannia rules the  waves,  angielskim  Domem  Królewskim.  Prezydent  Bush  jest  13  kuzynem królowej Elżbiety. Powiązania genetyczne są więc bardzo stare. Wiadome jest, że istnieje 13 linii pokrewieństwa. Ta liczba ciągle się powtarza. Budda miał 12 najbliższych uczniów, Jezus był otoczony 12 apostołami, król Artur 12 rycerzami, w Średniowieczu  Krystian Rosenkreuz miał  12 wtajemniczonych. Ma  to związek  z  energią  12  znaków  zodiaku.  A  tych  trzynaście,  można  by  powiedzieć, przeciwstawnych  rodzin  tworzy  siłę,  która próbuje  powstrzymać  trzynastostopniową ewolucję  człowieka.  Jest  ogólnie  przyjęte,  że  liczba  13  przynosi  nieszczęście, a  prawda  jest  taka,  że  jest  ona  liczbą  szczęśliwą,  tylko,  że  istnieją  siły  przeciwne, które  próbują  temu  przeciwdziałać.  Przykładem mogą  być  Himmler,  który miał  12 magów i podobnie Hitler otoczony był 12 magami. Używane  są,  więc  siły  przeciwne  w  celu  zakłócenia  trzynastostopniowej ewolucji,  która  umożliwia  nam  wzniesienie  się  ponad  dwanaście  znaków  zodiaku. Dlaczego?  Dwanaście  energii  kosmicznych  ma  wpływ  na  nasze  ciało,  jesteśmy otoczeni aurą  z dwunastoma otworami, w Apokalipsie opisane  jest  Jeruzalem  z 12 bramami  -  to  jest nasze ciało  - posiadamy 12 nerwów mózgowych, w naszym ciele jest  wiele  dwunastostopniowych  kodów,  a my mamy  przejść  na  trzynasty  poziom. W gnozie mówi  się wtedy  o aionie  (aeonie),  który  jest ponad  czasem/przestrzenią, a  więc  uwalniamy  się  od  czasu/przestrzeni. W  chrześcijańskim  misterium  nazywa się  to siłą Chrystusa, siłą, która  jest w nas, w naszym sercu. Przy pomocy, więc  tej trzynastej siły możemy przetransformować nasze ciało  i uwolnić się od biologicznej ewolucji.  Tym  samym  jesteśmy  wtedy  uwolnieni  od  DNA,  które  zostało  nam wniesione  przez  Upadłych  Stróżów.  I  oni  o  tym  wiedzą.  Oni  są  świadomi  tego, że w momencie, kiedy człowiek się rozwinie, dotrze do swojego wymiaru duchowego i będzie żył miłością, wzniesie się ponad nich.

-P-  Stracą władzę nad nim?
-MM
-  Tak,  nie  będą  już mogli  nad  nim  panować. Co  się  robi w  takim  przypadku? Można wykorzystać np. walkę z terroryzmem i poza kulisami błyskawicznie wykonać swój  plan.  Jest  rok  2006.  Załóżmy,  że  Majowie  i  inni  prorocy  nie  zajmowali  się przepowiadaniem  głupstw,  choć  niektórzy mogą  tak myśleć,  to  zostało  tylko  6  lat do przepowiedzianego przełomu.  Jak można, więc  to  powstrzymać, aby  nie doszło do  przepowiedzianej  transformacji?  Aby  zapobiec  realizacji  tego  innego  planu, stosuje  się  wtedy  najwyższą  część  piramidy,  która  widoczna  jest  też  na  dolarze. Proszę  przyłożyć  lupę  i  zaobserwować,  czy miło  pani  odbierze  to  wszechwidzące oko. W dzisiejszych czasach  jest  to elektronika już  tak zaawansowana, że  trudno  to sobie  wyobrazić  przeciętnemu  laikowi.  Ukoronowanie  tego,  wszechwidzące  oko, widoczne jest nie tylko na dolarze, lecz także w systemach kontrolnych. Realizowany jest  bardzo  podstępny  plan.  Niekiedy  mam  wrażenie,  że  kreujący  ten  plan  myślą o  ludzkości,  jakoby  ona  była  ślepa  lub  upośledzona  i  nie  zauważy,  co  się  dzieje. Wszystko  jest  już  dokłanie  zaplanowane.  Wszystkie  towary  i  zwierzęta  muszą w  2008  roku  być  oznaczone  chipem  wg.  tzw. metody  RFID.  Unia  Europejska  już o tym postanowiła poza naszymi plecami. Jaką  wartość  ma  w  tym  przypadku  demokracja?  Tak  często  mówi  się o możliwości wpływu mieszkańców na decyzje Unii, a o tym nikt nie słyszał. Ten plan jest  ustalony. Następny  krok  jest  znany  tylko wtajemniczonym,  bo  jest  to  otoczone wielką  tajemnicą,  aby  chipy  wszczepić  człowiekowi  i  ponownie  uczynić  go niewolnikem, który będzie wykonywał  różne brudne  roboty. Patrząc na  to wszystko, współczuję,  a  niekiedy,  bo  nie  udaje  mi  się  to  zawsze,  potrafię  poczuć  miłość do  snujących  takie plany, gdyż  czyny  te  są  zbudowane na  fundamentach głębokiej niewiedzy,  ignorancji.  Nie  można  bowiem  sprzeciwiać  się,  działać  przeciw uniwersalnej Miłości.  Tak więc  nie można  pokonać  ludzi,  którzy  idą  drogą Światła, żyją Nim i tak działają. Działają bez walki, działają przez uświadamianie i ukazywanie tego co się obecnie dzieje.

-P-  Kim oni są?
-MM
-   Na całym świecie jest wielu pięknych ludzi i ugrupowań, nawet niezwiązanych z  żadną  religią.  Ludzi,  ujawniających  kłamstwa,  chroniących  przyrodę, zdecydowanych do współpracy, aby umożliwić tę transformację, nawołujących innych do przebudzenia się z letargu. Dla mnie WWW znaczy Worden Wij Wakker?, czy się obudzimy?  Nie  dajmy  się  objąć  strachem,  lękiem. WWW  world  wide  web ma  też dobre  strony.  Ja  podkreślam  przede  wszystkim  wartość  przebudzenia  się,  bo  nie zostało nam  już dużo czasu. Słucham  takich  ludzi  jak np. Retyi z Węgier, który  jest współpracownikiem  obserwatorium  astronomicznego  lub  płaczącego Credo Mutwę, czy  też  Davida  Icke  i  dr.  Andreasa  van  Bulow,  byłego  ministera  Technologii z  Niemiec,  który  jako  jeden  z  pierwszych  zaczął  ostrzegać,  co   dzieje  się poza kulisami wydarzeń. Mam też na myśli profesora religioznawstwa Davida Griffina oraz wielu religioznawców i filozofów, którzy znają ukryty plan tej całej gry i zwracają uwagę na  ten  temat. Wtedy myślę, że są to przecież  ludzie  trzeźwo myślący, którzy zbadali  ten  temat,  są  świadomi  sytuacji  i  nie  kierują  się pobudkami egoistycznymi, czy  też  ambicją.  I  to  właśnie  oni  tak  dobitnie  ostrzegają.  Dodam  jeszcze,  już wcześniej wspomnianego  John’a  Perkinsa,  który  był dawniej  częścią  tej  światowej elity, a teraz nawołuje:  „Pozostało nam jeszcze tylko parę lat, ale jesteśmy w stanie jeszcze dużo zmienić”. Ja też jestem o tym przekonany, w innym przypadku i ja bym milczał.

-P-  Przebudzić się.
-MM-  Tak, przebudzić się.

-P-  Przebudzić się, aby nie ulec ciemnym siłom, chcącym ponownie powstrzymać nas ...
-MM- 
...od uczynienia  tego  skoku  i stania  się  tym,  kim w  istocie  jesteśmy. Musimy tylko zrozumieć naukę Chrystusa, który mówi w ewangelii św.Tomasza (tekst z Nag Hammadi) ”Królestwo  jest w was”. W logionie 50 mowa jest o naszym pochodzeniu. Przybyliśmy ze Światła. A profesor Popp, laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii i  fizyki, powiedział, że  „każda komórka naszego ciała  to potencjalne światło  i  taniec światła”.  Znaleźliśmy  się  jednak  w  materii  i  zapomnieliśmy  o  tym.  Teraz  mamy możliwość  przetransformowania  naszego  ciała  fizycznego  na  ciało  świetlne.  Choć wydaje  się  to  jak  z  bajki,  to  bajki  są  po  to,  aby  stały  się  rzeczywistością.  Myprzyszliśmy  ze Światła,  takie  jest nasze pochodzenie  i  żaden Upadły Stróż nie  jest w  stanie  tego  odebrać człowiekowi  żyjącemu  Miłością, może  odebrać mu  jedynie jego ciało fizyczne, bo Miłości nie da się powstrzymać.

NOWY PORZĄDEK ŚWIATA

-MM-  W  mojej  książce  mówiłem  o  dehumanizacji  (  odczłowieczeniu).  Chciałbym zacząć od „Roku 1984” Orwell’a. W  jego książce  jest mowa o ministerstwie prawdy, które  w  rzeczywistości  okazuje  się  ministerswem kłamstwa,  wolność  okazuje  się niewolnictwem  i kłamstwo wydaje się być najlepszym środkiem, aby  to niewolnictwo zrealizować. Wszechwidzące oko u Orwell’a  to ekran, który kontroluje każdego  tak, że nikt nie może realizować swojego potencjału twórczego. Kiedy przyjrzymy się Nowemu Porządkowi Świata,  to automatycznie widzimy to wszechwidzące oko, wszystko kontrolujące oko, dosłownie „big brother is waching you” i rzuca się w oczy, że po 11 września w błyskawicznym tempie uchwalono nowe ustawy  i  zarządzenia  ograniczające  osobistą  wolność  człowieka  (privacy).  Nikt  się nawet nie zorientował, jak szybko one zostały podjęte i to wszystko pod hasłem: „dla waszego  bezpieczeństwa”. A  drugim,  nie mniej  oszukującym,  jest wyrażenie:  „jeśli nie masz  nic  do  ukrycia,  to  się  nie musisz  niczego  obawiać”.  Oficjalnie mówi  się o  transparentnym  człowieku,  a  robi  się  wszystko,  aby  człowieka  sparaliżować. W międzyczasie  instaluje  się  kamery,  gdzie  się  tylko  da,  całe miliony  kamer,  żeby o  każdym  można  było  się  wszystkiego  dowiedzieć.  Londyn  jest  najlepiej zabezpieczonym miastem,  jeżeli chodzi o kamery. Czy uchroniły one przed atakiem terroryzmu?  Nie.  Stany Zjednoczone  wprowadziły  paszporty  biometryczne, produkowane  przez  ogromne  i  wpływowe  koncerny  biometryczne,  które  są  ściśle związane  z  przemysłem  zbrojeniowym  i  zmusiły  też  Europę  do  wprowadzenia biometrii w paszportach, na lotniskach i w bankach informacji. To  naprawdę  szokujące,  kiedy  czyta  się  o  już  zrealizowanych  planach. Zastanówmy  się,  co  oznacza  ten  Nowy  Porządek  Świata.  Przyglądając  się dokładniej, widzimy, że  jest  to próba przeciwstawienia się naturalnemu porządkowi, istniejącej  harmonii,  która  jest  fundamentem  całego  stworzenia. Właściwie  jest  to próba,  aby  przy  pomocy  demonicznych  sił  zniszczyć  naturalny  porządek  istnienia. Można to najszybciej zrealizować, odbierając człowiekowi jego człowieczeństwo i, jak już wspomniałem, doskonale służy  temu chip. Przypomnijmy  tu,  iż wynalazcy chipa byli  idealistami. Myśleli,  że  swoimi wynalazkami  pomogą  ludzkości  -  uszkodzonym nerwom  umożliwią  nowe  połączenia  lub  wspomogą  uszkodzony  słuch -  aż  do  momentu,  kiedy  Karl  Sanders,  który  pracował  dla  CIA,  odkrył  plany, dotyczące  wszczepienia  chipów  każdemu  człowiekowi.  Podobnie,  jak  prof.  Petit, który  odkrył  cel  tzw.  Nowego  Porządku  Świata  i  też  twierdzi,  że  jest  nim dehumanizacja człowieka i stworzenie przy pomocy chipa nowego niewolnika. Dotychczas  były  znane  chipy  wielkości  ziarenka  ryżu.  Obecnie  jednak najnowocześniejsza technologia, tzw. nano-technologia, jest w stanie wyprodukować chipa  wielkości  jednej  miliardowej  części  metra.  W  porównaniu  ze  wszystkimi dotychczasowymi  wynalazkami  takimi  jak  telewizja,  komputer,  Internet,  samoloty, rakiety, telefon, nano- technika jest rewolucją. Będzie ona miała wpływ na całe życie człowieka. Wyprodukowany został już mikroskopijny płynny nano-chip. Proszę  sobie  wyobrazić  plan  odczłowieczenia  człowieka. W  Europie  trwają prace nad ustawą - nikt nie przygląda się jej detalom, wydrukowanym często małymi literkami  -  która  zakłada,  że w  przypadku  pandemii,  każdy  obowiązkowo musi  być zaszczepiony.  Nie  wspominam  nawet  o  bardzo  szkodliwych  konsekwencjach szczepionek.  Dowody,  dotyczące  szkodliwości  szczepionek,  możemy  znaleźć w  gruntownych  badaniach  prof.  Horowitza.  Robi  się  jednak  wszystko,  abyśmy  się o tym nie dowiedzieli. Prof. Petit z Francji, człowiek o wielkim autorytecie, twierdzi, że istnieją  gotowe  plany  do  realizacji,  aby  każdą  szczepionkę  wyposażyć w  mikroskopijny  płynny  nano-czip.  I  nikt  się  nie  zorientuje.  Jednak na  pewno  to  odczuje,  gdyż  przy  pomocy  systemu  GPS  (global  position  system) w połączeniu  z  cray-komputerami w Pentagonie, Brukseli,  czy gdzie  indziej, będzie można każdego wziąć pod lupę i badać.

-P-  Czyli mieć na niego wpływ.
-MM-  I mieć na niego wpływ. Człowiek nie ma już wtedy nic do powiedzenia, nie jest już właścicielem  swojego  ciała. Nasz układ hormonalny  jest całkowicie uzależniony od wibracji i energii. Jeśli więc można mieć na niego wpływ, np przy pomocy chipa, to powstanie  człowiek-robot.  Są  już  naukowcy,  którzy  otwarcie  o  tym  mówią. Na przykład Kavin Warwick z Anglii, który wspierany przez wielkie firmy internetowe, otwarcie  propaguje  stworzenie  skrzyżowanej  istoty  człowieka-robota,  przy  którym chip  i komputer odgrywają ważną  rolę. Coraz częściej przedstawia się  to w  filmach i grach video, jako lukratywne perspektywy i możliwości.

PROJEKT T I A

-MM-  Mówiąc  o  Nowym  Porządku  Świata,  organizacji  uformowanej  na  wzór piramidy,  a  dokładnie  o  jej  wierzchołku  z  wszechwidzącym  okiem,  który  usiłuje uczynić  z  ludzi  niewolników,  spontanicznie  przychodzi mi  na  myśl  projekt  TIA  . T  I A -  jest  to skrót od słów Total  Information Awareness. Zauważmy, że słowo  total związane  jest  z  tragiczną  przeszłością  Europy.  Ten  projekt  vice  admirała  Johna Poitdexter’a,  obecnie  ważnego  doradcy  prezydenta  USA,  poddano  krytyce. Symbolem  jego  jest  okazała    piramida  z  umiejscowionym  na  szczycie wszechwidzącym  okiem,  a  wokół  niej  napis  po  łacinie  „wiedza  to  władza”. Krótko  mówiąc,  plan  ten  już  istnieje  i  jest  w  toku  realizacji,  a  jego  główny  cel to całkowita kontrola nad mieszkańcami całej planety Ziemi. Używa się do tego celu wielu  technik,  a  ja w mojej  książce wymieniłem  ich  ok.  30  –  40.  Przypuszcza  się, że plan ten zostanie zrealizowany w ciągu dwóch lat. Wywodzi się on z biura badań Pentagonu. W  ten  sposób  zostaniemy  ogarnięci  całkowitą  kontrolą,  już  teraz  służą temu  banki  informacji,  system  GPS,  kamery,  sensory,  paszport  biometryczny i dziesiątki innych technik i taktyk. One już funkcjonują. Pomyślmy  np.  o  face  control  (kontroli  twarzy).”My  możemy  -  używają  oni zawsze  słowa MY  -  sfilmować  twarze wszystkich  stojących w  korkach  drogowych”. A przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy, że każdy detal  jego  twarzy, do  ruchu palcem  włącznie,  jest  rejestrowany.  Przy  pomocy  najnowszych  technik  można wszystkie  dane  odtworzyć  i  określać,  kto  jest  winny  -  niewinny,  podejrzany -  niepodejrzany.  Noszenie  brody  jest  podejrzane,  wegetarianie  są  podejrzani, czytanie  Koranu  jest  podejrzane  itp.  Zbliżamy  się  do  zastraszającego  systemu społecznego.  Odczuwa  to  każda  komórka  mojego  ciała.  Przypomina  to  faszyzm, państwo totalitarne. Wielu  zauważyło  nieludzki  charakter  projektu  TIA  z  wszechwidzącym  okiem, i poddano go krytyce. Zmieniono, więc słowo  total, które kojarzyło się z Total Krieg Hitlera,  na  słowo  terror  i  nowa  nazwa  brzmi  Terrorism  Information  Awareness. Zasugerowano, więc, że chodzi tu o terrorystów. Próbowałem rozszyfrować i ukazać tę siatkę organizacyjną, ponieważ ten proces odczłowieczenia jest niewyobrażalny. Powyższe plany mają  już kontynuatora, a  jest nim, prawie nikomu nieznany, plan LIFELOG. Łączy on dziesiątki ogromnych banków  informacji na całym świecie i wszystko, dosłownie wszystko rejestruje - zakupy w sklepie, karty klientów, rachunki bankowe,  odwiedziny  Internetu.  Wszystko,  co  wysyła  sygnał,  jest  rejestrowane przez  Echelon  (czyt.  eszelon),  instrument  NSA  the  National  Security  Agency, najbardziej  tajemniczą  organizację  na  świecie,  która  zatrudnia  ok.  60  000 pracowników, zajmujących się tylko i wyłącznie kontrolowaniem całego świata. A więc  jedynym celem projektów TIA  i LIFELOG  jest całkowita kontrola  ludzi, aby na koniec wszczepić  im nano-chipy. W międzyczasie będą padały ofiary. Jezus przepowiadał,  że  na  końcu  cyklu  będą  miały  miejsce  wojny,  katastrofy,  choroby, terror. W  języku  greckim  phoibos  znaczy  strach,  lęk,  ale  też  terror. Wszystko  to stanowi  instrumenty  przeciw  ludzkości,  by  uniemożliwić  jej  tak  ważny  skok w  ewolucji. 

David  Rockefeller  powiedzial,  że  Nowy  Porządek  Świata  nastąpi bez  trudności,  jeśli  tylko  wybuchnie  jakaś  ogromna  katastrofa.  David  Spangler, członek  ONZ-u,  stwierdził:  -  „...jedno  jest  pewne,  nikt  nie  będzie  brał  udziału w Nowym Porządku Świata,  jeśli  nie przejdzie przez lucyferyczne wtajemniczenie”. To nie są moje słowa, to są jego słowa. Znajdujemy  się więc w  sytuacji, gdzie  z  jednej  strony mamy wszechwidzące i  wszystko  kontrolujące  oko,  które  próbuje  opanować  całą  planetę elektromagnetyzmem ich negatywnej siły. Z drugiej strony - Siłę Miłości, która do nas dociera, ale przede wszystkim  jest w nas, właśnie w nas, no  i siły z zewnątrz, które chcą  temu  przeszkodzić.  Jestem  jednak  pewien,  w  innym  wypadku  nie  pisałbym książek  i  milczałbym,  nie  mówiłbym  nic  na  ten  temat,  że  ta  walka  nie  może  się zakończyć zwycięstwem sił, które chcą sobie nas podporządkować. Ale chcę też być uczciwy  i przyznaję, że mogą one spowodować ogromne cierpienie,  łzy  i katastrofy, jeśli  się  błyskawicznie  nie  przebudzimy.  Powinniśmy  zrozumieć,  że  światło  jest inteligencją.  Światło  nie  jest  martwą  siłą,  docierającą  do  nas  ze  Słońca.  Badania naukowe  potwierdzają,  że  jest  to  inteligentna  siła.  Spójrzmy  więc  na  światło  jako na wszechobecną , inteligentną Siłę Miłości. Okazuje się, że pomiędzy cząsteczkami światła działa siła wzajemnego przyciągania, którą nazwano LOVE - energią Miłości. W  momencie,  kiedy  podjęte  są  próby  złamania  tej  siły,  ma  się  do  czynienia z niewidzialnym poziomem naszego  istnienia. Także na tym poziomie podejmowane są próby walki, wymuszenia wpływu na ludzi. Światło jednakże jest wszechobecne, jest fundamentem całego wszechświata, nie  jest  związane  z  jakąkolwiek  formą,  ono  wszystko  przenika,  jest,  więc pryncypialnie energią Miłości. Konsekwencją przeciwstawienia się tej wszechobecnej energii Miłości,  kiedy  chce  się  coś  wymusić  na  siłę,  są  katastrofy.  Już w mitologii znana  jest  opowieść  o Pandorze. Koniec  takiej  akcji  jest  jednak  znany  - wszystko odwróci się przeciw temu, kto ją zapoczątkował. Księga  Apokalipsy mówi  o  nierządnicy  Babilonu,  która  zostanie  pokonana. Proszę sobie wyobrazić, że tajemna nazwa Nowego Porządku Świata’ to Babilońskie Braterstwo,  ujęte  w  symbol  smoka.  Apokalipsa,  objawienie,  dzieje  się,  więc dosłownie. Babilońskie Braterstwo,  smok,  ognisty  smok,  który  jest  symbolem wielu koncernów elektronicznych zostanie pokonany,  to znaczy, że energia Miłości, sama z  siebie  tworząca  harmonię,  całą  tę  budowlę  przeniknie  i  tym  samym  zburzy  ją od wewnątrz. Nie  jest  to, więc coś, co stanie się przez  ingerencję z zewnątrz, choć i  to  jest  realne,  że  otrzymamy,  zresztą  już  otrzymujemy,  pełną  Światła  pomoc z  Kosmosu.  Jest  to  przede  wszystkim  siła  wewnętrzna,  prawo  kosmiczne powodujące to, że światło rozprasza ciemność od wewnątrz. Jest im to wiadome, znane, stąd ten pośpiech, aby spowodować jak najwięcej szkody. Ważne jest, więc abyśmy się zjednoczyli w przeciwstawianiu się tamtej sile. Posłużę się przykładem. Jedną z największych  tajnych organizacji, której członkiem było wielu prezydentów Stanów Zjednoczonych - Skull & Bones - liczy, według. prof. ekonomii Sutton’a, ok. 3000 członków. A nas  jest 6 miliardów. Gdyby 1 miliard  ludzi postawiło  ten ważny krok  i uświadomiło sobie kim są, albo choć 100 milionów  lub 1 milion,  to  staną  się  wielkie  rzeczy.  Podzielę  się  z  panią  teraz  czymś  bardzo nienaukowym.  Przecież  człowiek  nigdy  nie  jest  stuprocentowym  naukowcem, lecz raczej mieszaniną uczuć, myśli, poezji, filozofii, prostoty, arogancji. Wszystko to jest w nas. Sztuką jest znalezienie w tym wszystkim drogi mądrości. Czuję też, wiem, że Światło cały czas nas wspiera, pomaga nam. Ważne w tym wszystkim jest to, aby się  jednoczyć  w  działaniu.  Firma  Rotschild  wyraziła  to  tak:  ich  5  synów  ujęto symbolem  5  strzał  otoczonych  łukiem.  Oznacza  to:  jesteśmy  nie  do  złamania, niezłomni. Jeśli 5 osób dzieli jedną ideę, to razem są o wiele silniejsi niż każdy z nich z  osobna.  Jeśli  500  lub  5000  osób  żyje  energią  Miłości,  to  są  niezłomni,  nie do pokonania. Człowiek stoi teraz przed egzaminem: Czy  jestem do  tego gotowy? Czy chcę współpracować?  Jeśli  pozostaniemy  rozproszeni,  a  każdy  z  nas  będzie  działał osobno,  na  co  oni  liczą,  to  jesteśmy  bardziej  podatni  na  wszelkiego  rodzaju propagandę  i  strach.  Sam  sposób  wypowiadania  słów  War  on  terror  brzmi  tak nieludzko,  że  trzeba  podejść  do  tego  z  humorem,  żeby  to  znieść.  Cała  ta  walka z  terroryzmem  służy  po  to, aby  siać  strach  i niepokój. Podobnie,  jak  też wszystkie wiadomości o bombardowaniach  i  zamachach  - wszystko  to  służy  jednemu  celowi, który  znany  był  już  cesarzom  -  ”dziel  i  panuj”.  Zjednoczeni  energią  Miłości nie  będziemy  ich  zwalczać,  ale  nawoływać:  „Porzuć  bracie  to  szaleństwo, gdyż  szkodzisz również  sobie,  to  Miłość  panuje,  a  nie  strach,  nie  nienawiść, nie  ciemność  i  czarna magia”. Być może chwilowo  tak,  co może  oznaczać  trudne lata. Lecz my naprawdę jesteśmy w stanie postawić ten ważny krok ku transformacji, wznieść  się  ponad  biologiczną  ewolucję  i  po  raz  pierwszy  stać  się  istotą,  o  której stare  księgi mądrości mówią,  że  aniołowie  się  radują,  gdyż  narodził  się  Człowiek. Żyjemy naprawdę w bardzo ważnym okresie.

JESTEŚ ŚWIATŁEM W ŚWIETLE

-MM-  Słowo Chrystus było  i jest często używane i nadużywane do różnych celów. Zostało  ono  sobie  przyswojone  przez  różne  grupy,  kościoły  i  instytuty.  Dla  mnie, Chrystus  to  Światło  przenikające  całe  Uniwersum  (cały  wszechświat).  Przekazy, dotyczące  początku  stworzenia,  mówią:  na  początku  było  Światło, Słowo - w Indiach znane jako pradźwięk AUM. Ewangelia wg. św. Jana mówi,  iż  „na początku było Słowo”, a początkiem  jego była Cisza.  Słowo  znaczy  też,  że  w  momencie,  kiedy  pradźwięk  tworzy  Uniwersum, uczestniczy w tym Światło. Kiedy  z  chaosu,  jeszcze  czegoś  niewidzianego,  co  nie  ujrzało  Światła, powstaje  Kosmos,  wtedy  powstaje  też  porządek,  Światło.  Chrystusem  chciałbym nazwać  Światło,  które  jest  inteligencją  przenikającą  cały  Kosmos.  Jest  ono  także nazywane Synem. Ojciec  jest  prasiłą  objawiającą  się  przez  Światło,  poprzez  Chrystusa,  Syna nazywanego też Synem człowieczym. Każdy jest tym Światłem, każdy jest, więc tym synem  lub  córką,  bo  nie  chodzi  tu  o  płeć,  lecz  o  ukazanie  pokrewieństwa, pochodzenia.  Ojciec  jest  siłą  dającą  życie,  a  Syn,  Światło  jest  manifestacją stworzenia. Matka,  niekiedy  nazwana Sofią  lub Mater,  to materia. Materia  jest więc  siłą żeńską. Lao Tsy, określił  ją  jako  „Matkę  tysiąca  rzeczy”, poprzez  którą objawia  się Dao. Mamy więc Ojca, Syna  i Matkę, określaną  także  jako Duch święty. Słowo  to też  jest  nadużywane  i  niewłaściwie  rozumiane.  Często myśli  się  o  gołębicy,  która sobie  gdzieś  tam  fruwa. Przyznaję,  że  to  piękny  symbol,  gdyż  ta  latająca  gołębica uosabia wszechobecność duchowej energii w materii. Dla  przykładu  weźmy  słowo  informacja,  które  zawiera  cząstki  in  i  forma. W formie zawarte  jest światło, inteligencja, świadomość, siła duszy. Całe stworzenie jest oparte na sile energii duchowej, inteligencji i Świetle, oparte jest na Miłości. W  momencie,  kiedy  znajdujemy  się  w  chaosie,  lub  kiedy  mamy  do  czynienia z  Upadłymi  Stróżami,  kiedy  jesteśmy  w  coś  wciągani,  ponosimy  nadal odpowiedzialność  za  nas  samych.  Zawsze  możemy  powiedzieć  dosyć!  naszym żądzom. W momencie, kiedy gubimy się  i dajemy się wciągnąć w wir, zapominamy, kim jesteśmy.

Od pradawnych czasów gnoza zadaje następujące pytania: Skąd pochodzisz? Gdzie  jesteś?  Dokąd  podążasz?  Pytania  te  zadaje  nie  tylko  zachodnia, czy  wschodnia  gnoza.  Są  one  obecne  we  wszystkich  kulturach  –  u  Indian, u Aborygenów, u Tybetańczyków, w islamie... Stare mądrości mówią:  pochodzisz  od Światła,  jesteś  księżniczką,  księciem, jesteś  dzieckiem  gwiazd  i  zapomniałeś,  dlaczego  się  tutaj  znalazłeś.  Jesteś w  drodze,  odkrywasz,  zostajesz  wtajemniczany.  Napotykasz  też  na  przeszkody. Na przykład. na działanie Upadłych Stróżów. Ponieważ nie znamy i nie mamy wglądu w  całość  istnienia,  nie  wiemy,  jaka  jest  ich  ostateczna  rola.  Być  może  okaże  się na  końcu,  że  ich  działanie  było  pomocną  siłą  w  zrobieniu  tego  ważnego  kroku. Jesteśmy ograniczeni i nie jesteśmy w stanie widzieć całości. Powinniśmy, więc być uważni  z  dzieleniem  na  całkowicie  dobrych  i  całkowicie  złych.  Wszystko  jest od siebie uzależnione, należy, więc szukać złotego środka, drogi, która poprowadzi nas z powrotem do Światła. W  filozofii  chrześcijańskiej,  nie mam  tu  na myśli  tradycji  Kościoła, w  gnozie centralne  miejsce  zajmuje  Światło,  nazywane  też  Chrystusem  w  nas.  Wiadomo, że w naszym ciele, dokładnie w naszym sercu, a dokładniej u szczytu prawej komory serca,  obecne  jest  skoncentrowane  światło.  Można  by  powiedzieć,  że  serce  jest czakramem słońca. To skoncentrowane światło czeka na to, aby ogarnąć sobą całe ciało, rozpłynąć się po nim. Bardzo ważną rolę w procesie tym odgrywają hormony. W momencie, kiedy nasza grasica  (thymus) uaktywnia się, może ona przekazywać, transportować  światło  po  całym  ciele.  Jeśli  proces  ten  napotyka  na  przeszkody np. przez HAARP, niewłaściwe odżywianie się lub przez siatkę elektromagnetyczną, hormony wówczas nie mogą służyć Światłu. Pierwiastek Chrystusa w nas, w prawej komorze  serca,  nazywany  też  wewnętrznym  Betlejem, (w  języku  hebrajskim bethellehem dosł. miejsce, gdzie otrzymuje się pokarm), jest Światłem i rozprowadza go. Wszystko  to  dzieje  się  po  to,  aby  w  sposób  naturalny,  przy  pomocy  Światła, Chrystusa w nas, nasze ciało fizyczne przetransformować na ciało świetlne. Nawet w bajkach jest mowa o tym. Czerwony Kapturek musi najpierw przejść przez skórę  zwierzęcia, wilka, aby na nowo, na  innym poziomie powrócić do życia. Królewna Śnieżka  została uśpiona w materii, w szklanej skrzyni, w  języku   greckim kibotos tzn. w ciele.

Śpisz, aby zostać obudzonym przez pierwiastek Światła, księcia w  tobie,  przebudzić  się  przez  pocałunek  i  podążać  dalszą  drogą ku  gwiazdom. W opowieściach Mandejów,  gnostyckiej grupy  z Bliskiego Wschodu, jest  mowa  o  księciu  i  księżniczce.  Podróżują  oni  w  materii  i  zapomnieli  skąd pochodzą.  Żyją w  przekonaniu,  że  to,  co widzą  to  jest wszystko,  aż  do momentu, kiedy  dociera  do  nich  wiadomość  od  ojca  –  człowieku  przebudź  się  i  przypomnij sobie  kim  jesteś  -  przekazana  przez  matkę.  To  samo  słyszymy  w  przypowieści o  synie  marnotrawnym.  Jego  pobyt  wśród  świń  doskonale  wyraził  Jeroen  Bosch. Na jego obrazie, syn marnotrawny ma na jednej nodze but, tzn. jedną nogą stoi, jest jeszcze  w  świecie,  w  materii,  a  na  drugiej  nodze  ma  pantofel,  co  oznacza  chęć powrotu do domu. Obecność świń uzmysławia nam,  jak głęboko  jesteśmy  związani ze światem materialnym. Największym  misterium,  o  którym  mówi  gnoza,  jest  to,  że  człowiek –  bez  jakiejkolwiek  ingerencji  z  zewnątrz  poprzez  klonowanie,  czy  też  zmiany dokonywane  na  DNA  w  laboratoriach  -  nosi  w  sobie,  w  szczycie  prawej  komory serca,  najwyższą  tajemnicę.  W  Mundaka  Upaniszad  z  Indii  powiedziane  jest dosłownie: „w komorze serca mieszka Brahman, Absolut”. W  momencie  uaktywnienia  tej  energii  ulegają  zmianie  wszystkie  procesy hormonalne  i  cała  nasza  świadomość.  Prawa  i  lewa  półkula  mózgu  krzyżują  się i  łączą  w  czaszce,  miejscu  nazywanym  Golgotą  (Gulgulta  znaczy  w  języku aramejskim  czaszka  i  miejsce  czaszki).  Tam  dochodzi  do  integracij,  zcalenia w  świadomość  Chrystusa.  Powstaje  wtedy  z  grobu  starego  ciała  nowy  człowiek, pełen  światła.  Ten  nowy  człowiek  nosi,  według  filozofii  hermetycznej,  kaduceusz z dwoma wężami, gdyż przez kanał kręgowy przechodzi układ nerwowy w kształcie podobnym  do  dwóch  wężów,  który  łączy  kość  krzyżową  (sacrum) z  częścią  międzymózgowia  (thalamus),  zwaną  komnatą  nowożeńców.  Ta  część mózgu  spełnia  niezmiernie  ważną funkcję  i  ma  wpływ  m.in.  na  rytm  serca i  temperaturę  ciała.  W  tradycji  Katarów  wyrażano  ten  proces  porównaniem przeobrażenia gąsienicy w motyla. Święty Paweł, który też był wtajemniczonym, pisał do Koryntian, iż ta zmiana zachodzi ”w jednym momencie”. Proszę  sobie wyobrazić.  Liczba  herzów  Ziemi wzrasta,  pas  fotonowy  Plejad wzrasta  i  wysyła  ogromne  prądy  świetlne  w  naszym  kierunku,  erupcje  Słońca przekazują nam ogromne  ilości energii duchowej, człowiek żyje zdrowo, próbuje nie jeść  mięsa,  żyć  świadomie,  w  równowadze  emocjonalnej,  stara  się  jak  najmniej myśleć  negatywnie.  Wszystko  to  ma  ogromne  konsekwencje  dla  ciała  i  ducha, odkrywamy  fundament  naszego  bytu,  o  którym mówił  Jezus, Budda  i wielu  innych świętych  i  proroków.  Ja  nazywam  to  najczęściej  pierwiastkiem  Chrystusa  w  skali makro, czyli kosmicznej i w skali mikro - w naszym sercu. Katarowie,  nazywani  także  tkaczami,  gdyż w  okresie  prześladowań  ukrywali się u prostych tkaczy, tłumaczyli znaczenie tkania ciała świetlnego. Ciało to nazywali też  świetlistą  lub  gwiezdną  szatą.  Przepowiedzieli  oni,  że  powrócą  za  700  lat i  nie  tylko na  nowo  zazieleni  się  drzewo  laurowe,  lecz  powróci  też gnoza  i wiedza o  pochodzeniu  człowieka,  o  możliwości  postawienia  tego  najważniejszego  kroku i  wzniesienia  się  ponad  biologiczną  ewolucję. 

Człowiek  z  gąsienicy  stanie  się motylem. Proszę się przyglądnąć gąsienicy. Kiedy komuś, kto nigdy nie widział motyla, powie  się,  że  z  tej  gąsienicy  powstanie  motyl,  to  trudno  mu  będzie  uwierzyć. Tak samo  trudno  jest nam uwierzyć, kim  jesteśmy, a  ja całym sobą wiem, że  to  jest nasz prawdziwy cel. Różne siły próbują  ten proces zahamować, bo  jeżeli zakończy się  on  sukcesem,  nie  będą  one  już  miały  wpływu  na  nas,  będziemy  ponad  nimi. Nie  ma  tu  jednak  mowy  o  żadnej  hierarchii.  Takie  myślenie  jest  błędne. Dla  żyjącego Miłością,  hierarchia,  a  tym  samym  schemat  piramidalny,  nie  istnieje. Nikt,  więc  niczego  nie  musi  się  obawiać.  W  czasie  tego  programu  mówiłem o pewnych wydarzeniach  i osobach, ale nie w celu zaszkodzenia komukolwiek,  lecz po to, aby uświadomić, ujawnić, co się obecnie na Ziemi dzieje. Optymalnie  i  najpiękniej  byłoby  gdybyśmy,  stawiając  ten  ważny  krok w ewolucji, wykonali go wspólnie z tymi, którzy dotychczas temu chcą zapobiec. Jest to możliwe  tylko wtedy, kiedy  prawdziwie,  szczerze  próbujemy  i  żyjemy  Światłem. Światło przyciąga światło, a ciemność przyciąga ciemność. Światło ma  to do siebie, że zakorzenia się w ciemności i rozjaśnia ją od środka. Ewangelia  wg.  św.  Jana  mówi,  że  Światło  przyszło  do  ciemności,  lecz  ciemność jeszcze go nie pojęła. Ciemność nie widzi jeszcze, co się dzieje, nie widzi, że Światło mówi  chodź  za  mną.  Każdy  ma  jednak  wolność  wyboru.  Może  powiedzieć,  nie. Ja jednak życzyłbym każdemu, aby powiedział tak. To umożliwia transformację, która jest przed nami wszystkimi. W historii ludzkości jest to wyjątkowa możliwość, dojrzeć i zrozumieć, że mamy cel i możliwość realizacji tego, kim jesteśmy - istotami Światła. Chrystus mówił:  „Nie  lękaj  się”. Nie  lękaj  się. Wcześniej  czy później musimy pożegnać  się  z  ciałem,  z  powodu  choroby  czy  też  starości.  Idźmy,  więc  drogą Światła.  Chciałbym  jeszcze  dodać,  że  nasz  krok  ma  także  wielkie  znaczenie  dla zwierząt,  które  obecnie  tak  bardzo  cierpią.  Wszystko,  wszystko  nosi  w  sobie potencjał  Światła-Miłości.  My,  istoty  ludzkie,  jesteśmy  zdolni  do  refleksji, uświadomienia  sobie  tego.  Zwierzęta  stoją  pomiędzy  człowiekiem,  a  światem minerałów, który też nosi w sobie ten potencjał. Możemy tego doświadczyć dotykając je.

EKSTRA ROZDZIAŁY

MIND CONTOL - KONTROLA UMYSŁU

-MM-  Wróćmy  raz  jeszcze do przemysłu  farmaceutycznego. Przyglądając się bliżej tej  grze,  napotyka  się  ciągle  te  same  nazwiska.  Pewne  rodziny  mają  wszystko w  swoich  rękach.  Spotykamy  ich  zarówno  w  przemyśle  farmaceutycznym  jak i  zbrojeniowym.  Budda  mówił  o  petach,  głodnych  duchach.  Jeśli  ktoś  marzy o milionie,  to  być może  stanie  się milionerem. Ale  często  jest  to  niewystarczające i  pragnie  się  zostać  multimilionerem,  a  potem  miliarderem  i  nie  ma  temu  końca. Prawdziwy pokój nastaje wtedy, kiedy  stajemy  się  szczęśliwi  tylko  z  racji  tego, kim jesteśmy, a nie  ile posiadamy. Widzimy, więc, że wszystkie  te ogromne  i wpływowe koncerny  farmaceutyczne,  przemysł  zbrojeniowy,  czy  przemysł  spożywczy, zdominowane  są  przez  kilka  rodzin,  które  próbują  osłabiać  człowieka  szkodliwymi produktami  żywnościowymi  czy  też  ideami,  albo  praniem  mózgu.  Docierają  one do  nas  przez  media,  bo  i  media,  coraz  częściej  są  własnością  paru,  ciągle  tych samych nazwisk. Wszystko po to, aby uniemożliwić ludzkości przebudzenie się.

-P-  Jest to kontrola umysłu, mind control.
-MM-  Tak, jest to kontrola umysłu. Jeśli zbada się media w Stanach Zjednoczonych, to okazuje się, że są one wrękach trzech - czterech nazwisk. W Holandii jest jeszcze trochę więcej wolności, są  też odważni dziennikarze, którzy nie dają się   przekupić. Europa  jednak  zaczyna się upodabniać do Stanów Zjednoczonych czy Rosji, gdzie media  są  prawie  całkowicie  w  rękach  wielkich  magnatów.  Tak  powstaje  kontrola umysłu - mind control! Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy człowiek uświadomi sobie kim  i czym jest,  i  po  co  jest.  Zapobiec  temu można  kontrolą  umysłu  i materialistyczną  nauką o ewolucji człowieka. Naucza się go wtedy: pochodzisz od małpy, nie masz żadnego celu. Naucza  się  go  o  big  bangu  i  czarnych  dziurach w  kosmosie.  Przemilcza  się w  tym  wszystkim  obecność  Twórczej  Energii  Miłości,  albo  dawkuje  się  mu egzystencjalną  filozofię  absurdyzmu,  lub  Jean-Paula  Sartre,  czy  też  Proudhona. Proudhon  powiedział  otwarcie:  „usuń  Boga  z  tronu,  gdyż  jest  to  twój  największy róg”. Czyniąc  tak  jednak,  zatracasz  siebie, gdyż Boskość  jest  twoim  prawdziwym fundamentem, jest twoim istnieniem. Zwalczać Boga to zwalczać siebie. Mind control, pranie mózgu działa nie tylko poprzez  idee, ale także żywność. Jest coraz więcej ustaw, utrudniających produkcję naturalnych środków  leczniczych. Wpływ na to mają właściciele ogromnych koncernów i firm finansowych. Ich nazwiska są powszechnie znane. Robi się wszystko, aby nam uniemożliwić dojście do zdrowej żywności  i niekonwencjonalnych sposobów  leczenia. Drwi się np. z wegeterianizmu, homeopatii, wykorzystując do tego tytuły i prestiż naukowy. To wszystko są zagrywki, aby zniweczyć czystość obecną w człowieku i nie pozwolić się jej rozwijać. Wszystkie  tabletki mogłyby  być  zbędne w  naszym  życiu. Budda nauczał,  że kiedy idziemy drogą dharmy życia, to owocuje to dobrym zdrowiem, siłą ciała, ducha i duszy. A jako, że Upadli Stróże przeszczepili się na człowieka, osłabiło go to bardzo. Jedynym ratunkiem jest, więc szybkie przebudzenie się i przejrzenie tej gry. Dla mnie oznacza to walkę bez broni w ręku i pokazanie tego, co się obecnie dzieje na Ziemi. Wszelką  innąwalkę  odrzucam,  odrzucam  z  całą  stanowczością.  Nie  chodzi  tu o  kreowanie  wroga,  lecz  o  pokazanie  sytuacji,  ujawnienie  faktów.  Jest  to  jedyna szansa, aby zapobiec ogromnemu cierpieniu.

ATLANTYDA

-MM-  Atlantyda  to  temat  dość  wrażliwy.  Nie  dla  mnie  osobiście.  Zauważyłem, że nawet w  kręgach naukowych mówi  się o  tym z drwiną. Przypominam wówczas, że  pisał  o  niej  jeden  z  najbardziej  znanych  filozofów  -  Platon.  Na  Atlantydzie odbywała się niesamowita walka, która obecnie powtarza się, a może nawet jest ona teraz spotęgowana. Platon opisuje, że istoty żyjące na Atlantydzie w ostatnim okresie jej istnienia, uważały się za piękne, a w rzeczywistości były bardzo brzydkie, nie tylko z wyglądu,  ale  przede wszystkim  duchowo.  Bogowie więc,  nie Bóg,  lecz  bogowie, w  Biblii  nazwani  Elohim,  postanowili  zgładzić  całą  Atlantydę.  Kultury  Tolteków i  Majów,  jak  też  inne  źródła,  przekazały  nam  wiele  informacji  o  Atlantydzie. Nie wspominam już o możliwości odkrycia tych wiadomości w nas samych, gdyż jest to  jeszcze  dla  większości  naukowców  wielkie  tabu.  Powracam  jednak  do  starych źródeł. We  wszystkich  kulturach  znajdujemy  temat  potopu  -  w  Indiach,  u  Majów, u Aborygenów  , w Biblii, w  Iranie - wszędzie wspominana  jest Atlantyda. Także  tam było  ścieranie  się  sił  Światła  i Ciemności. Dzisiaj można  by  powiedzieć,  że  jest  to walka Upadłych Stróżów, którzy dążą do opanowania całej planety, przeciw  istotom rozwijającym  się,  skierowanym  ku  Światłu.  Był  to  ogromny  konflikt.  Nauka  stała wtedy  na  niewyobrażalnie  wysokim  poziomie,  podobnie  zresztą  jak  w  dzisiejszych czasach.  Wspomnę  tu  o  fizyku  Tesla,  Nicola  Tesla.  Był  on  zaprzyjaźniony z  Einsteinem  i  dokonał  wspaniałych  wynalazków  w  dziedzinie medycyny.  Niestety zostały  one  zabronione,  gdyż  pilnująca  swych  interesów  elita  nie mogła  dopuścić, aby ujrzały one światło dzienne. Nie mogliby  już  robić  intresów, kiedy znane byłyby metody  leczenia Światłem  lub niezmiernym  źródłem Miłości. Rozpadłaby  się wtedy potęga  koncernów  farmaceutycznych,  nie  można  też  byłoby  robić  interesów na manipulowanej żywności. Tesla miał dostęp do technik znanych też na Atlantydzie i niewielu o tym wie, że jest on wielkim współtwórcą projektu HAARP, demonicznego instrumentu, który stoi na Alasce.

HAARP

-P-  Chciałabym jeszcze powrócić do projektu HAARP. Jaki jest jego cel?
-MM-  Dziękuję,  że  pani  mi  przypomniała,  bo  byłbym  zapomniał.  HAARP  jest  to chyba  najbardziej  demoniczna  broń,  jaką  kiedykolwiek  stworzono  na  Ziemi.  Tak demoniczną,  że  przekracza  ona  wszelkie  ludzkie  wyobrażenie.  Zbudowano  ją na  podstawie  techniki  Tesla  i  paru  innych  wybitnych  naukowców  w  miejscowości Gakona  na  Alasce.  Składa  się  z  360  anten  ustawionych  w  rzędach  i  widocznych na zdjęciach z satelity.

-P-  Jest to pole?
-MM-  Pole usłane antenami. W przeszłości został podpisany przez wiele krajów pakt o  jonosferze  - za wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Podobnie zresztą,  jak stało się to w Kioto. Jonosfera ma duży wpływ na  klimat,  jest  też bardzo ważna dla  komunikacji! Wszystko  związane  z  nowoczesną  komunikacją:  telewizja,  telefon,  specjalna komunikacja, którą posługuje się armia odbywa się właśnie w jonosferze. Należy ona do najważniejszych warstw atmosferycznych. Te 360 anten służy temu, aby wysyłać do  jonosfery  wibracje,  energie  z  mocą  10  miliardów  megawatów  -  przechodzi  to nasze  ludzkie wyobrażenie!- nazywane  falami ELF. Są  to  fale o estremalnie niskiej częstotliwości. Oficjalnie mówi się, że HAARP to projekt naukowy, stworzony w celu dokładniejszego zbadania klimatu  itp., a my, nie zdajemy sobie sprawy, że służy on jeszcze całkiem  innym celom. HAARP znaczy H high  frequency A active A auroral R research P project, co sugeruje badanie sfer atmofserycznych  i  ich oddziaływanie na Ziemię. Przyglądając się  jednak patentom i poważnym publikacjom, dochodzi się do  wniosku,  iż  mamy  tu  do  czynienia  z  demoniczną  bronią,  która  za  jednym zamachem  może  zniszczyć  całe  elektromagnetyczne  pole  naszej  planety lub jest w stanie umieścić stożek nad jakimś krajem. Jonosfera służy jako zwierciadło i  maszt  nadawczy  zarazem.  Wybiera  się  kraj  i  bombardując  pewnymi częstotliwościami  fal można wyciąć  kawałek  jonosfery, odwrócić  i bombardować  tą częstotliwością fal wybrany kraj lub obszar.

-P-  I miasta?
-MM-  I miasta.

 

-P-   Aż tak dokładnie?
-MM-  Tak dokładnie, że można w  ten sposób mieć wpływ nawet na kanał kręgowy. Możliwe  jest  też  połączenie  HAARPa  z  Internetem.  Bill  Gates  jest  zaprzyjaźniony z  Billem  Clintonem.  Znane  są  ścisłe  stosunki  Billa  Gates’a  z  Białym  Domem. Na kongresie w Davos proponował on nawet darmowy Internet, aby cały świat objąć jego  siecią. Ten  sam  Internet można  zastosować  jako  instrument  projektu HAARP do  wysyłania  pewnych  tonów,  których  nie  damy  rady  usłyszeć  naszym  słuchem. Jak  już  powiedziałem,  jedną  z  możliwości  HAARPa  jest  wpływ  na  nasz  rdzeń kręgowy,  tak  ważny  w  procesie  transformacji.  Przez  kanał  kręgowy  nazywany  też Kaduceuszem  Merkurego  lub  Hermesa,  w  Indiach  nazywany  Kaduceuszem Bramanandy,  przemieszczają  się  bardzo  ważne  wibracje,  mające  wpływ  na  nasz układ  hormonalny,  na  czakramy  (koła  światła),  które mają wpływ  na  rozwój  naszej świadomości.  Tak  więc,  przy  pomocy  HAARPa  można  mieć  wpływ  na  umysł człowieka, kontrolować go, jak też na pole elektromagnetyczne i układ słoneczny.

-P-  Co się wtedy dzieje z człowiekiem?
-MM-  Prowadzi  to  do  całkowitej  dysharmonii.  W  sąsiedztwie  instalacji  HAARPa w  Gakonie  zarejestrowano  u  mieszkańców  wzrost  zachorowań  na  nowotwory, depresje, utratę orientacji. Dotychczas nie zastosowano HAARPa aktywnie, ale  jeśli do  tego dojdzie,  to  jest się wtedy całkowicie w  ich  rękach. Kiedy prześle się pewne wibracje przez chipa, którego nosi w sobie człowiek, wtedy ma się nad nim całkowitą kontrolę.  Staje  się  on  niewolnikiem.  Jednak,  w  pewnym  momencie  rozwoju człowieka,  w  pewnej  fazie  rozwoju  świadomości,  można  te  wpływy  w  sobie rozpoznać i nie dać się zniewolić. Lecz... Większość ludzi, którzy nic na ten temat nie wiedzą i tego nie odczują, znajdą się w pułapce. Prof.  Petit  mówi,  że  taki  nano-chip  może  się  umiejscowić  w  naczynku krwionośnym.  Daje  też  przykład,  w  jaki  sposób  HAARP  może  mieć  wpływ na  nano-chip  np.  w  układzie  krwionośnym.  Jednostka  taka  czuje  się  kompletnie zdezorientowana.  Przeprowadzono  już  próby  na  zwierzętach.  Traciły  one  kontrolę nad sobą i nie mogły się opanować. Już w Wietnamie, wtedy jeszcze bez HAARPa, stosowano tzw. Rambo-chip, który pobudzał agresję, seks, lęk, osamotnienie. W ten sposób    człowiek  był całkowicie  kontrolowany.  Dawniej  nikt  nie  odważyłby  się  nic na  ten  temat  powiedzieć,  żeby  nie  straszyć  ludzi.  Mam  nadzieję,  że  zostanę należycie zrozumiany, bo nie chodzi  tu o zastraszanie  ludzi,  lecz o uświadomienie, co  się  dzieje. My musimy  o  tym  wiedzieć.  Rządy  krajów  powinny  stawiać  pytania na  ten  temat,  dociekać.  Powinniśmy  rozmawiać  z  naszymi  amerykańskimi współobywatelami i pytać: „Co robicie?”. Powinniśmy też prosić o wyjaśnienie spraw i  o  dostęp  do  dokumentów.  Ludzie,  którzy  w  przeszłości  zadawali  takie  pytania, narazili się na wiele przykrości, grożono im nawet śmiercią. Znaczy to, że naprawdę się coś ukrywa. W ezoterii znana  jest książka Patrycji Cori, która ukazuje wszystkie kłamstwa w  stosunku  do  ludzkości. Chciałbym  zaznaczyć,  że  należycie  użyta  ezoteria może być  godna  zaufania. Wszystko,  co  ona  opisuje,  pokrywa  się  z  faktami  naukowymi i uzmysławia nam, w  jaki sposób  tego  typu narzędzia zagrażają ewolucji  ludzkości. Patrycja Cori także nawołuje ludzkość z wyższych sfer Światła: „Pozostało wam tylko parę  lat,  powstańcie, macie  wszelkie możliwości,  abyście  odnieśli  sukces”. Używa ona  słowa  wy,  co  dla mnie  oznacza  to,  że  ona  jest  już  uwolniona.  Ja  też  jestem przekonany,  że  potrafimy,  że  uda  nam  się.  Jest  to  tylko  kwestia  organizacji, zaufania, wiary, i zadawania pytań. Dlaczego, w jakim celu chip w moim paszporcie? Czemu ma służyć scan  tęczówki? Skąd pan/pani o mnie  tyle wie? Dlaczego  tak się dzieje,  a  nie  inaczej?  Najlepiej  występować  jako  grupa,  a  nie  indywidualnie. Przy  czym,  należy  zawsze  czynić  to  uprzejmie,  bez  arogancji,  i  nigdy  nie prowokować. Wtedy oświecimy od wewnątrz całą  tę organizację,  to wszechwidzące oko, o którym tak doskonale pisał Tolkien w swej książce, która została sfilmowana.

-P-  We „Władcy Pierścieni”?
-MM-  Tak. We  „Władcy  Pierścieni” widzimy wszechwidzące  oko,  kontrolujące  cały świat.Tolkien  był  wtajemniczonym  i  wiedział.  Napisał  tę  powieść  jako  przestrogę: człowieku,  popatrz,  co  cię  czeka. My  jesteśmy  hobbitami.  Nie  dosłownie,  ale  jeśli nabierzemy  odwagi  i  się  zjednoczymy,  a  każdy  z  nas  stanie  się  Gandalfem,  to odniesiemy sukces. Zresztą, nie mamy innego wyjścia, gdyż alternatywa nie obiecuje nic dobrego. Jednoczmy więc siły i przebudźmy się.

MEDYTACJA

-P-  W jaki sposób może każdy  z nas coś zrobić?
-MM-  W  książce dałem parę  przykładów. Każdy, według  swoich możliwości, może codziennie  lub  parę  razy  w  tygodniu  zarezerwować  czas  na  wyciszenie, na medytację.  Niekoniecznie  w  pozycji  lotosu,  lecz  tak,  jak  każdemu  odpowiada, w dowolnym miejscu, w domu, na krześle, na łonie natury. W każdą niedzielę i środę około  19  00  tysiące  ludzi  na  całym  świecie  bierze  udział  w  medytacji  Światła- Miłości. Wystarczy na to poświęcić parę minut – samemu lub wspólnie. Oczy mogą być otwarte lub zamknięte. Koncenrując się tylko na oddechu, robimy głęboki wdech, aż do brzucha  i wypowiadamy świadomie wewnątrz siebie słowo: Światło. Kiedy  to uczynimy,  to  możemy  odczuć  energię  światła  nazywaną  w  Indiach  praną.  Przy wydechu,  z  głębokości  brzucha,  wypowiadamy  słowo Miłość. Może  to  trwać  5-10 minut. Bez dogmatów  i przymusu, każdy według własnych możliwości. Biorąc w tym udział  można  dostrzec,  że  jest  się  podłączonym  do  ogromnego  potencjału  pola energetycznego,  nie  jakiegoś  ekskluzywnego  pola,  lecz  wszechobecnego  pola Światła  – Miłości. To  nas wspomaga,  podobnie  jak  zdrowe  odżywianie, pozytywne myślenie  i zdrowe życie emocjonalne. Próbujmy zachować równowagę w emocjach. Nie oznacza to jednak neutralności.

-P  Czy obojętności, życia bez uczuć.
-MM-  Nie,  nie  o  to  chodzi. Wielu  tzw.  uduchowionych  twierdzi,  że  nie  mogą  się zezłościć,  a  złość  ich  aż  rozsadza,  nie mogą  powiedzieć  złego  słowa,  a wewnątrz złorzeczą. Każdemu się to przydarzy. Kto twierdzi, że jemu się to nie zdarza, kłamie. Przecież  można  niekiedy  być  autentycznie  oburzonym,  ale  obserwując,  można zauważyć, że  jest  to proces odbywający się w nas  i świadomi  jesteśmy wtedy  tego, a  nie  bierzemy  udziału  w  walce  za  i  przeciw.  Kiedy  to  dostrzegamy,  stajemy  się świadomi  naszych  myśli  i  emocji. W  ten  sposób  powstaje  równowaga,  harmonia. Należy dodać do tego zdrowe odżywianie i głębokie życzenie, aby wznieść się ponad codzienną ewolucję. Choć wszelkie życzenia w pewnym momencie same wygasną, to  na  początku  są nam pomocne w  dążeniu  do  celu,  jak  też pytania: Kim  jestem? Jaki jest cel mojego życia? Nasze ciało świetlne, nasz boski potencjał,  jest ponad czasem  i przestrzenią, śmierć go nie dotknie. Możemy wznieść się ponad śmierć. Zbędne jest laboratorium, aby  to odkryć. Wiemy  to w  swoim wnętrzu  i na  tym powinniśmy  się koncentrować. Posłużę się przykładem. Jeżeli cała nasza uwaga w życiu koncentrować się będzie na  czerwonym  Porsche,  np.  stoimy  przed  salonem  spragnieni  tego  samochodu i w tym momencie umieramy na atak serca, to zabieramy tę myśl ze sobą. Natomiast, jeśli koncertujemy się na pytaniu - Kim  jestem? Jakie są moje możliwości?  - żyjemy i  pracujemy  nad  tym,  to  umierając,  zabieramy  ze  sobą  tę  myśl.  Co  siejemy,  to zbieramy. Jeśli nasze życie jest wypełnione czerwonym Porsche, to ono obdarzy nas nim. W  pewnym  momencie  i  to  nam  zbrzydnie. Ważne  jest  więc,  co  spożywam, kim  jestem,  moje  myśli  i  emocje,  umiejętność  postrzegania,  bycia  uważnym, ćwiczenie cnót, uprzejmość, cierpliwość. Mamy, więc pełne ręce roboty.

-P-  Są to reguły naszego życia?
-MM-  Tak,  ale  nie  tak,  jak w  niektórych  organizacjach  i  kościołach  -  na  papierze. Dzieje  się  to  w  nas.  Sam  oceń,  co możesz,  czego  chcesz,  bądź  tego  świadomy. Za  każdym  razem  zauważymy  postęp,  a  jeśli  podwinie  się  nam  noga,  po  prostu wstajemy  i  idziemy  dalej.  Każdemu  się  to  przydarzy.  Jeśli  się  jednak  staramy, dostrzeżemy zmiany, transformację. Opinie i Uwagi z Internetu

Cytat: Leszek  Styczeń 15, 2009, 17:17:40 Wybitnie zaskakujący wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej książce Worden Wij Wakker? (Czy się przebudzimy?), (...), oskarża on światowe elity, że za pomocą działań, których cele są głęboko zakonspirowane, próbują ubezwłasnowolnić ludzi, przy czym źródeł takiego procesu, w opinii pisarza, należy szukać w wydarzeniach z odległej przeszłości, sięgającej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry.

Leszku.

Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwestią, któryś tam  z kolei raz właściwie mówić to samo, co ludzie nie od dziś przecież wiedzą. O wiele ważniejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakościowym, a nie ilościowym ) weźmie odpowiedzialność za to co się dzieje. Jeżeli mówimy już o odpowiedzialności, to miliony ludzi nie weźmie tej odpowiedzialności, ponieważ emocje lęku o przetrwanie są u nich zdecydowanie większe niż porzucenie starych wartości. Chodzi tu głównie o tzw.,,syndrom ofiary,, gdzie lepiej zrzucić odpowiedzialność za cokolwiek się dzieje na innych. Wielokrotne badania potwierdziły, większość ludzi oczekuje: - zdecydowanej poprawy warunków materialnych

- wyleczenia z chorób
- oświecenia i ,,uduchowienia,
- natychmiastowych gratyfikacji.

Jednak pod tymi wszystkim pięknymi z pozoru hasłami, kryje się inna prawda, która brzmi: pozwól mi pozostać,ofiarą,, w rękach zewnętrznych sił i okoliczności. Nic z pięknych słów, pięknych haseł, czy książek gdy ludźmi rządzi 24 godzin na dobę atawistyczna mentalność przetrwania. Dlatego dla tych, którzy są w centrum swoich problemów, to wszystko o czym między innymi mówi

Marcel Messing, brzmi jak slogan. Mogłem się o tym sam przekonać wysyłając do kilkudziesięciu znajomych linki do artykułów, filmów, jednak proza życia potwierdziła, że nie chcą oni nawet za bardzo o tym, rozmawiać. Jak powiedział Michael Ellner: "Tylko na nas spójrzcie.Wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry nogami. Lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość. Uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność. Główne media niszczą informacje a religie niszczą duchowość."

Kira

Niektóre z tych spraw o jakich tu napisałem omawiałem już na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/ Ludziom nie potrzeba żadnych nowych porządków świata. Ludziom tylko potrzeba się przebudzić, aby mogli spojrzeć sobie uczciwie  prosto w oczy i zobaczyć jacy są głupii zaślepieni. I to tyle, bo tyle wystarczy zrobić. Bo czy świadomi ludzie niszczyli by się nawzajem w bratobójczych wojnach, utrzymywali by armie, budowali coraz to doskonalsze rodzaje broni do zabijania. Oczywiscie, że nie.

Kiara :) :)Zginą od własnej broni. To, co stworzyli w celu inwigilacji, obróci się przeciw nim. Bo nie są w stanie zapanować nad przepływem informacji. Sieć umożliwia w szybkim tempie budzenie się świadomości u milionów ludzi.  A człowiek świadomy, nawet jeżeli jest  inwigilowany, to już nie niewolnik. Więc nie należy obawiać się dzielenia informacją, bo pozbawia to ich władzy. Jedyny problem, to nauczyć się oddzielać fałszywe informacje, wpuszczane do sieci w celu siania dezinformacji od prawdziwych.Czy się przebudzimy?Załóż,  że  wszystko,  co  wiesz,  nie  tylko  nie  jest  właściwe,  lecz  że  są  to  bardzo starannie ułożone kłamstwa.   Załóż, że  twój umysł wypełniony  jest nieprawdą – o sobie, o historii, o otaczającym cię świecie –  zaszczepioną w  twoim umyśle przez wpływowe siły, aby ukołysać cię w sen samozadowolenia.   Twoja wolność  jest  iluzją. Jesteś pionkiem w spisku, a  twoja rola ogranicza się,  jeśli masz szczęście, do ubezwłasnowolnionej ofiary kłamstwa - Charles Paul  Freund 

Wywiad z Marcelem Messingiem

 

 

 

 



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY