Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2010 » Lipiec » Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas

Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas

Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas "Proces tworzenia jest wibracją, która manifestuje się w formie dźwięku i koloru. Dźwięki i kolor są jednością, stanowią dwa aspekty życia" - Hazrat Inayat Kahn

linia

Dr Nelly Radwanowska-Amejgag ukończyła Warszawską Akademię Medyczną w 1986 roku.
Przez pierwsze 10 lat była asystentem w Klinikach (Kardiologii i Endokrynologii) Akademii Medycznej, nabywając praktyki w leczeniu chorych oraz nauczaniu studentów medycyny. Od dziec drka interesowała się zagadnieniami związanymi z niekonwencjonalną medycyną, tym bardziej, że jej ojciec-Ś.P.prof. Lech Radwanowski, obdarzony darem uzdrawiania i jasnowidzenia skupiał wokół siebie ludzi o podobnej świadomości i “nie-ziemskich” horyzontach.
Będąc na studiach interesowała się ziołolecznictwem i akupresurą, ale fundamentem leczenia do 1995 roku była wiedza akademicka, dopiero własna choroba zagrażająca utratą wzroku była momentem przełomowym w jej życiu. Wtedy doświadczyła na sobie bezradności medycyny klasycznej, co zainicjowało poszukiwania alternatywne, które zaprowadziły ją do lekarza homeopaty, który za pomocą kilku kulek leku homeopatycznego skutecznie zainicjował proces zdrowienia.

W 1996 dr N. Radwanowska-Amejgag rozpoczęła działalność prywatną. Leczenie pacjentów oparte było początkowo na irydiologii, ziołolecznictwie, homeopatii objawowej.
Wiedzę w dziedzinie homeopatii pogłębiła dzięki pięcioletniej nauce w Poznańskiej Szkole Homeopatii Klasycznej i partycypowanie w wielu konferencjach z udziałem doświadczonych homeopatów. Jej autorytetem w tej dziedzinie jest dr A.Geukens, dzięki któremu nauczyła się dobrego warsztatu pracy z pacjentem, zgodnie z kanonami Klasycznej Homeopatii (leczenie jednym,  indywidualnie dobieranym lekiem).
Ciągłe poszukiwanie odpowiedzi na niekończące się pytania dotyczące przyczyn ludzkiego cierpienia i metod skutecznego ich uzdrawiania, zawsze były i są jej głównym motorem procesu poznawczego.

Ukończenie szkoły Akupunktury i Medycyny Chińskiej prof. Garnuszewskiego w Warszawie i zapoznawanie się z praktycznymi aspektami leczenia akupunkturą, było następnym źródłem wspaniałej, poszerzającej horyzonty wiedzy, której tajniki poznawała już wcześniej . Aurikuloterapii nauczyła się bowiem w czasie naukowego stypendium w Japonii w 1996 roku, gdzie została wprowadzona w wiele tajników tej rozległej dziedziny. Partycypowanie w zajęciach Qi-gongu uświadomiło jej potęgę działania ruchu i odpowiednio artykułowanych sylab na stan zdrowotny, mentalny i emocjonalny człowieka.
Kolejnym etapem rozwoju stała się dźwiękoterapia pojmowana zarówno aspekcie fizykalnego oddziaływania kamertonów, mis grających i gongów , jak również wpływu wibracji na "niewidzialne" okiem trójwymiarowym aspekty Istoty Ludzkiej-Mikrokosmosu żyjącego i odzwierciedlającego Makrokosmos. Zapoznanie się z technikami  pracy wielu dźwiękoterapeutów oraz wynikami badań na temat oddziaływania dźwięku na człowieka, pozwoliło jej stworzyć swój warsztat pracy przy użyciu kamertonów. Natomiast uczestnictwo w warsztatach gry na misach i gongach  pozwoliło jej włączyć te instrumenty do terapii.
Dociekliwość dotycząca wszelkich aspektów życia i mechanizmów decydujących o stanie zdrowia lub choroby zaprowadziła ją do arkanów literatury teozoficznej oraz religijnej, co w sposób decydujący poszerzyło zakres samoświadomości o nowe pojmowanie życia..
Od tej pory wszystko to czego nie postrzegamy w trójwymiarowym, materialnym bycie, zaczęło być dla niej fascynującą podróżą, w której czuje się jak odkrywca nieznanych lądów. Sposób w jaki postrzega swoich pacjentów stał się wielowymiarowy, wykraczający daleko poza materię. “Energetyczne” odczuwanie ludzi i ich problemów, skierowało ją na drogę rozwoju w świecie energii subtelnych,bowiem uświadomiła sobie, że istota ludzka sięga dużo dalej poza ciało fizyczne, a wszystko co dzieje się w tej niewidzialnej strefie jest fundamentem diagnozy i uzdrawiania.
W ten sposób zaczęła się “spirytualna”podróż życia Dr Nelly Radwanowskiej-Amejgag. Uczestnicząc w wielu warsztatach rozwoju duchowego, medytacji, tańca, jogi, uzdrawiających dźwięków i oddziaływania kolorów oraz energii rąk, wyraźnie usprawniła terapeutyczne poruszanie się w sferach energetyki istoty ludzkiej, a jej ukochana homeopatia w praktyce zawodowej nabrała wymiaru holograficznego. Oddziaływanie wibracji dźwięku i koloru w sposób szczególny zainspirowały ją do pogłębiania wiedzy w zakresie Świętej Geometrii i zjawisk falowych, co wyraziło się w poszerzeniu zakresu jej pracy o spektrum medycyny wibracyjnej.
Dr N. Radwanowska-Amejgag uważa, że energetyczna natura istoty ludzkiej wymaga w celu uzdrowienia jedynie leczenia z poziomu energii subtelnych, a nie ciała fizycznego, bowiem jest ono jedynie odwzorowaniem zaburzeń w wymiarze niewidzialnym rejestrowanym jedynie z perspektywy materii “gęstej”.
Intuicyjne inspiracje płynące z rozwoju własnej świadomości prowadzą ją na codzień w zgłębianiu wiedzy i doświadczeń, którymi z przyjemnością dzieli sie z każdym, kto tego potrzebuje.

linia

Dokonujące się obecnie zmiany w zakresie świadomości na całej naszej planecie powodują, iż linearne, zmysłowe postrzeganie człowieka, daje stopniowo miejsca holograficznemu, ponadzmysłowemu traktowaniu istoty, będącej czystą energią uwidocznioną naszym zmysłom jedynie fragmentarycznie w postaci ciała fizycznego.
Od wieków wiemy, że “najpierw było słowo Boże” a potem “słowo stało się ciałem”.

Czym wiec jest słowo? Wibracją określonej częstotliwości, która roznosi się wokół swego źródła i powoduje , ze cząsteczki powietrza zmieniają swoje ułożenie względem siebie, i jakby zarażają swoja nową formą kolejne, sąsiadujące cząsteczki . Każda wibracja ma swoje odwzorowanie w naszym ciele. Wszystkie myśli, słowa, gesty, dźwięki to energia wokół nas, o której decydujemy i w zależności od tego jaka jest jej jakość, życie nasze upływa harmonijnie, szczęśliwie lub nie. Musimy pamiętać ,że jesteśmy doskonałym instrumentem muzycznym, na którym możemy grać pięknie, budując tak samo piękne odwzorowanie w materii (zdrowe ciało, dobrobyt, bezpieczeństwo).
Mamy tez drugą możliwość: posiadanie instrumentu, którego nigdy nie chcieliśmy nastroić i nauczyć się na nim grać.
Mamy do tego prawo, Wolną Wolę, ale nie wykorzystując swojego podstawowego, niejako wbudowanego w nas energetycznego mechanizmu poruszania się przez życie, automatycznie skazujemy się na egzystencję “pod górkę” w przekazywanym nam od wieków wzorcu konieczności” przepychania się łokciami z powodu konkurencji na rynku”.
Jeśli tylko sobie uzmysłowimy, ze wszystko co robimy w życiu w poczuciu dysharmonii, rodzi automatycznie to samo zjawisko na poziomie ciała. Czyż nie czujemy się źle w pracy, której nie lubimy, lub w towarzystwie ludzi których sposób bycia nam nie odpowiada? Nasze ciało to najdoskonalszy detektor (odbiornik) nieodpowiednich wibracji energii otaczającej nas. Tę energię tworzą ludzie, przedmioty, hałasy, miejsce ale również rodzaj pracy, z którą “rezonujemy” bądź nie. Tak więc mamy instrument, który nie tylko jest źródłem wibracji, ale również je odbiera i “doradza” właściwy kierunek naszego postępowania. Jak wiemy każdy muzyk ma swój własny instrument, z którym najpierw musi się “zżyć”, poznać jego możliwości, traktując go z pełnym szacunkiem i troską , by pięknie zagrać.
Tak samo jest z nami. Nasz instrument-ciało, którym zostaliśmy obdarowani na całe życie, zawiera w sobie absolutnie wszystkie “urządzenia” potrzebne do właściwej nawigacji całej naszej egzystencji na tej planecie. Nie potrzebujemy żadnych zewnętrznych wskazówek wytyczających nam jak realizować plan, z którym przyszliśmy na świat. Wszelkie doradztwo zewnętrzne należy do ludzi, od których ono pochodzi, w oparciu o ich doświadczenia, nie będące wszakże naszym życiem. Owszem możemy ich słuchać, ale idźmy tylko wtedy zasugerowaną nam drogą, gdy czujemy sercem rezonans ze słowami wypowiadanymi przez drugiego człowieka. Niezależnie od stopnia pokrewieństwa, zależności, czy uczuć żywionych wobec siebie, nasz cel i droga życia należą wyłącznie do nas. Tak więc nie próbujmy narzucać nikomu swojej koncepcji realizacji życia, ale również bądźmy tego świadomi, ze otoczenie może nas jedynie naprowadzić na drogę realizacji siebie, ale nie zrobi tego za nas . Decyzja zawsze należy do nas i jest właściwa tylko wtedy, gdy rezonuje z całym naszym jestestwem. Jeśli pochodzi ona jedynie z poziomu świadomego umysłu, wtedy przypomina wynik komputerowej diagnozy pacjenta. Jeśli porównamy nasz mózg do twardego dysku w komputerze, uświadomimy sobie, że wypływające z niego wnioski, wynikają z suchej analizy faktów, wprowadzonych w odpowiednim programie porządkującym. Tak więc od dnia narodzin nasza pamięć staje się rejestrem wydarzeń, informacji, przekonań, własnych doświadczeń. Każdy bit zapisanej informacji ma swój wymiar wielowymiarowy. To oznacza, że nie jest wynikiem liniowego zapisu, ale przestrzennego , który odzwierciedla, wszystkie okoliczności mające miejsce w momencie zapisu.
Tak więc siła zapisu wzrasta wraz z ilością i jakością przeżywanych w tym momencie doznań.
Wiemy doskonale jakie odczucia rodzą się u osoby na wspomnienie wypadku, albo przywołanie czasu ciężkiego dzieciństwa, czy głodu w czasie wojny. Te same mechanizmy dotyczą zapisu informacji płynących do nas z mediów, od rodziców, nauczycieli, autorytetów, księży...


Od samego początku naszego ziemskiego istnienia jesteśmy poddawani zewnętrznemu programowaniu przez otaczających nas ludzi. Najpierw są nimi członkowie rodzimy, a potem ludzie reprezentujący instytucje, szkoły, ugrupowania, wyznania. Niektóre z nich pomagają nam w kreowaniu naszej własnej drogi i nie wywołują uczucia dysharmonii, ale niestety wiele z nich nie rezonuje z nami, stanowiąc utrudnienie w dokonywaniu właściwych wyborów w drodze do realizacji celów w życiu. Aby móc rozpoznać, które przekonania pomagają , a które utrudniają nam życie, zostaliśmy wyposażeni w zdolność rejestracji intuicyjnych odczuć, które towarzyszą nam w każdej sekundzie życiowej aktywności. Ten kto myśli, ze nie ma daru intuicji, myli się ogromnie.
Ma go każdy człowiek, ale większość nie jest tego świadoma. Na pewno każdy przypomina sobie w życiu sytuację, w której “miał dziwne przeczucie” dotyczące kwestii wyboru pracy, partnera, itd...
Aby wreszcie zacząć, na co dzień i nie przez “przypadek”, korzystać z tego co mamy, warto wdrożyć w swoim życiu praktykę codziennego, częstego zadawania sobie pytania “co w tej chwili czuję?”
Jeśli to co robimy lub z kim przebywamy nie daje nam przyjemnego poczucia bycia w harmonii w swoim ciele, to oznacza, że jesteśmy w niewłaściwym miejscu i nie należy dłużej pozostawać w tak niekorzystnych  wibracjach, gdyż prowadzi to nieuchronnie do chorób. Pamiętajmy że intelektualne przekonywanie siebie, iż nie możemy czegoś zmienić, pochodzi z zaprogramowanego umysłu, który aż pęka od informacji na temat: “co jest dobre, a co złe”, “co jest godne aprobaty, a co potępienia”. Wszystkie przekonania wklepane nam od maleńkiego, powstały na bazie dwoistego postrzegania rzeczywistości, ocenianej w kategoriach: dobre-złe, ładne-brzydkie, przyzwoite-nieprzyzwoite, itd...
Jeśli uświadomimy sobie, że to co dobre lub smaczne dla jednego, nie musi takim być dla drugiego, kreujemy w sobie zupełnie nowe przekonanie: ”wszystko jest właściwe i we właściwym dla siebie czasie”.
Jeśli w którejkolwiek sekundzie życia czujemy się w dysonansie z tym co robimy, zadajmy sobie proste pytanie: “co mi nie pasuje?” i zamiast odpowiedzi:” nie masz prawa narzekać, bo inni mają gorzej”, pozwólmy sobie przyjrzeć się sytuacji w taki sposób , jak zrobiłoby to dziecko, które zanim “zapomni” o intuicyjnym prowadzeniu jest szczęśliwe .
Uświadomienie sobie sytuacji dyskomfortowej i otwarcie się na zmianę daje podstawę do dalszej drogi ku lepszemu, a więc stanowi I-szy etap. Gdy już sobie ponarzekamy, należy jak najszybciej przejść do II-go etapu: snucie marzeń, w taki sposób jak robi to małe dziecko, nie kierujące się programami dorosłych. To oznacza, że porzucamy na zawsze myślenie typu: ”jestem za słaby, samotny, mało zaradny, biedny, mało inteligentny”, albo:” co sobie pomyślą”, ”ryzyko nie popłaca” ,itd... .
III-ci etap, najtrudniejszy dla większości w nas, to kierując się nadrzędną zasadą, że wszystko jest właściwe, należy rozpocząć rytualne codzienne powtarzanie sobie osobiście stworzonej afirmacji, która stanowi klucz otwierający “kanał intuicyjnego prowadzenia”. Koniecznie musi brzmieć za każdym razem tak samo, ponieważ każde słowo jest określoną wibracją dźwięku, która poprzez częste intencjonalne powtarzanie zapisuje się i utrwala w naszym mózgu.
Przykładowo afirmacja może brzmieć w taki sposób:
“Dziękuję za wszystko. Pragnę być szczęśliwy/a w związku. Otwieram się i jestem gotowy/a na wszelkie zmiany. Proszę o wskazówki i prowadzenie.”
Wskazane jest ustalenie sobie konkretnego miejsca i pory dnia dla naszej afirmacji (np. Sypialnia,7.00 i 22.00), ponieważ im więcej powtarzających się elementów szyfru otwierającego nasz skomplikowany ”zamek”, tym większe prawdopodobieństwo jego otwarcia.
Jak juz wspomniałam, zapis danej informacji w naszym mózgu jest tym głębszy, im więcej towarzyszy jej elementów niezmiennych (to samo słowo, ta sama pora dnia, te same emocje, to samo miejsce...)
Własnie z tego powodu we wszystkich wyznaniach są stałe godziny, pozycje, miejsca odbywania modlitwy, by spełniła ona swoje duchowe zadanie.
Oczywiście  nadrzędną rolę w realizowaniu absolutnie wszystkich technik “wiodących nas do szcześcia “ jest intencjonalność tego co czynimy.

Dr Nelly Radwanowska-Amejgag



Komentarze (15)

Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas - Podziękowanie

Napisane przez Elżbieta, 28 July 2010
Chciałam Panu serdecznie podziękować, za stworzenie tak cennego bloga. Mimo, że istnieje on od kilku lat,ja dopiero teraz go znalazłam (komputer mam dopiero od niedawna). Szukałam wywiadu z Siergiejem Łazariewem i znalazłam go u Pana. Potem weszłam na inne tematy i znalazłam nazwiska, które są dla mnie bardzo ważne. Od lat zajmuję się rozwojem duchowym. Bardzo ciekawe artykuły,wywiady,filmy i zdjęcia. Gratuluję i proszę o więcej. Pomyślałam jeszcze o czymś. Szukam informacji w j.polskim o Damanhur - we Włoszech. Jest to bardzo magiczne miejsce które mnie przyciąga. Czy wie Pan coś o tym ? Będę wdzięczna za informacje (może artykuł?) Dziękuję E L.

Odp: Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas - Podziękowanie

Napisane przez Re: podziękowanie, 28 July 2010
Droga Pani Elżbieto,
to ja Pani dziękuję za miłe słowa, za zainteresowanie moim skromnym portalem. Kocham wiedzę i pragnę dzielić się  nią z innymi, więc wejście Pani na "Bochenię" jest już dla mnie nagrodą. Pisałem do Pani prywatnie, ale chyba niedokładny adres zwracał list, więc zamieściłem treść na forum.
Co do Damanhur to temat jest mi znany i nawet wyprzedziła mnie Pani myślą o artykule.
Podam kilka stron w jęz. polskim na ten temat:

http://globalnaekowioska.blogspot.com/2009/04/eko-spoecznosci-damanhur.html
http://www.taraka.pl/index.php?id=damanhur
http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5893-europejski-tybet-
http://www.mandala7.com/index.php?id=64&id2=52

Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do współpracy - Józef Łącki


Bezgraniczne mozliwosci kreacji nowego zycia w nas

Napisane przez Zofia, 8 October 2010
Pani Dr Nelly, z zainteresowaniem przeczytalam artykul i serdecznie dziekuje za wspaniale informacje i porady. Pozdrawiam serdecznie. Zofia Gil

kSsruMrgfb

Napisane przez Melani, 7 March 2012
dzieki Bogu jest ktos taki jak Kuba w tym kraju!co do Karo, bardzo ja lubie i wuazam ja za jedna z naprawde piekniejszych kobiet! pozdrowionka z szanghaju!

Uwielbiam zapach białych kwiatf3w o ponkaru ,na zielonej trawie pełniej rosy tańczy eteryczna nimfa.W mojej wybujałej wyobraźni widzę zapach jako taniec w pięknym ogrodzie ,gdzie pierwsze promyki słońca mienią się w płatkach kwiatf3w ,gdzie

Napisane przez Analhi, 27 August 2013
Uwielbiam zapach białych kwiatf3w o ponkaru ,na zielonej trawie pełniej rosy tańczy eteryczna nimfa.W mojej wybujałej wyobraźni widzę zapach jako taniec w pięknym ogrodzie ,gdzie pierwsze promyki słońca mienią się w płatkach kwiatf3w ,gdzie świeży aromat zieleni łączy się z słodkością magnolii.Musi być upajający

przemyslunek

Napisane przez magdalena, 29 April 2014
To co jest tu napisane jest troche jak film fantazji ale pare spraw jest napewno prawda to ze nie jestesmy tylko cialem i ze mysli maja sile odzwierciedlania sie w swiecie realnym. Mam szereg wydarzen w moim zyciu ktore to potwierdzily choc sama nie zaglebiam sie bo szczerze piwiem brzmi to troche jak bysmy zyli w matriksie. Oto moja historia. Juz od dziecka mialam wrazenie ze moge wychodzic z ciala mialam ruznego rodzaju zapadanie sie w sobie w myslach i raptem wypadanie jakby za burte ciala czyli mojego pokladu.zwykle wtedy czulam cisze i spokoj otoczenia jakby wszystko sie zawiesilo i tylko ja moglam sie przemieszczac. Oczywiscie moglyby to byc fantazje lub choroby psychiczne gdyby nie fakt ze pewnego razu w takim stanie do pokoju mojego weszla mama i mowiac do mnie zauwazyla ze nie reaguje.nie moglam bo patrzylam na nia z boku i widzialam jak mowi do worka mojego ciala .w tym czasie ja przemiescilam sie do pokoju salonu gdzie moj ojciec pasjonata kzyzowek i wielbiciel encyklopedycznych informacji wlasnie szukal odpowiedzi na pytanue w kzyzowce. Wylal w miedzy czasie kawe triche sie zdenerwowal poszedl pi scierke piwycieral itd. Oficjalnie cielesnie bylam w swoim pokoju przy biurku z mama ktora mowila do mnie i probowaka mnie ocknac jak potem mowila.wejscie do mojego ciala bylo ochydnym doswiadczeniem jakbym wciskala sie w obrzydliwie ciasny kubraczek. Opowiedzialam mamie co sie stalo oczywiscie z przerazeniem w oczach natychmiast stwierdzila ze musimy isc do lekarza i zebym nikomu tego nie mowila bo to nienormalne ze takie rzeczy nie istnieja. Gdy poszlismy do ojca i moja mama opowiedziala ta historie ojciec powiedzial ale to prawda wszystko to prawda. Jak wiec wyjasnic ze cielesnie bylam w moim pokoju z mama ale poszlam niecielesnie do salonu.tych wydarzen bylo wiele w moim zyciu. Wiedzialam kiedy ojciec umrze i moja matka te uczucia dostalam tuz przed wydazeniem i szybko do nich jechalam i stalo sie choc w szpitalu gdy pogotowie zabralo mojego ojca bo mial problem z oddychaniem powiedzieli to atak paniki nic mu nie jest a ja i moj ojciec wiedzielismy ze to koniec. Moj ojciec mial podobne zdolnosci lub defekt nie wiem jak to nazwac.rowniez dzien przed wypadkiem mojej corki mialam taki sen lub nie sen ze jedzie na rowerze i na wypadek. Prosilam ja zeby nie jechala di szkoly tylko w domu zostala nie mowilam dla czego.miala wypadek stracila 30 procent mozgu byla w spiaczce dwa i pol miesiaca. Zrezygnowalam z pracy suedzialam z nia trzy razy dziennie oficjalnie nie wolno bylo ze wzgledu na mozliwosc infekcji osob w spiaczkach. Dotykalam ja i mowilam wroc do mnie moje zycie jest niczym bez ciebie. Cos mi piwiedzialo ze mam wsadzic jej zdiecie na po stronie mohego serca bezposrednio na cialo i oddychac za nia i mowic w myslach do niej .lekarze twierdzili ze wykoncz ja infekcje ja powiedzialam ze ona wyjdzie zdrowa na wlasnych nogach bo to moje dziecko a my jestesmy silne. Poslali mi psychologa zebym przygotowaka sie ze jesli nawet sie obudzi to jest jak roslina ze mojego dziecka tam juz nie ma bo 30 procent do okola gliwy zniszczen plus pekniecie to zbyt duzo.ja mowilam to moje dziecko i ma zyc. Obudzila sie po dwoch tygodniach zaczela mowic.do miesiaca chodzila.jest normalna .nie miala zadnej infekcji w czasie spiaczki.lekarze powiedzieli ze nie wiedza jaka czesc mozgu ona wykorzystuje ale jest to cod bo to nie mozliwe jej emeriscaner pokazuje takie zniszczenia ze nie ma nawet prawa slyszec i widziec.ona konczy srednia szkole w tym roku ma 18 lat. Na studia nie pijdzie jeszcze nie bo ma problem z dluzsza motywacja i koncentracja po tym wypadku choc to moze byc spowodowane kepra zapobiegajaca epilepsi .bo jak zapomni wziasc tabletki to mowi mamo jaka roznica w mysleniu jak szybko te tabletki mnie zpowalniaja. Epilepsji nigdy nie miala to juz trzy lata po wypadku ale neurolog mowi ze profilaktycznie lepiej brac. Ma chlopaka sama jezdzi do niemiec pociagami radzi sobie jest normalna. Wiec mysli maja moc .jeszcze jak byla w rechabilitacyjnym osrodku jakas glupia rechabilitantka powiedziala jej ze musi sie pogodzic ze juz nigdy intelektualnie nie dogoni ruwiesnikow ze musi zmienic plany co do szkoly bo to ekonomiczny kierunek. Ja jej powtarzalam nie sluchaj ludzi nie daj sobie wmawiac jak bedziesz chciala to wszystko jest mozliwe. I co jest z niczego nie musiala rezygnowac.jest troche inaczej to tak jak uczyc sie siebie na nowo.mysli nas tworza cialo nas tylko materializuje.ale zeby miec nalezy bardzo wierzyc ze to mozliwe.sama nie chodze do kosciola juz od dziecka nie lubilam bylo nudno i sztucznie. I nie lubie bezsensownie klepac cos albo siedziec z tlumem ludzi . W boga wierze po swojemu. Mysle ze nalezy sluchac swego wnetrza i analizowac swoje czyny .zycze wszystkim czytelnikom tego blogu sukcesu i szczescia w zyciu bo jest ono krutkie i wiotkie.jak nasza ciala maja poczatek i koniec .

odpowiedni moment

Napisane przez gonia, 20 September 2015
dziekuje pani za wszystkie przypomnienia,zagubilam sie przez moment wewnetrznie i posypalam przez moment,dziekuje za przypomnienia,dobrze czuje o czym i co pani mowi,dziekuje sobie,ze znalazlam pania i posluchalam,pozdrawiam bardzo cieplo

Another Reality..

Napisane przez MinDoctor, 5 December 2015
Przede wszystkim, pani ta czuje się ponad Ludźmi. Od początku rozmowy miałem wrażenie, jakbym rozmawiał... z Chrystusem... Jednak już po chwili okazało się, iż nie dość, że ów "Chrystus" nie stosuje w swoim życiu rad udzielanych innym, to traktuje ludzi, jak zwierzęta... Przerośnięte, pyszne, - EGO!

Dr Nelly Radwanowska-Amejgag

Napisane przez Ludwik, 5 December 2015
"Another Reality" - czytam Twoje pretensje do Pani Dr Nelly Radwanowska-Amejgag i nie mogę Cię zrozumieć, gdzie Ty doczytałeś się, że Pani dr Nelly stawia się ponad ludźmi, że traktuje ludzi jak zwierzęta? Aż boję się powiedzieć, jak straszne kompleksy musiały zawładnąć Tobą porównując siebie z Autorką tego artykułu. Pani dr Nelly jest wyjątkowo ciekawym człowiekiem, bardzo wykształconym o wysokiej świadomości duchowej i intelektualnej wspaniałej tradycji rodzinnej. Fakt, nie wszyscy mogą podzielać Jej pogląd, gdyż Jej wiedza i doświadczenie daleko przewyższa innych. Nie bądź więc zazdrosny a spokojnie z otwartym umysłem podążaj za Wzorcem.

Another Reality..

Napisane przez MindDoctor, 22 December 2015
"Kompleks" powinieneś mieć na imię, a to pyszne, zarozumiałe i zadufane w sobie babsko (zdaniem wielu - również pazerne!) sam przyjmij za wzór. Oto co piszą klienci pani R.: "Niestety nie mogłam przeboleć jej ironicznego, a wręcz złośliwego podejścia do mnie. Wmawiania mi, że mam puste i bezowocne życie i natychmiast muszę je zmienić. Że to co dla mnie ważne jest śmieszne i nieważne. Kiedy przed kolejną wizytą poczułam strach (z czego tym razem będzie sobie "żartowala") stwierdziłam, że dosyć..." Jest tego więcej

Another Reality..

Napisane przez MindDoctor, 22 December 2015
Dźwięk jest niezwykle skutecznym narzędziem w uzdrawianiu, to fakt. Oczyszcza nas, równoważy, wspomaga rozwój, jednak najkorzystniejsze efekty uzyskujemy wówczas, gdy podczas terapii towarzyszy nam dobre samopoczucie. Negatywny wpływ instrumentu (dr. N. Radwanowska) na osoby poddawane terapii, podważa nie tylko jego/jej kompetencje, lecz przede wszystkim, budzi wątpliwości co do możliwości dalszego wykonywania zawodu.

Alternatywa

Napisane przez MindDoctor, 22 December 2015
Wszystkie częstotliwości dźwięku N I E O D P Ł A T N I E, bez zbędnych humorów zgorzkniale podstarzałej pani doktor i w dużo ciekawszej oprawie;) znajdziecie na: www.youtube.com

alternatywa alternatywy ;)

Napisane przez kobieta, 6 January 2016
Drogi mindDoctorze:)Pomysl skad u Ciebie tyle zlosci i nienawisci.Na swiecie jest mnostwo religii,filozofii ,sposobow myslenia ,terapii.Do wszystkich odnosisz sie z taka wrogoscia?Nikt nie kaze Ci kazdej akceptowac.To sie nazywa tolerancja.Jesli jednak masz podobny stosunek do wszystkiego to moze Ty masz cos ciekawego do przekazania;)Chetnie posluchamy:))))))

Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas

Napisane przez margo0307, 5 February 2016
Każdy z nas żyje sobie w swojej bajce i każdy też musi sam znaleźć z niej wyjście, bo nikt nikogo nie wyciągnie z niej za uszy... :) Pani Nelli, chcę pani podziękować za wiedzę, którą dzieli się pani z nami w wolności :) Możemy ją przyjąć..., możemy też ją odrzucić - wybór należy do nas :) Osobiście czuję całym moim sercem rezonans z tym, o czym pani opowiada i bardzo dziękuję za wskazówki i inspiracje mi udzielone :) Serdecznie pozdrawiam panią i wszystkich tu piszących :)

odkrycie i radość

Napisane przez Małgorzata, 7 October 2016
wczoraj , wiedziona chyba intuicją odnalazłam filmik umożliwiający szybkie pozbycie się niechcianych emocji . Od lat zmagam się z gromadzeniem się emocji w niektórych częściach mojego ciała i tak było wczoraj, natrafiłam na filmik dr Nelly i ...cud! emocja zniknęła...każda droga do lepszego samopoczucia i samoakceptacji jest dobra, zaskakują mnie negatywne komentarza, w dodatku pełne agresji , nie rozumieją w czym rzecz...dziękuję
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY