Jasna Góra to nie ambona dla partii politycznych
Tylko potężna dusza może dzielić się miłością. Tylko potężna dusza potrafi być pokorna. Jeśli jesteśmy słabi, stajemy się egoistyczni. Jeżeli jesteśmy puści, bierzemy. Ale gdy jesteśmy pełni, automatycznie wszystkim dajemy. Taka jest nasza natura – Dadi Prakashmani
W dzieciństwie zawsze uczono mnie, by nie kalać pewnych wartości, a szczególnie tych, które wiązały się z wiarą, moralnością czy ogólnie pojętą miłością do świata,. Dobrze mi z tym było, choć co rusz z wiekiem dostrzegałem pojawiające się tu i ówdzie coraz to mocniejsze rysy nie tylko na moim charakterze, ale także na tych, którzy byli kiedyś dla mnie niedościgłym wzorem na tle zwykłych, ułomnych i słabych ludzi. Sądzę, że jest to naturalny proces. Z większym horyzontem poznawczym dostrzegamy ograniczenia własne i innych, ułomności ludzkiej natury, przejawiające się w mniejszych lub większych błędach codziennych zachowań. Z czasem akceptujemy fakt, że każdy, nawet ten największy dla nas kiedyś autorytet jest tylko słabym człowiekiem i nawet on ma prawo w odpowiednio dopuszczalnych granicach do swoich słabości i błędów.
Są jednak pewne grupy powołane do pełnienia swoistej duchowej misji, deklarujące chęć przewodzenia w niezwykle trudnej i odpowiedzialnej sztuce wchodzenia w immanentną i transcendentną przestrzeń ludzkiej duchowości. Jest to wielka odpowiedzialność wymagająca nietuzinkowej mądrości, ogromnej erudycji i wysokiego poziomu moralno-etycznego. W przeciwnym wypadku mamy to co oglądamy na co dzień, to co rani nasze uczucia, zniesmacza pychą i arogancją, butą wszechmocnego załatwiania własnych interesów czy o zgrozo deprawacją maluczkich.
W tym wszystkim jest pewna dramaturgia wynikająca z hermetyczności układu pochlebców, fałszywych petentów węszących własne korzyści oraz brak obiektywizmu w należycie pojmowanym patriotyzmie. Polityczna twarz skrajnej, mocno faszyzującej ideologii nie może być Twarzą Jezusa a Jasna Góra to nie ambona dla jednej partii politycznej, bo Ona jest, a przynajmniej dotychczas była, własnością całego zjednoczonego Narodu. Niech ci co polaryzują Naród swoimi błędnymi naukami mają odwagę powiedzieć wprost, że z naukami Mistrza może kiedyś mieli coś wspólnego, ale z Jego twardą mową nie jest im już po drodze do polityki i wielkich fortun. Pieniądz dla niektórych „przewodników” wyznaczył główne, choć niedopuszczalne granice rywalizacji wciąż nienasyconych potrzeb coraz większych pragnień i chorych ambicji.
Dwa tysiące lat doświadczeń prawdziwie studiowanej historii powinny uczulić na powtarzający się wciąż dramat fatalnych i bolesnych lekcji sojuszy tronu i ołtarza.
Czy tym razem może być pewność, że historia w swojej łaskawości znajdzie tyle zrozumienia, by wspaniałomyślnym gestem „ego te absolvo” któryś z kolei raz przebaczyć tym, którym zdaje się być lepszymi od samego Mistrza?
Świadomość ludzi, szczególnie tych światłych, dobrze wykształconych w swoim biegunie wiedzy i doświadczenia, często z praktyką mistyki różnych dróg poszukiwań, nie zadowolą już populistyczne hasła, głoszone, o zgrozo, przez kiboli – „Bóg, Honor i Ojczyzna!”, po których padają następne pełne „miłości”-Donald, matole, tu są kibole!. Wybacz im Panie, bo oni nie wiedzą co czynią, ale ich dysponentom lepiej by było się nie narodzić niż dawać takie zgorszenie.
Całość Tutaj