Bochenia
Bochenia » Świadomość Duchowa » 2009 » Kwiecień » Światło Miłości

Światło Miłości

Powrót na ziemię

Gdy przyszła pora wracać do cyklu życia, na myśl mi nawet nie przyszło, ani też nikt mi nie powiedział, że wrócę do tego samego ciała. Nie miało to po prostu znaczenia. Miałem pełne zaufanie do Światła i procesu Życia. Kiedy tamten strumień zlał się z wielkim Światłem, poprosiłem, abym nigdy nie zapomniał objawień i odczuć poznanych po drugiej stronie. Otrzymałem odpowiedź ,,Tak". Odebrałem ją jak pocałunek na mojej duszy.
Potem zabrano mnie z powrotem poprzez Światło do dziedziny wibracyjnej. Cały proces odwrócił się i otrzymałem przy tym nowe informacje. Wróciłem do domu z wiedzą o mechanizmie reinkarnacji. Otrzymałem odpowiedzi na wszystkie te małe pytania, jakie miałem: ,,Jak to działa? Jak tamto działa?" Wiedziałem, że będę się inkarnował. Ziemia jest wielką przetwórnią energii, z której indywidualna świadomość ewoluuje do postaci każdego z nas. Początkowo myślałem o sobie jako o człowieku i było mi z tym dobrze. Po tym, co zobaczyłem, byłbym szczęśliwy będąc atomem w tym wszechświecie. Jakimś atomem. Być więc ludzką częścią Boga ... jest to najfantastyczniejsze błogosławieństwo. Jest to błogosławieństwo przewyższające nasze najśmielsze wyobrażenia tego, czym może być błogosławieństwo. Dla każdego z nas być ludzką cząstką tego doświadczenia oznacza przytłaczającą cześć i wspaniałość. Każdy z nas, wszyscy, niezależnie gdzie jesteśmy, uwikłani w problemy czy nie, jesteśmy dla tej planety błogosławieństwem w tym miejscu, gdzie się znajdujemy.

Przeszedłem więc proces reinkarnacji spodziewając się być gdzieś dzieckiem. Ale dano mi naukę tego, jak ewoluuje indywidualna tożsamość i świadomość. Reinkarnowałem się ponownie w tym samym ciele. Byłem niezmiernie zaskoczony, gdy otworzyłem oczy. Nie wiem dlaczego, wszak rozumiałem to, ale mimo wszystko było to wielkie zaskoczenie znaleźć się znów w tym ciele, z powrotem w moim pokoju z kimś, kto patrząc na mnie wypłakuje oczy. Była to moja opiekunka. Straciła nadzieję po półtorej godzinie od znalezienia mnie tam martwego — sztywniałem już. Nie wiemy, jak długo byłem martwy, ale wiemy, że upłynęło półtorej godziny, od kiedy mnie znaleziono w tym stanie. Uszanowała, na ile mogła, moje życzenie pozostawienia mojego martwego ciała samego sobie przez kilka godzin. Posiadaliśmy stetoskop ze wzmacniaczem i wiele możliwości badania najważniejszych funkcji ciała, by sprawdzać, co się z nim dzieje. Opiekunka może potwierdzić, że byłem rzeczywiście martwy. Nie było to więc przeżycie bliskie śmierci. Przeżyłem samą śmierć przez przynajmniej półtorej godziny. Gdy znalazła mnie martwego, przez półtorej godziny sprawdzała stetoskop, monitor ciśnienia krwi i monitor częstości bicia serca. Potem zbudziłem się i zobaczyłem na zewnątrz światło. Próbowałem wstać i pójść do niego, ale spadłem z łóżka. Usłyszała głośny upadek, więc przybiegła i znalazła mnie na podłodze.

Kiedy doszedłem do siebie, byłem bardzo zaskoczony, ale też pełen czci do tego, co się mi przydarzyło. Na początku, nie pamiętałem niczego z tej podróży. Często wypadałem z tego świata i pytałem ,,Czy ja żyję?" Ten świat wydawał się snem bardziej niż tamten. Po trzech dniach czułem się znów normalnie, wprawdzie klarowniej, ale inaczej niż kiedykolwiek wcześniej. Pamięć tamtej podróży wróciła później. Nie dostrzegałem niczego złego w żadnej ludzkiej istocie, jaką kiedykolwiek widziałem. Przedtem osądzałem. Myślałem, że mnóstwo ludzi jest świrniętych, faktycznie myślałem, że wszyscy są pokręceni z wyjątkiem mnie. Ale teraz byłem wolny od tego wszystkiego.
Jakieś trzy miesiące później przyjaciel podpowiedział mi, że powinienem poddać się testom, poszedłem więc i zrobiono mi prześwietlenia itd. Naprawdę czułem się dobrze, dlatego bałem się złych wiadomości. Pamiętam jak lekarz w klinice spoglądając na poprzednie zdjęcia i obecne powiedział: ,,Cóż, teraz tu nic nie ma". Ja zauważyłem: ,,Naprawdę? To musi być cud." On zaś na to: ,,Nie. Takie rzeczy się zdarzają. Nazywa się to spontaniczną remisją". Wykazywał zupełny brak poruszenia. A przecież był to cud; ja byłem pod wrażeniem, nawet jeśli nikt inny tak tego nie odbierał.
 
Nauki

Tajemnica życia ma bardzo mało wspólnego z inteligencją. Wszechświat w ogóle nie jest procesem intelektualnym. Intelekt jest pomocny; jest błyskotliwy, ale obecnie używamy go do wszystkiego, zamiast naszych serc i mądrzejszej części nas.
Centrum ziemi jest wielkim transformatorem energii, tak jak to widać na rysunkach pola magnetycznego ziemi. To nasz cykl — powtarzające się ściąganie reinkarnowanych dusz. Oznaką, że dochodzisz do ludzkiego poziomu jest to, że zaczynasz rozwijać indywidualną świadomość. Zwierzęta mają grupową duszę i reinkarnują się w duszach grupowych. Jeleń będzie prawie zawsze jeleniem. Ale samo już tylko urodzenie się człowiekiem, niezależnie czy wypaczonym, czy geniuszem, wskazuje na fakt, że jesteś na drodze rozwoju indywidualnej świadomości. Jest ona sama częścią grupowej świadomości nazywanej ludzkością. Widziałem, że rasy są gromadami osobowości. Narody, takie jak Francja, Niemcy i Chiny, mają własną osobowość. Miasta mają osobowości, swoje miejscowe grupowe dusze, które przyciągają określonych ludzi. Rodziny mają grupowe dusze. Indywidualna tożsamość rozwija się niczym odgałęzienie fraktala; grupowa dusza zgłębia naszą indywidualność. Różne problemy, jakie ma każdy z nas, są bardzo, bardzo ważne. W ten sposób, poprzez ciebie, Najwyższy Bóg zgłębia Jaźń Boga. Dlatego pytaj, poszukuj. Znajdziesz swoją Jaźń i odkryjesz w niej Boga, gdyż jest tylko ta jedna Jaźń.
Ponadto zacząłem dostrzegać, że każde z nas ludzi jest bratnią duszą. Jesteśmy częścią tej samej duszy pączkującej na podobieństwo fraktala w wielu twórczych kierunkach, ale pozostajemy wciąż tacy sami. Teraz patrzę na każdą ludzką istotę, jaką zobaczę, i widzę bratnią duszę, przyjaciela mojej duszy — tego, którego zawsze szukałem. Mało tego — największą bratnią duszą, jaką kiedykolwiek będziesz miał, jesteś ty sam. Każde z nas jest zarówno męskie, jak i żeńskie. Doświadczamy tego w łonie i doświadczamy w stanach reinkarnacyjnych.

Jeśli szukasz ostatecznej bratniej duszy na zewnątrz siebie, nigdy jej nie znajdziesz — jej tam nie ma. Tak samo jak Boga nie ma 'tam'. Bóg jest tutaj. Nie szukaj Boga 'gdzieś tam'. Tutaj szukaj Boga. Patrz przez swoją Jaźń. Zacznij największy romans, jaki kiedykolwiek miałeś ... ze swoją Jaźnią. Dzięki temu pokochasz wszystko.
Zstąpiłem do czegoś, co mógłbyś nazwać Piekłem, i byłem bardzo zaskoczony. Nie widziałem Szatana czy Złego. Moje zstąpienie do Piekła było zejściem do przysposobionego przez każdego do siebie ludzkiego nieszczęścia, ignorancji i ciemnoty wynikającej z niewiedzy. Było to niczym sromotna nieskończoność. Ale każda z milionów otaczających mnie dusz miała zawsze do dyspozycji małą gwiazdę światła. Jednak wydawało się, że nikt na nią nie zwraca uwagi. Tak byli pochłonięci swoją zgryzotą, urazami i nędzą. Po czasie, który wydawał się nieskończonością, zacząłem wzywać to Światło — jak dziecko wołające na pomoc rodzica. Wtedy Światło rozwarło się i uformowało tunel, który doszedł do mnie i odizolował mnie od tego strachu i bólu. Oto czym w rzeczywistości jest Piekło. My zaś teraz uczymy się trzymać za ręce, chodzić razem. Bramy piekieł są obecnie otwarte. Zjednoczymy się, połączymy ręce i razem wyjdziemy z Piekła. Światło przyszło do mnie i zamieniło się w olbrzymiego złotego anioła. Spytałem: ,,Czy jesteś aniołem śmierci?" Otrzymałem przekaz, że była to moja naddusza, moja macierz Wyższej Jaźni, superstarożytna część nas. Potem zostałem zabrany do Światła.

Wkrótce nasza nauka wykryje ducha. Czy nie będzie to cudowne? Już teraz pojawiają się urządzenia, które są czułe na subtelną energię czyli ducha. Fizycy wykorzystują akceleratory, aby w procesach zderzeń cząstek elementarnych poznawać ich budowę. Doszli do kwarków, powabu i tego typu rzeczy. Cóż, pewnego dnia dojdą do tej maleńkiej rzeczy, która utrzymuje wszystko razem i nazwą ją ... Bogiem. Za pomocą akceleratorów nie tylko widzą to, co jest tutaj, ale też kreują cząstki. Dzięki Bogu większość z nich jest krótkotrwała — ich czas życia liczy się w milisekundach i nanosekundach. Dopiero zaczynamy rozumieć, że my także tworzymy w miarę jak ewoluujemy. Gdy widziałem wieczność, wstąpiłem do królestwa, w którym istnieje punkt, gdzie oddajemy całą wiedzę i zaczynamy tworzyć następny fraktal, następny poziom. Gdy zgłębiamy, mamy zdolność tworzenia. A jest to przejaw Boga poszerzający się przez nas.
Po powrocie doświadczałem Światła tylko spontanicznie, ale nauczyłem się jak dostać się do tej przestrzeni niemal w każdej chwili podczas medytacji. Każde z was może to zrobić. Nie musicie w tym celu umierać. Jesteście już na to przygotowani, macie odpowiednie wyposażenie. Ciało jest najwspanialszą istotą Światła, jaka istnieje. Ciało jest wszechświatem niewiarygodnego Światła. Duch nie popycha nas do rozwiązania, rozpuszczenia tego ciała. Tak się nie dzieje. Przestańcie próbować stać się Bogiem; Bóg staje się wami. Tutaj.
Umysł jak dziecko biega po wszechświecie, domaga się tego i myśli, że stworzył świat. A ja pytam umysł: ,,Czy twoja matka nie miała nic z tym do czynienia?" Jest to następny poziom duchowej świadomości. ,,Och, moja matka!" Nagle wyzwalasz się z tego ego, gdyż zauważasz, że nie jesteś jedyną duszą we wszechświecie.

Jednym z moich pytań do Światła było: ,,Czym jest Niebo?" Zostałem zabrany na wycieczkę po wszystkich niebach, jakie zostały stworzone: Nirwany, Krainy Szczęśliwych Łowów — wszystkich. Przeszedłem przez nie. Są to wytwory myśli, nasze produkty. W rzeczywistości nie idziemy do nieba; podlegamy przetworzeniu, przeprogramowaniu. Ale cokolwiek stworzyliśmy, zostawiamy w tym cząstkę siebie. Zatem jest to prawdziwe, ale nie jest całą duszą.
Obejrzałem chrześcijańskie Niebo. Liczymy, że jest to piękne miejsce, gdzie stoi się przed tronem wielbiąc bez końca. Próbowałem tego. To nudne! Czy to wszystko, co mamy robić? To dziecinne. Nie mówię tego, by kogoś obrażać. Niektóre nieba są bardzo ciekawe, a niektóre bardzo nieciekawe. Dla mnie ciekawsze były nieba starożytnych, takie jak rodowitych Amerykanów — Kraina Szczęśliwych Łowów. Fantastyczne niebo mają Egipcjanie. Można by wymieniać i wymieniać. Są bardzo liczne. W każdym tkwi fraktal, który stanowi twoją szczególną interpretację, o ile nie jesteś częścią takiej grupowej duszy, która wierzy tylko w Boga konkretnej religii. Wtedy wszystkie są bardzo podobne do siebie. Ale nawet wówczas, każde jest nieco różne. Jest to część ciebie, którą tam zostawiasz. Śmierć wiąże się z Życiem, a nie z Niebem.

Spytałem Boga: ,,Która religia na ziemi jest najlepsza? Która jest właściwa?" A Najwyższy Bóg z wielką miłością odrzekł: ,,Nie dbam o to". Była to niewiarygodna łaska. Oznaczało to, że to my tutaj jesteśmy opiekuńczymi istotami. Najwyższy Bóg wszystkich gwiazd mówi: ,,Nie ma znaczenia jakiej wiary jesteś". Religie pojawiają się i zanikają, zmieniają się. Buddyzmu nie było tu zawsze, katolicyzmu nie było tu zawsze, a wszystkie niebawem staną się bardziej światłe. Obecnie wszystkie systemy otrzymują więcej światła. Będzie reforma w duchowości, która będzie równie radykalna jak reformacja protestancka. Mnóstwo ludzi będzie o nią walczyło, jedna religia przeciwko drugiej, wierząc, że tylko oni mają rację. Wszyscy myślą, że są właścicielami Boga — religie i filozofie, a zwłaszcza religie, gdyż tworzą one wielkie organizacje wokół filozofii. Gdy Najwyższy Bóg rzekł: ,,Nie dbam o to", natychmiast pojąłem, że to do nas należy o to zadbać. Jest to ważne, gdyż jesteśmy opiekuńczymi istotami. Ma to dla nas znaczenie i z tego wynika ta ważność. W duchowości mamy równanie energii.

Najwyższy Bóg nie dba o to, czy jesteś protestantem, buddystą czy kim innym. Każda religia stanowi rozwijający się kwiat w pewnej całości. Chciałbym, by wszystkie religie to zrozumiały i nie przeszkadzały sobie wzajemnie. Mówimy o tym samym Bogu, ale nie znaczy to końca każdej religii. Żyj i pozwól żyć. Każda ma inną perspektywę widzenia. A wszystko to składa się na wielką całość; wszystko to jest ważne.
Na drugą stronę przechodziłem przepełniony licznymi obawami o trujące odpady, pociski jądrowe, przeludnienie i lasy deszczowe. Wróciłem kochając dosłownie każdy problem. Kocham radioaktywne odpady. Kocham grzyb wybuchu atomowego; jako archetyp jest to najświętsza mandala, jaką dotąd wytworzyliśmy. Nagle poniosła nas wszystkich ku nowemu poziomowi świadomości bardziej, niż jakakolwiek religia czy filozofia. Wiedząc, że możemy pięćdziesiąt razy, 500 razy zniszczyć naszą planetę, wreszcie zdajemy sobie sprawę z tego, że razem tu wszyscy jesteśmy. Przez jakiś okres musiano gromadzić więcej i więcej bomb, aby wreszcie do nas dotarło, byśmy zrozumieli. Wtedy zaczęliśmy mówić: ,,Już tego nie chcemy". W rzeczywistości obecnie żyjemy w bezpieczniejszym świecie, niż kiedykolwiek wcześniej, a będzie jeszcze bezpieczniej. Wróciłem więc kochając toksyczne odpady, gdyż one zbliżyły nas ludzi. Są to wielkie rzeczy. Peter Russell [znany na Zachodzie ekolog-filozof] powiedziałby, że są to problemy ,,na miarę duszy". Czy mamy rozwiązania na miarę duszy? TAK!

Zmniejszy się tempo wycinania lasów deszczowych i po pięćdziesięciu latach na naszej planecie będzie więcej lasów niż dawno temu. Jeśli masz ekologiczne zacięcie, działaj; jesteś tą częścią układu, która staje się świadoma. Pracuj w tym kierunku wkładając wszystkie siły, i nie zniechęcaj się. Jest to część większej całości. Ziemia przechodzi proces udomowiania się. Już nigdy nie będzie tak dzika, jak ongiś była. Będą wielkie połacie dziczy, rezerwaty, gdzie natura rozkwita. Ogrody i rezerwaty będą ważnym aspektem przyszłości. Zaludnienie ziemi dochodzi do takiego pułapu, przy którym energia ma optymalny poziom do przeskoku świadomości. To przesunięcie świadomości zmieni politykę, pieniądze, energię.
Co się dzieje, kiedy śnimy? Jesteśmy istotami wielowymiarowymi. Tę cechę możemy osiągnąć poprzez świadome śnienie. Wszechświat faktycznie jest snem Boga. Jedną z rzeczy, które tam zobaczyłem, jest to, że my ludzie jesteśmy pyłkiem na planecie, która sama jest pyłkiem w galaktyce, a galaktyka też jest pyłkiem. Istnieją gigantyczne układy, a my znajdujemy się w pewnym sensie w przeciętnym układzie. Niemniej ludzkie istoty obrosły już w legendę w całym kosmosie świadomości. Mała niesforna istota ludzka na Ziemi-Gaji stała się legendarna. Jednym z powodów, dla których jesteśmy legendarni, jest właśnie śnienie. Jesteśmy legendarnymi marzycielami. W istocie cały kosmos poszukiwał sensu życia, sensu tego wszystkiego. I właśnie ten mały marzyciel znalazł najlepszą odpowiedź. Wyśniliśmy ją. Dlatego sny są ważne.

Po śmierci i powrocie naprawdę nabrałem szacunku do życia i śmierci. W naszych doświadczeniach nad DNA być może otworzyliśmy drzwi do wielkiej tajemnicy. Wkrótce będziemy mogli żyć tak długo, jak chcemy w tym ciele. Po przeżyciu jakichś 150 lat przyjdzie z duszy intuicyjne odczucie, że chcesz zmienić program. Żyć wiecznie w jednym ciele nie jest tak twórcze, jak reinkarnacja, jak przenoszenie energii zawartej w tym fantastycznym wirze energii, jakim jesteśmy. W istocie będziemy dostrzegać mądrość życia oraz śmierci i będziemy je z przyjemnością przeżywać. Patrząc z perspektywy chwili obecnej, możemy powiedzieć, że już żyliśmy wiecznie. Ciało, w którym jesteś, żyło zawsze. Pochodzi ono z niekończącego się strumienia życia, sięgającego wstecz do Wielkiego Wybuchu i poza niego. Ciało to daje życie następnemu życiu, zarówno w postaci energii gęstej, jak i subtelnej. To ciało już żyło wiecznie.

Kazimierz Borkowski

http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/personal.html

< Wstecz12Dalej >


Komentarze (7)

Światło Miłości - witaj

Napisane przez rysia, 16 May 2009
witam..dziekuje za przypomnienie..ciesze sie na te jednomyslnosc..i pozdrawiam

co to za pierdoły

Napisane przez elf, 26 February 2010
co to za pierdoły na litosc boska, co ty cłżowieku pieprzysz w jakich niebach byłes, chyba czegos sie nawąchałeś

Odp: Światło Miłości - witaj

Napisane przez asklepios, 26 February 2010
Widzisz elf strony Ci się pomyliły.
Wszedłeś nie na taki portal jaki oglądasz na co dzień. Tu nie ma nagich panienek i stąd to zdziwienie, że są jeszcze inne tematy i ludzkie przeżycia o których Ty dopiero pierwszy raz słyszałeś. Na te tematy powstało już wiele prac naukowych i setki wydanych książek. No cóż życzę powodzenia w otwieraniu klapek na oczach - Hiram

Światło Miłości

Napisane przez Maciek, 17 March 2011
Dziękuje Panie Kazimierzu za przetłumaczenie tak wspaniałego fragmentu, bardzo dużo wyjaśnia pomimo, że już czytałem wiele opisów tamtej strony. Każdy opis-spotkanie, relacja jest inne, każde wnosi coś nowego. Pozdrawiam Maciek.

Światło Miłości

Napisane przez Irena, 26 August 2011
Panie Kazimierzu wspaniały opis,niezmiernie budujący.Tak jesteśmy Światłem Miłości. Dziękuję.

yrTbhPVQVRqHB

Napisane przez Gil, 8 March 2012
Jest w tym wpisie, nwpaardę wiele trafnie przedstawionych teorii.Przekonana towarzyszą nawykom. Moim skromnym zdaniem warto każdego dnia, starać się dostrzegać wszystkich nawykf3w ktf3re wytworzyliśmy. Świadomie lub nie.Jeśli chcemy potencjalnie wykorzystywać maksymalnie dany nam czas. Przykładowo po pracy.Warto zwrf3cić na to szczegf3lna uwagę. Pozdrawiam 

Bardzo trudno przetłumaczyć taki tekst

Napisane przez Marek, 13 March 2016
Jeszcze trudniej go zrozumieć, jeszcze trudniej przyswoić, nie sposób przyswoić nie przeżywając po swojemu. Tekst jest snem istoty świadomej tego , że powinna to przekazać innym..... Dziękuję, że włożyłeś w to tyle serca. Marek
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY