Bochenia
Bochenia » W kierunku mądrości » 2009 » Kwiecień » Puściłem się i co?

Puściłem się i co?

Przyznaję jednak, że dużo więcej uniwersalnych wartości odnalazłem w religiach i kulturach
Wschodu. Mogę z tego powodu domniemywać, że są one bliżej Źródła swojego powstania. Bliżej tej wiedzy Źródłowej, a więc tej transcendentalnej wiedzy. Chociażby dlatego, że nie nakazują takich ortodoksyjnych postaw. Nie przymuszają też do przyjmowania dogmatów jako jedynej prawdy. Religie Wschodu stanowią bardziej kulturowy wymiar. Traktują bowiem człowieka jako całość, składającą się z trzech poziomów, trzech Jaźni. Z Ciała, Umysłu i Duszy, albo Świadomości, Podświadomości i Nadświadomości. I chociaż nie zawsze mówi się o tym wprost, to zawsze jest taka możliwość, by czerpać samemu z doświadczeń obcowania z Duchem, z Bogiem. Tam też w pierwowzorze religii zawiera się nauka i medycyna. To tylko w kulturze Zachodu tymi trzema jaźniami człowieka podzieliły się różne instytucje, które sam sobie stworzył, a które raczej ze sobą rywalizują niż współpracują. Wiesz już zapewne, co mam na myśli? Otóż nauka stworzyła medycynę, a ta zajmuje się ciałem. Inna dziedzina nauki to psychologia. Zajmuje się ona umysłem. Nie, nie duszą choć nazwa mówi, że powinno tak być.
Duszą zajmują się religie w tym naszym zachodnim świecie i wara każdemu, kto chciałby zbliżyć się do tego tematu. Jakże człowiek może poprawnie funkcjonować w takim świecie, w którym stworzone przez niego organy chętniej rywalizują niż współpracują. A przecież wszystkim się zdaje, że kultura Zachodu to taki wielki postęp w cywilizacji człowieka. Bo tak jest; dopóki nie zajrzymy pod dywan, gdzie schowaliśmy wszystkie śmieci. Jeśli nie zabraknie na to odwagi, w nagrodę – twórcza wyobraźnia.
Raz otworzywszy się na nowe idee, umysł już nigdy nie zawęzi się do swych pierwotnych
rozmiarów. Oliver Wandel Holmes.
Być może, że za daleko posuwam się w tym śliskim temacie. Na pewno znajdą się tacy czytelnicy, którym wyobraźnia nie pozwoli na zbyt szeroki ogląd rzeczywistości i wówczas nigdy nie wybaczą mi tej swobody poruszania się w tematach zakazanych. Pragnę jednak uzmysłowić, że każdy z nas posiada swój indywidualny ogląd rzeczywistości i to od niego samego zależy, na ile może on sobie pozwolić w swojej wyobraźni na taki krok. Ja od siebie mogę tylko dodać, że pasja sięgania do odmiennych stanów świadomości, lub chociażby tylko do poszerzonej świadomości, przynosi ze sobą ogromne możliwości poznawcze. I wcale nie jest prawdą to, co ci wmówiono, że nie sposób uzyskać odpowiedzi na pytania.
Pytania rzucane nam przez Naturę; Skąd przychodzę i dokąd zmierzam? Ja twierdzę, że takie odpowiedzi uzyskałem. Ba, nawet zamierzam się tym podzielić z tobą w dalszej części tej książki.
Tak oto dobrnęliśmy do miejsca, w którym powinienem przyznać się, jakie wrażenie wywarła na mnie filozofia Wschodnich kultur na temat reinkarnacji. Co tam będę ci kluczył, powiem wprost. Przyjąłem tą doktrynę jako najprawdziwszą. Moje wnętrze i natura mówiły mi, że taki proces ewolucji duchowości ubranej w materię ma sens. Że to jest jedyne najrozsądniejsze rozwiązanie, gdy patrzy się na życie bez ograniczającego filtra przekonań. Tomasz z Akwinu tak się o tym wyraził:
Jesteśmy istotami duchowymi, które potrzebują ciał, aby odnaleźć swoją duchową tożsamość.
Czy możesz zatem spojrzeć wokół siebie, by rozpoznać ludzi, którzy odnaleźli swoją duchową
tożsamość? Ilu jest wśród twoich znajomych tych, którzy myślą o sobie w wymiarze duchowym. Tych, którzy identyfikują swoje JA nie z ciałem, tylko z czymś więcej. Takich, którzy twierdzą, iż ciało posiadają po to, aby doświadczać na tym planie. Aby wypełniać misję, jaką dusza pragnie tutaj urzeczywistnić.
Prawda, że takich jest bardzo niewielu? Może nie znajdziesz nikogo, to zależy od tego, w jakim kręgu się obracasz. W jaki więc sposób Duch może odnaleźć swoją tożsamość w ciele, w tym gęstym świecie materii za pierwszym razem, skoro tak rzadko daje się to zauważyć? Jak byłoby to możliwe, abyś miał tylko jedną szansę, a gęsta materia ziemska powodowała, że ciało wciąż się odrywa od swoich korzeni.
Odrywa się od swojego Źródła, by stworzyć autonomiczną Jaźń samoświadomości. Tę Jaźń opartą jakże często na egoizmie, na rywalizacji, na oddzielaniu się od innych, a nie łączeniu. Czyż nie zauważasz, że taka postawa, to postawa oderwanej świadomości od większej całości w celu stworzenia swego świata.
Świata jakże często opartego na postawie egocentrycznej. Taka postawa nie może być w pełni dojrzałą postawą i dlatego musi podlegać ewolucji. Dopiero wówczas gdy wyzwolimy w sobie postawę opartą o swoją duchową tożsamość, zaczniemy zmierzać do jednoczenia. Będziemy wówczas porzucać wszelkie granice podziału. Wszystkie istoty na tej planecie zmierzają w tym samym kierunku. Nie tylko mój kraj, nie tylko moje miasto, nie tylko moja rodzina. Człowiek rzeczywiście wyewoluował na tej planecie najwyżej.
Nie wiadomo jeszcze, za czyją przyczyną. To jednak tylko człowiek dorobił się cechy egocentryzmu, która przysłania mu możliwości głębszych poszukiwań. Być może uświadomienie sobie, że jesteśmy tylko maleńką cząstką ogromnej świadomości, bolałoby bardziej. Natomiast myślenie w kategoriach: to ja jestem centrum wszechświata, daje więcej satysfakcji? Jak to się stało, że już dawno człowiek nie musi walczyć o swoje przetrwanie, a wciąż jeszcze pokutują w nim stare wzorce nakazujące oddzielanie się od innych, walczenie o dobra materialne, jakby wszystkiego było za mało. Po co nam podsycanie wzorców patriotyzmu, skoro wiemy, że w jednoczeniu siła, a nie w oddzielaniu. Te dawne cechy, wzorce przekonań pochodzą od niższej jaźni. Tej jaźni, która wywodzi się z ciała. Zaś ono wyewoluowało z niższych form egzystencji na tej Ziemi. Człowiek powinien w swojej świadomej wędrówce odnaleźć swoją duchową sferę, żeby sobie uświadomić, że to właśnie tam biorą się jego prawdziwe korzenie. Ziemia jest tym
prawdziwym poligonem, gdzie spotykają się dwa światy. Świat materii, który ewoluował pod kontrolą świata Ducha, aby w istocie zwanej człowiekiem nastąpiło zjednoczenie świata koncepcji ze światem materii, czyli doświadczanie koncepcji. Po to, aby doświadczyć kreacji na tym najtrudniejszym z planów.
Zatem uświadom sobie – ja wiem, że to nie jest łatwe – iż świadomość, to ta część ciebie, którą
wykreowałeś na tym planie, gdzie żyjesz obecnie. Jest to pewna część, o której sam o sobie myślisz ja.
Tę świadomość stworzyłeś w oparciu o swoje doświadczenia, przekonania. Są to też wszystkie twoje myśli i wszystko, co posiadasz, kiedy myślisz Ja jestem. Ta świadomość nie jest fizyczna. Zabierasz ją ze sobą, gdy kończy się egzystencja twojego ciała. Twoje JA istnieje nadal. Dowodem na to są liczne potwierdzenia tych, którzy przeszli na tamtą stronę i wrócili z powrotem do tego świata. Możesz też zwrócić uwagę na opisy ludzi, którzy opanowali PODRÓŻE ASTRALNE lub JASNE ŚNIENIE. Każde z tych doświadczeń powoduje, że człowiek zmienia swoją świadomość. Z całą pewnością obstaje przy stwierdzeniu, że śmierć nie istnieje. Zawsze będzie miał na myśli śmierć świadomości. Czyli Istoty, Bytu, a nie ciała. Zauważ zatem, że kiedy zwracasz swoją świadomość w kierunku ciała, zwracasz się również w kierunku swojej niższej jaźni. Jest to ta część ciebie, w której zgromadziłeś wyparte doświadczenia, podświadome wzorce, przekonania. Tam też są zgromadzone grupowe przekonania dotyczące przetrwania gatunku. Zwracając się więc w kierunku ciała, zwracasz się wstecz, do swojej przeszłości,
gdzie znajdują się wszystkie wzorce, które kiedyś służyły, były dobre, aby doprowadzić ewolucję
człowieka do tego miejsca, gdzie obecnie się znajduje. To było dobre, jednak to jest przeszłość.
Większość z tych wzorców nie nadaje się do zrobienia znaczącego kroku w przyszłość. Zatem aby zrobić krok do przyszłości, musimy wyzwolić się od przeszłości. Mówi się, że człowiek oświecony to ten, który żyje w TERAZ. To taki ktoś, kto wyzwolił się od motywowania w przeszłości, by oglądać swoją przyszłość.
Nas, kulturę Zachodu charakteryzuje to, że ciągle spoglądamy w przeszłość, by wyobrazić sobie
przyszłość. To nie tędy droga. To najgorszy ze scenariuszy. Człowiek naszej kultury zapytany, narysuje swoją linię czasu horyzontalnie, od lewej do prawej, czasami odwrotnie, lecz zawsze na jednym krańcu będzie odzwierciedlał swoją przeszłość, zaś na przeciwnym swoją przyszłość. Jest to najgorszy obraz, jaki stworzono wraz z cywilizacją. Cywilizacją Zachodu. W filozofiach Wschodu ten obraz wygląda inaczej – może nie zawsze - najczęściej jest to linia wertykalna, z góry do dołu. Ja jestem w Teraz. TERAZ to najwłaściwsza postawa. TERAZ charakteryzuje ogląd ponadczasowy, czyli ten z pozycji Ducha. Taki ogląd, gdy przeszłość i przyszłość zawarte są w jednej chwili teraźniejszości. To tak, jakbyś zatrzymał cały świat i był ponad to. Jeden z największych nauczycieli duchowych, jacy stąpali po tej Ziemi, często używał zwrotu Jam Jest. Jam Jest to świadomość bycia w TERAZ. To świadomość wzniesienia ponad czas, gdzie przeszłość i przyszłość stanowi jedność, a liczy się jedynie to, czego doświadczam w TERAZ. Bycie w TERAZ to jedyne najwznioślejsze doświadczenie, które charakteryzuje wszystkich mistyków. Bycie w TERAZ całym sobą, to dostęp do całej wiedzy transcendentalnej, w której czas nie ma najmniejszego znaczenia. Wiedza ta wcale nie jest zarezerwowana tylko dla świętych, dla mistyków, czy mistrzów Dalekiego Wschodu. Dostęp do tej wiedzy możesz odnaleźć w sobie samym i wcale nie musisz pozować na świętego w oczach swoich bliskich. Możesz, jeżeli tylko zechcesz i wyzwolisz w sobie odpowiednią wolę działania. Możesz, jeżeli tylko odnajdziesz wystarczającą determinację. Te i inne doświadczenia są w zasięgu twojej ręki. Przecież żyjemy w czasach głębokiego przełomu świadomości. To się zauważa na każdym kroku kiedy dysponujesz wystarczającą wolą postrzegania. To nie żadna bajka pochodząca od głosicieli New Age, chociaż większość chciałaby ich ogłosić sektą i zaliczyć do grona heretyków.

Żeby móc trzeźwo spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość, należałoby za Collinem Sissonem
przyznać się, że jestem nienormalny. Tak, ja się do tego przyznaję bez żenady. Wiem bowiem, że
normalność obliguje do przyjmowania pewnych ogólnych wzorców narzuconych przez społeczeństwo, przez daną grupę ludzi. Są to wartości moralne, wartości religijne. Są to też pewne prawa i obowiązki, którym należy się podporządkować. Nie, tej normalności nie życzę sobie. Wiem przecież, że istnieje prawo Natury i temu prawu pragnę podlegać. Prawa Natury rządzą się zawsze wyższymi prawami, niż człowiek mógłby stworzyć. Te prawa pochodzą z Wyższej Jaźni. Kiedy wyrzekniesz się życia przeszłością i zwrócisz ku przyszłości, odnajdziesz swoją Duchową Tożsamość. Wyższe JA kojarzymy z przyszłością, tam też jest przeznaczenie każdego z nas. Tam też rządzą Prawa Natury. Nie ma tam Normalności jest za to Naturalność. Naturalne prawa, to Boskie prawa lub prawa pochodzące ze Źródła.
Tak oto zbliżyliśmy się do końca pierwszego rozdziału. I chociaż nie zdradziłem jeszcze wszystkich ważnych puszczeń, które przeobrażały moją rzeczywistość, to przyznaję, że były to te najważniejsze, jakie przytrafiły mi się w nieświadomych jeszcze poszukiwaniach.
Te późniejsze można by już zaliczyć do świadomego kształtowania mojej postawy, zdolności czy
charakteru. Świadome, chociażby dlatego, że coraz bardziej dostępne były książki z tej tematyki,
czasopisma, które naprawdę uczyły. Uczyły każdego, kto chciał odnaleźć w nich jakieś przewodnictwo na swojej drodze poszukiwań. Wówczas to zaczęły przydarzać się cuda. Tak, tak, wspomniałem już za Einsteinem, że cudem może być wszystko. Tak też i w moim przypadku poszukiwacza, kiedy zadawałem sobie pytanie, pytanie na tyle odważne i śmiałe, że nie sposób zadać go żadnemu ze swoich znajomych, wówczas otrzymywałem odpowiedź w czytanej książce lub czasopismach. Nie zawsze były to odpowiedzi wprost, czasem trzeba było doszukać się ich w ogólnej myśli autora, jak się to mówi - wyczytać pomiędzy wierszami. Jednak wiedziałem, że jest to dla mnie przekaz, to moja odpowiedź na moje pytanie.

Nie zwracałem się nawet z tym do Boga, po prostu wyrażałem tylko swoje pragnienie i
otrzymywałem. W owym czasie mój obraz Boga został poważnie nadszarpnięty poprzez dogmaty, które Jego obrazowały. To dopiero w ostatniej dekadzie moje poszukiwania uwieńczone zostały zrozumieniem duchowości i religijności. Teraz w książkach różnych nauczycieli duchowych możemy ten problem precyzyjnie określić. Teraz dopiero można swobodnie obcować z Bogiem – jeżeli oczywiście taka nazwa odpowiada – wolnym od dogmatów. Bogiem miłującym miłością bezwarunkową. Bogiem dającym wolną wolę nie po to, by ją warunkować. Połącz się z Duchem, a będziesz wiedział, co to Bóg. Odczujesz Go we
wszystkich komórkach swego ciała. Wtedy już nikt ci nie powie, że Boga należy się bać. Twoje własne doświadczenie wskaże, których nauczycieli będziesz słuchał. Zawsze wybierzesz to, co jest z Natury, w czym nie ma lęku, a jest miłość. To są dwa pierwsze, najważniejsze uczucia, jakie rodzą się z Natury i kierują każdego z nas. Lęk lub Miłość.
Jeżeli kroki swoje skierujesz w kierunku Miłości, będzie to właściwy kierunek do Źródła, skąd się wywodzisz. Jest to zawsze kierunek ku Duchowości. Jeżeli wybierzesz lęk będzie to zawsze droga przeciwna tej właściwej. Droga ku cierpieniom i męce. Zanim wybierzesz, bacznie przyglądaj się głosicielom, czy posiłkują się lękiem, by głosić swoje doktryny, nauki. Jeżeli tak, to nie mają oni nic z Bogiem wspólnego. Bóg jest TYM, co czujesz w sobie w chwili najwyższej szczęśliwości. Kiedy całe twoje Ciało Umysł i Duszę obejmuje niewysłowiona Miłość. Miłość bez warunków i grzechów. Miłość bez
potępiania, wyłaniająca się z pełnej akceptacji. Bo tylko tak można zrozumieć akt wolnej woli.
A na zakończenie tego rozdziału niech głos zabierze Teilhard de Chardin:
Pewnego dnia, kiedy opanujemy już wiatry, fale, przypływy i grawitację, sięgniemy po Boskie
Siły Miłości. Wtedy po raz drugi w historii Świata człowiek odkryje ogień.

Henryk Markowski

[email protected]

< Wstecz12345Dalej >


Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY