Bochenia
Bochenia » Świat od Wewnątrz » 2016 » Czerwiec » Dlaczego Budda urodził się w bogactwie a Jezus w biedzie?

Dlaczego Budda urodził się w bogactwie a Jezus w biedzie?

Dlaczego Budda urodził się w bogactwie a Jezus w biedzie? Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że mogę jedynie zmieniać samego siebie - Aldous Huxley

linia

DLACZEGO BUDDA URODZIŁ SIĘ W BOGACTWIE A JEZUS W BIEDZIE?

Odpowiedź mogłaby brzmieć: Budda pokazał nam pozycję umysłu, a Jezus serca, w starym świecie.
zdjecieJesteśmy jednym ciałem podzielonym na wiele osobowości, jak woda ze szklanki, która rozlała się na miliardy kropelek. Staliśmy się wieloma z jednego, aby przejść długą drogę poznania świata w pewnej czaso – przestrzeni.
JA- świadomość, nie małe ja - osobowość, zechciałam przybrać różne formy od minerałów do ludzkiej postaci, aby użytkować i poznawać poprzez bycie tutaj i doświadczanie. Nie dzieje się to dla doświadczania, lecz poprzez doświadczenie dla ewolucji . Poznać i iść dalej poznawać, wciąż w ruchu, wzrastać, jak spirala wciąż w górę i w górę.
Moglibyśmy zobrazować to w prosty sposób.
Drabina – schodzimy z najwyższego szczebla na sam dół szybciutko, aby później z samego dołu przystawać na każdym szczeblu i po poznaniu go wchodzić wyżej, aż wejdziemy na sam szczyt.
Tak trwa ewolucja - z własnego wyboru, z radości poznawania i wzrastania.
Staliśmy się człowiekiem. Aby ułatwić sobie poznanie tego świata i dać impuls przyspieszający ewolucję przysyłamy sobie Nauczycieli. Niosą oni informacje, które, jeśli je zrozumiemy, dają nam szansę wejścia na wyższy szczebel drabiny.
I po to przyszli Budda Siddhartha Gotama z rodu Śakjów i Jezus Chrystus syn. Józefa, ale i Muhammad ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttalib, czyli Budda, Jezus, Mahomet.
Każdy z nich przyszedł aby przynieść podpowiedź nad czym pracować, aby wejść wyższej, na następny szczebel drabiny świadomości.

Budda – podpowiada jak pracować z umysłem.
To pierwsza praca w naszej transformacji.
Urodził się w bogactwie, książę, gdyż UMYSŁ w starym świecie był w bogactwie wzorców i miał władzę.
Budda żył w świecie schematów jak i stary umysł, nie znał nic innego jak i nasz umysł.
I dalej zaczyna się podpowiedź - jak mamy pracować z naszym UMYSŁEM.

Pewnego dnia wyszedł z tego w czym żył i odszedł w świat zupełnie inny – pustelniczy, żebraczy, skrajne przeciwieństwo, szukał, przyłączył do ascetów, umartwiał się. Zrozumiał jednak, że nie jest to właściwa droga.
Legenda mówi też, że któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia: "jeśli napniesz strunę zbyt mocno – pęknie, jeśli za słabo – nie wyda żadnego dźwięku". Wówczas pojął, że zbyt skrajnie ascetyczne techniki medytacyjne nie prowadzą do celu i zaczął normalnie odżywiać się oraz dbać o swoje zdrowie.
Porzucił dotychczasowe życie i zajął się medytacją. W ciszy, którą wówczas uzyskał – otrzymał wgląd w swoje wcześniejsze wcielenia. Następnie zaczął zadawać pytania egzystencjalne -, np. o przyczynę cierpienia i otrzymywał odpowiedzi, gdyż w jego umyśle była – CISZA.
Gdy nie ma „paplaniny” wewnętrznej z łatwością łączymy się z Wyższą Mądrością – słyszymy Jej GŁOS.

Budda – osiągnął mistrzostwo w pracy z umysłem i pokazał nam co należy zrobić.
Umysł trzeciego wymiaru, świata dualności, to książę. Nie król gdyż ten tytuł do Ducha należy, który i tak tworzy wszystko według wyższego planu.
On zarządza w tym świecie, jest bogaty we wzorce, programy. Naszym zadaniem dzisiaj jest zdjąć go z tej pozycji.
Budda przyjął drogę środka, zamiast być w pałacu lub całkowitej ascezie, żył prostym życie, jadł, mył się.
Wybierzmy więc drogę środka – ani zbyt dominujący umysł, ani całkowity jego brak. Używajmy go, lecz do celów, które sami świadomie wyznaczymy.
Budda usiadł pod drzewem i medytował, zadawał w ciszy pytania i otrzymywał odpowiedzi.
Nasz umysł poprzez koncentrację i inne proste praktyki mamy doprowadzić do stanu medytacyjnego. Najpierw możemy siadać w medytacji, ale później nasze życie powinno stać się ciągłą medytacją, czyli stanem świadomego, wyciszonego umysłu.
Budda nie wrócił do pałacu, głosił swą prawdę, ale nadal ewoluował, świadczą o tym jego prace.

Reasumując:

1. zdejmujemy umysł z pozycji dominującej,
2. poprzez medytacje i koncentrację pracujemy nad wewnętrzna ciszą
3. praktykujemy ciszę wewnętrzną w której pojawiają się nasze wcielenia, wzorce, uwalniamy go od wzorców starego programu dualności
4. zadajemy pytania i otrzymujemy odpowiedzi od Wyższej Mądrości
Tę drogę wskazał nam Budda. Uznajemy go za człowieka, oświeconego, ale człowieka, ale może warto spojrzeć inaczej – był lub jest cząstką Ducha, która poprzez swoje życie dała nam informacje – dotyczącą przemiany. Nie jego mamy hołubić, z pewnością śmieje się z tego, ale zrozumieć i przyjąć, jego przesłanie. To jest cel Ducha. Ale nie koniec przemiany, gdyż są w nas dwie siły UMYSŁ I SERCE.
 
A teraz Jezus.
Jezus przynosi nam informację jak pracować z sercem.

logoUrodził się w biedzie, gdyż serce starego świata, jest biedą. Żyje w niewoli wzorców mentalnych i emocjonalnych.
Prawdziwe, miłujące serce jest przepędzane, gdyż dominacja programu umysłu nie dopuszcza go do życia.
Narodzinom Jezusa towarzyszy kometa, gwiazda betlejemska i trzej królowie składający dary. To samo dotyczy każdego z nas. Nasze serca rodzą się jako wyjątkowe i mają w sobie ogromny potencjał.
Złoto zostaje oczyszczone przez ogień. Nie można z nim niczego zmieszać. Blask złota wskazuje na złoty blask naszej duszy. Nie jesteśmy tylko ludźmi ziemi, lecz także ludźmi nieba. Nasza dusza odbija złoty blask Boga – najwyższej wibracji.
W wielu kulturach kadzidła używa się jako przyjemnego środka zapachowego. Snujące się do nieba kadzidło jest obrazem naszej modlitwy, która wznosi nas do Boga. Obrazem naszej tęsknoty, wykraczającej poza codzienność. Nasza tęsknota tak jak kadzidło unosi się do nieba. Nie pozwala uwięzić się tu na ziemi. Posiada lekkość kadzidła. Przenika także przez wszystkie zamknięte drzwi. Otwiera ona nasze serce i poszerza je. Kadzidło pięknie pachnie. Napełnia nasze życie tajemniczym zapachem, boskim aromatem.
Mirra była dla starożytnych rajskim zielem. Wskazuje na stan Raju, za którym wszyscy tęsknimy. Mirra jest jednocześnie środkiem uzdrawiającym, leczącym nasze rany.
Jezus żyje jako dziecko z innymi, a tradycyjnej rodzinie, ale nie poprzestaje na tym.
Tak nasze serce, gdziekolwiek się narodzi, powinno wzrosnąć poza zastany stan.
Jezus uczy się, nie jest to ukazane w Biblii. Ale jest ważny moment 40 dni odosobnienia.
Nasze serce, aby zmieniło stare programy niedoli, bólu, cierpiętnictwa potrzebuje okresu wyciszenia, oderwania się od starych programów. W praktyce możemy ćwiczyć t w prosty sposób. Cokolwiek pojawia się na naszej drodze ze starego świata – przestajemy uznawać za prawdę. Jak w kuszeniu Jezusa. Będą pojawiać się rożne doświadczenia, sytuacje, ale my MAJĄC JUŻ CZYSTY UMYSŁ - oddalimy to od siebie. Nie chodzi o walkę z tym co przychodzi, lecz odsunięcie tego z odczuwania w sercu. TO MY DECYDUJEMY – możemy trwać lub odsunąć to co się pojawia. Gdy umysł jest jeszcze w starym świecie trudno nam to czynić, gdyż nawykowo działamy, nie jesteśmy obserwatorem, jeśli natomiast jesteśmy w ciszy potrafimy poradzić sobie z wewnętrznymi naszymi „demonami” – wzorcami emocjonalnymi.
Jezus poddał się temu co było zapisane w księgach, czyli każdy z nas powinien przyjąć doświadczenie, które przychodzi. Nie chodzi o to, aby w nim tkwić, lecz przyjąć, przemyśleć, wyciągnąć Jezus poddał się temu co było zapisane w księgach, czyli każdy z nas powinien przyjąć doświadczenie, które przychodzi. wnioski, iść dalej.
Jak poradzić sobie z doświadczeniem pokazał nam Jezus, swoją drogą krzyżową i śmiercią na Golgocie.
Nie chodzi tutaj, jak w przypadku Buddy o czczenie człowieka, hołubienie cierpienia, lecz ZROZUMIENIE PRZESŁANIA jakie przynosili.
Jak pracować z sercem.
1. Uznać, że wszystko zostało zapisane przed naszymi narodzinami. O tym mówi Jezus, niech wypełni się co zostało zapisane.
2. Poddać się doświadczeniom, a nie uciekać przed nimi. Gdy żołnierze przyszli aresztować Jezusa Piotr chciał Go obronić, wówczas Jezus powiedział – czyż nie miałbym wypić kielicha, który podał mi mój ojciec?
3. Uznać, że sami wybraliśmy swego nauczyciela/ oprawcę/, jak Jezus wybrał Judasza.
4. Gdy stajemy w danym doświadczeniu – nie szukać winnych, nie bronić się. Jezus gdy stanął przed sądem, nie broił się, ani nie oskarżał.
5. Uznać, że ten, który stanął przed nami otrzymał władzę od Boga, czyli, sami go zamówiliśmy, aby przepracować swoją lekcję. Jezus powiedział do sędziego – gdyby mój Ojciec nie dał ci tej władzy, nie miałbyś jej nade mną. Nie musimy o tym mówić, jednak powinniśmy to pamiętać.
6. Mamy wziąć swój krzyż i iść z nim na miejsce śmierci. Krzyż jest symbolem wzorca, z którym zmagamy się w danej chwili . On jest nasz, weźmy go i nieśmy, aż umrzemy na naszej wewnętrznej golgocie, w dotychczasowym wzorcu.
7. Golgota, to miejsce ostatecznej rozgrywki, czyli śmierci naszego wzorca, który przyciągnął doświadczenie i nauczyciela. Na golgocie są trzy krzyże po lewej – nasza lewa półkula, po prawej prawa półkula, a po środku nasze serce.
Ten z lewej – złoczyńca, logiczny umysł, w momencie zaistnienia doświadczenia jeszcze jest ze starego świata – mówi: udowodnij mi, żąda dowodów. Oznacza to, że w momencie gdy musimy zmierzyć się z tym co dzieje się w nas podczas konfrontacji z danym wzorcem pojawiają się dwie siły logika, opierającą się na starych zasadach życia i ta nie chce ustąpić, i intuicja, która gotowa jest zwierzyć i to ona mówi do Jezusa – wierzę, że jesteś królem. Czyli należy uznać, że serce jest prawdziwą miłością, a miłość prawdziwym królem.
A Jezus odpowiedział – Już dziś jesteś ze mną w raju. I to jest ten moment, w który poczujemy prawdziwą wolność.
8. Chwilę później Jezus zmarł jako człowiek, aby narodził się już wiecznym. Tak i my po dokonaniu wyboru miłości, czystego serca umieramy w naszej dotychczasowej postaci, i rodzimy już jako wieczny Duch.
Nie dzieje się to jednorazowo, lecz w każdej napotkanej sytuacji, doświadczeniu. To droga wskazana przez Jezusa, jak pracować z wzorcami serca.
Wzorców mamy wiele i ujawniają się one podczas relacji w innymi, którzy przychodzą jako nauczyciele. To piękna praca i prosta, choć wymaga odwagi.
Każde słowo Buddy czy Jezusa powinniśmy medytować gdyż głębia ich przekazu jest niezwykła.
Duch prowadzi nas nie po to, abyśmy rozdzielili nauki WIELKICH NAUCZYCIELI, lecz połączyli je w jedność, zrozumieli. Gdy patrzymy ludzkim umysłem – widzimy różnice i trwamy w walce, które nauka lepsza, czyja religia wartościowsza. Z poziomu JEDNEGO OKA I WYŻSZEJ MĄDROŚCI – wszystko jest jednym i w tym JEDNYM spełnia swoja, przeznaczoną mu rolę.
Od nas więc zależy jak spojrzymy na ŻYCIE, jeszcze jako dzieci czy już dorośli.
To samo dotyczmy islamu, nauki Mahometa – jakby chciał rzec: Masz już wszystko, jak pracować z umysłem jak z sercem, teraz bierz się do pracy.
To co zrobiono z naukami NAUCZYCIELI, to inna sprawa, niewielu było gotowych je w pełni zrozumieć, gdyż CZAS JESZCZE NIE BYŁ WŁAŚCIWY. I nie jest to kwestia zła lecz dzieciństwa, które teraz się dla nas kończy.
Choć ten tekst jest przydługi, nie oddaje oczywiście w pełni przesłań Nauczycieli lecz ich skróconą formę.

linia

Elen Elijah, znana w szerokich kręgach osób zainteresowanych samo rozwojem jako Lekarz Dusz. Osiągnęła wysoki stopień świadomości duchowej dzięki wrodzonym predyspozycjom duchowym jak również poprzez traumatyczne doświadczenia życia. Jej wykłady, sesje regresingu, porady duchowe przyniosły jej wielką popularność i szacunek. Dla zainteresowanych polecam  rozmowę, która poprowadził z Panią Elen Elijah dziennikarz NTV - Janusz Zagórski. W rozmowie tej porusza takie tematy jak: plan duszy, karmę rodową, nasze jestestwo tu na Ziemi oraz nasze gwiezdne pochodzenie.

Więcej o Elen, tej niezwykłej osobie i jej działalności dowiemy się ze strony epokaserca.pl



Komentarze (1)

Dlaczego Budda urodził się w bogactwie a Jezus w biedzie? - Światłość w ciemnościach

Napisane przez Edyta, 24 June 2016
Obejrzałam ten film z NTV z Elen Elijah i jestem zszokowana osobowością tej cudownej Duszy. Wydaje mi się, że jest naprawdę autentyczna i mówi to co faktycznie czuje. Jej duchowa mądrość tak daleko wychodzi ponad przeciętność, że w tym polskim konserwatywnym środowisku może być nawet niezauważona a może krytykowana. Wspaniała Duszo, bądź światłem w ciemnościach fanatycznych mroków, o twarzy materialnych korzyści złotych cielców i politycznych układów.
 

Napisz komentarz

Tytuł Twojego komentarza
Twoje Imię lub Pseudonim
Twój email
Twój Komentarz
Wpisz tekst po prawej
Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu po wysłaniu, to znaczy, że został skierowany do moderacji i najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym czasie. Przepraszamy za utrudnienie. Pamiętaj, że wszelką ewentualną odpowiedzialność za zamieszczone komentarze biorą ich autorzy. REGULAMIN KOMENTARZY