Człowiek w swoim fenomenie potencjału jaki nosi w sobie nie jest tego jeszcze w pełni świadomy, a przecież już dwa tysiące lat temu o tym mówił Jezus: Bogami jesteście i większe znaki ode mnie czynić będziecie w imię moje. Prawdziwe otwarcie się na Boskość ma miejsce wówczas, gdy wyzbędziemy się strachu, lęku przed dogmatycznym postrzeganiem świata, czynieniem dobra z miłości a nie z interesowności czy zasługi na niebo. To nie poprzez solidne opłacane ofiar, finansowanie świątyń staniemy się lepsi, doskonalsi, bliżsi Majestatu, lecz za to co robimy bezinteresownie z miłości do naszych bliźnich i samych siebie. Zbieranie tzw. dobrych uczynków dla nagrody już jest zaprzeczeniem rozwoju człowieka, przekreśleniem jego wzrostu świadomości i okaleczenie z duchowości. To tak samo jak komuś wyświadczamy przysługę z myślą o nagrodzie. Tą nagrodę już otrzymujemy za życia, a ona nic nie wnosi do naszego życia wewnętrznego.
|