Bochenia
Bochenia » Nasze Zdrowie » 2014 » Grudzień » Pedagogiczne sekrety przyspieszonej nauki

Pedagogiczne sekrety przyspieszonej nauki

Pedagogiczne sekrety przyspieszonej nauki Chodzisz z wrzodem w duszy, a trzeba go przeciąć i wypuścić ropę na zewnątrz, oczyścić! Otworzą się wtedy zdolności tworzenia, marzenia i urzeczywistnienia zamierzeń, otworzą się nowe drogi -Mirsakarim Norbakov

linia

Różne są niedomagania zdrowotne ludzi, jedni bardzo cierpią fizycznie, przechodząc prawdziwe udręki, inni zmagają się z przypadłościami psychicznymi  nie mniej dojmującymi i tym wszystkim faktycznie należy bardzo współczuć i w miarę możliwości pomagać. Jest jeszcze grupa tyranów, egoistów, którzy  sami nie wiedząc  co im dolega, swoją nieuzasadnioną frustrację wyładowują na Bogu ducha winnych ludziach. Ci ostatni, zwykle najbardziej dający się we znaki swoim terrorem dla wszystkich wokół siebie, trudni są do „uleczenia”. Jednak i tu są  wyjątkowi specjaliści i mający pewne sprawdzone metody „leczenia”, wprawdzie drastyczne, niemniej skuteczne w działaniu. O takiej metodzie pisze dr Mirsakarim Norbakow w książce pt. „Osioł w okularach”. Norbakov te metody nauki ujął w pedagogiczne sekrety przyspieszonej nauki. Ciekawe, śmieszne i godne polecenia.

linia

…Zachorował imperator. Świta przeraziła się i ucieszyła zarazem. Dolegliwość przykuła go do łóżka. Medycy zaczęli go leczyć. Dzień po dniu próbowali coś zrobić, ale jego stan nie polepszał! Mijały dni i miesiące, upływały lata, a on leżał sparaliżowany, tak leżał. Tyle państw podbił, wiele narodów rzucił na kolana, zawojował pół świata, a okazał się bezradny wobec choroby. Pewnego razu jego bezradność przerodziła się w furię:
- Wszystkim medykom, którzy nie byli wstanie mnie uleczyć, odetnijcie głowy i zawieście je na murach miejskich.
logoUpłynął jakiś czas, a kilometry murów zbielały od wysuszonych czaszek uczonych mężów. Pewnego dnia imperator wezwał swego głównego wezyra i zapytał:
 - Wezyrze! Gdzież są twoi medycy?
- O mój władco! Nie ma ich więcej. Ty sam rozkazałeś karać ich śmiercią.
- Czyż nie pozostał ani jeden?
- Tak, w całym państwie nie pozostał ani jeden lekarz godny Twojej uwagi.
- Widocznie tak trzeba…
Znów wlokły się długie, beznadziejne dni.
AZ pewnego razu imperator znów zażądał:
- Wezyrze! Pamiętasz jak powiedziałeś, że nie pozostał żaden lekarz godny mojej uwagi? Wyjaśnij mi co to znaczy.
- Mój władco, w naszym państwie pozostał tylko jeden niezwykły medyk. Żyje on tu, niedaleko.
- Czy umie leczyć?
- Owszem, umie. Byłem u niego już wcześniej, ale jest taki niewychowany i niekulturalny, jest takim grubianem! Jak tylko otworzy usta, to słychać tylko ordynarne przekleństwa. Nawet niedawno powiedział, że zna sekret wyleczenia samego imperatora.
- Więc dlaczego mi nie powiedziałeś?!
- Ponieważ jeśli go przyprowadzę, to wtedy Ty mój władco, ukarzesz mnie śmiercią za jego zachowanie.
- Obiecuję, że tego nie uczynię. Przyprowadź go tu !
Po jakimś czasie wezyr przyprowadził medyka.
 -Mówią, że umiesz leczyć?
Odpowiedzią jest milczenie.
- Dlaczego milczysz? Odpowiadaj! – Krzyknął imperator.
- Mój władco, zabroniłem mu otwierać usta – powiedział wezyr.
- Mów, pozwalam! Czy twoje zdolności  wystarcza, żeby mnie wyleczyć?!
- Nie twoja rzecz! Możesz wątpić w moje zdolności w zarządzaniu państwem, ponieważ jesteś cesarzem, ale dlaczego swoim państwowym rozumem będziesz wtrącał się do medycyny? Czy możesz orientować się w niej  ? Ty jesteś wielki w swoim fachu, ale w medycynie nie jesteś w niczym lepszy od szewca .
- Straż!!! – wściekle zaryczał imperator.  – Odrąbcie mu głowę… Nie … Najpierw łamcie go kołem, potem oblejcie wrzącym masłem, a potem porąbcie na drobne kawałeczki.
Przez całe życie nikt, ani razu nie ośmielił się nawet  aluzją dopuścić do czegoś co wychodziło poza ramy pałacowej etykiety, a tym bardziej do takiej odpowiedzi samemu imperatorowi!
Straż schwytała medyka, skrępowała mu ręce i powlokła do wyjścia. Następnie on, patrząc przez ramię, z drwiną powiedział:
- Hej ! Ja jestem twoją ostatnią nadzieją! Możesz mnie stracić, ale poza mną nie pozostał nikt, kto byłby wstanie cię wyleczyć, a ja mogę to zrobić jeszcze dzisiaj.
Imperator natychmiast ochłonął:
- Wezyrze! Zawróć go. Medyka zawrócono.
- Zaczynaj kurację. Powiedziałeś, że dzisiaj postawisz mnie na nogi.
Ale najpierw powinieneś przyjąć trzy moje warunki; tylko wtedy przystąpię do kuracji
Powstrzymując w sobie kolejny atak wściekłości, zacisnąwszy zęby ze złości, imperator wycedził”
- Mów!
- Rozkaż, aby przed wrotami pałacu postawiono wierzchowca najszybszego w twoim państwie i nieduży woreczek złota..
- Po co?
- To ma być prezent, bardzo lubię konie.
- Jeśli mnie wyleczysz, to podaruję ci cały tabun czterdziestu koni wyładowanych workami ze złotem.
- A  to potem, po tem wyślesz. Drugi mój warunek jest taki, aby podczas kuracji nikogo nie było w pałacu.
- A po cóż jeszcze to?!
- Podczas kuracji możesz odczuwać bóle, może będziesz krzyczał, lepiej więc, aby nikt nie widział twojej słabości.
- Dobrze. Cóż jeszcze?
- Trzeci warunek jest taki, aby twoi słudzy, pod karą śmierci, nie przybiegali od razu na twoje wezwanie, a dopiero po godzinie przystępowali do wykonania twoich rozkazów.
- Wyjaśnij to!
- Oni mogą mi przeszkadzać, a wtedy kuracja nie będzie doprowadzona do końca.
Imperator przyjął warunki medyka i kazał wszystkim opuścić pałac. Pozostali tylko oni dwaj.
- Zaczynaj więc!
- Co mam zaczynać stary ośle? Kto ci powiedział, że umiem leczyć? Wpadłeś w moją pułapkę. Mam teraz godzinę czasu Od dawna czekałem  na odpowiedni moment , żeby cię udupić, ty parszywy krwiopijco! Mam trzy dawne marzenia, trzy najgłębsze pragnienia. Pierwsze z nich, to plunąć w twój królewski pysk!
I medyk z całej duszy, obficie plunął imperatorowi w twarz. Władca zbielał z oburzenia i bezradności, rozumiejąc w jakiej sytuacji się znalazł. Zaczął więc główkować, aby jakoś przeciwstawić się takiemu niebywałemu i wyrafinowanemu chamstwu!
- Ach, ty zgniła kłodo ty stary śmierdzący kundlu, czy ty się jeszcze ruszasz??1 Pluję na ciebie jeszcze raz! Drugie moje marzenie było… o-o-o! Już dawno chciałem wysikać się na twoją imperatorską gębę!
I zaczął realizować swoje najskrytsze marzenie.
- Straże!!! Do mnie!!! – ryknął imperator, ale zachłysnął się moczem. Usiłował wiec uchylić głowę od strumienia moczu, zaczął wyciągać ręce, żeby zębami wczepić się w nogi swojego ciemiężcy. Straż co prawda słyszała wołanie władcy, ale nie była na tyle odważna , aby złamać jego rozkaz.
- Ach ty padlino – powiedział medyk i kopnął jego nogę.
Imperator dostał cios i poczuł ból. Wtedy nagle przypomniał sobie, że tuż przy poduszce ma oręż. Teraz on chwycił swój kindżał i dźgnął po nogach swojego medyka. Poruszony niezwykłym pragnieniem pokonania swojego oprawcy zaczął się podnosić.
- Okazuje się, że możesz się jeszcze ruszać? – pogardliwie zauważył medyk.  – Trzecie moje marzenie..  Ale kiedy imperator usłyszał trz-ec-cie marzenie  tego samozwańca , wtedy zaryczał jak ranne zwierzę i zazgrzytał zębami! Tytanicznym wysiłkiem ruszył z miejsca, zlazł z łoża i podpierając się łokciami o podłogę, wijąc się, zaczął przyjmować postawę  obronną .
- Zapamiętam – ryczał imperator – i sam, osobiście potnę cię na drobne kawałeczki!!!
Stanąwszy wreszcie na nogach, które były jak z waty, trzymając się ściany, był wstanie osiągnąć postawę obronną. Drżącymi rękami wyciągnął miecz, a kiedy obrócił się chcąc zadać cios, w pałacu już nikogo nie było… Ledwie dowlókł się do ganku.
Ach, jak on żałował, że wpadł w pułapkę tego szubrawca i oddał mu swojego najszybszego wierzchowca. Rozumiejąc całą beznadziejność swojego stanu, z trudem podszedł do pierwszego , napotkanego konia i próbował wspiąć się na siodło, ale siły nie te!, nie te! Chwycił wtedy grzywę zębami, podciągnął się na słabych rękach i usiadł w siodle.
logoObudził się w nim duch wielkiego wojownika, obudził się duch wielkiego wodza.
- Gdzie on jest? – krzyknął imperator do służących stojących w pobliżu. Ale ci bojąc się wydusić choć słowo, kiwnięciem głowy wskazali drogę , po której pogalopował uciekinier.
Imperator ruszył w pościg. Z każdą minutą czuł jak przybywa mu mocy, coraz więcej i więcej. Minął miejskie bramy i pędził dalej pokonując milę za milą. Aż nagle przypomniał sobie:  „Boże ! Dwadzieścia lat nie siedziałem w siodle! Dwadzieścia lat nie trzymałem w rękach miecza. Dwadzieścia lat nie czułem na twarzy tchnienia wiatru!”
Wtedy usłyszeli za plecami dawno zapomniane dźwięki.  Zbliżał się tupot kopyt i zachwycone okrzyki. Stu jego wojowników podążało w ślad za nim na koniach i z wyciągniętymi mieczami krzyczeli:
- Niech żyje imperator!
Kiedy dogonili go , zobaczyli, że ten tarza się w kurzu drogi, wymachuje rękami i nogami, ledwie dysząc w nieposkromionym śmiechu:
-Ach medyku, … twoja mać! Ach, ty sukinsynu! Zasłużyłeś na całą karawanę złota!
Teraz rozumiesz, co, do czego i po ile?! Aby przebudzić Twoją prawdziwą istotę władcy, zmobilizować ją, sikam na ciebie, a Ty nie możesz nic z tym zrobić, tym bardziej…
Teraz z nieba dostajesz koronę władcy, twórcy, z rozmachem wkładasz ją na głowę, aż po same uszy. Plecy poprawiły , żebyś patrzył od tej chwili na życie jak władca, jak twórca.
Nie obrażaj się na mnie. Przecież żeby zmienić twój nastrój , jest mi łatwiej wywołać u Ciebie agresję, niż rozśmieszyć. Moje zadanie polega na wyprowadzeniu Cię z równowagi.
Kiedy na śnieżnobiałej koszuli pojawia się brudna plama , to przede wszystkim na nia zwracasz uwagę, czyż nie? Tak więc podobne przyciąga podobne! Z tego względu najłatwiej jest wywołać  u Ciebie poczucie obrazy. Kiedy mówię, że od początku jesteś diamentem, to zrozum to tak, że sztucznie wywołuję Twój nastrój, jakbym mówił komplement itd. Będziesz się wahał i nie będziesz mi wierzył.
Ale kiedy obrzucam Cię psim łajnem, to zareagujesz błyskawicznie i tu na wątpliwości po prostu nie masz czasu! W ten sposób na chwilkę  wywołam u Ciebie potrzebny stan! Cóż to za stan?
Niech to pozostanie jednym z sekretów pedagoga przyspieszonej nauki



Komentarze (1)

Pedagogiczne sekrety przyspieszonej nauki - Logiczne madrości:-)

Napisane przez Ajurweda, 24 November 2016
Dlaczego prostych reguł nie stosujemy w zyciu?
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY