Bochenia
Bochenia » Sacrum i profanum » 2017 » Czerwiec » Giorgio Bongiovanni – współczesny, kontrowersyjny stygmatyk

Giorgio Bongiovanni – współczesny, kontrowersyjny stygmatyk

Giorgio Bongiovanni – współczesny, kontrowersyjny stygmatyk Fenomen UFO zasługuje na to, by stać się przedmiotem rzeczowych i bezstronnych badań naukowych” – Allen Hynek, emerytowany dziekan Wydziału Astronomii Northwestern University

linia

Giorgio Bongiovanni, jak wielu młodych Włochów, prowadził swoją firmę i wcale nie zaliczał się do gorliwych katolików. W roku 1989 (właśnie wtedy, gdy zaczął upadać system komunistyczny!) – idąc do swojego samochodu zobaczył Matkę Boską, która powiedziała mu ogólnie w takim stylu: „Nie chcę ci niczego zarzucać, ale jeśli chcesz odpowiedzieć na moje wezwanie i dowiedzieć się więcej, udaj się do Fatimy.”
Za jego zgodą Matka Boska kazała mu jechać do Fatimy, gdzie miał otrzymać "znak", który stanowiłby dla innych dowód na jego słowa i misję. Sam nie przypuszczał wtedy, że będą to stygmaty.

Jako już stygmatyk krwawiący, ale nie spotykany dotychczas w Kościele Katolickim wizjoner, całkowicie wyłamujący się spod kurateli Kościoła stał się człowiekiem niezależnym od jakiejkolwiek organizacji politycznej czy religijnej. Twierdzi, że Maryja wyjaśniła mu także mesjanistyczną naturę obcych. Chodzi o to, że biblijne anioły to tak naprawdę przybysze z kosmosu, którzy doglądają ewolucji człowieka. Pochodzą oni z innych układów gwiezdnych i poruszają się dzięki technologii, która z naszego punktu widzenia jest jak science-fiction. W Biblii ich pojazdy opisane zostały jako "cudowne chmury" lub "ogniste rydwany".

fotoOd 2 września 1989 r. jego życie radykalnie się zmieniło. Poświęcił je w całości misji, którą powierzyła mu, jak twierdzi, Matka Boża i Jej Syn. Żyje w nieustannym cierpieniu, które zaostrza się, gdy rany krwawią, a on ponownie przeżywa mękę Pańską.
Gdy się to zaczyna, czuje "wewnętrzne wezwanie". Widzi twarz z Całunu Turyńskiego - szaty grobowej Chrystusa przechowywanej w katedrze w Turynie, na której odcisnęła się Jego twarz (relikwię badała nawet agencja NASA). Twarz ukazuje mu się otoczona jasnością, i przemawia do niego przekazując informacje. Mówi, między innymi, że praca jest ważniejsza od modlitwy, dlatego założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Futima - organizację non-profit, która pomaga najbardziej bezbronnym i najsłabszym istotom na planecie - dzieciom.

Akceptując misję musiał stłumić w sobie własną wolę i podporządkować się woli Boga, który obdarzył go znakiem, jaki każdy może zobaczyć. Mówiły o nim media na całym świecie, choć sam stara się nie obnosić ze stygmatami. Nie jest już takim człowiekiem, jak dawniej - nie może poświęcać się rodzinie, jeździć na wakacje, oglądać filmów czy czytać książek. Nie ma życia prywatnego, ale raduje go to, że może służyć Panu i Jego Aniołom, i w pełni akceptuje cierpienie, którym go obdarzył, będąc przez to świadkiem męki Chrystusa.

- My, stygmatycy, jesteśmy częścią planu Zbawiciela. Jezus przez stulecia przypominał o sobie, obdarzając różnych ludzi znakami swojej męki. Ludzkie ciało jest symbolem Jego konania na krzyżu i choć ma nietrwałą naturę, daje nadzieję życia: "Nie zostawię was sierotami. Przyjdę po was" - mówi Jezus w Ewangelii św. Jana.

fotoPodczas pierwszego objawienia Maryja opowiedziała mu o trzeciej tajemnicy fatimskiej, którą przekazała wizjonerom w 1917 r., prosząc by ją ujawnił, ponieważ Kościół zataił jej prawdziwą treść. Powiedziała mu też, że w przeszłym wcieleniu był Franciszkiem - jednym z fatimskich wizjonerów, który przedwcześnie zmarł. Jego obecna misja ma być dopełnieniem jego życia. Prawdziwa trzecia tajemnica fatimska mówi o samounicestwieniu ludzkości i ogólnoświatowej wojnie nuklearnej, jeśli ludzkość nie zawróci z dotychczasowej samodestrukcji. Już podczas objawień w 1917 r. Maryja zapowiedziała, że w XX stuleciu człowiek stworzy potężną broń - broń jądrową. Oczywiście była to przestroga, która nie musiała się wypełnić, gdyby ludzie w porę się opamiętali, jednak obecnie nasza rasa może w ciągu kilku sekund zniszczyć planetę przy pomocy szaleńczej siły, którą sama stworzyła.

Matka Boża nakazała mu, by obudził ducha w ludziach, którzy są zaślepieni przez materializm lub zaprzedali się Złemu, albowiem zbliża się "dzień sądu". Mówiła, że boskie miłosierdzie nie jest niewyczerpane, a proces zbawienia, który rozpoczął się po zstąpieniu Jezusa na Ziemię powoli dobiega końca. Punktem krytycznym będzie Jego ponowne przyjście, o którym mówią Ewangelie a z Nim przybędą TE istoty, ponieważ są one Jego anielską eskortą. Według słów Maryi, ludzie będą naocznymi świadkami lądowania milionów ich statków "z wielką mocą i chwałą" - jak pisze Mateusz Ewangelista.
Maryja dodała, że nadszedł czas powrotu Jezusa, ale nikt nie zna dnia ani godziny i nie można się na to przygotować. Dziś wielu ludzi, widząc to, co dzieje się na świecie, traci wiarę. Patrząc na nękające Ziemię kryzysy i katastrofy dochodzą oni do wniosku, że Boga nie ma. Nim jednak objawi się On ludziom, na niebie pojawi się znak - wielki krzyż. Będzie to sygnał dla wszystkich mieszkańców globu. Dla wielu ludzi będzie to okres niepokoju, ale gdy dojdzie do sądu nad duszami, wszystkie wojny zostaną wstrzymane. Okaże się wtedy, kto będzie godzien wejść do Królestwa Pokoju, które Jezus ustanowi na Ziemi.
Na koniec Matka Boża poleciła Giorgio Bongiovanniemu, aby ujawnił światu oblicze Antychrysta - światu, gdzie wszędzie czai się zło, korupcja i gdzie grupy przestępcze przekupują polityków i duchownych. By walczyć z tym procederem powołał do życia pismo "ANTIMAFIA Duemila", w którym stara się uczulać ludzi na te problemy.

foto13 maja 2000 r., przy okazji beatyfikacji dwójki nieżyjących pastuszków - świadków objawienia fatimskiego - Hiacynty i Franciszka, Jan Paweł II powiedział, że zamierza ujawnić trzecią tajemnicę przekazaną przez Maryję. Kościół ogłosił jej "oficjalną" treść, ale nie ujawnił najważniejszej części, która dotyczyła III wojny światowej, katastrof naturalnych, przybycia istot pozaziemskich oraz ponownego przyjścia Chrystusa. Prawdziwa trzecia tajemnica mówi też o korupcji za murami Watykanu, podziale w łonie Kościoła oraz o boskiej karze, dużo dotkliwszej od potopu, w której życie straci dwie-trzecie ludzkości.

Gdy objawiła się Maryja zauważył, że wyłania się ona z wnętrza jasnej kuli. Nie on jedyny o tym mówi. Istnieje wielu świadków, którzy podczas objawień widzieli, a nawet sfotografowali kule światła. Pojawiają się one, ponieważ wysoko rozwinięte istoty przemieszczają się z jednego krańca kosmosu do drugiego dzięki urządzeniom, które składają się z tej samej materii, co ich ciała. Kiedy przybywają do naszego fizyczno-materialnego wymiaru mogą sprawiać, że ich pojazdy stają się widoczne dla ludzkich oczu dzięki procesowi materializacji - zestalania energii. Nauka obcych jest dla nas niczym science-fiction i jest w pełnej harmonii z prawami kosmosu, pozwalając im na kontrolę żywych komórek.

Stoimy zatem w obliczu poważnego kryzysu. Jeśli dojdzie do wojny jądrowej, rozpocznie się czas apokalipsy, przed którym kosmiczne istoty ostrzegają od dziesiątków lat i o czym wspomina też Matka Boża.
Na zanieczyszczanie planety przez człowieka, który niszczy swoją rodzicielkę, Matka Ziemia, która jest rodzajem makroorganizmu, reaguje wstrząsami sejsmicznymi i innymi katastrofami. Siła żywiołów rzuci na kolana żyjących w zobojętnieniu, niezważających na swe czyny ludzi i sama postara się zniwelować zło potęg, które dążą do rozpętania kolejnej wojny.

Ludzie niestety nie boją się już Boga i wierzą, że to oni posiadają nad wszystkim supremację, że znajdują się w centrum kosmosu, podczas gdy tak naprawdę są tylko małym zagubionym we Wszechświecie pyłkiem. Człowiek uczy się miłości, solidarności i braterstwa tylko w okresie, gdy sam cierpi. Bóg zdejmuje wtedy z jego oczu zasłonę materializmu i pokazuje cudowne znaki: stygmaty, płaczące figury, jaśniejące kule czy symbole zakodowane w kręgach zbożowych. Dzięki temu ludzie mogą powrócić na swą duchową ścieżkę. Co więcej, przed kolejnym przyjściem Chrystusa, Bóg objawi się całej ludzkości.

fotoIstoty z kosmosu inspirowały i wpływały na wielu naukowców, filozofów, polityków, wojskowych czy przywódców religijnych, kierując ludźmi, by rozwijali wartości, które mogą pomóc przetrwać naszej cywilizacji. Ukazywali oni cuda i znaki w uniwersalnej formie, jednak ich nawoływanie trafia w próżnię. Sam mówi o tym od wielu lat, także w środkach masowego przekazu w największych krajach świata, takich jak Rosja czy USA, kierując przy okazji swoje słowa do przywódców religijnych i politycznych.
Garstka rządzących i zaślepione masy mogą skazać miliony ludzi na nuklearny holokaust. Jeśli się on rozpocznie, przybysze z kosmosu zatrzymają go w ciągu ośmiu minut. Potem, dokonując inwazji na Ziemię, zabiorą z niej miliony ludzi - szczególnie dzieci, które mają w sobie "gen duchowości" (są to osoby pokojowe, uduchowione, prawe; posiadają takie cechy, o których mówił Jezus w "Kazaniu na górze"). Należy zapewnić im bezpieczeństwo, aby mogli potem ponownie zasiedlić planetę, która zostanie poddana "wielkiemu oczyszczeniu".

Dojdzie do niego, ponieważ człowiek nieustannie przeciwstawia się boskiemu prawu, zmierzając w kierunku samounicestwienia i zapominając, że celem naszych kolejnych wcieleń jest postęp duchowy - ewolucja i osiąganie wiedzy - stanu jedności między człowiekiem a Bogiem.
Kościół Katolicki był niegdyś szafarzem "powszechnych prawd", ale manipulował nimi przez wieki, wpuszczając w swe szeregi Szatana. Kiedy Jezus wróci jako sędzia, najpierw wezwie przed swoje oblicze przedstawicieli Kościoła, zrobi wielką czystkę, oddzieli to, co zepsute i przywróci ubogi kościół, o którym nauczają misjonarze i duchowni z ulicy.

Kosmos zamieszkują różne byty, żyjące w różnych wymiarach. My, Ziemianie, jesteśmy na najniższym stopniu ewolucji - w wymiarze trzecim, gdzie duch musi dokonywać kilkukrotnej inkarnacji w celu zyskania doświadczenia i wiedzy, dzięki którym staje się człowiekiem-aniołem.
Ale prawdziwi aniołowie to nie tylko istoty eteryczne - to także żywe stworzenia, tyle że dużo bardziej zaawansowane od nas pod względem rozwoju naukowego i świadomości, żyjące w innych wymiarach. Przybywają, aby pomagać nam w rozwoju i działać jako łącznicy z jeszcze wyższymi wymiarami.

fotoIstoty te są częścią Międzygwiezdnej Konfederacji, są "misjonarzami kosmosu". Byty z piątego wymiaru i wyższych nie potrzebują już ciał fizycznych i mają formę czystej energii - ciała astralnego. Są to istoty ze światła, które w tradycji katolickiej nazywamy aniołami bądź archaniołami. Pochodzą z kosmosu. Musimy bowiem wiedzieć, że "niebo" istnieje naprawdę. Nie jest to jakieś abstrakcyjne miejsce, ale realny obszar we wszechświecie. Nadrzędnym archaniołem, główą istot ze światła, jest właśnie Jezus. Istota zwana Ojcem - Adonai, żyje w siódmym wymiarze. To czysty duch.
Ale na szczycie drabiny wymiarów jest jeszcze coś, co nazywam "Omni" - twórcza boska inteligencja, Kosmiczny Duch, który tworzy życie i całe nieskończone Uniwersum. On istniał zawsze i jest tożsamy z tym, co nazywamy "Duchem Świętym".
Jest nawet miejsce w Ewangelii, gdzie Jezus mówi o hierarchii kosmosu. Kiedy Piłat zapytał Go, czy jest on królem żydowskim, odpowiedział: "Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd". Odnosił się tu do konkretnych istot, które odwiedzają naszą planetę, ale nas nie atakują. Ich wizyty przyczyniają się do wzrostu świadomości wśród ludzi i przygotowują nas na nadchodzące zdarzenia. Przy okazji obcy starają się uświadomić człowiekowi, jak niebezpieczne jest sprzeciwianie się naturze poprzez tworzenie broni jądrowej.
Z kolei obce istoty o negatywnym usposobieniu nie mają możliwości podróżowania po kosmosie i przemierzania wielkich odległości. Potrzeba bowiem do tego zaawansowanej technologii, a żeby ją wypracować, trzeba też ewolucji moralnej w zakresie uniwersalnych zasad miłości, pokoju i sprawiedliwości.

Cywilizacja, która dba jedynie o rozwój naukowy jest kandydatką do autodestrukcji. To właśnie dzieje się z ludzkością. Wszystkie książki czy filmy na temat UFO promują wizerunek wrogich obcych - najeźdźców z kosmosu. Inni mówią nawet, że kosmici to wymysł tajnych służb mający na celu informacyjną manipulację społeczeństwem. Być może władza ukrywa prawdę na ten temat dlatego, że chce trzymać ludzi w stałym poczuciu strachu…
- Jestem "posłańcem", mówi Giorgio Bongiovanni a moim zadaniem jest dostarczenie wiadomości od niebiańskich istot, której potwierdzeniem są znaki na moim ciele. Każdy człowiek obdarzony jest jednak wolną wolą - obstaje przy Bogu, albo przy Złym. Na tym kończy się moja rola. Kiedy ludzie staną jednak na Sądzie Ostatecznym, nie będą mogli powiedzieć, że nie byli napominani.
Pamiętam m.in. spotkanie z Michaiłem Gorbaczowem w Madrycie. Przedstawiła mnie mu królowa Zofia. 18 lutego 2011 r., kiedy publicznie skrytykował on rosyjską władzę i oligarchów, napisałem do niego list, że to, co zrobił było jak "głos mędrca wołającego na pustyni"…

Ludzkość musi przygotować się na to, że w przyszłości zostanie częścią wielkiej kosmicznej rodziny. Człowiek będzie podróżował po kosmosie i poznawał inne formy życia. Żyjemy, żeby odkrywać, uczyć się i rozwijać swoją cywilizację, ale żeby móc to kontynuować na wyższym stadium, musimy przejść przemianę, wejść na wyższy poziom i zrównać się z aniołami - przejść duchową szkółkę, która uczy uniwersalnych wartości i pozwala dostrzec wszechobecność Boga.
Moim celem jest ujawnianie intencji przedstawicieli innej cywilizacji. Ma to pomóc przygotować się ludzkości na spotkanie z istotami, które możemy uważać za "starszych braci" dbających o nasz rozwój. Trzeba jednak pamiętać, że w naszym społeczeństwie zagnieździły się złe siły w postaci polityków, którzy przekonują ludzi, że pozaziemianie to istoty wrogie, chcące podbić planetę.
Obcy jednak są doskonale świadomi tego, że konsekwencje pierwszego kontaktu z nimi mogą mieć dla naszej cywilizacji traumatyczne następstwa, dlatego manifestują się oni jedynie przed wybranymi ludźmi. Chcą najpierw sprawdzić, jak to zniesiemy.
Osoby, które zrozumiały moje słowa, zmieniły swe życie. Przebudziły się w masie ludzi czczących wartości doczesne i wybrały życie, choć niekoniecznie musiały słuchać mnie, ponieważ nikogo nie nawracam, ani nie założyłem żadnego stowarzyszenia religijnego.
Polska jest z kolei częścią Matki Ziemi i dlatego również z tego kraju pochodzić będą dusze, które wybrał Chrystus…



Komentarze (3)

Giorgio Bongiovanni – współczesny, kontrowersyjny stygmatyk - Bongiovanni, co dalej?

Napisane przez Polifem, 14 June 2017
O Bongiovannim słyszałem już kilka lat temu. Jego misja mnie bardzo zainteresowała, ale jakoś cicho na ten temat w internecie. Spodziewam się, że temu ukręcili łeb, by zachować dotychczasowy status qvo, bo wiele by się zmieniło. Oj wiele by się zmieniło, oczywiście stało by się realne, bliższe prawdy, życia, logiki.

Nasza nadzieja w Nich

Napisane przez Jacek, 23 June 2017
Miejmy nadzieje, że w tych nadchodzących latach a może już w tym bieżącym roku wyjaśni się wiele, gdyż nie sposób już zatrzymać informacje o cywilizacjach pozaziemskich, gdyż oni sami są zainteresowani ujawnieniem się i wyciągają pomocne ręce do naszej cofającej sie moralnie cywilizacji. Przecież jesteśmy ich dziećmi więc dziwnym byłoby, gdyby zostawili nas na pewną zgubę.

Czekamy na Was Bracia w Kosmosie

Napisane przez Erazm, 9 November 2017
Tyle faktów przemawia za inteligentną cywilizacją w kosmosie i pobycie jej na naszej planecie, że nie da się już tego dłużej skrywać. Tysiące wydobytych artefaktów, skrzętnie ukrywanych, jak np. odkryte tunele łączące kontynenty, tajemnicze plomby na dnie mórz i oceanów czy ostatnio odkryte rewelacje w Rumunii, to wszystko przemawia za tym, że my sami tego nie zrobiliśmy patrząc na naszą krótką filiogenezę. Zapisane dokumenty Mezopotamii na tabliczkach klinowych dokładnie o tym informują a nawet potwierdza to Biblia. Nefilimii – olbrzymi, których szkielety są wydobywane w wielu miejscach na świecie są żywym przykładem tego, że jesteśmy dziećmi bogów, którzy pozostawili nas dając nam wolną rękę rozwoju w tworzeniu własnej cywilizacji. Wielu instytucjom na tym zależy, by milczeć na ten temat i ośmieszać wszystkie fakty. Ci zaś, którzy oglądają tylko „właściwe” kanały telewizji i czytają czasami książki kuchenne , a niestety jest takich większość zawsze mają rację. Decydenci zbyt dużo by utracili, którym nie na rękę jest PRAWDA a przynajmniej zmiana myślenia maluczkich.
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY