Poszło o zwyczajny wpis na FB , znajomej. Napisała \"Dziecko nie rezygnuje z chodzenia tylko dlatego , że kilka razy się przewróciło...A ty zamierzasz się poddać , bo coś kilka razy ci nie wyszło...\" Zirytował mnie ten wpis z tego względu napisałem w odpowiedzi \"co ma piernik do wiatraka ? , brak tu autentyzmu\" inaczej logicznego myślenia. Poddałem wątpliwości czy aby dziecko ma świadomość? Skoro zobaczywszy na swojej przestrzeni podłogowej kolorową butelkę plastikową ze żrącym środkiem owadobójczym (wypadek z ub. roku , opisywany w prasie) albo starsze chodzące dziecko nagle wybiega na jezdnię (cud , że nie było samochodu żadnego) Więc jaką ma takie dziecko świadomość? Znajomy mnie odpisuje że jego roczna bratanica jest bardziej świadoma tego co się wokół niej dzieje , niż ja 67 letni facet! To dla mnie istna demagogia , pisanie takich bzdur. Może raczej tu bardziej chodzi o podświadomość , oraz bodźce różnego typu? Czy ktoś zechce mnie w tym temacie przekonać? Że się mylę?
|