Bochenia
Bochenia » Na Linii Czasu » 2021 » Kwiecień » Agafya Lykova - staroobrzędowiec, pustelnik z syberyjskiej dziczy

Agafya Lykova - staroobrzędowiec, pustelnik z syberyjskiej dziczy

Agafya Lykova - staroobrzędowiec, pustelnik z syberyjskiej dziczy Jak całe życie przetrwać w tajdze? Rodzina staroobrzędowców, która uciekła przed władzą carską, nauczyła się tej nauki na własnej skórze. Od pół wieku dopiero dowiedział się o nich cały świat,o ich bohaterstwie i niezłomności.

 


zdjecieLatem 1978 r. W górnym biegu syberyjskiej rzeki Abakan rozpoczęto poszukiwania rudy żelaza. Tutejsze miejsca były głuche i przed wysłaniem ekipy geologicznej postanowiono zbadać okolicę z helikoptera. Na zboczu jednej z gór uwagę pilotów zwróciło coś, co przypominało z wysokości dużą dzianinową pończochę. Przyglądając się bliżej piloci zobaczyli bruzdy ziemniaczane i byli bardzo zaskoczeni: jakim prawem może to być ogród warzywny w tajdze, jeśli najbliższa zabudowa znajduje się 250 kilometrów dalej. Helikopter opadł, a piloci mogli zobaczyć małą chatkę i pięć osób w pobliżu. Jeden z mieszkańców tajgi upadł na kolana na widok wiropłatu i zaczął się modlić. Piloci znaleźli miejsce na pobliską bazę i poprosili geologów o spacer w celu odwiedzin niespodziewanych tutaj tubylców tajgi.

Karp Lykov z córkami.


zdjecieGeolodzy, osiedlając się w nowym miejscu, udali się we wskazanym kierunku. Znaleźli ślad, którego najwyraźniej używali od dłuższego czasu. Wkrótce pojawiły się szopy magazynowe - wiaty ze skrzynkami z kory brzozowej nadziewane plastrami suszonych ziemniaków. Wtedy geolodzy widzieli od czasu do czasu sczerniałą chatę. Drzwi się otworzyły i starzec, boso, w połatanej koszuli z wory, wyszedł na spotkanie z gośćmi: Wejdźcie, skoro przyszliście. W pokoju, pięć na siedem stopni, dwie kobiety siedziały w napięciu. Na widok obcych jedna z nich zemdlała, a druga zaczęła uderzać czołem o ziemną podłogę: To za nasze grzechy, za nasze grzechy. Starzec przedstawił się jako Karp Osipovich Lykov i przedstawił swoje córki Natalii i Agafii. Pustelnicy wyjaśniali, że są prawosławnymi chrześcijanami i żyją na pustyni, aby nikt nie przeszkadzał im w modlitwie. Dopiero podczas piątej wizyty geolodzy zobaczyli synów Łykova - Savina i Dmitrija.

Ślepa uliczka w Tajdze: życie z dala od ludzi


Historia rodziny Lykov sięga XVII wieku podczas schizmy. Nie uznając innowacji cara Aleksieja Michajłowicza i patriarchy Nikona, przodkowie Karpa Osipowicha wycofali się ze swoich domów i przenieśli na wschód. Kilkakrotnie dopadała ich cywilizacja, grożąc trzema palcami, tytoniem, goleniem brody i innymi diabelskimi intrygami. Za każdym razem Lykovowie wyjeżdżali w coraz bardziej odległe miejsca, ale władze niezmiennie tam docierały ... Pod koniec lat dwudziestych XX wieku przedstawiciele rządu radzieckiego pojawili się w tajdze traktatu staroobrzędowców na Abakanie. Młody Karp Lykov ich nie lubił i wraz z żoną Akuliną i małym synkiem Savinem przeprowadził się w górę Abakanu. Przez osiem tygodni para ciągnęła łódź w górę rzeki na sznurku. Osiedlili się na odpowiedniej polanie. Zbudowali chatę, uprzątnęli miejsce na ogródek warzywny, zaczęli żyć. Łowiliśmy ryby, zastawialiśmy sidła na drobną zwierzynę. Lykovowie nie mieli karabinu, więc nie mogli polować. Pomógł ogród warzywny, zwłaszcza ziemniaki. W rzeczywistości staroobrzędowcy nie lubili tego obcego warzywa, ale to ono uratował Lykovów: nie przeżyliby na rzepie z groszkiem. Ponadto posadzili cebulę, trochę żyta i konopi, których łodygi wykorzystano na potrzeby domowe. Kora brzozy aktywnie pomogła. Robiono z nich naczynia i wiele innych rzeczy. Dla oświetlenia spalano pochodnię.

Rodzina powoli się rozrastała. Natalia urodziła się w 1936 r., Dmitrij w 1942 r., Agafya w 1944 r. Akulina uczyła dzieci czytania i pisania oraz wychowywała je w chrześcijańskiej pobożności i surowości. Jednak otaczająca przyroda była znacznie bardziej tu surowa dla Lykov. Inni staroobrzędowcy wiedzieli o siedzibie pustelników. Geolodzy odwiedzali je kilkakrotnie i nocowali. Wyrażenie „Lykovskaya Zaimka” trafiło nawet do słownika terminów geograficznych z Chakasu. Staroobrzędowcy dowiedzieli się od rzadkich gości, że w kraju trwa wojna. Ale to wydarzenie wydawało się nieskończenie odległe od tajgi Abakan. W 1945 roku oddział żołnierzy dotarł na polowanie, szukając w lasach dezerterów. Pustelnicy, którzy wydawali się Armii Czerwonej prawie szaleni, najwyraźniej nie byli zainteresowani wojskową rejestracją i werbunkiem, ale właściciele uważali, że liczba gości jest nadmierna. Gdy tylko żołnierze wyszli, Lykovowie zaczęli przenosić się na już kompletną pustynię. Wykopali wszystkie ziemniaki i wynieśli wszystkie zbiory wraz z całym prostym dobytkiem daleko w góry. Od tego czasu, przez ponad trzydzieści lat nie widzieli ani jednego nieznajomego ...

Chata Lykovów.


zdjecieDzieci dorastały ... Życie pustelników nie rozpieszczało dobrymi wydarzeniami. Zbierając jagody, grzyby i orzeszki piniowe, rzadko przemieszczali się dalej niż kilka kilometrów od swojej chaty. Pewnego razu Savinowi udało się zranić jelenia włócznią i gonił go przez dwa dni. Łowca wrócił do domu, a cała rodzina wyruszyła po zdobycz. Ta podróż stała się najdłuższą podróżą Staroobrzędowców. Jedzenie mięsa było dla nich rzadką przyjemnością. Lykovowie kopali doły kołkami na ścieżkach dla zwierząt, ale zwierzęta wpadały  bardzo rzadko, tylko kilka razy w roku. Nie było dość skór łosi i marali nawet na buty. Dlatego pustelnicy latem chodzili boso, a zimą w łykowych butach. Ubrania Akulina i jej córek były przędzone, tkane i szyte samodzielnie.

zdjecie1961 był okropnym rokiem. Czerwcowe chłody ze śniegiem zniszczyły wszystkie uprawy. W tajdze tego roku nie było jagód. Lykovowie nie mieli prawie żadnych rezerw. Odstawili filiżankę nasion i zjadli resztę. Gotowali skórki, jedli korę i pąki brzozy. Matka zmarła z głodu. Kolejny zły rok i chata w tajdze byłaby zupełnie pusta. Ale rok 1962 okazał się ciepły. Ogród warzywny znów się zazielenił. Wśród nasion grochu przypadkowo natrafiono na ziarno żyta. Dla pojedynczego kłoska wykonano ogrodzenie z wiewiórek i myszy. Żniwa wyniosły 18 ziaren. Dopiero po trzech latach żyta wystarczyło na kilka garnków owsianki.

Nawet w środku tajgi pustelnicy dostrzegli działalność człowieka. Pod koniec lat pięćdziesiątych Lykovowie widzieli poruszające się gwiazdy na niebie. Nie wiedzieli nic o sztucznych satelitach, ale Karp założył, że obserwują coś stworzonego przez człowieka. To prawda, że ​​jego synowie mu nie uwierzyli. Dziesięć lat później z Bajkonuru wystrzelono rakiety Proton, które umieściły satelity na orbicie. Rakiety przeleciały nad schronieniem Łykovów 8 minut po starcie, a wypalone drugie stopnie spadły w głęboką tajgę. Pewnego razu Lykovie zobaczyli trzy kule ognia, a po nich długi ogon czerwonego ognia. Kawałki gorącego metalu zaczęły spadać gdzieś w tajdze, głośno uderzając. Przestraszeni staroobrzędowcy modlili się przez długi czas.

Sybiriada: życie obok ludzi

Pustelnicy początkowo postrzegali ludzi jako nadchodzącą na nich karę, ale nieco później - ogłosili to darem od Boga. Zmiana nastroju była w dużej mierze spowodowana solą, którą geolodzy podarowali robinsonom podczas jednej z ich pierwszych wizyt na polowaniu. Rodzicom, którzy pamiętali smak soli, bardzo trudno było przyzwyczaić się do przaśnego jedzenia, więc Karp Osipowich uznał tani prezent za klejnot. Dzieci również szybko uzależniły się od dodawania soli do jedzenia. W obozowisku geologów synowie z ciekawością badali złom porzucony w odległym kącie: w śluzie było kilka metalowych elementów. Dwie osie, wykonane jeszcze w latach dwudziestych XX wieku, zostały oszlifowane prawie do kolb. Pustelnicy byli zdumieni żarówką, szturchali ją palcami nie mogli zrozumieć powodu jej światła.
Spotkanie z ludźmi drogo kosztowało Lykova. Nie mając odporności, Savin i Dmitry zachorowali na zapalenie płuc i zmarli pod koniec 1981 roku.
zdjecie
Karp i Agafya z Wasilijem Pieskowem

Natalia, wyczerpana chorobą i żalem, zmarła wkrótce potem. Karp Osipovich i Agafya zostali sami.  Następnego lata dziennikarz Komsomolskiej Prawdy Wasilij Pieskow odwiedził wioskę tajgi. Napisał serię esejów o pustelnikach, które wzbudziły duże zainteresowanie. Lykovowie zasłynęli na całym świecie, a goście w chacie zaczęli pojawiać się znacznie częściej. Przynosili rzeczy, pomagali w ogrodzie ... Wśród prezentów były kury, kozy, koty i pies. Pustelnicy z zainteresowaniem patrzyli na magazyny ze zdjęciami współczesnych miast, nie rozumiejąc, jak można żyć w takich mrowiskach.

zdjecieTelewizor w bazie geologów zrobił na Lykovach mniejsze wrażenie. Agafyę najbardziej zdymiał w telewizji obraz koni i krów- nigdy nie widziała tak dziwacznych zwierząt. Początkowo staroobrzędowcy uznali telewizję za grzeszną, ale bardzo szybko się od niej uzależnili.

W Lykovs pojawili się krewni, a w 1986 Agafya postanowiła ich odwiedzić. Lot helikopterem zniosła zadziwiająco łatwo, ale „dom poruszający się na kołach”, czyli pociąg, przeraził ją. W wiosce staroobrzędowców Agafja została przyjęta jako drogi gość, ale nie chciała tam zostać, mówiła - „tylko na pustyni jest zbawienie dla prawdziwych chrześcijan”. Po powrocie do domu zaczęła jednak zbliżać się do bazy geologów, mniej więcej do miejsca, w którym Lykovowie mieszkali do 1945 roku. Najpierw 40-letni pustelnik przeniósł narzędzia i zapasy w nowe miejsce, zbudował małą szopę na palach, żeby zwierzęta jej nie dostały. Wykopał piwnicę, wyciął działkę. Zimą Agafya odbyła 33 podróże wahadłowe między starymi a nowymi budynkami. Przeniesiono prawie całą jej prostą własność. Wiosną na końcu przeprowadzki zabrano ojca. Karp Osipovich skończył już 80 lat, jego nogi były słabe, więc szli przez cztery dni. Latem strażacy pomogli Łykowom zbudować nową chatę, ale Karp nie zdążył się do niej wprowadzić - zmarł 16 lutego 1988 roku. Córka zamknęła drzwi i pojechała na nartach do geologów.  Na pogrzeb Karpa Lykova przybyło wiele osób - przyjaciół i krewnych.

Agafya otrzymała wiele propozycji zmiany pobytu i życia, ale zawsze odmawiała. Życie samotnie samotnej pustelniczki stawało się dokuczliwe wraz z inwazją stada niedźwiedzi. Odstraszyła kilka drapieżników strzałami z podarowanej jej broni. Aby odwrócić uwagę innych, rozwieszała po domu kolorowe szmaty, na których rozdarła swoją najbardziej elegancką sukienkę. Zwierzęta wycofały się, ale jedna kobieta w tajdze była przestraszona. W 1990 roku Agafya przeniosła się do klasztoru staroobrzędowców, ale przebywała tam tylko przez kilka miesięcy. Rozstała się z zakonnicami ze względu na różnice światopoglądowe w sprawach teologicznych i wróciła do swojej osady. Od trzydziestu lat słynny pustelnik mieszka w tajdze prawie bez wychodzenia.

Nie cierpi już samotności - często odwiedzają ją całe delegacje i goście indywidualni, z których część zostaje tu na kilka miesięcy. Nowicjusze z klasztoru, w którym Agafya nie zapuściła korzeni, spędzają jeszcze więcej czasu u niej na polowaniu. Wolontariusze pomagają w pracach domowych. Agafya prowadzi aktywną korespondencję i cieszy się patronatem władz. Opiekował się nią gubernator sąsiedniego regionu Kemerowo Aman Tuleyev. Agafya osobiście relacjonuje mu o każdej codziennej sprawie i ewentualnych trudnościach czy brakach a ten wysyła helikopter ze wszystkim, co niezbędne. Takie loty do sąsiedniej Chakasji kosztowały budżet regionu Kemerowo miliony rubli. Wydatki na pomoc samotnej starej kobiecie były większe niż na utrzymanie całej osady. Tuleyev nazywał Agafyę swoją przyjaciółką i często sam ją odwiedzał, chętnie pozując ze światowej sławy  dziennikarzami towarzyszącymi gubernatorowi w towarzystwie swojej przyjaciółki Agafy…
  zdjecie
Agafya Lykova i Aman Tuleyev.

Regularne badania w szpitalach pokazują, że Agafya Karpovna Lykova jest zdrowa pomimo ostrego klimatu Syberii. W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleciach obraz staroobrzędowca żyjącego w czasach przed Piotrem nieco wyblakł. Mimo to mieszkaniec impasu w tajdze jest nadal jedną z głównych atrakcji Syberii.

Przetłumaczył z j. ros. i opracował Józef Łącki



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY