Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas
"Proces tworzenia jest wibracją, która manifestuje się w formie dźwięku i koloru. Dźwięki i kolor są jednością, stanowią dwa aspekty życia" - Hazrat Inayat Kahn
Dr Nelly Radwanowska-Amejgag ukończyła Warszawską Akademię Medyczną w 1986 roku.
Przez pierwsze 10 lat była asystentem w Klinikach (Kardiologii i Endokrynologii) Akademii Medycznej, nabywając praktyki w leczeniu chorych oraz nauczaniu studentów medycyny. Od dziec
ka interesowała się zagadnieniami związanymi z niekonwencjonalną medycyną, tym bardziej, że jej ojciec-Ś.P.prof. Lech Radwanowski, obdarzony darem uzdrawiania i jasnowidzenia skupiał wokół siebie ludzi o podobnej świadomości i “nie-ziemskich” horyzontach.
Będąc na studiach interesowała się ziołolecznictwem i akupresurą, ale fundamentem leczenia do 1995 roku była wiedza akademicka, dopiero własna choroba zagrażająca utratą wzroku była momentem przełomowym w jej życiu. Wtedy doświadczyła na sobie bezradności medycyny klasycznej, co zainicjowało poszukiwania alternatywne, które zaprowadziły ją do lekarza homeopaty, który za pomocą kilku kulek leku homeopatycznego skutecznie zainicjował proces zdrowienia.
W 1996 dr N. Radwanowska-Amejgag rozpoczęła działalność prywatną. Leczenie pacjentów oparte było początkowo na irydiologii, ziołolecznictwie, homeopatii objawowej.
Wiedzę w dziedzinie homeopatii pogłębiła dzięki pięcioletniej nauce w Poznańskiej Szkole Homeopatii Klasycznej i partycypowanie w wielu konferencjach z udziałem doświadczonych homeopatów. Jej autorytetem w tej dziedzinie jest dr A.Geukens, dzięki któremu nauczyła się dobrego warsztatu pracy z pacjentem, zgodnie z kanonami Klasycznej Homeopatii (leczenie jednym, indywidualnie dobieranym lekiem).
Ciągłe poszukiwanie odpowiedzi na niekończące się pytania dotyczące przyczyn ludzkiego cierpienia i metod skutecznego ich uzdrawiania, zawsze były i są jej głównym motorem procesu poznawczego.
Ukończenie szkoły Akupunktury i Medycyny Chińskiej prof. Garnuszewskiego w Warszawie i zapoznawanie się z praktycznymi aspektami leczenia akupunkturą, było następnym źródłem wspaniałej, poszerzającej horyzonty wiedzy, której tajniki poznawała już wcześniej . Aurikuloterapii nauczyła się bowiem w czasie naukowego stypendium w Japonii w 1996 roku, gdzie została wprowadzona w wiele tajników tej rozległej dziedziny. Partycypowanie w zajęciach Qi-gongu uświadomiło jej potęgę działania ruchu i odpowiednio artykułowanych sylab na stan zdrowotny, mentalny i emocjonalny człowieka.
Kolejnym etapem rozwoju stała się dźwiękoterapia pojmowana zarówno aspekcie fizykalnego oddziaływania kamertonów, mis grających i gongów , jak również wpływu wibracji na "niewidzialne" okiem trójwymiarowym aspekty Istoty Ludzkiej-Mikrokosmosu żyjącego i odzwierciedlającego Makrokosmos. Zapoznanie się z technikami pracy wielu dźwiękoterapeutów oraz wynikami badań na temat oddziaływania dźwięku na człowieka, pozwoliło jej stworzyć swój warsztat pracy przy użyciu kamertonów. Natomiast uczestnictwo w warsztatach gry na misach i gongach pozwoliło jej włączyć te instrumenty do terapii.
Dociekliwość dotycząca wszelkich aspektów życia i mechanizmów decydujących o stanie zdrowia lub choroby zaprowadziła ją do arkanów literatury teozoficznej oraz religijnej, co w sposób decydujący poszerzyło zakres samoświadomości o nowe pojmowanie życia..
Od tej pory wszystko to czego nie postrzegamy w trójwymiarowym, materialnym bycie, zaczęło być dla niej fascynującą podróżą, w której czuje się jak odkrywca nieznanych lądów. Sposób w jaki postrzega swoich pacjentów stał się wielowymiarowy, wykraczający daleko poza materię. “Energetyczne” odczuwanie ludzi i ich problemów, skierowało ją na drogę rozwoju w świecie energii subtelnych,bowiem uświadomiła sobie, że istota ludzka sięga dużo dalej poza ciało fizyczne, a wszystko co dzieje się w tej niewidzialnej strefie jest fundamentem diagnozy i uzdrawiania.
W ten sposób zaczęła się “spirytualna”podróż życia Dr Nelly Radwanowskiej-Amejgag. Uczestnicząc w wielu warsztatach rozwoju duchowego, medytacji, tańca, jogi, uzdrawiających dźwięków i oddziaływania kolorów oraz energii rąk, wyraźnie usprawniła terapeutyczne poruszanie się w sferach energetyki istoty ludzkiej, a jej ukochana homeopatia w praktyce zawodowej nabrała wymiaru holograficznego. Oddziaływanie wibracji dźwięku i koloru w sposób szczególny zainspirowały ją do pogłębiania wiedzy w zakresie Świętej Geometrii i zjawisk falowych, co wyraziło się w poszerzeniu zakresu jej pracy o spektrum medycyny wibracyjnej.
Dr N. Radwanowska-Amejgag uważa, że energetyczna natura istoty ludzkiej wymaga w celu uzdrowienia jedynie leczenia z poziomu energii subtelnych, a nie ciała fizycznego, bowiem jest ono jedynie odwzorowaniem zaburzeń w wymiarze niewidzialnym rejestrowanym jedynie z perspektywy materii “gęstej”.
Intuicyjne inspiracje płynące z rozwoju własnej świadomości prowadzą ją na codzień w zgłębianiu wiedzy i doświadczeń, którymi z przyjemnością dzieli sie z każdym, kto tego potrzebuje.
Dokonujące się obecnie zmiany w zakresie świadomości na całej naszej planecie powodują, iż linearne, zmysłowe postrzeganie człowieka, daje stopniowo miejsca holograficznemu, ponadzmysłowemu traktowaniu istoty, będącej czystą energią uwidocznioną naszym zmysłom jedynie fragmentarycznie w postaci ciała fizycznego.
Od wieków wiemy, że “najpierw było słowo Boże” a potem “słowo stało się ciałem”.
Czym wiec jest słowo? Wibracją określonej częstotliwości, która roznosi się wokół swego źródła i powoduje , ze cząsteczki powietrza zmieniają swoje ułożenie względem siebie, i jakby zarażają swoja nową formą kolejne, sąsiadujące cząsteczki . Każda wibracja ma swoje odwzorowanie w naszym ciele. Wszystkie myśli, słowa, gesty, dźwięki to energia wokół nas, o której decydujemy i w zależności od tego jaka jest jej jakość, życie nasze upływa harmonijnie, szczęśliwie lub nie. Musimy pamiętać ,że jesteśmy doskonałym instrumentem muzycznym, na którym możemy grać pięknie, budując tak samo piękne odwzorowanie w materii (zdrowe ciało, dobrobyt, bezpieczeństwo).
Mamy tez drugą możliwość: posiadanie instrumentu, którego nigdy nie chcieliśmy nastroić i nauczyć się na nim grać.
Mamy do tego prawo, Wolną Wolę, ale nie wykorzystując swojego podstawowego, niejako wbudowanego w nas energetycznego mechanizmu poruszania się przez życie, automatycznie skazujemy się na egzystencję “pod górkę” w przekazywanym nam od wieków wzorcu konieczności” przepychania się łokciami z powodu konkurencji na rynku”.
Jeśli tylko sobie uzmysłowimy, ze wszystko co robimy w życiu w poczuciu dysharmonii, rodzi automatycznie to samo zjawisko na poziomie ciała. Czyż nie czujemy się źle w pracy, której nie lubimy, lub w towarzystwie ludzi których sposób bycia nam nie odpowiada? Nasze ciało to najdoskonalszy detektor (odbiornik) nieodpowiednich wibracji energii otaczającej nas. Tę energię tworzą ludzie, przedmioty, hałasy, miejsce ale również rodzaj pracy, z którą “rezonujemy” bądź nie. Tak więc mamy instrument, który nie tylko jest źródłem wibracji, ale również je odbiera i “doradza” właściwy kierunek naszego postępowania. Jak wiemy każdy muzyk ma swój własny instrument, z którym najpierw musi się “zżyć”, poznać jego możliwości, traktując go z pełnym szacunkiem i troską , by pięknie zagrać.
Tak samo jest z nami. Nasz instrument-ciało, którym zostaliśmy obdarowani na całe życie, zawiera w sobie absolutnie wszystkie “urządzenia” potrzebne do właściwej nawigacji całej naszej egzystencji na tej planecie. Nie potrzebujemy żadnych zewnętrznych wskazówek wytyczających nam jak realizować plan, z którym przyszliśmy na świat. Wszelkie doradztwo zewnętrzne należy do ludzi, od których ono pochodzi, w oparciu o ich doświadczenia, nie będące wszakże naszym życiem. Owszem możemy ich słuchać, ale idźmy tylko wtedy zasugerowaną nam drogą, gdy czujemy sercem rezonans ze słowami wypowiadanymi przez drugiego człowieka. Niezależnie od stopnia pokrewieństwa, zależności, czy uczuć żywionych wobec siebie, nasz cel i droga życia należą wyłącznie do nas. Tak więc nie próbujmy narzucać nikomu swojej koncepcji realizacji życia, ale również bądźmy tego świadomi, ze otoczenie może nas jedynie naprowadzić na drogę realizacji siebie, ale nie zrobi tego za nas . Decyzja zawsze należy do nas i jest właściwa tylko wtedy, gdy rezonuje z całym naszym jestestwem. Jeśli pochodzi ona jedynie z poziomu świadomego umysłu, wtedy przypomina wynik komputerowej diagnozy pacjenta. Jeśli porównamy nasz mózg do twardego dysku w komputerze, uświadomimy sobie, że wypływające z niego wnioski, wynikają z suchej analizy faktów, wprowadzonych w odpowiednim programie porządkującym. Tak więc od dnia narodzin nasza pamięć staje się rejestrem wydarzeń, informacji, przekonań, własnych doświadczeń. Każdy bit zapisanej informacji ma swój wymiar wielowymiarowy. To oznacza, że nie jest wynikiem liniowego zapisu, ale przestrzennego , który odzwierciedla, wszystkie okoliczności mające miejsce w momencie zapisu.
Tak więc siła zapisu wzrasta wraz z ilością i jakością przeżywanych w tym momencie doznań.
Wiemy doskonale jakie odczucia rodzą się u osoby na wspomnienie wypadku, albo przywołanie czasu ciężkiego dzieciństwa, czy głodu w czasie wojny. Te same mechanizmy dotyczą zapisu informacji płynących do nas z mediów, od rodziców, nauczycieli, autorytetów, księży...
Od samego początku naszego ziemskiego istnienia jesteśmy poddawani zewnętrznemu programowaniu przez otaczających nas ludzi. Najpierw są nimi członkowie rodzimy, a potem ludzie reprezentujący instytucje, szkoły, ugrupowania, wyznania. Niektóre z nich pomagają nam w kreowaniu naszej własnej drogi i nie wywołują uczucia dysharmonii, ale niestety wiele z nich nie rezonuje z nami, stanowiąc utrudnienie w dokonywaniu właściwych wyborów w drodze do realizacji celów w życiu. Aby móc rozpoznać, które przekonania pomagają , a które utrudniają nam życie, zostaliśmy wyposażeni w zdolność rejestracji intuicyjnych odczuć, które towarzyszą nam w każdej sekundzie życiowej aktywności. Ten kto myśli, ze nie ma daru intuicji, myli się ogromnie.
Ma go każdy człowiek, ale większość nie jest tego świadoma. Na pewno każdy przypomina sobie w życiu sytuację, w której “miał dziwne przeczucie” dotyczące kwestii wyboru pracy, partnera, itd...
Aby wreszcie zacząć, na co dzień i nie przez “przypadek”, korzystać z tego co mamy, warto wdrożyć w swoim życiu praktykę codziennego, częstego zadawania sobie pytania “co w tej chwili czuję?”
Jeśli to co robimy lub z kim przebywamy nie daje nam przyjemnego poczucia bycia w harmonii w swoim ciele, to oznacza, że jesteśmy w niewłaściwym miejscu i nie należy dłużej pozostawać w tak niekorzystnych wibracjach, gdyż prowadzi to nieuchronnie do chorób. Pamiętajmy że intelektualne przekonywanie siebie, iż nie możemy czegoś zmienić, pochodzi z zaprogramowanego umysłu, który aż pęka od informacji na temat: “co jest dobre, a co złe”, “co jest godne aprobaty, a co potępienia”. Wszystkie przekonania wklepane nam od maleńkiego, powstały na bazie dwoistego postrzegania rzeczywistości, ocenianej w kategoriach: dobre-złe, ładne-brzydkie, przyzwoite-nieprzyzwoite, itd...
Jeśli uświadomimy sobie, że to co dobre lub smaczne dla jednego, nie musi takim być dla drugiego, kreujemy w sobie zupełnie nowe przekonanie: ”wszystko jest właściwe i we właściwym dla siebie czasie”.
Jeśli w którejkolwiek sekundzie życia czujemy się w dysonansie z tym co robimy, zadajmy sobie proste pytanie: “co mi nie pasuje?” i zamiast odpowiedzi:” nie masz prawa narzekać, bo inni mają gorzej”, pozwólmy sobie przyjrzeć się sytuacji w taki sposób , jak zrobiłoby to dziecko, które zanim “zapomni” o intuicyjnym prowadzeniu jest szczęśliwe .
Uświadomienie sobie sytuacji dyskomfortowej i otwarcie się na zmianę daje podstawę do dalszej drogi ku lepszemu, a więc stanowi I-szy etap. Gdy już sobie ponarzekamy, należy jak najszybciej przejść do II-go etapu: snucie marzeń, w taki sposób jak robi to małe dziecko, nie kierujące się programami dorosłych. To oznacza, że porzucamy na zawsze myślenie typu: ”jestem za słaby, samotny, mało zaradny, biedny, mało inteligentny”, albo:” co sobie pomyślą”, ”ryzyko nie popłaca” ,itd... .
III-ci etap, najtrudniejszy dla większości w nas, to kierując się nadrzędną zasadą, że wszystko jest właściwe, należy rozpocząć rytualne codzienne powtarzanie sobie osobiście stworzonej afirmacji, która stanowi klucz otwierający “kanał intuicyjnego prowadzenia”. Koniecznie musi brzmieć za każdym razem tak samo, ponieważ każde słowo jest określoną wibracją dźwięku, która poprzez częste intencjonalne powtarzanie zapisuje się i utrwala w naszym mózgu.
Przykładowo afirmacja może brzmieć w taki sposób:
“Dziękuję za wszystko. Pragnę być szczęśliwy/a w związku. Otwieram się i jestem gotowy/a na wszelkie zmiany. Proszę o wskazówki i prowadzenie.”
Wskazane jest ustalenie sobie konkretnego miejsca i pory dnia dla naszej afirmacji (np. Sypialnia,7.00 i 22.00), ponieważ im więcej powtarzających się elementów szyfru otwierającego nasz skomplikowany ”zamek”, tym większe prawdopodobieństwo jego otwarcia.
Jak juz wspomniałam, zapis danej informacji w naszym mózgu jest tym głębszy, im więcej towarzyszy jej elementów niezmiennych (to samo słowo, ta sama pora dnia, te same emocje, to samo miejsce...)
Własnie z tego powodu we wszystkich wyznaniach są stałe godziny, pozycje, miejsca odbywania modlitwy, by spełniła ona swoje duchowe zadanie.
Oczywiście nadrzędną rolę w realizowaniu absolutnie wszystkich technik “wiodących nas do szcześcia “ jest intencjonalność tego co czynimy.
Dr Nelly Radwanowska-Amejgag
Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas - Podziękowanie
Odp: Bezgraniczne możliwości kreacji nowego życia w nas - Podziękowanie
to ja Pani dziękuję za miłe słowa, za zainteresowanie moim skromnym portalem. Kocham wiedzę i pragnę dzielić się nią z innymi, więc wejście Pani na "Bochenię" jest już dla mnie nagrodą. Pisałem do Pani prywatnie, ale chyba niedokładny adres zwracał list, więc zamieściłem treść na forum.
Co do Damanhur to temat jest mi znany i nawet wyprzedziła mnie Pani myślą o artykule.
Podam kilka stron w jęz. polskim na ten temat:
http://globalnaekowioska.blogspot.com/2009/04/eko-spoecznosci-damanhur.html
http://www.taraka.pl/index.php?id=damanhur
http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5893-europejski-tybet-
http://www.mandala7.com/index.php?id=64&id2=52
Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do współpracy - Józef Łącki