Bochenia
Bochenia » Blogi » Lucyna Wiewiórska » 2009 » Dlaczego ulegamy innym?

Dlaczego ulegamy innym?

Od pewnego czasu dokładniej obserwuję swoje zachowania, swoje emocje i uczucia w sytuacjach, w których się znajduję. Szukam rozwiązań przybliżających mnie do życia wolnego i pełnego i radosnego.

LucynkaObserwacje siebie również w kontekście oddziaływania na innych ludzi i ulegania wpływom innych w szczególności ważnych i bliskich osób pomagają lepiej zrozumieć pewne zjawiska. Im bardziej je rozumiemy tym bardziej potrafimy sobie w życiu radzić. Im bardziej jesteśmy aktywni tym nasze doświadczenia są bogatsze.
Szantaż ma różne oblicza. Każdy typ szantażysty posługuje się odmiennym słownictwem i każdy w różny sposób wywiera presje, grozi, straszy. Szantażysta po prostu żąda od nas tego co najbardziej potrzebuje.

Najbardziej charakterystycznym typem jest „prokurator". To osoba, która dokładnie określa czego chce i jakie konsekwencje nas czekają jeśli nie dostanie tego czego żąda. Cokolwiek czynisz, jakiekolwiek masz potrzeby prokurator to ignoruje. Ocenia Cię, nie uznaje żadnych Twoich praw. Stawia sprawę na „ostrzu noża".
Konsekwencje jakimi nam grożą są najczęściej bardzo poważne w związku z tym żyjemy w stałym lęku. Dopóki zaspokajamy jego potrzeby, jesteśmy pokorni, grzeczni, usłużni, łagodni jest wspaniałym dobrodusznym przyjacielem. Wystarczy jednak, że w związku (partnerskim, zawodowym) pojawią sie trudności zaczyna grozić nawet zniszczeniem naszego życia.

Najczęsciej poddajemy się takiemu szantażyście, gdyz stawka bywa duża a przy tym często odczuwamy złość na siebie, i na szantażystę, że nie potrafimy sobie z nim poradzić.
"Prokuratorzy” nie musza nam nawet mówić jakie jest ich stanowisko. Dlatego często wśród nich są także tacy, którzy milczą i dąsają się. Często wtedy czujemy się jeszcze gorzej bo usiłujemy zgadnąć w czym tkwi nasza wina. Ta niewiedza „komentowana” często zimnym spojrzeniem jest paraliżująca.
Najtrudniejsze sytuacje są wtedy, gdy twój kochanek jest Twoim szefem, albo twój przyjaciel partnerem zawodowym. Szantażysta przenosi wtedy każdy problem z jednego związku w drugi. I okazuje się wtedy, że osoba, która wypełniła sporą część twojego życia z powodu stresu, niespełnienia, obaw zaczyna karać ciebie. Im bliższy związek tym bardziej jesteśmy podatni na manipulacje „prokuratorów” W gorączce oskarżeń, złości - nie liczą się zupełnie z naszymi uczuciami.

Inna grupa szantażystów to „biczownicy". Ci zaczynają nas szantażować od słów „Jeśli tego nie zrobisz to się rozchoruję, albo zabiję, albo...się upiję..
Takimi szantażystami bywają dzieci. „...bo zrobię się zielony” Najgorszą „karą” „biczownika” jest straszenie samobójstwem. Nikt z nas nie chce takiego mięć na sumieniu i jeśli kiedykolwiek nasz znajomy szantażysta usiłował to zrobić, to nasz strach w obliczu takiej groĄby daje bardzo silnie znać o sobie odbierając nam wszelką siłę. Pozostajemy często w tym układzie w przeświadczeniu obowiązku bronienia szantażysty przed nim samym.

"Cierpiętnicy” zaś straszą nas, że jeśli nie damy, nie zrobimy tego czego chcą to będą z naszej winy cierpieć. Tacy lubią szczególnie dzielić się z nami szczegółami swoich nieszczęść i oczekują, że wszystko za nich naprawimy choć nie mówią nam co to jest. Najczęściej wtedy wpędzają nas w poczucie winy z powodu ich własnych dolegliwości, których „przez nas” się właśnie nabawili. Słyszymy wtedy: „Umrę, a ty nawet nie zauważysz” „Przez Ciebie boli mnie głowa” Uskarżają się na swój los i sygnalizują, że jeśli im nie pomożemy choć troszeczkę to ich cierpienie się pogłębi. I jeśli choć raz ustąpimy... przyjdą po więcej.

"Kusiciel” to typ, który lubi obiecywać nam złote góry. Obiecuje rzeczy, o których spełnieniu marzymy skrycie. Daje do zrozumienia, że jeśli nie będziemy zachowywać się zgodnie z jego wolą to z pewnością nie otrzymamy obiecanej nagrody. Najczęściej obiecuje rzeczy, których pragniemy, wiec często potrzebujemy kilkakrotnie się zawieść, żeby dostrzec, że jesteśmy szantażowani. Lubi obdarowywać nas prezentami, ale każdemu towarzyszy warunek, który musimy spełnić.

Każdy rodzaj emocjonalnego szantażu rujnuje nasze dobre samopoczucie. Niektórych działań szantażysty długo nie dostrzegamy. Najłatwiej rozpoznawany jest „prokurator” bo jego działania są najbardziej destrukcyjne.
To bardzo ogólne ujęcie tematu. Często szantażyści używają wielu różnych metod. Jeśli jedna nie skutkuje szukają drugiej.

Większość szantażystów to nie potwory. Wielu używa szantażu nieświadomie. To ludzie słabi wewnętrznie. To ludzie często ważni w naszym życiu i chcemy ich uznawać za swoich przyjaciół, obrońców, opiekunów. Tym bardziej bolesne bywa dla nas zrozumienie kim są. Swoje strategie szantażyści tworzą mniej lub bardziej świadomie, na podstawie informacji czego się boimy. Niweczy to zaufanie w jakim w ciągu naszej znajomości otworzyliśmy się przed szantażystą.

Dlaczego ulegamy szantażystom.

Każdy z nas ma swoje wyzwalacze zarówno negatywnych jak i pozytywnych emocji nabyte we wcześniejszym okresie życia. Często jest nim poczucie winy, lęk przed odrzuceniem itp. Poznanie tych wyzwalaczy pozwala na zaplanowanie właściwej strategii postępowania. Warto analizować swoje obiekcje i dyskomfort jaki odczuwamy, gdy szantażysta zaczyna od nas czegoś chcieć, warto obserwować swoją integralność. Warto przyjrzeć się czy spełnienie oczekiwań szantażysty nie przyniesie żadnych negatywnych skutków. Co mówi moje ciało, mój umysł?

Warto też pamiętać, że zachowanie szantażystów często wynika z ich lęków i frustracji. Zarzucają nam cechy i zachowania, które sami przejawiają.

Poradzenie sobie z szantażem emocjonalnym wymaga dużych zmian w nas samych, w naszym postępowaniu, a w szczególności wyzbycia się zaślepiającego nas mocno poczucia winy w które tak często szantażysta nas wpędza.
Może nie raz się potkniemy, będziemy się bać, próbować bez skutku - ale możemy się uczyć wykorzystując zarówno swoje zwycięstwa i porażki.

Lucyna Wiewiórska



Komentarze (2)

Dlaczego ulegamy innym? - pytanie

Napisane przez balbinka, 14 June 2011
Ja reagować na szantaż "prokuratora"? Próbować zagadywac go, gdy całymi dniami się nie odzywa? Próbowac przepraszać? Próbować udawać, że nic sie nie stało?

jak się bronić przed prokuratorem...?

Napisane przez Piotr, 20 February 2015
To bardzo trudne..Byłem w dwóch związkach.W pierwszym przez 25 lat z prokuratorem biernym.Nie pomagały żadne rozmowy.Potrafiła tygodniami się dąsać aż zrobiłem to czego chciała.W drugim przypadku byłem 5 lat w związku z prokuratorem aktywnym.Zawsze wiedziała czego chce.To początkowo mi się bardzo podobało.Ale z czasem zrozumiałem,że ja tutaj nie mam nic do powiedzenia. Nie cofnęła się przed niczym aby osiągnąć cel. Awantura z każdego powodu,poniżanie,porównania gdy sie zgodziłem na to co chciała mogła być aniołem. Próba rozmowy na temat jej postawy niczego nie wnosiła najwyżej kolejna awantura i wyzwiska.W pierwszym przypadku wniosłem o rozwód i po rozwodzie okazało się,że prokurator bierny sam sobie dobrze radzi.W drugim przypadku powiedziałem,że odchodzę i ona powinna się zgłosić do psychologa.Nie wiem czy to zrobi.Nic innego mi nie pozostało.Byłem już wrakiem.Osobiście uważam,że najlepiej jest gdy człowiek wypracuje w sobie zdolność rozpoznawania szantażystów i nie wchodzi z nimi w związki.Gdy się wejdzie w taki związek powstają relacje bliskości,zalezności i jest coraz trudniej coś zrobić ..Cóż prawdą też jest,że osoba zdrowa rozpozna szantażystę na pierwszym lub drugim spotkaniu ..Ja najwidoczniej zdrowy nie byłem i dlatego musiałem pocierpieć 2 razy aby się czegoś nauczyć.
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY