Bochenia
Bochenia » Na Linii Czasu » 2013 » Grudzień » Refleksje na koniec roku

Refleksje na koniec roku

Refleksje na koniec roku Każdy wiek ma swoje średniowiecze, szczególnie gdy moralność upada na coraz wygodniejsze posłania - Stanislaw Jerzy Lec.

linia

Kończy się kolejny rok XXI wieku. Wieku, który miał być uwieńczeniem nowoczesnych technologii jak i znacznych przemian ducha i ciała przeciętnego zjadacza chleba na tej planecie.

Czy tak się stało? Czy te wszelkie przepowiednie sprzed 100 czy nawet 50 lat sprawdziły się? Trzeba powiedzieć, że częściowo tak. Co prawda, nie posiadamy zapowiadanych powietrznych aut, którymi tak po drodze jak i w powietrzu, dotrzemy do określonego celu. Ciągle nie mieszkamy (przynajmniej zdecydowana większość), w czymś co bardziej przypomina laboratorium niż zwykłe mieszkanie. Nie odwiedzamy Marsa, a i z Księżycem postępu nie widać. Ciągle podobnie się ubieramy, jemy (z puszek i tubek też, ale nie wyłącznie), kochamy się, spędzamy czas podobnie jak wiele lat temu. Chociaż poruszamy się tak jakoś dziwnie, prawie wszyscy wpatrzeni w ekraniki swoich smartphonów, iphonów, itp. Ale sprawdziła się na przykład (też częściowo) przepowiednia mojego nauczyciela ekonomiki sprzed wielu lat, że niedługo rowery będą stały na ulicy i każdy kto potrzebuje będzie mógł dojechać nimi gdzie chce i tam zostawić. Miało to co prawda dotyczyć tylko tej awangardowej struktury społecznej czyli komunizmu, a sprawdziło się w starym, kapitalistycznym skrawku naszego globu (zachodniej Europie), jednak ciągle za uiszczeniem drobnej opłaty. Ale o samym komuniźmie praktycznie nie słychać. I to jest jedna z większych zalet współczesności.

Symbole są ciągle naszym drogowskazem w przyszłość. Ezoteryka ma się doskonale i jest to jeden z pewniejszych biznesów w dzisiejszych czasach, niczym zakłady pogrzebowe. Plajta im nie grozi. Wróżki, przewodnicy duchowi i uzdrowiciele brylują nie przejmując się hasłami nowoczesności. Nawet religie nie trzymają się tak dobrze. Na przykład chrześcijanom na Bliskim Wschodzie i w niektórych krajach Afryki grozi wyginięcie za sprawą muzułmańskich prześladowań. Nic dziwnego, że najlepiej teraz trzyma się islam (chociaż też jest bardzo podzielony), bo jego wyznawcy stanowią 20 % ludności świata. Katolików jest 1 miliard 214 milionów, co stanowi 17,5% populacji globu. Jest to liczba stosunkowo skromna wiedząc, że bezwyznaniowców jest ok. 14% - prawie tylu co hinduistów. Wszystkich wyznań religijnych na świecie jest około 4000. Jest w czym wybierać.

Co ciekawe w Polsce nastąpił postęp w opętaniach. Liczba egzorcystów w ciągu 15 lat, wzrosła z czterech aż do 120. W Europie więcej egzorcystów pracuje tylko we Włoszech. Słyszy się też o modłach przed urzędami, w galeriach sztuki i stadionowych występach katolickiego uzdrowiciela z Afryki, oraz o mszach zapewniających odpusty za grzechy w rodzinie dla kilku pokoleń wstecz.

Są jednak dziedziny które zrobiły niesamowity postęp. Informatyka – bezsprzeczny lider w dziedzinie rozwoju nauki. Najdrobniejsze urządzenie jakie dzisiaj posiadamy jest oparte na informatyce. Współczesna pralka ma bardziej skomplikowany komputer niż pojazd kosmiczny który pod koniec lat 60. leciał na Księżyc. A to podobno dopiero początek. Fizycy też nie zasypiali. Właśnie udowodnili fizyczne istnienie bozonu Higgsa, ostatniego brakującego elementu standardowego modelu fizyki, który udało się dostrzec badaczom obsługującym eksperymenty CMS i ATLAS w należącym do CERN Wielkim Zderzaczu Hadronów. Potwierdzenie istnienia tej cząstki jest niezwykle ważne - nadaje ona bowiem masę całej materii we Wszechświecie i zbiliża nas do odpowiedzi na fundamentalne pytanie: - Jak powstała Ziemia?

Medycyna też należy do przodujących dziedzin myśli ludzkiej. Odkrycie stuktury DNA, szablonu według którego powstaje życie, w niedalekiej przyszłości pomoże wyeliminować wiele chorób z naszych organizmów na zawsze. Przeszczepy organów łącznie z sercem i wyleczalność wielu chorób to już codzienność. Gorzej z powszechnością i dostępem do leczenia dla przeciętnego człowieka. I pomyśleć, że jeszcze do XVIII wieku szlachta polska uważała medyków za stan gorszy z którym nawet nie wypada usiąść do stołu.
Niestety, duży procent ludzi żyje jak w poprzednich wiekach z podobną świadomością i spojrzeniem na codzienność. Wręcz cofamy się – vide popularność nacjonalizmów, ciągoty faszystowskie czy fanatyzm religijny.

Dziwi mnie fakt, że w Polsce po 24 latach od odzyskania pełnej niepodległości ludzie zamiast iść na wybory i wybrać tych którym ufają, wolą z uporem maniaka śpiewać w kościołach “ojczyznę wolną racz nam zwrócić panie”. Nota bene, pieśń którą pierwotnie skomponowano i napisano jako hymn pochwalny dla... cara Aleksandra I. Po latach zmodifikowaną do ówczesnych potrzeb.

Takie to paradoksy ciągle nas otaczają, bo jak mawiał Karol Darwin: „Wielka jest siła uporu, która każe tkwić w błędzie".

Miejmy nadzieję, że w nowym 2014 roku nasze umysły rozświetlą światło rozsądku czego nam wszystkim życzę.

Krzysztof Deja
    Australia



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY