Genom, czyli - czym się różnimy?
Prawdziwe badanie świata nie polega na poszukiwaniu nowych lądów, ale na patrzeniu w nowy sposób.
W dzisiejszych czasach nic pewnego nie ma.
Wygląda na to, że okres względnej stabilizacji społeczno-gospodarczej świata definitywnie się skończył. A i nieprzewidywalność klimatu ciągle się nam przypomina w postaci różnych kataklizmów. Mamy cały przekrój nieszczęść – cyklony, pożary, powodzie i trzęsienia ziemi (jak choćby ostatnio w sąsiedniej Nowej Zelandii). Praktycznie, na żaden z tych żywiołów rady nie ma i raczej zapobiegania temu nie nauczymy się w najbliższym czasie.
Natomiast sprawy społeczno-gospodarcze to już głównie zależą od człowieka. Szczególnie problemy społeczne o cechach politycznych. A tu jak kłosy w czasie żniw lecą głowy arabskich dyktatorów dotychczas niezatapialnych.
Wieloletni dyktatorzy wydawałoby się nie do obalenia, mniej lub bardziej znienawidzeni, związani z ukladami koneksji międzynarodowych, nie zdołali się obronić przed banicją.
W wielu krajach arabskich przeszła burza i wcale nie widać, żeby się rozpogadzało. Ciągle zbierają się ciężkie chmury szczególnie nad Bahrajnem i Arabią Saudyjską.
Siedzę nad sidoku (łamigłówka cyfrowa) poziomu czwartego, co już jest dosyć skomplikowane i zastanawiam się gdzie tu wpisać poszczególne cyfry aby stanowiły zharmonizowany ciąg we wszystkie strony. Łatwe to nie jest, ale za to pouczające. Wystarczy jeden mały błąd i nagle zaczynają się problemy w poszczególnych kwadracikach. Trzeba odnaleźć błędne założenie i wpasować na to miejsce inną cyfrę. Potrzebna tu koncentracja prawie do końca. Z pozoru, prosta logiczna układanka, a głowa może rozboleć. A cóż dopiero w łamigłówkach typu: Egipt, Tunezja czy Libia…?!
Jaka pozycję przyjąć, kierunek działań, program?
I dotyczy to tak samych zainteresowanych, jak i reszty świata. Trzeba pamiętać, że w większości tych krajów zorganizowanej opozycji nigdy nie było. Światu ciężko przyzwyczaić się do nowego. To wszystko były kraje kolonialne. A z tym wiadomo, reguł nie ma. Jeszcze nie tak dawno Murzynów uważano za podludzi, a nawet za nie mieszczących się w tym gatunku. Arabowie stali nieco wyżej w tej dziwnej hierarchii gatunków, nawet Europejczyków próbowano dzielić na nadludzi i tych którzy mają im służyć. Tym pierwszym marzyła się władza nad całym światem.
A teraz dla odmiany są tacy dla których szympansy to ludzie, bo skoro posiadają aż 99.4% genomu ludzkiego czyli cząstek DNA, (niektóre źródła podaja tylko 94%), to według nich należą do naszego gatunku, no może jako nieco zapóźnione egzemplarze. Tak na marginesie, genom to kompletny materiał genetyczny w zespole chromosomów, został odczytany dopiero w ostatnich miesiącach XX wieku.
Rodzaj ludzki ma różnice w genach nawet do 0.5%, więc 99.5% całkowitego podobieństwa, prawie jak z szympansami… – argumentują. Co prawda, są źródła które zawężają te różnice tylko do 0.1%, między najbardziej skrajnymi przedstawicielami naszego gatunku.
Z drugiej strony świnie, psy i szczury mają też bardzo podobny do ludzkiego genom (czyli zapis jądrowy DNA). Czy powinniśmy je wszystkie zaliczać do naszego gatunku istot rozumnych?
Koty mają aż 90% tego samego DNA co ludzie, psy do 82%, a krowy 80%.
Co się rzuca w oczy to fakt, że odżegnujemy się od kanibalizmu, a w najlepsze spożywamy mięso tak bliskich nam genetycznie – świń i krów.
Takie delfiny w porównaniu z nami, mają tylko 1% różnicy w genomie, i są bliższe rodzajowi ludzkiemu niż konie, krowy czy świnie, mimo że żyją w wodzie.
Nawet muszki owocowe czy kurczaki maja po 60% wspólnego z nami materiału genetycznego.
Zen twierdzi, że jego były pies (niestety odszedł był ze starości) posiadał 101% ludzkiego genomu, bo miał wszystkie zalety dobrego psa i był mądrzejszy od wielu jego znajomych. Nie wchodziłem w szczegóły i nie wiem których znajomych miał na myśli.
Swoją drogą – pomyślałem – skoro są odchyłki półprocentowe między ludźmi, to ciekawym byłoby zanalizować genom takich osobistości jak Enstein, Leonardo da Vinci, czy im podobnych. A dzięki współczesnej nauce i wiedzy, robi się to praktycznie możliwym do sprawdzenia.
Krzysztof Deja
Po takim genetyczno-zoologicznym felietonie czas na parę zdjęć naszych braci młodszych.
Przedstawiam zwierzątka i ptaki które żyją na co dzień w Australii. Pewnie i one mają spory procent ludzkiego genomu .
Oto one:
Spotyka się tu sporo farm lam, zwanych - alpaki
Kormorany to codzienność na wielu terenach Australii
Zebry nie są naszą specjalnością, ale mamy pod Adelajdą ogród zoologiczny typu safari, gdzie zwierzęta żyją swobodnie, a ludzi obwozi się w autobusie
Kookaburra (czyt. kukebara) to śmiejący się ptak.
Papug u nas też nie brakuje
Kangur i struś (emu) widnieją w godle Australii
Psy są najwierniejszymi przyjacielami człowieka. Oto jeden z przedstawicieli tego gatunku o imieniu Darky