Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2021 » Maj » Duchowe przebudzenie człowieka

Duchowe przebudzenie człowieka

 Duchowe przebudzenie człowieka Duchowe przebudzenie to jest taki stan świadomości, w którym czujesz i wiesz, że jesteś czymś więcej niż Twoja osobowość czy Twoje ciało, a nawet Twoja dusza. To jest ten stan kiedy jesteś po prostu w połączeniu z każdym stworzeniem we wszechświecie.

Jest to  największe doświadczanie duchowego przebudzania się do swojej poszerzonej świadomości. Wchodząc na ścieżkę poszukiwania prawdy, uświadamiamy sobie z czasem, że istnieją pewne etapy rozwoju duchowego. Są to określone poziomy, odróżniające się od siebie stopniem rozumienia i postrzegania rzeczywistości.
Nikt nie zaczyna swojej nauki od uniwersytetu. Najpierw musi udać się do szkoły, gdzie zacznie poznawać podstawy. Później przyjdzie czas na wyższą edukację. Podobnie jak w szkole, tak i w duchowości możemy wyróżnić swego rodzaju "klasy", które musimy ukończyć, zanim znajdziemy się wyżej. To może wydawać się zbyt sformalizowane, ale wcale takie nie jest. Rozwój duchowy porównać można raczej do wewnętrznej ewolucji, naturalnego procesu kształtującego człowieka zgodnie z tym, czego zdoła się nauczyć.

linia

zdjecieDuchowy rozwój człowieka to proces długotrwały; to podróż po cudownych krajach, obfitująca nie tylko w niesamowite wydarzenia, ale także w przeszkody i niebezpieczeństwa. Jest to związane z procesami głębokiego moralnego oczyszczenia, całkowitej transformacji, przebudzenia wielu wcześniej niewykorzystanych zdolności, wzrostu świadomości do niewyobrażalnego wcześniej poziomu, jej ekspansji w nowe przestrzenie wewnętrzne. Nic więc dziwnego, że tak ważne zmiany przechodzą przez różne krytyczne etapy, które często wiążą się z zaburzeniami nerwowymi, emocjonalnymi i psychicznymi. W zwykłej obserwacji klinicznej łatwo je pomylić z zaburzeniami o zupełnie innych przyczynach. Tymczasem zaburzenia, o których mówimy, mają bardzo szczególne znaczenie, wymagają innej oceny i leczenia. W dzisiejszych czasach te zaburzenia duchowe stają się coraz bardziej powszechne. Pojawia się coraz więcej osób świadomie lub nieświadomie przeżywających wewnętrzny stres duchowy. Ponadto rozwój duchowy współczesnego człowieka, ze względu na jego większą wszechstronność, a zwłaszcza opór, jaki stawia jego krytyczny umysł, stał się trudniejszym i bardziej złożonym procesem wewnętrznym niż w dawnych czasach. Dlatego wskazane jest przedstawienie przeglądu zaburzeń nerwowych i psychicznych, które mogą pojawić się na różnych etapach rozwoju duchowego, oraz wskazanie najskuteczniejszych metod ich przezwyciężania. Na drodze do osiągnięcia pełnej świadomości duchowej osoba może, ale nie musi przejść przez pięć krytycznych etapów:

    • kryzysy poprzedzające duchowe przebudzenie
    • kryzysy spowodowane duchowym przebudzeniem
    • recesje po duchowym przebudzeniu
    • kryzysy na etapie duchowego przebudzenia
    • „ciemna noc duszy”
Rozważmy je po kolei.

Kryzysy poprzedzające duchowe przebudzenie


zdjecieAby poprawnie ocenić znaczenie dziwnych doświadczeń wewnętrznych, które są zwiastunami duchowego przebudzenia, powiem kilka słów o psychice przeciętnego człowieka. Wydaje się, że niesiony jest przez strumień życia. Akceptuje życie takie, jakie przychodzi, bez zadawania pytań o jego znaczenie, wartość i cele. Dla osoby o niskim poziomie rozwoju duchowego wszystko sprowadza się do realizacji osobistych pragnień, na przykład dążenia do bogactwa, zaspokojenia swoich pragnień i ambicji. Osoba, której poziom duchowy jest nieco wyższy, podporządkowuje swoje osobiste skłonności wypełnianiu tych obowiązków rodzinnych i obywatelskich, których szacunek tkwi w wychowaniu. Jednocześnie nie myśli o tym, skąd wzięły się te obowiązki, jak się odnoszą do siebie itp. Może uważać się za wierzącego, ale jego religijność będzie powierzchowna i stereotypowa. Aby żyć z czystym sumieniem, wystarczy, aby formalnie wypełnił polecenia swojego kościoła i uczestniczył w ustalonych rytuałach.

Krótko mówiąc, zwykły człowiek bez wahania polega na bezwarunkowej rzeczywistości codziennego życia. Trzyma się mocno dóbr ziemskich, które mają dla niego pozytywną wartość. Zatem ziemska egzystencja jest dla niego praktycznie celem samym w sobie. Nawet jeśli wierzy w przyszły raj, jego wiara jest czysto teoretyczna i akademicka. I będzie się starał dotrzeć do tego „raju” jak najpóźniej. Niemniej jednak może się zdarzyć, i zdarza się od czasu do czasu, że ten „zwykły” człowiek przechodzi w swoim życiu psychicznym nagłą przemianę, która go zaskakuje i przeraża. Czasami ta przemiana następuje w wyniku wielu rozczarowań, a często silnego szoku emocjonalnego, na przykład w wyniku utraty bliskiej osoby. Czasami jednak przebiega bez przyczyn zewnętrznych: wśród całkowitego szczęścia losu pojawia się nieokreślony niepokój, poczucie niezadowolenia i wewnętrznej pustki. Osoba cierpi z powodu braku czegoś nieokreślonego, czegoś, czego sam nie może nazwać ani opisać. Stopniowo pojawia się poczucie nierealności, marności codzienności. Osobiste interesy, które do tej pory zajmowały człowieka i całkowicie go wypełniały, wydają się zanikać i tracić na znaczeniu i wartości. Na pierwszy plan wysuwają się nowe pytania: człowiek zaczyna zastanawiać się nad sensem życia, nad przyczynami zjawisk, które wcześniej uznawano za oczywiste - zastanawia się nad przyczynami własnego i cudzego cierpienia, nad uzasadnieniem nierówności między ludźmi, co do pochodzenia i celu egzystencji ludzkiej. Na tym etapie często pojawiają się nieporozumienia. Wielu, nie rozumiejąc znaczenia tego nowego stanu umysłu, postrzega go jako mieszaninę kaprysów i bolesnych fantazji, a ponieważ jest bardzo bolesny, starają się go stłumić na wszelkie możliwe sposoby.

zdjecieW obawie przed „zwariowaniem” robią wszystko, co w ich mocy, aby ponownie zanurzyć się w konkretnej rzeczywistości, która, jak im się wydaje, grozi im ucieczką. W trakcie tej walki niektórzy ze zdwojoną gorliwością wpadają w wir życia i niecierpliwie szukają nowych zajęć, emocji i wrażeń. Czasami w ten sposób udaje im się stłumić swój niepokój, ale prawie nigdy nie udaje im się go całkowicie pozbyć. To ten niepokój błąka się w głębi ich bytu, rozpuszcza fundamenty codziennego życia i po chwili, czasem nawet po kilku latach, z odnowionym zapałem wypływa na powierzchnię świadomości. Teraz ten niepokój staje się jeszcze bardziej bolesny, wewnętrzna pustka - jeszcze bardziej nie do zniesienia. Człowiek czuje się zniszczony, wszystko, co składało się z jego poprzedniego życia, wydaje się snem, odpada jak pusta skorupa. Jednocześnie nowe znaczenie jeszcze się nie pojawiło, a czasami człowiek nie tylko nic o nim nie wie, ale nawet nie podejrzewa o możliwość jego istnienia. Często do tego cierpienia dochodzi kryzys moralny, budzi się i pogłębia świadomość etyczna, dręczy nas silne poczucie winy i wyrzuty sumienia za swoje przeszłe czyny. Ocenia siebie surowo i popada w kompletne przygnębienie. Oczywiście w tym stanie łatwo pojawiają się myśli samobójcze, zaprzestanie fizycznej egzystencji wydaje się logicznym rozwiązaniem wewnętrznego upadku. Zauważ, że jest to tylko ogólny schemat przepływu takich doświadczeń. W rzeczywistości możliwe są tutaj różne indywidualne cechy: jedni w ogóle nie przeżywają stadium ostrego, inni znajdują się w nim zupełnie nagle, bez faz wstępnych, w innych dominują obsesyjne wątpliwości filozoficzne, w innych główną rolę odgrywa kryzys moralny . Te przejawy duchowego zerwania są bardzo podobne do pewnych objawów neurastenii lub psychostenii. W szczególności jeden z objawów psychostenii to nic innego jak utrata funkcjonowania w rzeczywistości, drugi to depersonalizacja. Podobieństwo kryzysu duchowego do tych chorób dodatkowo potęguje fakt, że powoduje on te same objawy fizyczne: wyczerpanie, napięcie nerwowe, bezsenność, zaburzenia trawienia i krążenia.

Kryzysy spowodowane duchowym przebudzeniem

zdjecieUstanowienie połączenia między osobowością a duszą, towarzyszące mu strumienie światła, radości i czynnej mocy przynoszą wspaniały stan wyzwolenia. Wewnętrzna walka, cierpienie, nerwice i wstrząsy fizyczne mogą nagle zniknąć i często z tak niesamowitą szybkością, że staje się oczywiste, że nie wynikają one z powodów moralnych, ale z cierpienia psychicznego. W takich przypadkach duchowe przebudzenie jest uzdrowieniem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jednak przebudzenie nie zawsze jest takie proste i harmonijne. Samo może powodować komplikacje, frustracje i odchylenia. Dotyczy to ludzi, których umysły nie są w pełni zrównoważone, których życie emocjonalne jest nadmiernie wzniosłe, system nerwowy jest zbyt czuły lub wrażliwy, aby bezboleśnie wytrzymać gwałtowny wzrost energii duchowej. Kiedy umysł jest zbyt słaby lub nieprzygotowany, aby znieść duchowe światło, lub gdy osoba jest skłonna do arogancji i egocentryzmu, wewnętrzne wydarzenia mogą zostać źle zrozumiane. Następuje tak zwane przesunięcie poziomów, przeniesienie tego, co relatywne, do absolutu, sfera osobowości - do świata duchowego. W ten sposób moc duchowa może prowadzić do nadymania jaźni osobistej. Kilka lat temu miał miejsce typowy skrajny przypadek tego typu w Szpitalu Psychiatrycznym Wankon. Jeden z jego mieszkańców, przystojny starzec, spokojnie i uparcie podkreślał, że jest Panem Bogiem. Wokół tego przekonania utkał płótno fantastycznych pomysłów o armiach niebieskich, którymi dowodził, o wielkich czynach, których dokonał i tak dalej. Pod każdym innym względem był wspaniałą i sympatyczną osobą, zawsze gotową służyć lekarzom i pacjentom. Jego umysł był bardzo jasny i uważny. Był tak sumienny, że został asystentem farmaceuty. Farmaceuta powierzył mu klucz do apteki i przygotowania lekarstw, a to nie był najmniejszy problem, poza zniknięciem cukru, który wyjął z zapasów, aby zadowolić niektórych pacjentów. Ze zwykłego medycznego punktu widzenia u naszego pacjenta należało zdiagnozować prosty przypadek megalomanii, chorobę paranoiczną. Ale w rzeczywistości wszystkie te sformułowania mają jedynie charakter opisowy, wprowadzając w pewnego rodzaju ramy kliniczne. Nie dowiadujemy się od nich niczego konkretnego o naturze, o prawdziwych przyczynach tego zaburzenia. Ważne jest, abyśmy wiedzieli, czy za pomysłami pacjenta kryją się głębsze psychologiczne motywy. Wiemy, że postrzeganie rzeczywistości ducha i jego wewnętrznej jedności z duszą ludzką wywołuje w osobie, która tego doświadcza, poczucie wewnętrznej wielkości, wzrostu i zaangażowania w boską naturę. Wiele dowodów na to znajdujemy w naukach religijnych wszechczasów. Biblia mówi zwięźle i jasno: „Czy wiecie, że jesteście Bogami?” Błogosławiony Augustyn mówi: „Kiedy dusza człowieka kocha, wtedy staje się tym, co kocha”. Kiedy kocha to, co ziemskie, staje się ziemskie, ale kiedy kocha Boga, czy nie staje się Bogiem? Najsilniejsza ze wszystkich jest całkowita tożsamość człowieka - ducha w jego czystej istocie - z wyższym duchem wyrażona jest w filozofii Vedanty. Bez względu na to, jak postrzegamy tę relację między jednostką a tym, co uniwersalne - jako całkowitą tożsamość w istocie lub jako podobieństwo, jako uczestnictwo lub jako jedność - zarówno w teorii, jak iw praktyce, należy wyraźnie zdać sobie sprawę z ogromnego dystansu między duchem jego czystą istotą i zwykłą osobą. Pierwsza to podstawa lub centrum, druga to nasze małe „ja”, nasza codzienna świadomość. Zaniedbanie tego rozróżnienia prowadzi do absurdalnych i niebezpiecznych konsekwencji. To właśnie pozwala zrozumieć opisane powyżej zaburzenia psychiczne pacjenta i inne, nie tak skrajne formy samowywyższenia i samounicestwienia.

zdjecieBolesnym złudzeniem tych, którzy padają ofiarą takich złudzeń, jest to, że przypisują swojej przemijającej jaźni cechy i zdolności wyższego ducha. Chodzi o mieszanie rzeczywistości względnej i absolutnej, poziomu osobistego i metafizycznego. Takie zrozumienie niektórych przypadków megalomanii może dostarczyć cennych wskazówek dotyczących ich leczenia. Mianowicie: zupełnie bezcelowe jest udowadnianie pacjentowi, że się myli, wyśmiewanie go. Może powodować tylko irytację i podekscytowanie.
Preferowana jest inna linia postępowania: rozpoznać rzeczywistość zawartą w jego ideach, a następnie z całą cierpliwością próbować wyjaśnić pacjentowi jego urojenia. W innych przypadkach przebudzenie duszy i towarzyszące mu nagłe wewnętrzne oświecenie może powodować przeciążenie emocjonalne, które objawia się gwałtownie i nieregularnie w postaci krzyku, płaczu, śpiewu i wzburzonych działań. Niektóre silne natury, w wyniku podniesienia spowodowanego duchowym przebudzeniem, mogą twierdzić, że są prorokami lub reformatorami. Prowadzą ruchy, zakładają sekty, które cechuje fanatyzm i chęć nawrócenia wszystkich na wiarę. Dla niektórych ludzi wysokiego poziomu, ale zbyt silnych, w wyniku doświadczonego objawienia transcendentnej i boskiej strony ich własnego ducha, istnieje roszczenie do pełnej i dosłownej tożsamości ze swoją częścią duchową. W rzeczywistości taką tożsamość można osiągnąć tylko w wyniku długiej i trudnej ścieżki transformacji odrodzenia osoby. Dlatego ich roszczenie nie może zostać zaspokojone - stąd stany depresyjne aż do rozpaczy i impulsy do samozniszczenia. U niektórych odpowiednio predysponowanych osób wewnętrznemu przebudzeniu mogą towarzyszyć różne zjawiska paranormalne. Mają wizje wyższych istot anielskich, słyszą głosy lub odczuwają automatyczne pragnienie pisania. Znaczenie tych wiadomości może się różnić. W każdym przypadku potrzebne jest trzeźwe badanie i analiza bez celowego odrzucenia, ale także bez uprzedniej pobożności, która może zainspirować niezwykłe źródło ich informacji. Powinniście być szczególnie ostrożni w przypadku przekazów, które zawierają bezpośrednie rozkazy i wymagają ślepego posłuszeństwa, a także tych, w których odbiorca informacji jest wywyższony - prawdziwi Nauczyciele Duchowi nigdy nie uciekają się do takich środków. Należy zauważyć, że bez względu na to, jak prawdziwe i znaczące są takie komunikaty, zawsze są one szkodliwe dla zdrowia, ponieważ mogą znacznie zaburzyć równowagę uczuć i rozumu.

Regres po duchowym przebudzeniu

zdjeciePo pewnym czasie od duchowego przebudzenia zwykle następuje recesja. Powiedzieliśmy już, że harmonijny proces duchowego przebudzenia powoduje uczucie radości, oświecenie umysłu, świadomość sensu i celu istnienia. Wiele wątpliwości zostaje rozwianych, wiele problemów zostaje rozwiązanych, pojawia się poczucie wewnętrznej pewności siebie. Wszystko to towarzyszy doświadczeniu jedności, piękna i świętości życia: z przebudzonej duszy wylewa się strumień miłości do wszystkich ludzi i do wszystkich stworzeń. Rzeczywiście, nie ma nic bardziej radosnego i pocieszającego dla serca niż kontakt z przebudzonym, który jest w takim stanie łaski. Wydaje się, że zniknęła jego dawna osobowość ze swoimi kątami i nieprzyjemnymi bokami, a nowa osoba uśmiecha się do nas, pełna współczucia, chęci niesienia radości i bycia użytecznym dla innych, dzielenia się z nimi otrzymanymi duchowymi skarbami, których nie może objąć samotnie. Ten stan radości może trwać mniej więcej długo, ale oczywiście się kończy. Osobowość codzienności ze swoim głębokim fundamentem tylko chwilowo opuściła powierzchnię, zdawała się zasnąć, ale nie zniknęła i nie została całkowicie przemieniona. Co więcej, przepływ duchowego światła i miłości, jak wszystko inne na świecie, jest rytmiczny i cykliczny. Dlatego prędzej czy później po przypływie następuje odpływ. Doświadczenie opuszczenia łaski jest bardzo bolesne, a w niektórych przypadkach prowadzi do poważnej regresji i poważnego cierpienia. Podstawowe instynkty budzą się ponownie i wzmacniają się z nową energią. Wszystkie „śmieci” wchłonięte przez strumień ponownie wypływają na powierzchnię. Tymczasem proces przebudzenia już wyrafinował świadomość etyczną, zintensyfikował dążenie do doskonałości, człowiek ocenia siebie surowiej, bardziej bezwzględnie, może mu się wydawać, że upadł głębiej niż wcześniej. Złudzenie to wzmacnia fakt, że na powierzchnię wychodzą uprzednio głęboko ukryte  skłonności: wysokie aspiracje duchowe, jakby ukazujące ujście dla tych sił, obudziły je i wyciągnęły z nieświadomości. Spadek może posunąć się tak daleko, że osoba zaczyna zaprzeczać duchowemu znaczeniu swojego wewnętrznego doświadczenia. W jego wewnętrznym świecie panują wątpliwości i upokorzenie, ulega pokusie traktowania wszystkiego, co mu się przydarzyło, jako iluzję, fantazję, sentymentalne „bajki”. Może stać się zgorzkniały i sarkastyczny, cynicznie wyśmiewać siebie i innych oraz wyrzec się swoich ideałów i aspiracji. Ale pomimo wszystkich wysiłków nie może już powrócić do swojego poprzedniego stanu. Piękno i cudowność tego, czego doświadczył, pozostaje w nim i nie jest zapomniane. Nie może już dłużej prowadzić zwykłego codziennego życia, jest dręczony i nawiedzany przez boską udrękę. Ogólnie reakcja jest niezwykle bolesna, z napadami rozpaczy i myślami o samobójstwie. Taka nadmierna reakcja jest przezwyciężana poprzez jasne zrozumienie tego, co się dzieje, a tym samym uświadomienie sobie jedynego sposobu na pokonanie trudności. Właśnie w tym osoba potrzebuje pomocy z zewnątrz. Trzeba mu pomóc uświadomić sobie, że stan łaski nie może trwać wiecznie, a następująca po nim reakcja jest naturalna i nieunikniona. Cudowny stan, jakiego doznał, przypominał wzlot na oświetlone słońcem szczyty, z których widać cały obraz świata. Ale każdy lot wcześniej czy później się kończy. Ponownie wracamy na równinę, a potem powoli, krok po kroku, pokonujemy strome podejście prowadzące na szczyt. Uświadomienie sobie, że doświadczone zejście lub „upadek” jest naturalnym procesem, przez który wszyscy musimy przejść, pocieszy i zachęci wędrowca, pomagając zebrać siły, aby rozpocząć pewną wspinaczkę.

Kryzysy na etapie duchowej przemiany

zdjecieWspomniane wznoszenie się w rzeczywistości polega na całkowitej transformacji i odrodzeniu osobowości. To długi i złożony proces, który obejmuje różne fazy: faza aktywnego czucia w celu usunięcia przeszkód w przepływie sił duchowych; fazy rozwoju zdolności wewnętrznych, wcześniej ukryte lub słabo wyrażone; faza, podczas której osoba musi w ciszy i potulnie pozwolić duchowi pracować z nią, odważnie i cierpliwie znosząc nieuniknione cierpienie. To czas pełen zmian, kiedy światło i ciemność, radość i ból zastępują się nawzajem. Często siła i uwaga osoby na tym etapie jest tak pochłonięta trudnymi, a czasem bolesnymi wydarzeniami wewnętrznymi, że nie radzi sobie dobrze z różnymi wymaganiami zewnętrznego życia jednostki. Zewnętrzny obserwator, oceniający taką osobę z punktu widzenia jej normalności i praktycznej skuteczności, może dojść do wniosku, że stał się on niejako „gorszy”, „wart” mniej niż wcześniej. Tak więc wewnętrzne problemy osoby rozwijającej się duchowo pogarszają niezrozumienie i niesprawiedliwe oceny rodziny, przyjaciół, a nawet lekarzy. Nieraz słyszy z dezaprobatą uwagi o szkodliwym wpływie duchowych aspiracji i ideałów, pozbawiających człowieka jego godności w życiu praktycznym. Takie osądy często powodują głęboką depresję, dezorientację i przygnębienie. Ten test, podobnie jak inne, należy pokonać. Uczy cię, jak radzić sobie z osobistą wrażliwością i pomaga rozwinąć stanowczość i niezależność osądów. Dlatego nie należy opierać się takiemu testowi, ale cierpliwie go akceptować. Jeśli krewni rozumieją stan osoby w tej sytuacji, mogą udzielić mu ważnej pomocy, uratować go przed niepotrzebnym cierpieniem. Mówimy tylko o pewnym okresie przejściowym, kiedy dana osoba opuściła poprzedni stan, ale jeszcze nie osiągnęła nowego. Tak więc gąsienica, która zamienia się w motyla, musi przejść przez stadium poczwarki, fazę bezradności i utraty przytomności. W przeciwieństwie do gąsienicy człowiek pozbawiony jest poczucia bezpieczeństwa i ciszy, w której motyl przechodzi metamorfozę. Musi, zwłaszcza w naszych czasach, pozostać na swoim miejscu i najlepiej jak potrafi wypełniać swoje obowiązki wobec rodziny i społeczeństwa, obowiązki zawodowe - tak jakby w jego wewnętrznym świecie nie działo się nic szczególnego. Zadanie, które mu spada, jest bardzo trudne. Można to porównać do problemu, przed jakim stanęli brytyjscy inżynierowie, którzy musieli odbudować budynek londyńskiego dworca bez przerywania ruchu pociągów na godzinę. Nic dziwnego, że tak trudne zadanie powoduje czasami takie zaburzenia nerwowe i psychiczne, jak wyczerpanie, bezsenność, depresja, drażliwość, co z kolei ze względu na bliskie współdziałanie ducha i ciała może prowadzić do różnych objawów fizycznych. Aby pomóc w takiej sytuacji, konieczne jest przede wszystkim rozpoznanie prawdziwej przyczyny choroby i zapewnienie pacjentowi właściwej pomocy psychiatrycznej, w przeciwnym razie czysto fizyczne leczenie i leki tylko złagodzą kłopoty, ale nie wpłyną na duchowe korzenie choroby. Czasami te zaburzenia wynikają z przeciążenia - z nadmiernych wysiłków mających na celu przyspieszenie rozwoju duchowego. Konsekwencją takich wysiłków nie jest transformacja, ale przemieszczenie niższych składników, zaostrzenie wewnętrznej walki z odpowiednim przeciążeniem nerwowym i psychicznym. Ci, którzy są zbyt gorliwi w dążeniu do doskonałości, muszą stale pamiętać, że dzieło ich wewnętrznego odrodzenia jest wykonywane przez ducha i energie duchowe. Ich osobistym zadaniem jest wezwanie tych sił poprzez wewnętrzne wyrzeczenie, modlitwę i właściwy stan umysłu, aby starać się wyeliminować to, co może przeszkadzać w swobodnym wpływie ducha. Ponadto mogą tylko cierpliwie i ufnie czekać na rozwój duchowego działania w duszy. Inną, w pewnym sensie przeciwną, trudnością jest radzenie sobie ze szczególnie potężnym strumieniem duchowej mocy. Ta cenna energia może łatwo zostać zmarnowana w nadmiarze uczuć i nadmiernej gorączkowej aktywności. W niektórych przypadkach energia ta jest natomiast zbyt powściągliwa, gromadzi się, nie jest wystarczająco realizowana w działaniu, tak że w końcu jej ciśnienie powoduje również zaburzenia wewnętrzne. W ten sposób silny prąd elektryczny topi przewodnik, powodując zwarcie. Dlatego należy nauczyć się inteligentnie zarządzać przepływem energii duchowych; bez marnotrawstwa, wykorzystuj je w owocnych działaniach wewnętrznych i zewnętrznych.

Ciemna noc duszy

zdjecieKiedy proces przemiany osiąga punkt kulminacyjny, decydujący, jego ostatnim etapowi często towarzyszy intensywne cierpienie i wewnętrzna ciemność. Chrześcijańscy mistycy nazywali ten stan „ciemną nocą duszy”. Zewnętrznie przypomina chorobę, którą psychiatrzy nazywają psychozą depresyjną lub melancholią. Jej znaki: stan ciężkiej depresji aż do rozpaczy; wyraźne poczucie własnej niegodności; ostre potępienie siebie - całkowicie beznadziejne i potępione; przygnębiające uczucie paraliżu umysłu, utrata siły woli i samokontroli, opór i zahamowanie w stosunku do jakiegokolwiek działania. Niektóre z tych objawów mogą pojawiać się w mniej wyrazistej formie w poprzednich stadiach, nie osiągając jednak intensywności „ciemnej nocy duszy”. To wyjątkowe i owocne doświadczenie, cokolwiek by się wydawało, nie jest spowodowane czysto chorobowym stanem. Ma duchowe powody i głębokie duchowe znaczenie. Po tak zwanym „mistycznym ukrzyżowaniu” lub „mistycznej śmierci” następuje zwycięskie zmartwychwstanie, a wraz z nim kończą się cierpienia i dolegliwości. Przynosi całkowite wyleczenie i nagradza wszystko, czego doświadczyłeś. Wybrany temat zmusił nas do zajęcia się niemal wyłącznie negatywnymi i nietypowymi aspektami rozwoju wewnętrznego. Nie oznacza to wcale, że ludzie, którzy podążają ścieżką duchowego wzrostu, częściej niż inni doświadczają załamań nerwowych. Zwróćmy uwagę na następujące kwestie. Po pierwsze, dla wielu rozwój duchowy przebiega bardziej harmonijnie niż w opisanych przypadkach, wewnętrzne trudności są przezwyciężane, a człowiek przechodzi z etapu na etap bez reakcji nerwowych i bez szczególnych dolegliwości fizycznych. Po drugie, zaburzenia nerwowe i psychiczne u zwykłych ludzi są często poważniejsze i mniej podatne na leczenie niż osoby o przyczynach duchowych.

zdjecieFrustracje zwykłych ludzi są często kojarzone z silnymi konfliktami namiętności lub nieświadomych popędów z osobą kreatywną lub są generowane przez czyjąś opozycję wobec ich własnych egoistycznych żądań lub pragnień. Leczenie zwykłych ludzi może być trudniejsze, ponieważ ich wyższe aspekty są zbyt słabo rozwinięte i nie ma na czym polegać, aby przekonać ich do poddania się samodyscyplinie, która przywróci wewnętrzną harmonię i zdrowie. Po trzecie, cierpienia i choroby tych, którzy podążają ścieżką duchowego wzrostu, bez względu na to, jak trudne czasami przybierają formy, są w rzeczywistości tylko chwilowymi reakcjami, jakby „marnotrawstwem” organicznego procesu wzrostu prowadzącego do odrodzenia wewnętrznego. Dlatego często znikają same, gdy kryzys, który je spowodował, mija lub są stosunkowo łatwo eliminowane przez odpowiednie leczenie. Czwarty. Cierpienie spowodowane odpływem i odpływem fali duchowej jest więcej niż kompensowane nie tylko okresami przypływów i odpływów oraz wewnętrznego przypływu, ale także wiarą w znaczący i wzniosły cel, dla którego odbywa się wewnętrzna podróż. Przewidywanie zwycięstwa to bardzo wielka siła motywująca i pocieszenie, niewyczerpane źródło odwagi. Musimy jak najjaśniej wzbudzać w sobie ten obraz i często pomagać w tym naszym towarzyszom. To chyba najlepsza pomoc, jaką możemy zapewnić. Musimy jak najdobitniej wyobrazić sobie dobroć zwycięskiej i wyzwolonej duszy, która świadomie uczestniczy w mądrości, mocy i miłości Boskiego życia, aby naszym wewnętrznym spojrzeniem ujrzeć wypełnienie się Królestwa Bożego na ziemi w Jego chwale doskonałość, która jest obrazem wyzwolonej ludzkości - nowo narodzonego stworzenia, pełnego boskiej radości. Takie wizje dawały wielkim mistykom i świętym z uśmiechem znoszenie wewnętrznego cierpienia i fizycznej męki, inspirowały słowa św. Franciszka z Asyżu: „W oczekiwaniu na błogość każda udręka jest przyjemnością ...” Zejdźmy teraz na chwilę z tych wysokości do doliny, gdzie ludzie „pracują w pocie czoła”. Jeśli spojrzysz na problem z punktu widzenia medycyny i psychologii, powinieneś zrozumieć jedną ważną kwestię. Powiedzieliśmy już, że choć zaburzenia towarzyszące kryzysom rozwoju duchowego przypominają pewne choroby, a niekiedy wręcz są od nich nie do odróżnienia, to w rzeczywistości ich przyczyny i znaczenia są zupełnie inne, a w pewnym sensie wręcz przeciwne. W związku z tym ich traktowanie powinno być inne. Objawy nerwowe u zwykłych pacjentów mają z reguły charakter regresywny, ponieważ ci pacjenci są niezdolni do wewnętrznej i zewnętrznej adaptacji, która wymaga normalnego rozwoju osobowości. W ten sposób niektórym ludziom nie udaje się uwolnić od emocjonalnej zależności od rodziców i pozostają w tym stanie dziecięcej zależności od swoich rodziców lub tych, którzy ich reprezentują, przynajmniej symbolicznie. Czasami pacjenci nie mają dość własnej woli, aby radzić sobie z trudnościami zwykłego życia rodzinnego lub społecznego. Nie zdając sobie z tego sprawy, szukają zwolnienia ze swoich obowiązków w ucieczce w chorobę. W innych przypadkach choroba jest spowodowana traumą emocjonalną, taką jak rozczarowanie lub strata; nie mogąc zaakceptować sytuacji, osoba reaguje

zdjecieDlatego te dwa rodzaje chorób należy leczyć na zupełnie inne sposoby. Przy dolegliwościach pierwszego rodzaju lekarz musi pomóc pacjentowi wrócić do stanu normalnego człowieka. Aby to zrobić, musi uwolnić pacjenta od represji i zakazów, uczucia strachu i zależności, nadmiernego egocentryzmu i fałszywych ocen, wypaczonego spojrzenia na rzeczywistość. Jej zadaniem jest doprowadzenie człowieka do obiektywnej i rozsądnej wizji normalnego życia, do pełnej świadomości własnych obowiązków i praw innych ludzi. Niedojrzałe i sprzeczne czynniki muszą zostać opracowane i uzgodnione, aby w ten sposób osiągnąć udaną osobistą psychosyntezę. Jeśli chodzi o drugą grupę dolegliwości, to zadanie wewnętrznej harmonizacji - leczenia - polega na tym, aby nowe energie duchowe były przyswajane przez już ustaloną normalną osobowość, czyli mówimy o duchowej psychosyntezie wysokiego ośrodka wewnętrznego. Oczywiste jest, że metody leczenia odpowiednie dla pacjentów z pierwszej grupy są nieodpowiednie, a czasem wręcz szkodliwe dla pacjenta z drugiej grupy. Lekarz, który nie rozumie problemów tego ostatniego, nie wie o możliwościach rozwoju duchowego lub temu zaprzecza, może zwiększać, a nie łagodzić trudności. Taki lekarz jest w stanie zdewaluować lub ośmieszać wciąż niepewne duchowe aspiracje pacjenta, traktując je jako puste fantazje lub w najlepszym przypadku jako czystą sublimację. Z jego pomocą pacjent dojdzie do wniosku, że najlepiej dla niego wzmocnić ochronę osobistą i całkowicie zignorować głos duszy. Ale to tylko pogorszy jego stan, walka zaostrzy się, a jego wyzwolenie spowolni. Wręcz przeciwnie, lekarz, który sam jest na ścieżce rozwoju duchowego lub przynajmniej ma świadomość duchowej rzeczywistości, może być bardzo pomocny naszemu pacjentowi. W czasie, gdy człowiek jest jeszcze na etapie niezadowolenia, niepokoju, nieświadomych aspiracji, stracił zainteresowanie codziennością, ale nie miał pojęcia o wyższej rzeczywistości, a szuka ulgi wcale nie tam, gdzie jest to możliwe i gubi się w ślepych uliczkach, w tym czasie ujawnienie prawdziwej przyczyny jego cierpienia może pomóc znaleźć właściwe wyjście z przebudzenia duszy. I to będzie istota zabiegu.

zdjecieBardzo ważne jest, aby osoba znajdująca się na drugim etapie duchowej ścieżki, która czuje się szczęśliwa w duchowym świetle, w atmosferze błogich lotów na nieświadomych wysokościach, ujawniła naturę i cel swoich przeżyć, ostrzec o ich czasowość, o perypetiach jego przyszłych wędrówek. Wtedy nasz wędrowiec nie będzie zaskoczony stanem regresji, nie będzie zawiedziony, nie będzie zdany na łaskę wątpliwości i przygnębienia towarzyszących regresji. Jeśli takie ostrzeżenie nie nadeszło na czas, a dana osoba potrzebuje leczenia w okresie reakcji depresyjnej, ważne jest, aby go przekonać, że jest to jego stan przejściowy i na pewno się z tego wydostanie. Na czwartym etapie, gdy osoba wpadnie w „dziurę” na ścieżce wznoszenia, praca pomocy jest szczególnie trudna. Ogólnie rzecz biorąc, dzieli się na następujące zadania. Najpierw wyjaśnij pacjentowi znaczenie jego wewnętrznego doświadczenia i jak się zachować w danej sytuacji; po drugie, aby pokazać, jak osoba może kontrolować głębokie impulsy bez przemieszczania ich w sferę nieświadomości po trzecie, aby pomóc w transformacji i wykorzystaniu własnych energii psychicznych; po czwarte, aby nauczyć panować nad przepływem energii duchowych wchodzących do jego świadomości i używać go; po piąte, sprawować przywództwo i współpracę w odbudowie osobowości pacjenta, czyli za pomocą jego własnej psychosyntezy. W okresie „ciemnej nocy duszy” pomoc jest szczególnie trudna, ponieważ człowiek znajduje się niejako w gęstej mgle, pogrążony jest w cierpieniach, a światło ducha nie dociera do jego świadomości. Jedyne, co można zrobić, to niestrudzenie powtarzać, że jego stan jest tylko tymczasowy, a nie trwały, ponieważ to zaufanie do tego ostatniego pogrąża pacjenta w głębokiej rozpaczy. Zalecamy również wytrwałe zaszczepianie w nim, aby te udręki, bez względu na to, jakie byłyby ciężkie, miały taką duchową wartość, zawierały w sobie zarodek tak wielkiego szczęścia, że ​​nadejdzie czas, kiedy będzie im błogosławił. W ten sposób pomożemy pacjentowi znosić cierpienie z pokorą. Należy zauważyć, że opisane środki psychologiczne i duchowe w żaden sposób nie wykluczają leczenia fizycznego, o ile łagodzi cierpienie. Szczególnie cenne są te fundusze, które wspierają lecznicze siły natury: zdrowe odżywianie, ćwiczenia relaksacyjne, kontakt z naturalnymi żywiołami, odpowiedni rytm dla różnego rodzaju aktywności fizycznej. W niektórych przypadkach leczenie jest trudne, ponieważ pacjent ma mieszaninę zaburzeń postępujących i regresywnych. Są to przypadki nierównego i dysharmonijnego rozwoju wewnętrznego. Tacy ludzie jedną częścią swojej osobowości mogą osiągnąć wysoki poziom duchowy, a drugą pozostać niewolnikami dziecięcego uzależnienia lub nieświadomych „kompleksów”. Można jednak powiedzieć, że po dokładnej analizie problemy o charakterze regresywnym występują u większości osób kroczących ścieżką duchową i prawie u wszystkich tak zwanych „normalnych” ludzi. Niemniej jednak zdecydowanie dominują zazwyczaj regresywne lub postępujące objawy choroby. Jednocześnie zawsze należy liczyć się z możliwością, że objawy obu grup są połączone w chorobie, każde schorzenie należy zbadać i zinterpretować, aby zrozumieć jego prawdziwą przyczynę i znaleźć odpowiednie leczenie. Z powyższego wynika, że ​​do skutecznej pomocy przy zaburzeniach nerwowych i psychicznych powstałych w toku rozwoju duchowego potrzebna jest wiedza i doświadczenie na dwóch poziomach: lekarz specjalizujący się w chorobach nerwowych i psychiatrii i poważny badacz duchowych ścieżek, a jeszcze lepiej - wędrowiec po tych ścieżkach. W naszych czasach to lub inne doświadczenie rzadko łączy się w jednej osobie. Ale, ponieważ coraz więcej ludzi potrzebuje takich uzdrowicieli, ludzie zdolni do takiej pracy muszą się do niej przygotować. Leczenie mogłoby być bardzo zaawansowane również dzięki odpowiedniemu przeszkoleniu personelu, który jest w stanie przeprowadzić wszystkie szczegóły zabiegu. Wreszcie, ważne jest, aby opinia publiczna, przynajmniej w kategoriach ogólnych, była świadoma głównych współzależności między kryzysami neuropsychicznymi i duchowymi. Wtedy rodzina mogłaby pomóc pacjentowi i lekarzowi, a nie stwarzać dodatkowych trudności swoją ignorancją, uprzedzeniami i oporem. Gdybyśmy byli w stanie zapewnić takie szkolenie lekarzom, personelowi, społeczeństwu, wyeliminowałoby to wiele cierpienia, a wielu pielgrzymów na ścieżce ducha łatwiej osiągnęłoby swój cel: zjednoczenie z Boskością.

autor: Nadya Kutsepalova
Tłumaczył z j. rosyjskiego Józef Łącki



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY