Bochenia
Bochenia » Nasze Zdrowie » 2013 » Wrzesień » Zmieniając dietę – Zmieniasz Świat

Zmieniając dietę – Zmieniasz Świat

Zmieniając dietę – Zmieniasz Świat MOTTO: bo gdy Titanic tonął, to też orkiestra grała.

linia

Międzynarodowe korporacje propagujące ŻYWNOŚĆ MODYFIKOWANĄ GENETYCZNIE (GMO) obiecują, że rozwiąże ona problem głodu na świecie. To kłamstwo – twierdzi TONY WARDLE współzałożyciel Vivy! – korporacje cynicznie zwodzą opinię publiczną grając na emocjach.

Produkcja żywności modyfikowanej genetycznie będzie miała dokładnie odwrotny skutek i korporacje o tym wiedzą. Ludzie głodują dlatego, że są biedni, a tego inżynieria genetyczna nie zmieni – jej stosowanie zwiększy jedynie biedę i głód.

30 lat temu zachodnie firmy po raz pierwszy posłużyły się hasłem „walki z głodem”, by bronić swoich interesów. „Zielona rewolucja” miała zostać przeprowadzona w krajach rozwijających się, a nowe odmiany ziarna oraz masowe użycie pestycydów i nawozów sztucznych miało zwiększyć zbiory.

Za 10 lat żaden mężczyzna, kobieta czy dziecko nie będzie szło spać głodne – twierdził RZĄD AMERYKAŃSKI w 1974 r. A tymczasem liczba głodujących gwałtownie wzrosła do 800 milionów, a zielona rewolucja przekształciła się w zarazę niszczącą ludzi i środowisko naturalne.

logoObecnie znów promuje się coraz większe ilości ŚRODKÓW OCHRONY ROŚLIN I NAWOZÓW SZTUCZNYCH oraz nowe odmiany nasion, tym razem zmodyfikowane genetycznie. Ale nie ma to nic wspólnego z karmieniem głodujących.

To zaskakujące, ale w światowym handlu dominuje nie przemysł naftowy, samochodowy czy elektroniczny, ale branża produkcji pasz i mięsa. Skala PRODUKCJI ŻYWEGO INWENTARZU zapiera dech w piersiach. Co roku na świecie ginie ponad 50 miliardów zwierząt. I coraz więcej mięsa pochodzi z chowu przemysłowego.

W Europie Zachodniej ponad 75 procent ziem uprawnych przeznacza się na pastwiska dla zwierząt lub pod uprawę paszy dla nich. Konsumują one ponad 70 procent zbiorów. Ale nawet to nie wystarcza i pasze importuje się do Unii Europejskiej z krajów trzeciego świata. Nawet tak ogromny państwo jak STANY ZJEDNOCZONE importuje wysokiej jakości pasze ze Środkowej i Południowej Ameryki.

Pasze te pochodzą często z rejonów, gdzie dzieci umierają z głodu, podbitych, kontrolowanych i zmuszonych do uległości z powodu swoich długów. To, dlatego Etiopia w 1984 roku eksportowała paszę dla zwierząt do Anglii, podczas gdy jej mieszkańców niszczył głód. Dlaczego produkuje się tyle paszy dla zwierząt? Posłużmy się przykładem krowy: na każde 10 kg zjedzonego przez nią wysokiej jakości białka roślinnego zaledwie 1 kg zostanie przetworzony na mięso. Chów zwierząt oznacza marnotrawstwo, skażenie środowiska i nie daje nadziei na wykarmienie ludzkości – ma za to zasadnicze znaczenie dla zysków międzynarodowych korporacji.

Międzynarodowe firmy farmaceutyczne, które stworzyły i promują żywność zarabiają setki milionów USD rocznie. Te giganty współpracują z zakładami przemysłowego chowu zwierząt tworząc „agrobiznes”. Mają wielką siłę i wkroczyły już do Polski.

logoPrzemysłowy chów zwierząt jest źródłem 40 procent dochodów międzynarodowych koncernów farmaceutycznych. Na ten okrutny system składa się stłaczanie dziesiątków tysięcy kurcząt lub tysięcy świń w jednym budynku. Setki krów mlecznych lub mięsnych więzi się na obszarze jednego hektara. Zwierzęta karmi się mieszanką pasz naszpikowanych środkami ochrony roślin, pobudzających wzrost antybiotyków, środków grzybobójczych i leków weterynaryjnych. System chowu przemysłowego nie może funkcjonować bez LEKÓW, ponieważ bez nich zwierzęta nie przeżyłyby w tak nienaturalnych warunkach.

By chować takie zwierzęta na tak ogromną skalę trzeba nieustanne zwiększać ilość plonów przeznaczanych na paszę – a tym samym potrzeba intensywnej uprawy roślin. Ziemię spryskuje się coraz większymi ilościami nawozów sztucznych i środków ochrony roślin, z których wiele jest rakotwórczych, a to zapewnia międzynarodowym koncernom jeszcze większe zyski.

Trzecie źródło tych zysków pojawia się, kiedy zwierzęta zostaną zabite i zjedzone przez ludzi. Choroba wieńcowa, rak, nadciśnienie, arterioskleroza, udary, cukrzyce, kamienie żółciowe i wiele innych chorób ma bezpośredni związek z ilością spożywanego mięsa. Wszystkie mogą zostać zredukowane lub całkowicie wyeliminowane poprzez dietę – dietę roślinną. Zamiast tego zachęca się nas do jedzenia produktów zwierzęcych, a międzynarodowe korporacje udają, że leczą nas z wywołanych przez nie chorób. Jednak ludzie nadal cierpią z ich powodu pomimo zażywania coraz większych ilości LEKÓW.

Jest to zaskakująco sprytny zabieg marketingowy – wspaniały, gigantyczny, zamknięty obwód. Koncerny bogacą się na każdym etapie. (ten zamknięty obwód to produkcja żywności roślinnej modyfikowanej genetycznie, głównie pasze dla zwierząt, produkcja chemicznych środków ochrony roślin i nawozów sztucznych, przemysłowa hodowla zwierząt, produkcja leków dla zwierząt i ludzi – dopisek radka.)

Problem w tym, że ich główny rynek – ZACHODNIA EUROPA I STANY ZJEDNOCZONE – zaczyna się kurczyć z powodu rosnącej świadomości cierpienia zwierząt, szkodliwości środków ochrony roślin dla ludzkiego zdrowia oraz powstawania nowych, odpornych na antybiotyki szczepów bakterii, takich jak bakterie E-coli czy salmonella, będących ubocznym skutkiem przemysłowego chowu zwierząt. Poza tym jest jeszcze BSE, pryszczyca, listerioza... lista jest długa. Mieszkańcy Zachodu są coraz bardziej świadomi i zaczynają się zdrowiej odżywiać. Zaczynają też zadawać niewygodne pytania. Dlatego, podobnie jak koncerny tytoniowe, giganci agrobiznesu przenoszą się do krajów rozwijających się i Środkowowschodniej Europy.

Ale jeden czynnik ogranicza ich rozwój – NIE MA WYSTARCZAJĄCEJ ILOŚCI ZIEMI UPRAWNEJ, by wytwarzać paszę dla zwierząt na taką skalę. Na całym świecie LASY I INNE EKOSYSTEMY SĄ NISZCZONE, aby uprawiać pasze. Jednocześnie ogromne połacie ziemi uprawnej stają się bezużyteczne na skutek pustynnienia, jałowienia i zatrucia gleby – paradoksalnie w wielkim stopniu na skutek wypasania na nich zwierząt. Dostępne obszary rolne nieustannie kurczyć się także na skutek powodzi spowodowanych globalnym ociepleniem.

Giganci agrobiznesu muszą zwiększyć plony uzyskiwane z zagospodarowanych już obszarów, żeby się rozwijać. Z tego powodu wprowadzają na rynek żywność modyfikowaną genetycznie i dlatego większość plonów to pasze. Ale nawet to nie wystarcza, więc muszą zwiększyć areał, który kontrolują, co oznacza zagarnięcie ziemi, na której obecnie uprawia się pożywienie dla ludzi. Dlatego rozszerzają swoje wpływy w Europie Środkowowschodniej wykupując dobrą, żyzną ziemię po niskich cenach i wiążąc rolników długoterminowymi umowami na uprawę pasz.

To samo stało się w krajach rozwijających się – w niektórych z nich międzynarodowe koncerny kontrolują 40 procent wszystkich ziem uprawnych. Brazylia boryka się z brakiem ziemi i głodem, podczas gdy 25 procent jej upraw stanowi soja, przeznaczona głównie na paszę dla zwierząt z krajów rozwiniętych. Na całym świecie rolnicy indywidualni są spychani ze swojej ziemi i z trudem wiążą koniec z końcem.

Międzynarodowe koncerny wykorzystują również GEN, KTÓRY NIE POZWALA ZIARNU KIEŁKOWAĆ. Rolnicy nie mogą przechowywać zebranego zboża, by wysiać je w następnym roku. Muszą co sezon kupować nowe ziarno i są uzależnieni od jego producentów.

Przykład Chińczyków stanowi najbardziej przerażające ostrzeżenie dla świata. Zachęcano ich do wprowadzania przemysłowego chowu świń i kurcząt, przez co liczba tych zwierząt gwałtownie wzrosła. W ciągu jednego roku, Chiny z eksportera ziarna stały się ich importerem.

logoKolejnym czynnikiem niezbędnym do przemysłowego chowu zwierząt jest WODA. Zużywa on więcej wody niż jakikolwiek inny przemysł. Na nawadnianych terenach, które stanowią 60 procent wszystkich ziem uprawnych, potrzeba 50 000 litrów wody, by wyprodukować kilogram wołowiny i tylko 250 litrów, by wyprodukować kilogram warzyw. Nic, więc dziwnego, że z dokumentów MONSANTE (NAJWIĘKSZEGO PRODUCENTA GMO) można się dowiedzieć, że firma ta postanowiła przejąć kontrolę nad jak największa ilością świeżej wody na całym świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych już teraz przewiduje, że za 20 lat dwie trzecie ludności będzie mieć bardzo ograniczony dostęp do świeżej wody lub w ogóle będzie go pozbawiona.

Dwoma innymi najważniejszymi zagrożeniami dla środowiska naturalnego, wskazanymi przez ONZ, są SKAŻENIE AZOTEM I GLOBALNE OCIEPLENIE. Rozwijający się chów zwierząt wymaga wzrostu zużycia azotu i zwiększa problem. Podobnie jest z globalnym ociepleniem. Zwierzęta przeżuwające wytwarzają METAN w trakcie trawienia, np. krowa wytwarza 200 litrów metanu dziennie. Metan jest 100 razy bardziej niebezpieczny dla warstwy ozonowej niż dwutlenek węgla. W połączeniu z WYPALANIEM LASÓW, w celu uzyskania terenów do wypasu zwierząt, jest on głównym źródłem gazów cieplarnianych. W rzeczywistości przemysłowy chów zwierząt leży u podłoża większości klęsk ekologicznych.

By kontynuować wypłacanie zysków swoim udziałowcom międzynarodowe koncerny muszą zmienić krajobraz świata w pozbawione chwastów i dzikiego życia monokultury z obskurnymi zakładami przemysłowego chowu zwierząt. Takie krajobrazy zajmują już wielkie przestrzenie EUROPY ZACHODNIEJ I STANÓW ZJEDNOCZONYCH.

Dziesięć lat temu Światowa Organizacją Zdrowia wystosowała gorący apel o zakończenie dominacji mięsa na świecie. Powinno się wprowadzić procedury promujące uprawę roślin i ograniczające promocję mięsa i nabiału. Jest to, jak podano w raporcie, tańszy, zdrowszy, bardzie wydajny i jedyny sposób, by wykarmić świat. Apel został zignorowany.. A teraz będziemy świadkami rosnącej udręki biednych ludzi umierających z głodu, podczas gdy nieprzyzwoicie bogate korporacje kontrolują światowe dostawy żywności i wody dla swoich zwierząt hodowlanych.

Zapewnienia międzynarodowych korporacji o trosce o biednych tego świata to skrajny cynizm, ponieważ to one właśnie doprowadziły ich do tej sytuacji i wciąż bogacą się ich kosztem.

Rządy uczestniczą w tej szalonej zmowie, ponieważ obawiają się, że zachęcanie do redukcji spożycia mięsa doprowadzi do katastrofy ekonomicznej. Boją się również, że NARAŻENIE SIĘ KORPORACJOM spowoduje, że przeniosą one swoje interesy, a co za tym idzie pieniądze, gdzie indziej.

Świat i wszystkie jego cuda są niszczone przez produkcję pożywienia, którego nawet nie potrzebujemy, bez którego jesteśmy zdrowsi i które powoduje niezliczone cierpienia. Walka pozostaje sprawą jednostek, a ci, którzy już podjęli decyzję o niejedzeniu mięsa, są na pierwszej linii frontu nawet, jeżeli nie zdają sobie z tego sprawy. Ci, którzy dodatkowo odrzucili nabiał, mają jeszcze większy udział. To brzmi patetycznie, ale dosłownie walczymy o życie – życie planety, ludzi i zwierząt. I dla tego Viva! Akcja dla zwierząt działa w Polsce.

Jeżeli na prawdę troszczymy się o nakarmienie biednych i środowisko naturalne, jest tylko jedno rozwiązanie: przejście na dietę opartą na pokarmach roślinnych. To jest przesłanie Viva! Akcja dla zwierząt. Proszę pomóżcie nam ocalić zwierzęta od cierpienia, a planetę od katastrofy ekologicznej.



TONY WARDLE
Tłumaczenie: Joanna Draus



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY