Bochenia
Bochenia » W kierunku mądrości » 2013 » Czerwiec » Sekretny klejnot prawdy ukryty jest przez cały czas w rdzeniu twego własnego serca

Sekretny klejnot prawdy ukryty jest przez cały czas w rdzeniu twego własnego serca

Sekretny klejnot prawdy ukryty jest przez cały czas w rdzeniu twego własnego serca Jest tylko jedna przyczyna nieszczęścia: fałszywe przekonania, które masz w głowie, przekonania tak ogólnie uznane, że nigdy nie wpadasz na to, by je podważyć - Anthony de Mello

linia

„Sekretny klejnot prawdy ukryty jest przez cały czas w rdzeniu twego własnego serca. Zapraszam cię, abyś choć na chwilę zatrzymał wszelki ruch umysłu, który oddala cię od prawdy, tak by móc w bezpośredni sposób odkryć ten klejnot, który żyje w tobie”– Gangaji

"..moje życie było skoncentrowane wokół mojej osobistej historii cierpienia. Pomimo, że byłam nakarmiona, miałam gdzie spać i byłam wykształcona przez moich rodziców w relatywnie bezpiecznym środowisku, widziałam siebie jako osobę z pewnym brakiem, jako kogoś, kto potrzebował coś, co nie zostało mu dane.
W czym był problem? Wyciągnęłam wniosek, że to muszę być ja sama, i tak zaczęłam szukać badając wiele dróg, aby skorygować to coś, co wydawało mi się mną, aby polepszyć mnie, w końcu aby "naprawić" mnie.
Pracowałam nad swoją osobowością, nad swoimi emocjami i nad swoimi psychozami i relatywnie odniosłam sukces w tych sferach. Jednakże byłam cały czas świadoma, że żyję życiem na podłożu cierpienia. Próbowałam wiele sposobów, aby złagodzić to odczucie - psychoterapię, afirmacje, medytacje, różne kursy, chaneling, astrologię, wizualizację, automatyczne pisanie, taniec, substancje psychotropowe, spełnianie wszystkich swoich pragnień i represję wszystkich swoich pragnień. Próbowałam kochać siebie oraz nienawidzieć siebie. Nic z tego nie działało. Oczywiście, było kilka pięknych momentów - momenty łaski, radości, błogości i pokoju. Ale nić cierpienia przenikała je wszystkie. Negatywizm i walka powstawała wewnątrz mojego własnego umysłu i widziałam jak ciągle powstaje w osobach dookoła mnie.

W tym czasie miałam wspaniałe życie według standardowych pomiarów. Byłam głęboko zakochana w mym drugim mężu - Eli. Mieliśmy żywy i pasjonujący kontakt na wszystkich poziomach. Miałam córkę, która była zadowolona ze swojego życia. Moje zdrowie było w porządku. Moja sytuacja finansowa była lepsza niż większości ludzi. Miałam karierę, w którą wierzyłam i kochałam. Mimo to, chciałam więcej, bałam się stracić to, co mam; czasami miałam nadzieję na przyszłość lub panicznie bałam się co może ona przynieść. To było wyczerpujące! Stałam się głęboko rozczarowana do siebie samej i ciągłej, codziennej uwagi, która była skierowana na próby naprawienia mnie. Stałam się świadoma, że jest tu pewien cykl mojego samo-zaangażowania. Na jednym końcu tego cyklu było uczucie satysfakcji osobistej, poczucie prawości życia, które się toczy. Na drugim końcu były uczucia zbliżającej się porażki, kryjące się uczucie biedy i wiara w beznadziejność położenia całego wszechświata.
Gdy cykl powtórzy się milion razy, staje się bardzo znany. Myśli, obrazy, emocje i konkluzje, które się pojawiały, były już wcześniej. Zazdrość, zawiść, pragnienie doświadczeń dających jakąś gratyfikację - na początku zmysłowe i intelektualne, potem w końcu duchowe - wszystko to prowadziło mnie na nowo do mojej osobistej wersji niezadowolenia.

Pomimo że rozpoznawałam różnice pomiędzy moją "historią", a historią pewnych ludzi i podobieństwa do historii innych ludzi, ciągle wierzyłam w nią i moje cierpienie się przedłużało. Pomimo że rozpoznałam tragicznie romantyczną historię, która pokrywała większość wydarzeń w moim życiu wewnętrznym i zewnętrznym, nie miałam pojęcia, że ta historia w rzeczywistości nie jest prawdziwa.
Nie wiedziałam co zrobić. Jak było możliwe bycie relatywnie szczęśliwym, nawet czasami głęboko spełnionym, a mimo to czuć mocną tęsknotę za czymś czego nawet nie mogłam nazwać? Spróbowałam wszystkiego, co było mi znane, aby rozplątać ten psychologiczny węzeł cierpienia.

....Powiedział: "Powiedz mi czym jest to, czego chcesz?". Ja odpowiedziałam mu: "Chcę wolności. Chcę być wolna od wszystkich moich zaplątań i fałszywych przekonań. Chcę wiedzieć czy ostateczna, absolutna prawda jest rzeczywista. Powiedz mi co zrobić?".
Najpierw powiedział: "Jesteś w dobrym miejscu!" Potem powiedział: "Nie rób niczego. Cały twój problem jest w tym, że trwasz w robieniu. Zatrzymaj całe twoje robienie. Zatrzymaj wszystkie twoje przekonania, całe twoje poszukiwanie, wszystkie twoje wymówki i zobacz sama, co już jest na zawsze tutaj. Nie ruszaj się. Nie ruszaj się w kierunku czegoś i nie uciekaj od niczego. W tej jednej chwili bądź nieruchoma".
Nie wiedziałam, co miał na myśli, bo właśnie siedziałam nieruchomo. Wtedy zrozumiałam, że nie mówił o aktywności fizycznej. Zamiast tego, kierował mnie, abym zatrzymała całą aktywność umysłową.
Usłyszałam wątpliwości w moim umyśle, strach, że gdy nie będę myśleć, to nie będę dbała o me ciało, nie wstanę w ogóle z łóżka, nie będę w stanie kierować samochodem, nie pójdę do pracy - byłam przerażona. Czułam, że gdy przestanę szukać, stracę wszystko to, co wydawało mi się, że zdobyłam w mym poszukiwaniu. Mogę stracić trochę tego, co czułam, że już osiągnęłam.

logoProstota tego, co rozpoznałam w tej chwili była trudna do uwierzenia. Myślałam, że to nie może być takie proste. Zawsze nauczano mnie, że dopóki nie jesteś wolny od grzechu, chciwości, agresji, nienawiści i karmy, nie możesz dosięgnąć tego miejsca i ja wierzyłam w to, co mnie nauczono. W końcu zdałam sobie sprawę, że cokolwiek myślałam było zawsze tylko myślą, niemożliwą do polegania na niej, bo ulegała ona warunkowaniu i zniknięciu. W odkryciu prawdy nie można już było ufać myśli. Myśl nie mogła już dłużej być mistrzem. Wcześniejszy lęk niewiedzy został przeobrażony w radość niewiedzy. Niewiedza stała się otwarciem mojego umysłu na to, co nie mogło być uchwycone myślą. Co za ulga! Co za głębokie uwolnienie!
Są momenty nieszczęścia, złości, przykrości, są nastroje, które przemijają, ale wszystko to dzieje się na podłożu radości. Żaden nastrój nie musi być postrachem, żadna chwila nie musi być unikana. W końcu widzę, że wszystkie nastroje, wszystkie stany umysłu, wszystkie uczucia, cokolwiek, co jest naprawdę zbadane, wskazuje na to samo źródło - to nieskazitelne niebo spełnionej świadomości, które jest prawdą o tym, kim jestem i jest prawdą o tym, kim ty jesteś.

Pytano mnie czy jestem guru czy może głową kościoła lub religii. Nie myślę o sobie jako o guru i na pewno nie jestem głową kościoła lub religii. Niektórzy nazywają mnie "nauczycielem", ale w rzeczywistości nie różnię się od nikogo. My wszyscy jesteśmy aspektami, punktami czy odnośnikami dla jednej esencji świadomości. Mogę tylko grać rolę nauczyciela, bo wiem, że żadna z ról nie jest na końcu rzeczywista. Prawdziwy nauczyciel jest żywy wewnątrz każdego z nas i końcowo daje się poznać we wszystkim, w pozornym wnętrzu i pozornym zewnętrzu
Prawda o tym, kim jesteś to świadomość: nie twoje imię, nie twoje ciało, nie twoje emocje i nie twoje myśli. To są tylko przykrywki, które przychodzą i odchodzą. Mają narodziny, istnienie w czasie i śmierć. Świadomość nie przychodzi i odchodzi. Jest teraz tutaj. Nie zna innego czasu.
Świadomość jest wolna. Nie jest ograniczona żadną nazwą czy koncepcją. Nie jest ograniczona poprzez pojęcie czasu i przestrzeni. Emocje i choroby nie mają na nią wpływu. Jesteś czystą świadomością. Zawsze byłeś wolny, bo zawsze byłeś świadomością. Doświadczyłeś siebie jako punktu w świadomości i przez to wyobraziłeś sobie siebie jako ograniczonego do ciała.
To rozpoznanie, nawet gdy trwa tylko chwilkę, jest początkiem niekończącego się pogłębienia samo-wglądu. To jest koniec zaabsorbowania w cyklach samo-definicji i początek prawdziwego samo-badania, które nie zna barier.

"Zatrzymać" się, to zatrzymać poszukiwanie siebie w myślach, emocjach, sytuacjach czy wyobrażeniach cielesnych. To jest takie proste. Poszukiwanie jest zakończone, gdy zdasz sobie sprawę, że prawdziwe i trwałe spełnienie, którego szukałeś można znaleźć nigdzie indziej niż tu, gdzie jesteś. Ono jest tutaj. Ono jest w tobie, jest we mnie, jest w całym życiu, zarówno świadomym jak i nieświadomym. Ono jest wszędzie. Tak długo jak go szukasz, nie może być znalezione, ponieważ zakładasz, że to jest gdzieś indziej. Gonisz ciągle za kłamstwem.
Prawda o tym, kim jesteś jest zupełnie prosta. Jest ona bliższa niż twe myśli, bliższa niż bicie twego serca, bliższa niż twój oddech. Gdy wierzysz, że twe myśli są prawdziwe, gdy podążasz za swoimi myślami jako za podstawą rzeczywistości, będziesz ciągle przeoczał to, co jest bliżej, to, co wołało cię w czasie mówiąc, "Jesteś tutaj! Jesteś w domu! Wejdź. Bądź w domu". Być w domu to po prostu być tutaj. Opóźniając po prostu bycie tutaj to dać się wciągnąć w nieskończone komplikacje samo-definicji i fałszywej identyfikacji.

Właśnie teraz jest możliwość zatrzymania się i powiedzenia prawdy o płomieniu świadomości, który jest esencją twojego istnienia. Wybór zaprzeczenia temu to wybór cierpienia. Wybór poddania się temu jest końcem całego zbytecznego cierpienia. Gdy spotykasz siebie, gdy kochasz siebie, gdy rozpoznajesz, że ten płomień prawdy, którą kochasz jest tobą, nie masz już potrzeby, aby szukać miłości czy próbować i wyłudzać miłość. Jesteś spełniony.
W tym momencie naszej ludzkiej historii, co kiedyś było zarezerwowane dla najbardziej wyjątkowych istot, jest dostępne dla zwykłych ludzi. Ponieważ uważaliśmy siebie za zwykłych, utrzymywaliśmy pewne drzwi zamknięte wewnątrz naszych umysłów i wewnątrz naszych serc dla prawdy w rdzeniu tego wszystkiego. Ale w tym czasie teraz istnieje wyłom w naszym warunkowaniu.

Moją intencją nie jest naprawić kogokolwiek czy nauczyć czegokolwiek. Poza prostą, absolutną prawdą o tym, kim jesteś, nie potrzeba się niczego uczyć. Prawda o tym, kim jesteś jest bliższa niż to, co może być nauczane. Co gdybyś, w tej właśnie chwili, tylko jako eksperyment i w duchu samo-wglądu, odłożył na bok wszystko, czego się nauczyłeś o sobie samym - włączając w to wszystkie nadzieje i strachy kto to może być - i otworzył swój umysł, aby odkryć prawdę kim jesteś? To jest bardzo proste. Prawda jest zawsze tutaj. Moim zaproszeniem jest, abyś zatrzymał cały ruch twojego umysłu skierowany na uciekanie od prawdy, tak abyś mógł odkryć bezpośrednio, dla siebie, ten klejnot, który jest żywy wewnątrz ciebie."
(Fragment "Diament w Twojej Kieszeni.")



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY