Zosiu, zazdroszczę Ci odwagi i jestem pełna uznania dla Ciebie. Mam nadzieję, że na tych eskapadach nie zakończysz realizacji swoich marzeń. Ja obiecuję sobie każdego roku jakiś wypad a jak przyjdzie co do czego to tchórzę, a to samej się boje, to znowu tyle tych katastrof lotniczych i odwagi brak.Dużo słyszałam o Ayahuasce, ale osobiście chyba bałabym się z nią zmierzyć, no chyba w własnym domu a nie w dżungli wśród obcych. Tym większe uznanie dla Ciebie!
|