Bochenia
Bochenia Forum
Kwiecień 26, 2024, 06:28:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Odpowiedz  |  Drukuj  
Autor Wątek: Doświadczenia z naszych odrabianych lekcji życia - Doświadczenia z naszych odrabianych lekcji życia  (Przeczytany 12286 razy)
Eliza
Gość


Email
« : Listopad 11, 2012, 22:17:20 »
Odpowiedz cytującCytuj

Witam, faktycznie wszyscy mamy ogromny wpływ na nasze życie, tyle, że na co dzień tego sobie nie uświadamiamy.
Niby to ogólnie wiemy, czytamy o tym, ale świadomość własnej wolności wyborów tak trudno nam przychodzi w praktyce.

Leczyłam się bardzo długo na depresję. Brałam ogromną ilość lekarstw a z każdym dniem czułam się coraz gorzej. Jedyna myśl, która pojawiała się w każdej chwili, to – jak skończyć z sobą, jak to zrobić, by nie bolało, by zachować resztkę godności i nie zniszczyć swoich bliskich.

Pewnego dnia wpadła mi w ręce ciekawa książkach o depresji „Optymizmu można się nauczyć”. Nie było wówczas jeszcze takiej prorozwojowej literatury jak obecnie a mimo to był w tej książce tak optymistyczny zew do życia, że następnego dnia rzuciłam wszystkie lekarstwa, choć były one dla mnie ważniejsze niż ktokolwiek w życiu, były moją jedyną nadzieją na przynajmniej  godzinny sen w nocy.  Siła mojej woli o wzięciu wszystkiego w swoje ręce zapoczątkowała niezwykłą metamorfozę. Samobójcze myśli skierowały zwrot do wzięcia lekarstwa, ale to już była inna myśl o mniejszym dynamizmie. Po tygodniu w zasadzie kilkuletnia depresja odeszła niczym groźny tajfun z mojego życia.

Doświadczenie tego cierpienia dało mi ogromny bodziec, nieznaną mi dotychczas energię do zainteresowania się sobą, własną duchowością, studiami psychologii, słowem budowania własnej drogi, własnego wizerunku. Choroba więc faktycznie może być źródłem rozwoju człowieka, wzrastania i wychodzenia z zaścianka przeszłości.

Nie wiem, czy nietaktowne  byłyby życzenie dla ludzi o niskim poziomie świadomości, by przeszli wiele cierpienia w swoim życiu, by stać się kimś lepszym, mądrzejszym, szlachetniejszym?
Zgłoś do moderatora   Zapisane
Adam
Gość


Email
« Odpowiedz #1 : Grudzień 08, 2012, 00:45:19 »
Odpowiedz cytującCytuj

Elizo, chyba masz rację. Człowiek w swojej świadomości jest jeszcze na etapie duszy dziecka. Wciąż musi się jeszcze dużo uczyć, przynajmniej większość ludzi. Zauważyłem, że ci, którzy szybko doszli do sukcesu, bez głębszego przygotowania moralnego, czyli nie odrobili jeszcze wcześniej lekcji, są tak władczy, tak egoistyczni, zatracając się całkowicie w umiarze życia moralnego, zapominając o obowiązujących regułach gry, bez skrupułów i poszanowania ludzkiej godności (vide Amber Gold)

Zgłoś do moderatora   Zapisane
PRORITA
Gość


Email
« Odpowiedz #2 : Grudzień 30, 2012, 22:02:26 »
Odpowiedz cytującCytuj

Bazujac na moim doswiadczeniu zyciowym uwazam, iz swiadomosci nie mozna osiagnac za pomoca mozgu i sposobu myslenia lecz tylko i wylacznie poprzez bol i cierpienie, ktore gdy nawet jest tak bardzo ciezki, a ich pokonamy, DOPIERO WOWCZAS doznajemy PRZEBUDZENIA i wchodzimy w swiat SWIADOMOSCI. Bez KRYZYSU ZYCIOWEGO nie da rady doznac pelnej swiadomosci, bo dopiero po przejsciu kryzysu zmienia sie UKLAD KOMOREK NERWOWYCH MOZGU. Czlowiek bez kryzysu zyciowego tylko i wylacznie SNI. Zapraszam osoby ktore przeszly ciezki kryzys zyciowy, przezyly go i zostaly wzmocnione spojrzeniem na zycie i weszly w SWIADOMOSC zycia.
Zgłoś do moderatora   Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Odpowiedz  |  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!