Bochenia
Bochenia » Partnerstwo dla przyjaźni » 2016 » Marzec » Świat przechodzony własnymi nogami jest coś wart.

Świat przechodzony własnymi nogami jest coś wart.

Świat przechodzony własnymi nogami jest coś wart. Podróżowanie jest brutalne. Zmusza cię do ufania obcym i porzucenia wszelkiego co znane i komfortowe. Jesteś cały czas wybity z równowagi. Nic nie należy do ciebie poza najważniejszym – powietrzem, snem, marzeniami, morzem i niebem

linia

Marian Krzywda-plastyk, dizajner, Rzeszowski podróżnik.
zdjecieUrodziłem się w Nowym Wiśniczu, rodowej siedzibie Kmitów i Lubomirskich.
Jestem absolwentem tamtejszego Liceum Technik Sztuk Plastycznych. Ukształtowała mnie atmosfera tego magicznego miejsca, gdzie tworzyli miedzy innymi malarze: Jan Matejko, Juliusz Kossak, poeci: Kazimierz Brodziński i Jan Brzękowski, wybitna muzyk Barbara Świątek-Żelazny i aktor Wiesław Komasa. W rodzinnym Wiśniczu zrodziły się marzenia o dalekich podróżach zainspirowane przez lekcje historii sztuki prowadzone przez malarza Konstantego Sielepina. Zwiedziłem 61 krajów świata na 5 kontynentach.
 
Jestem nieuleczalnym romantykiem, pasjonatem starych cywilizacji ukrytych w dżunglach, na niedostępnych wyspach i spalonych słońcem pustyniach. Z plecakiem samotnie bez żadnych sponsorów przemierzam świat. Zwiedziłem m.in. Maroko, Algierię, Tunezję, Libię, Egipt, Jordanie, Izrael, Liban, Turcję, Syrię, Irak, Iran, Indie, Nepal, Chiny, Birmę, Kambodżę, Meksyk, Peru, Boliwię, Chile, Wyspę Wielkanocną, Kenie, Tanzanię itp. Podróżowanie to choroba, to potrzeba nieustannego dziwienia się. Pociąga mnie ten stan tajemniczości przed każdą następną wyprawą.

Rodzi on jednak spory lęk, gdyż podróżuję samotnie, również bez znajomości języków obcych. To lęk czy uda mi się w ogóle z stamtąd wrócić. Tak było gdy poniosło mnie na Wyspę Wielkanocną-najbardziej osamotnione i tajemnicze miejsce na kuli ziemskiej (marzenie każdego podróżnika). Jeszcze bardziej zbliżyłem się do kresu możliwości pojedynczego człowieka, gdy w 2013 roku jako pierwszy Polak-podróżnik od kilkunastu lat odbyłem podroż do ogarniętego wojną domową Iraku.

Zwiedzając w tym kraju magiczne miasto Babilon, zdobyłem Koronę Ziemi STAROŻYTNYCH CUDÓW ŚWIATA. Na ten tajemniczy kraj czekałem aż 18 długich lat. Aby się tam dostać poruszyłem piekło i niebo. Dwukrotnie próbowałem tam dotrzeć nielegalnie przez "zieloną granicę " z Syrii w 2005 roku i Iranu w 2008 roku. W 2006 roku napisałem prośbę o pomoc do Prezydenta R.P. Lecha Kaczyńskiego, a w 2009 roku do Prezydenta USA Baracka Obamy - bezskutecznie. Gdy tam wreszcie dotarłem, tylko dzięki swojemu uporowi każdego dnia śmierć mówiła mi "dzień dobry".

Byłem w miejscu gdzie zginął najlepszy Polski korespondent wojenny - Waldemar Milewicz oraz pod Al-Hillą gdzie został uprowadzony przez "sunnickie szwadrony śmierci" dziennikarz TVP Marcin Firlej. Robiąc z ukrycia zdjęcia w stolicy Iraku poczułem na własnej skórze smak aresztowania przez komandosów wojskowych. Otoczony w starej dzielnicy arabskiej Bagdadu przez rozwścieczonych fundamentalistów cudem uniknąłem egzekucji...

Irak 2013  Starożytne miasto Babilon

zdjecie
zdjecie
logo
zdjecie
zdjecie
zdjecie
zdjecie

Marian Krzywda



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY