Bochenia
Bochenia » Blogi » Józef Łącki » 2009 » Palaki, pacziemu Wy nas nie liubitie?

Palaki, pacziemu Wy nas nie liubitie?

Porzekadło ludowe mówi, że aby poznać drugiego człowieka trzeba zjeść beczkę soli, a poznać cały naród, jego historię, bogactwo odczuć, pragnień, dążeń, słowem prawdziwą Duszę narodu to i całej soli świata by nie starczyło.

Tak więc będąc w ST. Petersburgu chociaż pobieżnie, w miarę czasu i możliwościi, starałem się wczuwać w Duszę jego mieszkańców. Przyznam się, że moje uczucia były biegunowo ekstremalne.
Naprzemiennie  płakałem nad ich historią  na bezkresnych polach cmentarza ponad miliona zagłodzonych i poległych w bohaterskiej obronie, ale doznawałem również niemal ekstatycznych przeżyć pogłębianych bajecznym widokiem cudownych cerkwi i najsubtelniejszej sztuki pisanych ikon, malowanych obrazów i genialnej wizji  cara Piotra Wielkiego dochodzącej z nieodległej przecież historii.

W tak krótkim czasie stworzyć miasto setek pałaców, bajecznych cerkwi i kościołów, zwodzonych mostów, rezydencji godnych największych cesarzy, zgromadzić najpiękniejsze dzieła sztuki to zasługa godna podziwu i wielkiego szacunku dla tego, słusznie dumnego ze swojej historii, Narodu.

Piotr WielkiStojąc pod pomnikiem Piotra Wielkiego z uczuciem niemal nabożnego szacunku dla jego geniuszu, zostałem wyrwany z tej zadumy smutnymi a nawet zdawało mi się groźnymi słowami  -  „Palaki, pacziemu Wy nas nie liubitie?”. Spojrzałem na bardzo sympatyczną postać Rosjanina, jak później  okazało się redaktora  moskiewskiej gazety i w swojej ripoście zapewniałem go o wręcz czymś innym. Jak możecie lubić nas, tłumaczył dalej, jak wasz prezydent na wojenkę do Gruzji rusza przeciw nam?.  My was kochaliśmy jak najlepszych przyjaciół, chcieliśmy z Wami handlować, sprowadzać smaczne Wasze wędliny, owoce, odwiedzać Wasz kraj a teraz wszystko się skończyło, smutnie podsumowywał dyskusję.

Odpierając zarzuty zapewniałem, że nasz naród też chce tego wszystkiego i nadal nic się nie zmieniło w naszych sympatiach dla Rosian, ale to tylko bardziej podenerwowało mojego interlokutora, gdyż wciąż upierał się, że  my przecież wybraliśmy sobie takiego prezydenta i zapewne go popieramy. Zbędna była dalsza dyskusja i obaj  przekonani do swych racji rozstaliśmy się niemal poróżnieni.

W drodze do St. Petersburga i w powrotnej do Polski mijaliśmy liczne tiry o nieprzyjemnym zapachu, na litewskiej  czy łotewskiej rejestracji, transportujące polską trzodę do St. Petersburga. Rynek nie lubi pustki, znaleźli się szybko pośrednicy tyle, że my z tego już niewiele mamy.

Gdzieś tam znowu będą strajki, że nikt nie skupuje żywca, że ceny niskie, że zbyt szwankuje, ale za to mamy swoją dumę narodową i pobrzękując szabelką w swojej sarmackiej duszy rozpierani radością mniemamy , że i tak jesteśmy lepsi, bardziej religijni, mądrzejsi i nikt nas nie będzie pouczał.



Komentarze (0)

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY