O tempora, o mores!
„Złoty był pierwszy wiek (-) Była wieczna wiosna (-), płynęły strugi mleka i słodkiego nektaru, a złoty miód ciekł z zieleniejącego dębu (-) Ostatni jest czwarty wiek z twardego żelaza - Metamorfozy Owidiusza
Chciało by się wykrzyczeć za Cyceronem „O tempora, o mores!" (łac. Co za czasy! Co za obyczaje!) – tylko do kogo kierować te słowa, wszak wydaje się, że Katylina żyje dalej i użycza swój ciemny charakter nie jednej osobie i siłą zła dalej zatruwa umysły, depcze godność człowieka, cnotę zbrodnią nazywa a jasność umysłu zakuwa w dogmaty.
Obserwując ostatnią kampanię wyborczą czyli rzucanie pustych słów na wiatr, zniesmaczony łgarstwem, obłudą, wykorzystaniem i zafałszowaniem nawet słów Mistrza, zawołałem - Katylino, ty nie byłeś tym najgorszym. Twoi uczniowie przerośli cię w spiskach, w podstępnych intrygach i w sposobie walki o władzę za cenę własnego honoru w imię rzekomej miłości Ojczyzny.
Oj, bardzo nisko upadł człowiek, jeśli nie potrafi odróżnić dobra od zła, kiedy swój rozum i wszystkie jego funkcje oddał w depozyt jedynie słusznych naprawiaczy świata, co to mają wiedzę absolutną, szkoda, że tylko na własny ich pożytek. A przecież Polska to wszystkie stany, zawody, pokolenia i choć różne ich drogi, prawo do szczęścia jednakowe.
Rozmiłowany kiedyś w Metamorfozach Owidiusza, dziś już wzbogacony doświadczeniem i obserwacją życia, lepiej rozumiem ich przesłanie. "Aurea prima sata est aestas…" ("złoty wiek najpierw nastał") a później już było coraz gorzej: srebrny, spiżowy a obecnie żelazny. Hindusi wiek żelazny nazywali Kali Yugą – wiek totalnego upadku, kłótni i hipokryzji. Sama zaś patronka tego wieku bogini Kali postrzegana była jako najbardziej przerażająca ze wszystkich bogiń hinduistycznych.
Ku głębszej refleksji i opamiętaniu warto by sięgnąć do profetycznej literatury wielkich mędrców, mistyków, rishich, gdyż oni już dużo wcześniej zapowiadali te czasy, ogromnych namiętności, nienawiści, zawiści, podstępu, wyuzdania, często pokrętnie tłumaczonych jako prawo do życia, wolności i życiowego sprytu. Tworzona nowa moralność, choć często pod sztandarem "Bóg, Honor i Ojczyzna" nie może być prawdziwa, gdy w swoich przekazach zionie nienawiścią, nacjonalizmem, pogardą dla innych, inaczej myślących, bądź w innych treściach czy w innych formach wielbiących Boga.
PS. Dopisując, już po ogłoszeniu wyników wyborów, myślę, że Kali Yuga w polskim wydaniu powoli odchodzić będzie z podkurczonym ogonem, pełna upokorzenia i wstydu, ustępując miejsca NOWEJ RZECZYWISTOŚCI.